Park marzeń [gry] - Co robić? Czyli w co grać?
Memento - 1 Sierpnia 2010, 17:32
UT3 ma za kosmiczne wymagania, UT2004 to szczyt możliwości mojego złomu. [:
Adon - 1 Sierpnia 2010, 23:41
Kosmiczne? Procek 2GHz, geforce 6200 albo radek 9600 i 512MB ramu to kosmiczne? Przecież to niemal muzealny sprzęt.
Memento - 2 Sierpnia 2010, 09:35
Dla kogo muzealny dla tego muzealny. Tu masz skrina z everesta. Chciałbym mieć ten 'muzealny' sprzęt.
Dunadan - 2 Sierpnia 2010, 20:47
Nina Wum, na dobrą sprawę nie znam Raiden, tzn. Raiden z GotP, cyborga. Bo ten z SotL to zupełnie inna postac tak naprawdę a o tym jak powstał Raiden z "czwórki" ma opowiadać Rising. Co do Cyborg Ninja - powiem tylko ze nie, to inna postać... MUSISZ koniecznie zagrać w starego Metal Gear Solid... po prostu musisz... i nie czytaj nigdzie fabuł, bo ominie cię wiele emocji...
Adon - 2 Sierpnia 2010, 23:35
Memento napisał/a | :lol: Dla kogo muzealny dla tego muzealny. Tu masz skrina z everesta. Chciałbym mieć ten 'muzealny' sprzęt.
|
Ło Jezusicku i wszyscy święci, jak Ty na tym możesz cokolwiek robić?
Memento - 3 Sierpnia 2010, 10:49
Normalnie. Klawiaturę, myszę i monitor mam standardowe, z tych 'staromuzealnych' w miarę 'nowomuzealne'. Zaraz tam ło jezusicku, nigdy nie miałeś słabego komputera? Mój ma dziesięć lat, modernizowany był sześć lat temu. Trzy lata temu kupiłem nowy twardy dysk i wypalarkę dvd, w tym roku nową kartę graficzną i trochę ramu. Mówię Ci, nie jest źle, też dałbyś radę go obsłużyć jakbyś trochę poćwiczył.
Wczoraj nawet udało mi się odpalić i płynnie pograć w Half-Life 2 i Far Cry (i nie potrzebowałem do tego Jezusicka ani żadnych innych świętych). HL poszedł na razie w odstawkę, i pykam w Far Cry który kojarzy mi się ze starym dobrym Project I.G.I..
A. DivX-y i dvd też mogę na moim antyku oglądać. Jakby co.
Nina Wum - 3 Sierpnia 2010, 12:29
Dunadanie, a toś mnie zaskoczył - może dlatego, że CyberNinja spogląda z Twojego avatara.
A więc on nie zawsze był...taki?
(Swoją drogą, jak ja uwielbiam ten typowy dla japońszczyzny chwyt fabularny pod tytułem: "on nie zawsze był TAKI"
(tu wstawiamy niewiarygodnie neurotyczną osobowość dowolnego bohatera.)
Ja chcę zagrać. Bardzo. Czytać spojlerów nie bedę - toż ta historia to jest wielowarstwowy, wspaniale bombastyczny, epicki tort z wisienkami na czubku
- i trzeba go jeść, jak Hideo przykazał.
Jeżeli tylko gdzieś sprzedają konwersję Sons of Liberty na Maka.
Memento - 3 Sierpnia 2010, 15:53
Far Cry póki co 'tylko' mi się podoba. Podobałby się bardzo, gdyby nie genetycznie zmodyfikowane małpy. Szkodzą mu tak, jak RTC Wolfenstein zaszkodziły duchy i insze demony. Niby jest fajnie, ale coś jednak zgrzyta.
Grał kto w Cold Fear? Jak tam z grywalnością i przede wszystkim widokiem? Jeśli jest taki jak w Painkiller/Far Cry/Unreal Tournament czy taki jak w Max Payne/GTA Vice City, to bym chętnie popykał. Ale jeśli jest widok zza ramienia, jak w np. Splinter Cell, to chyba podziękuję.
Virgo C. - 3 Sierpnia 2010, 16:42
Skończyłem otrzymaną na Avie grę Hrabia Monte Christo. Typowa produkcja spod znaku Find Hidden Objects. Tutaj co prawda urozmaicona o zagadki logiczne (na ogół dość proste), ale z tego względu na każdą sprawę (w sumie 8 osób do zbadania) otrzymujemy godzinę. Czyli zdecydowanie zbyt dużo.
Ale jako odstresowywacz sprawdza się dość dobrze
Adon - 4 Sierpnia 2010, 00:00
Memento napisał/a | Zaraz tam ło jezusicku, nigdy nie miałeś słabego komputera? Mój ma dziesięć lat, modernizowany był sześć lat temu. |
Zależy jak na to spojrzeć. Jeśli przez pryzmat dnia dzisiejszego, to i owszem, bo miałem choćby C64, czy P75 z aż 8MB ramu i dwumegową kartą graficzną. Ale w tamtych czasach to było coś. Teraz staram się wymieniać komputer maksymalnie co 3 lata, choć przyznam, że mój przedostatni komp kupiony początkiem 2008 zaskakująco mało się postarzał (teraz się idzie w ilość rdzeni i takie rzeczy, gigahertzowy wyścig póki co się zakończył, co znacznie opóźniło starzenie, bo mało jest ciągle softu wykorzystującego w pełni te możliwości), ale i tak przejęła go moja żona, a ja sprawiłem sobie nową maszynę w ostatnim kwartale zeszłego roku. Po prostu takie zboczenie zawodowe, że kompa muszę mieć na czasie - nie z wyższej półki, bo to marnowanie pieniędzy, ale z dobrym wskaźnikiem ceny do mocy, z lekkim naciskiem na moc.
A wracając do tematu - nie chce się ode mnie Crush the Castle 2 odczepić.
Fidel-F2 - 4 Sierpnia 2010, 00:07
Adon napisał/a | nie chce się ode mnie Crush the Castle 2 odczepić. | fakt, to piekne jest
Dunadan - 4 Sierpnia 2010, 07:48
Nina Wum napisał/a | CyberNinja spogląda z Twojego avatara. |
Nie, to Raiden, Cyborg Ninja wygląda tak:
A tu reszta artów, warto obejrzeć bo fajne są:
http://www.google.pl/imag...l=&oq=&gs_rfai=
Nina Wum napisał/a | A więc on nie zawsze był...taki? |
Pytasz o Raidena? oczywiście nie, w dwójce to traki trochę laluś, blondynek z niebieskimi oczami.
Nina Wum napisał/a | typowy dla japońszczyzny chwyt fabularny pod tytułem: on nie zawsze był TAKI |
Tego nie jarzę. Ja się z czymś takim nie spotkałem, u Kojimy chyba każda postać przechodzi przeobrażenie - cielesne jak i emocjonalne. Nikt ciągle nie jest taki sam, zwłaszcza po tym co bohaterowie Kojimy przeszli...
Nina Wum - 4 Sierpnia 2010, 11:54
Dunadanie,
dzięki za arty. Ten hełm to piękna forma - czy mi się tylko zdaje, czy niejaki Boba Fett od pana Lucasa był inspiracją?
Idę poszukać tej gry na poważnie, czas zacząć się orientować.
Cytat | u Kojimy chyba każda postać przechodzi przeobrażenie - cielesne jak i emocjonalne | - o to mi właśnie chodziło. W paru japońskich grach i w mnogości anime spotkałam się z takim chwytem.
Charakterystyczne dla Hideo, że to przeobrażenie jest tak komplementarne - postać nie tylko dostaje nowy wygląd, nową osobowość, ale czasem nawet traci wiedze o tym, kim była wcześniej. (patrz: Ocelot, zwany też Liquidem.)
W Guns of the Patriots Snake jest Jak to niesamowicie wpływa na dramatyzm rozgrywki!
Nie, żebym była pliszką, co swój ogonek chwali, ale to trzeba zobaczyć.
Tydzień temu próbowałam zacząć MGS:Peacewalkera (to cuś na PSP.)
Początek jest okrutnie drętwy - tak, że chyba poczekam, aż po przeprowadzce konsola wróci na należne jej miejsce i będę dalej mordować się ze Snake Eaterem.:)
Rodion - 4 Sierpnia 2010, 15:04
Charakterystyczne dla Hideo, że to przeobrażenie jest tak komplementarne - postać nie tylko dostaje nowy wygląd, nową osobowość, ale czasem nawet traci wiedze o tym, kim była wcześniej.
Hymmmm... to takie rozwiązania w HoMM V i Disciples III to zżyna?
Nina Wum - 4 Sierpnia 2010, 17:22
Rodionie,
Twardej daty nie posiadam, gdyż nie grałam ani w Disciples, ani w Heroes'ów.
Z pewnością nie Kojima pierwszy na to wpadł - po prostu zwróciłam uwage na jeden z jego ulubionych chwytów.
Twardej daty nie posiadam, gdyż nie grałam ani w Disciples, ani w Heroes'ów.
Moje poletko to tak zwane JRPG-i - stare, bardzo stare gry z serii Final Fantasy, o których wielu mówi per "pikseloza".
Rodion - 4 Sierpnia 2010, 17:59
To była mała podpucha.
Chwyt z zaginiona tożsamością wrednego gościa/antybohatera... wpisz co pasuje... jest oklepany jak dupcia dworcowej barmanki i co dziwne nadal się sprawdza
Dunadan - 4 Sierpnia 2010, 19:17
Nina Wum,
Cytat | (patrz: Ocelot, zwany też Liquidem.) |
Ojojoj, wszystko mylisz ale nie dziwię się, saga Metal Gear jest baaardzo zawiła... akurat motyw Liquida/Ocelota wydaje mi się potwornie kiczowaty... ale cóż, bywa. Zresztą, Kojima ma fantastyczny stosunek do całej sagi i siebie, niejednokrotnie sam z siebie się śmiał więc wybaczam mu takie kiczyki
Rodion napisał/a | jest oklepany jak dupcia dworcowej barmanki |
Otóż to... tyle, że Kojima robi to w bardzo dorosły sposób, czasem trochę zbyt przesycony patosem ale jednak... świetnie mu to wychodzi. Absolutnym arcydziełem jest postać Big Boss...
Nina Wum, tak w ogóle zwracam honor za moje:
Cytat | Tego nie jarzę. Ja się z czymś takim nie spotkałem, u Kojimy chyba każda postać przechodzi przeobrażenie |
Myślałem ze napisałaś: 'typowy dla japońszczyzny chwyt fabularny pod tytułem: "on zawsze był TAKI"' gdy tym czasem dodałaś słówko "NIE" dlatego nie zrozumiałem od razu.
Nina Wum - 5 Sierpnia 2010, 15:20
Dunadan,
honoru mi nie musisz zwracać, jestem roninem.
Jak już dopadnę SoL, nie omieszkam naprostować swoich wiadomości.
A kicz i pompatyczność to podatek, który chętnie płacę od rozmachu Kojimowych wizji.
Rodionie - lubisz obracać nowo poznane egzemplarze ludzkie na różnie i patrzeć, co z nich wypłynie, nieprawdaż ?
Podpuszczaj mnie dalej. Ja z kolei lubię gimnastykować mózg.
Motyw w rzeczy samej prastary jak dworcowy brud, już od czasu Gustawa/Konrada znany.
Ale Hideo lepsze od Adama ksywy wymyśla.
BTW, czy ktoś wie, co znaczy "Sigint"?
Dunadan - 5 Sierpnia 2010, 18:33
Nina Wum, zacznij od MGS... zaczynać od SoL to tak jakby zaczynać od Dwóch Wież... albo Imperium Kontratakuje.
Rodion - 5 Sierpnia 2010, 18:41
Nina Wum jesli jak mówisz, lubisz gimnastykować mózg, to polecam grę "Sentinel - Strażnik grobowca"
Virgo C. - 5 Sierpnia 2010, 19:20
Byle co, lepiej zaopatrz się w antologie Myst
Rodion - 5 Sierpnia 2010, 19:26
Takis dobry? A ile czasu zabrało ci przejście przez most?
A i klimat w Sentinelu bardziej mi odpowiada niz ten w Myst.
Ale to już rozmowa nad przewaga brunetek nad blondynkami
Virgo C. - 5 Sierpnia 2010, 19:40
Nie pamiętam teraz, ale trochę. I tak, jeśli chodzi o przygodówki to jestem całkiem niezły
Rodion - 5 Sierpnia 2010, 19:42
Nie ty pierwszy i nie ostatni, a każdy ma prawo do swoich faworytów
Hubert - 16 Sierpnia 2010, 17:31
Graliście już może w Starcrafta 2? Ciekaw jestem wrażeń.
ilcattivo13 - 17 Sierpnia 2010, 01:51
"Wiedźmin". Co za shit...
Denna fabuła (i po cholerę oparto ją na postaci Geralta???). Rozmowy z NPCami debilne. I nudne. Questy, pomimo różnorodności, nudne. Co gorsza, trzeba pilnować kolejności wykonywania zadań, bo inaczej część questów się "zablokuje" (mimo, że na pierwszy rzut oka nie są powiązane). Walki nudne - nawet nie zmieniałem stylów, choć ponoć potrzeba (grałem na "zaawansowanym"). Interfejs postaci do bani. Nie wiem kto wymyślił takie "inventory" - może to i oryginalne, ale grać z tym się nie da (w połowie drugiego rozdziału miałem tyle składników i innych przedmiotów, że już mi się nie chciało beczek przeszukiwać). To samo z "dzienniczkiem" - kilka razy się zgubiłem szukając, co mam jeszcze w queście do wykonania. Ale najgorsza jest bieganina po ciągle tych samych lokacjach. No jeśli to jest rpg, to chyba chodzi w nim o odgrywanie postaci jakiegoś bydlaka w klatce, lub na małym wybiegu w zoo. A jak zacząłem trzeci rozdział i wyszedłem na bazar, to się załamałem. Bez napisów, trzeba biegać od postaci do postaci, sprawdzać imię i zapamiętywać pozycje. A jak się napisy włączy... to nie da się grać, taki burdel robi się na ekranie. System "znaków"... Do końca drugiego rozdziału używałem tylko Igni. Reszty mogłoby nie być. Eliksiry - liczą się tylko trzy: "puszczyk", "jaskółka" i "kot"; największe nieporozumienie to "zamieć" - zamiast pomagać, tylko przeszkadza w walce. Ilość broni żenująca. Mieczy stalowych i srebrnych razem jest w grze raptem ze dwadzieścia parę, z czego część tworzy się z niezwykle rzadkich komponentów - sprawdziłem w sieci, że żeby zrobić dobry miecz, trzeba je kisić do samego końca gry... że-nu-a. W dodatku po jakąś cholerę dano możliwość walki siekierami i sztyletami - ale po co, skoro walka tymi rodzajami broni nie jest "supportowana"???
Jedyne plusy, to to, że to polska gra, że to polska gra i że to polska gra.
Grałem kilka miesięcy temu w "Drakensanga" i był on sto razy lepszy od "Wiedźmina". Przynajmniej fabuła była ciekawa. A tu... miałem wrażenie, że chodzi tylko o zbieranie "kart z laskami".
Reasumując, "Wiedźmina" porównałbym do "Two Worlds". Obie to polskie gry. Obie to rpg. Obie miały "wyznaczać nowe standardy gatunku". I obie dały ciała. Mam nadzieję, że kontynuacje będą choć trochę lepsze.
Jako, ze skończyłem swoją przygodę z "Wiedźminem" na początku trzeciego rozdziału, więc oceniam tylko tę część gry. Na 3/10. Jak ktoś jeszcze nie grał, a tak jak ja lubi utwory ASa, to niech omija tę grę szerokim łukiem. Nie warto marnować czasu na takiego gniota.
Pako - 17 Sierpnia 2010, 08:11
Jako że nie mogę spokojnie przejść obok tego posta, to napiszę tylko:
Wiedźmin to kawał dobrej gry, z dobrą fabułą, fajną rozgrywką i gra się w niego bardzo fajnie. Na tyle fajnie, że tylko kwestią czasu pozostaje, kiedy do niego wrócę.
Polecam
Adon - 17 Sierpnia 2010, 10:41
OMG, ilcattivo13, ostro. Podobnie jak Pako nie bede polemizowac. Dla mnie to jedna z lepszych gier jakie gralem, a dla porownania Drakensang mnie nieomal zanudzil na smierc (glownie stereotypowoscia od swiata, przez fabule po mechanike). Ja tam z czystym sumieniem polecam "Wiedzmina" i tez zamierzam do niego niedlugo wrocic, zeby przejsc jeszcze raz przed kontynuacja.
feralny por. - 17 Sierpnia 2010, 10:45
No ja właśnie do Wiedźmina wróciłem i nadal mi się podoba.
Witchma - 17 Sierpnia 2010, 10:56
ilcattivo13, może masz jakąś bardzo piracką i bardzo chałupniczą wersję?
Drakensang mnie zajął na jakieś pół godziny...
|
|
|