To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Słoneczna loteria - Coś na mole... książkowe

gorat - 12 Marca 2008, 12:35

:mrgreen:

Podpowiedz mi zatem, co i jak mam podpowiedzieć :P:

Edit: wydane w 1992 roku, więc chyba miałeś szansę przez to się prze...bić?

Kruk Siwy - 12 Marca 2008, 12:36

gorat, Twoja zagadka (prościutka...) Twoja sprawa. Ja generalnie radziłbym nabyć GPS.
Bardzo być może. Dasz jakiś fragment uruchomię rezerwy sklerotycznej pamięci. Narazie tabula rasa.

Iwan - 12 Marca 2008, 13:24

troche poguglałem i mampewne podejrzenia :D ciekawe czy mi sie sprawdzą ;P:
gorat - 13 Marca 2008, 14:44

Doobra, jutro wezmę rzecz ze sobą, bo inaczej to już nikt nie dojdzie do tego, jaka funkcja publiczna pojawia się w tytule :|
gorat - 15 Marca 2008, 15:44

Warna mości panów czeka chyba (poprzedni post z 14:44)...

"Ogłaszającym się w gazetach egzegetom Pisma Świętego nie brakowało klientów. Jednak nie wszyscy złaknieni rady ufali ich kompetencjom. Byli przecież samozwańcami - ogłoszenie drukuje się każdemu, kto za nie zapłaci. Osobą bezspornie wiarygodną był natomiast Michał Kersten, (...). A w dodatku miał już doświadczenie, nabyte przy przesłuchaniach na Anielskiej."

W usuniętym fragmencie znajduje się tytuł całości.
Ktoś teraz wyczai?

gorat - 17 Marca 2008, 09:52

No to żem dopalił. Jak nikt nie załapie tego, że Kersten był obrońcą, to kończę z tą zagadką.
Rafał - 17 Marca 2008, 10:22

Kończ, wstydu nam oszczędź.
:?

gorat - 17 Marca 2008, 10:30

Jerzy Jesionowski "Prokurator pana Boga"

Obecnie niczego pod ręką nie mam (najpewniej jutro dopiero), więc zawsze ktoś może się pokusić o wyrwanie mi zadawania z ręki ;)

Rafał - 17 Marca 2008, 10:36

Mały eksperyment ze znajomości źródeł:

Cytat
Azazel nauczył ludzi wyrabiać miecze, sztylety, tarcze i napierśniki. Pokazał im metale i sposób ich obróbki: bransolety i ozdoby, sztukę malowania oczu i upiększania powiek, bardzo cenne i wyszukane kamienie i wszelki rodzaj kolorowych barwników. I świat uległ zmianie. Nastała wielka niegodziwość i wielki nierząd. Pobłądzili, a wszystkie ich drogi stały się zepsute. Amezarak wyuczył zaklinaczy i nacinaczy korzeni, Armaros nauczył odklinania, Barakiel wychował astrologów, Kokabiel złowieszczów, Tamiel wyuczył astrologów, Asradel nauczył dróg księżyca. Ludzie ginąc wołali, a głos ich doszedł do nieba.

Witchma - 17 Marca 2008, 11:46

wygląda jak z Biblii, ale nie potrafię jakoś tego umiejscowić... pewnie jakiś apokryf :roll:
Rafał - 17 Marca 2008, 11:55

No to jak? :lol:
Witchma - 17 Marca 2008, 12:22

nie wiem, moja wiedza z zakresu biblii jest ograniczona, a co dopiero apokryfy... ;)
dzejes - 17 Marca 2008, 12:51

Henocha księga. Powód nieustającego podniecenia wszelkiej maści okultystów.
Rafał - 17 Marca 2008, 12:54

Pan z wężem po polach zadaje :bravo
dzejes - 17 Marca 2008, 13:04

To może coś odświeżająco prostego i naprawdę fantastycznego?

Cytat

Wszystko to razem komponowało się w całość solenną, poważną, jak gdyby spowolnioną rytualnie, zapewne dlatego, że w owym lśniącym balonie z polietylenu nie można się było szybko ruszać. Ponadto nie bardzo można było, siedząc w owej powłoce, rozmawiać, więc i komunikowanie się na migi sprawiało rosnące wrażenie, że uczestniczę w liturgicznej praktyce. Oczywiście można było powiedzieć, odpierając takie obiekcje, że kombinezon chronił przed promieniowaniem beta, że był wprawdzie utrudnieniem dla ruchów, lecz zarazem, dzięki przezroczystości pozwalał dobrze widzieć itd., ale bez większego trudupotrafiłbym, jak sądzę, obmyślić proceder inny, jakkolwiek mniej malowniczy, a zwłaszcza pozbawionynalotu dyskretnych aluzji do symbolicznego sensu nazwy Pana Much.

dzejes - 18 Marca 2008, 21:54

Naprawdę nikt? Nie wierzę :|
dzejes - 20 Marca 2008, 22:57

Cytat

Ja, który mam niejedno do powiedzenia o Projekcie, długo się wahałem nim siadłem do biurka, bo zdaję sobie sprawę z tego, że powiększam i tak już wezbrany ocean papierów. Liczyłem na to, że ktoś bardziej biegły w słowie wykona za mnie tę pracę, aż po upływie lat uznałem, że nie mogę milczeć. Najpoważniejsze dzieła traktujące o Masters Voice, wersje obiektywne, z kongresową na czele przyznają, że nie dowiedzieliśmy się wszystkiego, lecz ilość miejsca poświęcona osiągnięciomm przy stronicowych wzmiankach o nie poznanym - sugeruje samymi proporcjami jakobyśmy opanowali Labiryntprócz kilku, pewno ślepych, może zasypanych korytarzy - a tymczasem myśmy do niego nawet nie weszli.


To chyba można nazwać głosem rozpaczy.

Comar - 21 Marca 2008, 06:19

"Głos Pana" Lema jak mniemam.
dzejes - 21 Marca 2008, 22:11

Oczywiście.
Comar - 22 Marca 2008, 15:25

Cytat
Pouaziłem trohe wzdłórz bżegó i znalazuem tego oferme wtaczajoncego wielki okronguy guaz na górke. Sondzonc po koleinie wyrytej w zboczó robił to jurz sporo razy. - Cześć, uomie - muwie do niego - szókam promó. Gdzie tó morzna wsionść na jakiegoś parowca? Jes tó w tych stronah jakieś molo? - Sókinkot nawet sie nie odwrucił. Wtoczyu ten *beep* kamol na sam szczyt. Ale wtedy kamień stacza sie z powrotem na duł, a ten ciemny gnojek goni za nim i zaczyna go znowu wtaczać na gure. - Hej, ty - muwie (bez skótkó). - Cześć. Gdzie jes to piepszone molo? Walnouem sókinsyna w tyuek na puask moim mieczem, stanouem z pszodu durzego kamienia ktury wtaczau na górke i oparuem się na nim, rzeby go zatrzymać.

Jakby się kto pytał, to zachowałem pisownię oryginału.

mawete - 22 Marca 2008, 16:23

Tego nie czytałem... za to cholernie ciekawy jestem co to jest...
Martva - 22 Marca 2008, 17:16

Aua! :shock:
gorat - 22 Marca 2008, 20:04

"Kwiaty dla Algernona" Keyesa. Tylko nie powiem, która wersja.
Fidel-F2 - 22 Marca 2008, 21:37

świetna rzecz
Comar - 23 Marca 2008, 07:09

gorat napisał/a
Kwiaty dla Algernona Keyesa. Tylko nie powiem, która wersja.

Żadna :twisted:
To nie "Kwiaty..."
No to może kolejny fragment:
Cytat
Mężczyzna był ubrany podobnie jak ja; prawdę mówiąc, każdy inny strój przy tej pogodzie groziłby szybkim końcem. Płaszcz miał chyba trochę dłuższy, a ciało bardziej krępe od mojego. Doszliśmy do linii trzęsących się łbów naszych wierzchowców. Nie pamiętam, bym kiedykolwiek doświadczył równie szybkiego i gwałtownego bicia serca jak teraz; jakiś nieokreślony wstręt przyciągał mnie, sprawiał, że szedłem ku tej wciąż niezupełnie widocznej postaci. Tak jakby jakieś magnetyczne siły, które przedtem przeszkadzały minąć się naszym powozom, zostały odwrócone i teraz wsysały mnie nieubłaganie, ciągnąc ku czemuś, czego, jak wyraźnie dało do zrozumienia moje serce, się bałem - lub powinienem się bać - bezgranicznie, w sposób, w jaki niektórych ludzi nęci przepaść, gdy stoją nad samym jej brzegiem.
Zatrzymał się. Ja również. Z poczuciem nagłej ulgi, z krótkotrwałą bezgraniczną i niczym nie zmąconą radością ujrzałem, że ten mężczyzna nie ma mojej twarzy.

I podpowiedź: Autor jest Brytyjczykiem, znanym zarówno z powieści SF, jak i głównego nurtu. Chociaż ten "główny nurt" w jego wykonaniu jest wyjątkowo fantastyczny :)

Comar - 24 Marca 2008, 15:36

No dobra, ostateczny fragment:
Cytat
Bransoletka identyfikacyjna na przegubie mojej prawej ręki to pasek z tworzywa, zawierający jakieś urządzenie elektroniczne wyszczególniające moje nazwisko i miejsce zamieszkania. Określa ona charakter mojego schorzenia, terapię, którą przechodzę i nazwisko mojego lekarza. Na plastykowym pasku wydrukowano moje imię i nazwisko: John Orr. Tak naprawdę to nie są moje personalia; to imię i nazwisko, które otrzymałem od dyrekcji mostowego szpitala, gdy tu przybyłem.

Comar - 25 Marca 2008, 16:36

To był Iain Banks i jego Most.
A teraz niech zadaje kto chce.

Dosha - 25 Marca 2008, 17:04

Mogę ja, mogę?

Cytat
Kilka miesięcy temu była faworytą lorda Dyrana. Kilka dni temu miała nadzieję, że uda jej się ukryć ciążę aż do narodzin tego przeklętego bachora. Zamierzała pozbyć się go, a potem wrócić do haremu i dać tej suce, Leydzie Shaybrel, dokładnie to, na co zasłużyła. Nie mogła powiedzieć lordowi Dyranowi, co zrobiła jej Leyda, ale mogła znaleźć jakiś sposób, żeby dobrać jej się do skóry. Leyda miała wrogów; wszystkie kobiety w haremie miały wrogów.

Martva - 25 Marca 2008, 17:32

A. Norton & M. Lackey, Zguba elfów (albo Krew elfów? pierwszy tom w każdym razie).
Tak się mi kojarzy, nie wiem czy dobrze.

Dosha - 25 Marca 2008, 18:44

I dobrze się kojarzy :-)
(Całkiem niezłe czytadło, swoją drogą)
Twoja kolej :wink:



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group