Powrót z gwiazd - Koty, psy i inni pierzasto-futrzaści ulubieńcy.
Virgo C. - 18 Marca 2010, 18:34
Śliczna kicia
shenra - 18 Marca 2010, 20:42
Bosz jakie mamy cudnie, przeniesamowite spojrzenie
Zgaga - 22 Marca 2010, 09:31
Hmmmm...
Pojechałam na dwa dni do rodziców. A ci dokarmiają ptaszki. Telewizor można wyrzucić i godzinami obserwować co to tałatajstwo wyprawia. Komedia. A jeszcze jak posłuchałam tekstów swoich rodziców o rozrabiakach i służbach porządkowych (to o ptakach), to już w ogóle uśmiech nie schodził mi z twarzy.
Pierzaste stworzenia też są cudne.
Ooo... to mi przypomniało, że może już czas pomyśleć o jakiejś wyprawie na ptaki.
Pucek - 22 Marca 2010, 09:53
Dłuższe psacerki też sprzyjają obserwacjom. Dziś przyleciało coś drapieżnego, niewiele większe od gołębia - nawet sroki spirzały w popłochu. Może pustułka, ale na krótko się pokazało.
Niedawno widziałam obrazek: najpierw leciało coś szarego z łbem w kłębku pierza z którego małe nóżki dyndały, za nim ( ze 3 metry) wrona siwucha, a zaraz za wroną wielka rybitwa. Cały przelot nisko, parę metrów przede mną.
Są i milsze widoki. Długo można
mBiko - 22 Marca 2010, 22:15
Zgaga napisał/a | to mi przypomniało, że może już czas pomyśleć o jakiejś wyprawie na ptaki. |
I to jest słuszna koncepcja, szczególnie, że zimą nie zdziałałem zbyt wiele.
Co do szponiastych w mieście, olbrzymią frajdę sprawiała mi obserwacja gniazda pustułek, które przypadkiem znalazłem w jakimś pofabrycznym budynku.
dalambert - 22 Marca 2010, 22:42
mBiko napisał/a | Co do szponiastych w mieście, olbrzymią frajdę sprawiała mi obserwacja gniazda pustułek, które przypadkiem znalazłem w jakimś pofabrycznym budynku. |
Na komin włazisz
mBiko - 23 Marca 2010, 00:40
Nie, zalęgły się w nieużywanym wlocie wentylatora lub czegoś takiego. Na wszelki wypadek, za jakiś czas znów tam podejdę, a nuż w tym roku też się tam pojawią.
dalambert - 23 Marca 2010, 08:27
mBiko, jak Pucek robił za dekoratorkę wystaw w CEPLIA to obsługując kiosk na 30 piętrze Pekinu tyż już wtedy pustułki obserwowała, co się tam zadomowiły, dlatego o komin spytałem - one lubią być wysoko .
Kai - 23 Marca 2010, 09:50
Muzę poszukać ładnych zdjęć mojej Koty - 6,5 kilo białego futerka
Zgaga - 23 Marca 2010, 10:08
mBiko, masz jakiś sprawdzony atlas ptaków? Chyba trzeba się będzie w końcu zaopatrzyć.
Deldongo - 23 Marca 2010, 10:19
Kuzynka szwagierki przywiozła skądś szczeniaka malamuta. Takim to dobrze - chałupa przestronna jak pałac Buckingham, duży ogród, pies będxie mógł biegać do upadłego. Nie to, co w bloku, gdzie trzymanie takiego psa to zwyczajny sadyzm.
Rafał - 23 Marca 2010, 10:26
Mam serdecznie dość psów w blokach. Jestem świeżo po kilku spotkaniach z mieszkańcami osiedli i główny temat to szczekanie i za przeproszeniem sranie. Z opowieści ludzi mieszkających za małą i wielką wodą wynika, że pies w bloku to jest zjawisko niespotykane. Jeśli nie jesteś niewidomym albo nie potrzebujesz psa do terapii, a chcesz koniecznie mieć pupila w mieszkaniu to tylko po operacji usunięcia strun głosowych - o sprzątaniu po psie nawet nie wspominam. U mnie straż miejska boi się jak ognia mandatowania właścicieli srających gdzie popadnie psów. Policja wzywana do terroryzującego klatkę schodową agresywnego wilczura wzrusza ramionami i mówi wolnoć Tomku w swoim domku, jeśli tylko pies jest w kagańcu i na smyczy to może rzucać się na dzieci, niech się piesek rozerwie. Mam wrażenie, że nasza cała kultura i (samo)poczucie przynależności do europejskiego kręgu kulturowego jest psim *beep* pisana.
Kai - 23 Marca 2010, 10:49
Usunięcie strun głosowych psu , tak jak usuwanie kotom pazurów - barbarzyństwo i okrucieństwo. Zbędne, bo bez psa w bloku doskonale można się obyć. a jak ktoś chce mieć kota, to musi i pazury, i kłaki zaakceptować, trudno. Zawsze przecież można mieć pluszaka.
W Finlandii można jeść z ulicy, a pieski mają żwirowane wybiegi, dobrze ogrodzone i tam się mogą wyhasać, a właściciele nie muszą kupek z trawy wygrzebywać, bo ze żwirku łatwiej.
Rafał - 23 Marca 2010, 11:06
Kai napisał/a | Zbędne, bo bez psa w bloku doskonale można się obyć. a jak ktoś chce mieć kota, to musi i pazury, i kłaki zaakceptować, trudno | No wiesz, ale kotom szczekanie niezbyt często się przydarza. A przypadek owczarka niemieckiego znam niejako osobiście, ludzie przenieśli się do Kanady z dobytkiem całego inwentarza, łącznie z psem. Na miejscu okazało się dopiero, że szczekanie psa kosztuje i to bardzo mocno i właściwie codziennie. Nikt nie pytał czy szczekał i jak głośno, wystarczy jeden telefon od sąsiada i łubudu po kieszeni. Jedyna możliwość zachowania psa przy sobie to operacyjne usunięcie mu strun głosowych.
Kruk Siwy - 23 Marca 2010, 11:10
U nas - ogródek obok - mamy psa durnia. No ładny jest, ale głupi tak że normy tego nie przewidują.
Szczeka (to wielki pies, mastyf tybetański) głośno i jak zacznie to potrafi do półtorej godziny bez przerwy. Właściciele zachwyceni... my mniej.
Prawdę mówiąc to ja tych sąsiadów chętnie bym walnął po kieszeni. Pies durny ale oni bardziej, pozwalają mu na wszystko.
Adanedhel - 23 Marca 2010, 11:12
A myślałem, że tylko ja zderzyłem się z ewenementem pt. "pies to pies, musi sobie poszczekać".
Ambioryks - 23 Marca 2010, 11:25
Rafał napisał/a | chcesz koniecznie mieć pupila w mieszkaniu to tylko po operacji usunięcia strun głosowych |
Dokładnie. Zgadzam się. Tym bardziej, że jazgoczące kundla często zakłócają ciszę nocną między 23 a 6 rano. Wiem to z własnego doświadczenia. Już wiele razy mnie ten jazgot obudził. Nie wspominając o tym, że wiele razy w ciągu dnia też mi przeszkadza. Nie można nawet wejść po schodach do własnego mieszkania ani z niego wyjść, żeby nie usłyszeć tego jazgotu. I tak jest od kilkunastu lat.
Kruk Siwy napisał/a | Szczeka (to wielki pies, mastyf tybetański) głośno i jak zacznie to potrafi do półtorej godziny bez przerwy. |
Przynajmniej ma ładniejszy głos, a nie taki przenikliwy jazgot, jak u małych kundli. Toteż mniej dokuczliwe to jest.
Kai - 23 Marca 2010, 13:05
Rafał napisał/a | No wiesz, ale kotom szczekanie niezbyt często się przydarza. A przypadek owczarka niemieckiego znam niejako osobiście, ludzie przenieśli się do Kanady z dobytkiem całego inwentarza, łącznie z psem. Na miejscu okazało się dopiero, że szczekanie psa kosztuje i to bardzo mocno i właściwie codziennie. Nikt nie pytał czy szczekał i jak głośno, wystarczy jeden telefon od sąsiada i łubudu po kieszeni. Jedyna możliwość zachowania psa przy sobie to operacyjne usunięcie mu strun głosowych. |
Chyba nie słyszałeś kotki w rui Może nie jest równie głośna, ale bywa bardzo, bardzo uciążliwa.
A poważnie, to chyba bym nie okaleczyła tak zwierzęcia, wolałabym je oddać w dobre ręce, gdzie mogłoby sobie szczekać do woli. Kastracja/sterylizacja to co innego, ale takiego zabiegu sobie nie wyobrażam.
Martva - 23 Marca 2010, 13:10
Kai napisał/a | gdzie mogłoby sobie szczekać do woli. |
Znaczy na jakąś pustynie gdzieś chyba. To że nie w bloku, nie oznacza że nie ma żadnych ludzi w zasięgu słuchu.
dalambert - 23 Marca 2010, 13:17
a swoja drogą to jak już tak walczycie o ciszę i spokó to może oprócz szczekania psów i miauczących Kotów stanowczo należy zakazać ryku reklam z Tv i muzyki słuchanej przez głuchą młódź
Martva - 23 Marca 2010, 13:24
A ktos mówi że ryk z TV jest dobry, a szczekanie nie?
Mojemu psu się zdarza poszczekać, ale jak stoi jak pacan i drze mordę bez sensu, to go wołam i wraca do domu. Nie wyobrażam sobie sytuacji że szczeka 1,5 godziny bo mu sie nudzi i ma ochotę.
Kai - 23 Marca 2010, 13:34
Martva, ale nie wszystkim szczekanie przeszkadza, dla niektórych jest elementem otoczenia, a czasem wręcz jest pożądane. Przecież nie chodzi o wyeliminowanie wszystkich hałasów, tylko o pewną... bo ja wiem, kulturę zachowania? Wzgląd na innych? Postawienie się w sytuacji sąsiada, nawet jeśli nam to nie przeszkadza?
Rafał - 23 Marca 2010, 13:42
Moje bydle na szczęście szczeka coraz rzadziej, psy sąsiada chyba też, albo się uodporniliśmy. Jak już zaczyna się szczekanie to warto wyjrzeć bo ktoś/coś wykazuje zbytnie zainteresowanie terenem.
Kruk Siwy - 23 Marca 2010, 13:43
Toż pies musi szczeknąć a krowa muczeć. Mnie wkurza tylko hm... nadprodukcja i całkowity brak zainteresowania właścicieli.
Kai - 23 Marca 2010, 13:46
dalambert napisał/a | a swoja drogą to jak już tak walczycie o ciszę i spokó to może oprócz szczekania psów i miauczących Kotów stanowczo należy zakazać ryku reklam z Tv i muzyki słuchanej przez głuchą młódź |
Sama słucham takiej muzyki przez słuchawki.
Ryk reklam w TV mieli podobno ukrócić ustawowo - nie zauważyłam
Bardziej niż szczekanie przeszkadzają mi psie kupy wszędzie, gdzie okiem sięgnąć.
A to moje Miauleństwo (nie widać, jaka jest wielka, na szczęście).
Martva - 23 Marca 2010, 13:56
Jasne że musi szczeknąć, ale szczekanie przez kilka minut w przestrzeń, jak nawet nikt nie przechodzi? Po co? Przez wzgląd na sąsiadów uciszam łaciatego.
Piech - 23 Marca 2010, 13:59
Mój pies ma piękny głos, ale nie chce mu się szczekać.
Ambioryks - 23 Marca 2010, 21:02
Kai napisał/a | Kastracja/sterylizacja to co innego, ale takiego zabiegu sobie nie wyobrażam. |
Ja w ogóle sobie nie wyobrażam, jak można poddać zwierzę kastracji. To okaleczenie dużo bardziej drastyczne niż wycięcie krtani. Prędzej bym zrozumiał wazektomię, ale kastracja to coś odrażającego.
A jeżeli już, to bądźmy konsekwentni: jeśli kastrujemy, to usuwajmy też struny głosowe - żeby nie było przenikliwego jazgotu, tylko normalny głos, w miarę miły dla ucha.
dalambert napisał/a | stanowczo należy zakazać ryku reklam z Tv i muzyki słuchanej przez głuchą młódź |
Nad tym też bym się zastanawiał. Zwłaszcza nad zakazem emitowania w TV głosu Andrzeja Ferenca - który ma najbardziej nieprzyjemny głos, jaki w ogóle można usłyszeć w TV (to ten "zapowiadacz" z TVN-u). Nie dość, że barwę ma wyjątkowo antypatyczną, to jeszcze artykulację głupkowatą i ma ADHD i nie umie mówić spokojnie - wszystkim się podnieca. Jest całkowitym przeciwieństwem takich aktorów głosowych, jak Andrzej Matul czy Stanisław Olejniczak. Ale to już osobny temat.
Kruk Siwy napisał/a | pies musi szczeknąć a krowa muczeć. |
Tylko że krowa na ogół muczy pojedynczo, a nie dwieście muknięć za jednym zamachem, jak u psów czasem się zdarza szczeknięć.
Kai napisał/a | Sama słucham takiej muzyki |
Tzn. jakiej? Bo jedni przez "muzykę młodzieżową" rozumieją pop, inni rap, inni metal, inni techno. Chyba że słuchasz wszystkiego wymienionego.
Piech napisał/a | Mój pies ma piękny głos |
A jaka to rasa psa?
Kruk Siwy - 23 Marca 2010, 21:14
Ambioryks napisał/a | A jaka to rasa psa? |
Wszystko jedno byle nie jajnik.
Wybaczcie nie mogłem się powstrzymać.
Kai - 23 Marca 2010, 21:15
Ambioryks napisał/a |
Ja w ogóle sobie nie wyobrażam, jak można poddać zwierzę kastracji. To okaleczenie dużo bardziej drastyczne niż wycięcie krtani. Prędzej bym zrozumiał wazektomię, ale kastracja to coś odrażającego.
A jeżeli już, to bądźmy konsekwentni: jeśli kastrujemy, to usuwajmy też struny głosowe - żeby nie było przenikliwego jazgotu, tylko normalny głos, w miarę miły dla ucha.
|
O, przepraszam, każdy kociarz Ci powie, że dla domowej, niehodowlanej kotki sterylizacja to uniknięcie ropomacicza, wyczerpujących rujek i ogólnie szansa na dłuższe życie. Pomijam sprawy tak oczywiste, jak namnażanie istnień, które w najlepszym przypadku zginą, a w najgorszym skończą w męczarniach. Kastracja/sterylizacja ma swoje powody, znacznie głębsze, niż się wydaje, niekoniecznie jest to wygodnictwo ludzi. Zabieg na strunach głosowych - przeciwnie.
Ambioryks napisał/a |
Kai napisał/a | Sama słucham takiej muzyki |
Tzn. jakiej? Bo jedni przez muzykę młodzieżową rozumieją pop, inni rap, inni metal, inni techno. Chyba że słuchasz wszystkiego wymienionego.
? |
Głównie metal, od najcięższego do słodkich balladek ale zawsze na słuchawkach....
No, chyba że sąsiad puści discopolo, to możemy ponegocjować, czyjej muzyki będziemy słuchać
|
|
|