To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Ludzie z tamtej strony świata - Darek Domagalski

mawete - 16 Października 2007, 18:06

No....
Szara opończa - 24 Października 2007, 09:48

za krótko, za mało, śmieszno a i owszem ale czuje wieeeeeelki niedosyt

proszę Gospodarza o zobowiązanie poprawy:)

Last Viking - 25 Października 2007, 08:32

Obiecać mogę jeno, że będzie więcej i dłużej :D

Obecnie po półrocznej pracy nad pierwszą częścią tekstu historycznego z elementami fantastyki, w który zaangażowałem wszystkie moje siły i energie, jest czas na relaks i przyjrzenie się „leżakującym” opowiadaniom serii ORP „Dzik”.

Tak wiec w najbliższym czasie powinno wyjść do redakcji:
Duch na okręcie – objętość „Prasłowiańskiej Zamieci”, w którym to opowiadaniu załodze okrętu przychodzi zmierzyć się z przeszłością, a konkretnie mają do rozwiązania zagadkę zbrodni, która swój początek ma w roku 1627, podczas bitwy pod Oliwą.

Od zmierzchu do nieśmiertelności – opowiadanie zajmujące 100 tys. znaków i rzecz jest oczywiście o wampirach, wampiryźmie i wszelkich jego formach (od energetycznej, poprzez astralną, emocjonalną aż po straszliwy sanq). Akcja przenosi sie w góry Słowacji, do lochów, ruin pewnego słynnego zamku i poznacie bohaterów od zupełnie innej strony.

Natomiast Latającego Holendra nie mogę skończyć, mimo iż najwcześniej opowiadanie to zacząłem pisać. :( Może dlatego, że w tej historii mocno zarysowany jest motyw buntu przeciwko Bogu, przekleństwa, odkupienia, a ja jeszcze nie jestem gotowy, żeby o tym pisać w sposób lekki i z dużą dozą dystansu, oraz ironii? Na razie na etapie przemyśleń natury filozoficznej. :wink:

pozd

corpse bride - 24 Listopada 2007, 12:45

cześć,

opowiadanie o wiedźmie mnie jakoś nie ujęło (pisałam jakiś czas temu w wątku z głosowaniem), ale trafiłam na lipcowy numer z prasłowiańską zamiecią. przeczytałam i muszę przyznać, że było calkiem OK. wciągnęło mnie, rozbawiło, miało jakąś nawet fabułę - wszystko, czego nie mogłam powiedzieć o wiedźmie. może jakby czytać ich razem byłoby trochę lepiej.

a, i zauważyłam, że niechcący przeczytałam w dobrej kolejności - w lipcowym odcinku bohater mówi, że spotkał już kozła, który pojawia się w odcinku listopadowym.

pozdrawiam i życzę samych takich lepszych :)

Last Viking - 25 Listopada 2007, 10:43

Dzięki corpse bride za życzenia :D
I owszem masz rację z Bobo. „Wiedźma” została napisana przed „Prasłowiańską Zamiecią” i postać demona jest jakby spoiwem, między tymi tekstami.

„Prasłowiańska Zamieć” jest opowiadaniem skonstruowanym na schemacie literatury przygodowej, rzekłbym nawet sensacyjnej, typowym dla tego nurtu. We „Wiedźmie” fabuła jest o wiele barwniejsza, bardziej rozbudowana, ocierająca się o emocje ludzkie, bardziej charakterystyczna dla nurtu głównego.
Może fabuła jest niedostrzegalna, gdyż opowiadanie zbudowałem na zasadzie retrospekcji (a nawet retrospekcja wewnątrz retrospekcji :roll: ) i zostało zamknięte klamrą.
Natomiast „Prasłowiańska Zamieć” jako nieliczny z moich tekstów ma fabułę liniową, łatwą do prześledzenia.

corpse bride - 25 Listopada 2007, 14:18

może chodzi o to, o czym piszesz, może nie. w każdym razie wieźma mnie tak nie smieszyła, a emocje o których piszesz były słabo widoczne. tak jakby trzeba uwierzyć na słowo, że się w niej zakochał na zabój i że cierpi, bo czytając trudno to odczuć.

niemniej, zamieć jest supercool i czekam na więcej :)

Last Viking - 24 Grudnia 2007, 10:02
Temat postu: WESOŁYCH ŚWIĄT
Z okazji Świąt Bożego Narodzenia lub jak kto woli wikińskiego święta Jul podczas którego Frey przybywa na ziemię na swoim zaczarowanym niedźwiedziu przynosząc na nowo światło, odradza się płomienny Baldur a Odyn gna po niebie na swoim ośmionogim wierzchowcu (swoją drogą u wikingów to święto trwało 12 dni, u nas tylko 3 :( ) chciałbym życzyć wszystkim Spokojnych i Radosnych Świąt wypełnionych miłością, niosących spokój i odpoczynek. :P

A że nie wiem czy będę miał okazję jeszcze w tym roku zajrzeć na forum, chciałbym podziękować za miniony rok, który był dla mnie bardzo dobry.
Robertowi Szmidtowi dzięki któremu ORP „Dzik” na łamach SFFiH wypłynął na szeroką wodę (to zaszczyt publikować u Ciebie :D ), Ursuli Gardner za współpracę przy korygowaniu tekstów (przecinki i pewne formy gramatyczne chyba na zawsze pozostaną dla mnie czarną magią :wink: ), Rodionowi za pracę przy komiksie (mam nadzieję, że to nie koniec i jarl spotka jeszcze Bizantyjskie kurtyzany i Valkirie :mrgreen: ), tym wszystkim którzy mi pomagali i służyli radą (RD, mawete - pokłon od Vikinga) i oczywiście czytelnikom za wszystkie opinie, te pozytywne które dawały niebywałego kopa energetycznego, te krytyczne i merytoryczne, dzięki którym mogłem pewne rzeczy dostrzec i przemyśleć, a nawet te złośliwe - bo to też pewna forma doświadczania siebie.

W nadchodzącym roku życzę SFFiH zwiększenia nakładu, samych genialnych tekstów na jego łamach i szerokiego targetu czytelników. Autorom życzę mnóstwa pomysłów, doskonałych tekstów, prestiżowych publikacji i nagród. Czytelnikom wielu mile spędzonych chwil przy SFFiH, opowiadaniach i książkach, satysfakcji, refleksji, uśmiechu w trakcie czytania. A forumowiczom tematów do dyskusji. :P

Serdecznie Pozdrawiam
Darek Domagalski

Squonk - 25 Stycznia 2008, 18:36

Uuu!!! Kącik adoracyjny autora piszącego do SFFH, którego twórczość uważam, za wielce charakterystyczną (tak jak aktor może taki być :wink: ) dla SFFH :)

Mam jedno pytanie - które lepiej (jeszcze lepiej bo już co nieco rozumiem) pozwoliłoby mi zrozumieć twórczość DD. Będzie oficjalnie - bo nie lubie "tywania". Otóż jakie ma pan związki z 3miastem (domyślam się, że z Gdynią) czy z jednostką w Pruszczu Gdańskim?

A skoro w tym temacie była poruszana kwestia czytania - to jeśli chodzi o 3miasto i okolicę - miałem okazję poznać tylko jedną osobę, która zaczytywała się w - wtedy jeszcze - SF.

To tyle i pozdrawiam.

Agi - 25 Stycznia 2008, 18:41

Last Viking, Twój short Zagubione dzieciństwo jest wstrząsający!
Last Viking - 27 Stycznia 2008, 18:07

Squonk: zanim odpowiem na Twoje pytania, pozwolę sobie na małą dygresję. :)

Squonk napisał/a
którego twórczość uważam, za wielce charakterystyczną (tak jak aktor może taki być) dla SFFH

Uznaję to za komplement :mrgreen:

Pamiętam w latach 80’, jeszcze gdy na książki z gatunku fantastyki trzeba było polować w bibliotekach,a w księgarniach była „posucha”, zobaczyłem kiedyś zdjęcie z jakiejś księgarni w Londynie. Urzeczony wpatrywałem się w półki zawalone książkami, grami RPG, strategicznymi (które w tamtym okresie czasu sam robiłem na podstawie skrawków informacji z „Razem” czy „Fantastyki”) i wielością kolorowych pism fantastycznych. Wpatrywałem się w klimatyczne grafiki, nazwiska autorów s.f. na okładkach i marzyłem, żeby u nas w Polsce kiedyś tak było.
Wtedy u nas była tylko stara, dobra „Fantastyka”.
Czasy się zmieniły i już nie stoi nic na przeszkodzie, żeby rynek owymi periodykami się wypełnił. Niestety, tak się nie stało. Można doszukiwać się różnych przyczyn i o tym były dyskusje rok temu przy okazji słynnego dukajowego artykuły. Myślę, że jedną z nich jest traktowanie fantastyki jako literatury z misją, kulturotwórczej...
„NF” poszła tym szlakiem.
Pamiętam jak kilka lat temu w moje ręce trafiły pierwsze numery, wtedy jeszcze, SF. Nagle wróciło wspomnienie zdjęcia z londyńskiej księgarni. Tak właśnie wyobrażałem sobie owe zachodnie periodyki – kupa dobrej przygodowej i rozrywkowej s.f., czasami zabawnej, czasami wzruszającej, czasami refleksyjnej. A dopiero potem coś więcej...
Takiego pisma chciałem na rynku i w takim piśmie marzyło mi się publikować.

Squonk napisał/a
Będzie oficjalnie - bo nie lubie tywania


No szkoda, bo starym dobrym obyczajem kultywowanym w środowisku fantastycznym jest mówienie sobie na „ty”. :)
I nie ma tu mowy o braku szacunku dla dyskutanta, wieku i osoby, a jest miłą formą, odrzucającą pewne społeczne konwenanse, które tylko przeszkadzają w rozmowach gdzie ważna jest treść przekazu a nie forma.

Squonk napisał/a
Otóż jakie ma pan związki z 3miastem (domyślam się, że z Gdynią) czy z jednostką w Pruszczu Gdańskim?


W Gdyni się wychowałem (obecnie mieszkam w Gdańsku) i kocham to miasto. :D
Ponoć najbardziej nasłonecznione miasto w Polsce w którym można spotkać najwięcej mew (nawet w godle miasta). Położone na 7 wzgórzach niczym Rzym i zawsze do morza blisko. Można przysiąść na plaży i pooglądać jachty wychodzące z mariny, statki stojące na redzie a nawet okręty wojenne wychodzące na patrol. I przechodzimy do meritum pytania. :wink: Inspiracją dla ORP „Dzik” są opowieści moich przyjaciół oficerów floty wojennej i znajdziecie w nich więcej prawdy niż mogłoby się to wydawać. :lol:
Z Pruszczem Gdańskim nie mam żadnych związków, może oprócz tego, że kilka razy byłem tam na giełdzie samochodowej a raz na pokazach lotnictwa i widziałem eskadrę śmigłowców bojowych, który pokaz ów zrobił na mnie olbrzymie wrażenie.

Squonk napisał/a
A skoro w tym temacie była poruszana kwestia czytania - to jeśli chodzi o 3miasto i okolicę - miałem okazję poznać tylko jedną osobę, która zaczytywała się w - wtedy jeszcze - SF.


Wydaje mi się, że można znaleźć więcej osób w Trójmieście, które regularnie kupują i czytają SFFiH. W kiosku na mojej dzielnicy schodzi zawsze 4 egzemplarze z 5.
Hmm... może kiedyś uda mi się którąś z nich spotkać.
I tego co mi "Gazetę Rycerską" wykupuje :evil:

Agi napisał/a
Last Viking, Twój short Zagubione dzieciństwo jest wstrząsający!


Dziękuję. :mrgreen:
To najlepszy komplement jaki mógł spotkać ten tekst.

Squonk - 28 Stycznia 2008, 12:30

Last Viking napisał/a
No szkoda, bo starym dobrym obyczajem kultywowanym w środowisku fantastycznym jest mówienie sobie na „ty”.

No dobra - niech już panu... tfu... niech Tobie będzie :mrgreen:

Na scenie falloutowej (z której ja pochodzę) też panuje zwyczaj "tywania" - a raczej "ksywowania". Dylematów związanych z konwenansami też nie ma, ponieważ średnia wieku ludzi tam działających oscyluje w granicach 25 lat. Czyli blisko mojej liczby lat :wink:

Last Viking napisał/a
Ponoć najbardziej nasłonecznione miasto w Polsce w którym można spotkać najwięcej mew (nawet w godle miasta)

To chyba w niedzielę, po południu zdradzają one Gdynię - gdyż ich chmary przylatują na wyżerkę do Pruszcza - na teren giełdy samochodowej :D

Last Viking napisał/a
Inspiracją dla ORP „Dzik” są opowieści moich przyjaciół oficerów floty wojennej i znajdziecie w nich więcej prawdy niż mogłoby się to wydawać

Kto miał okazję poznać (porozmawiać) ludzi zwiazanych z naszą armią - to dla niego Twoje teksty nie będą zaskoczeniem. Choć muszę przyznać, że zwyczaje w marynarce to dla mnie terra incognita jest :P

Muszę się przyznać, że nie zwróciłem uwagi na marillionowe motywy w twórczości Last Vikinga - chyba dlatego, że choć "Cluthing At Straws" to dla mnie pozycja na zawsze - to jednak w swoim myśleniu o zespole, jestem przestawiony na etap z Hoggim niż Fishem :roll:

Dziękuje za informację :)

Gustaw G.Garuga - 28 Stycznia 2008, 21:46

Squonk napisał/a
Last Viking napisał/a
No szkoda, bo starym dobrym obyczajem kultywowanym w środowisku fantastycznym jest mówienie sobie na „ty”.

No dobra - niech już panu... tfu... niech Tobie będzie :mrgreen:

No cóż - szkoda, że się Pan złamał, bo to taka piękna tradycja o szlacheckich jeszcze korzeniach... :wink:

Squonk - 18 Lutego 2008, 11:08

Właśnie obaliłem "Utracone dzieciństwo" - niuch niuch - dawnym Marillionem jedzie na kilometr :D I choć nie wgryzałem się na poważnie w teksty z tej płyty, to nie zakładam, żeby Fish takie mroczniaste historie opowiadał, no nie 8)

Dobra robota :bravo :mrgreen:

Last Viking - 18 Lutego 2008, 12:11

Cieszy mnie, że ktoś zauważył w moich tekstach inspirację twórczością Marillion. :D
Nie jest to inspiracja tekstami (choć ja osobiście polecam niemal poetyckie teksty Fisha), a raczej jakimś szczegółem, który przyciąga uwagę.
Czasami jest to tytuł ("Fugazi" "Slainte Mhath"), innym razem motyw przewodni ("Grendel") poruszna tematyka ("Inkubus") a nawet okładka singla... jak to się stało w przypadku "Zagubionego Dzieciństwa" (hmm.... "Utracone" też może być :wink: )

Mark Wilkinson to grafik, które robił "obłędne" okładki do płyt i singli dla Marillion (zdaje się, że potem robił już tylko solowe dla Fisha).
Pewnego dnia przyglądałem się długo poniższej grafice, chłopcu na niej występującemu i zastanawiałem się co on tam robi? Dokąd zmierza? Jakie jest jego przeznaczenie?
I w ten sposób znalazłem historię dla tego krótkiego opowiadania... albo to ona znalazła mnie :wink:

Aha... i faktycznie nie ma ona nic wspólnego z tekstami Fisha z płyty "Mispleaced Childhood"


Squonk - 18 Lutego 2008, 15:10

Last Viking napisał/a
jak to się stało w przypadku Zagubionego Dzieciństwa (hmm.... Utracone też może być )

Kurde no - to widać, że sffhowy chochlik nieźle Nursowi tam miesza - bo na stronie 3, w menu styczniowego numeru SFFH, jak okręt ORP "Dzik" w porcie widnieje tytuł "Utracone dzieciństwo" :mrgreen:

Zaś tam gdzie jest już tekst, jego tytuł jest poprawny - ale, że wiadomo jak działa ludzki umysł - to mi się zakodowało, że czytałem "Utracone" a nie "Zagubione" :P

A tu taka ciekawostka dla tropicieli powiązań - bo zakładam, że Last Viking pewnie to wie 8)

Otóż trzy lata temu Fish ruszył w trasę w ramach 20letniej rocznicy wydania "Misplaced Chilldhood". Trasę (jak i płytę ją upamiętniającą) promował plakat - autorstwa Marka Wiliinsona. A na nim - mały oraz już dorosły "dobosz". Kto wie - może siedzi zmęczony po latach zbierania małych duszyczek...

>>>KLIK<<<

:wink:

mBiko - 19 Lutego 2008, 20:33

Bardzo fajnie było przeczytać opowiadanie w zupełnie nowej konwencji niż dotychczasowe.
Last Viking - 12 Marca 2008, 12:29

Dzisiaj się dowiedziałem, że ksiądz prof. Michał Heller otrzymał nagrodę Templetona przyznawaną za „przerzucanie pomostów pomiędzy nauką a religią”. Bardzo się z tego powodu cieszę. :bravo
Heller to nie tylko genialny naukowiec, ale również filozof, teolog, którego książki, artykuły i wykłady („Drogami ludzi myślących” ukazały się też w wersji audio :wink: ) wywarły na mnie olbrzymie wrażenie. Od lat jestem zafascynowany jego koncepcją postrzegania świata, niemożnością rozdzielenia od siebie nauki i religii, gdyż nie można poruszać zagadnień kosmologicznych bez ujęcia filozoficznego i teologicznego. Nie można dyskutować o wszechświecie bez określenia jego przyczynowości.
Zagadnienia bytu, istnienia, przyczyny tegoż, jak i próby „zgrokowania” struktury rzeczywistości, jak horyzont zdarzeń ma się do Stwórcy, wzór matematyczny na istnienie Boga, to wszystko znajdziecie w jego publikacjach.
Myślę, że dla każdego miłośnika fantastyki naukowej autor obowiązkowy.
Gorąco polecam. :D

Rafał - 12 Marca 2008, 12:39

Znam, a jakże, tylko wstyd sie przyznac nie zgrokowałem, że on księdzem jest :oops:
Pisze naprawdę świetne, kto nie zna niech się zabiera do lektury! Warto :D

agrafek - 12 Marca 2008, 14:58

Poszedłem kiedyś do niego na wykłady z "Filozofii fizyki". Trochę dziwnie się czułem, bo znaczna część studentów robiła notatki... wzorami.
Było naprawdę ciekawie, ale do egzaminu nie podszedłem.
No to przy okazji - co u Ciebie, Vikingu? :D Jak praca nad powieścią?

mawete - 12 Marca 2008, 17:18

Znam, o nagrodzie nie wiedziałem. Dzięki za informację.

ps. ja w Gdańsku byłem... kiedy w Lublinie będziesz? :mrgreen: :twisted: :mrgreen:

Last Viking - 12 Marca 2008, 19:24

Prawda Rafale, że wcale on wcale nie pisze jak ksiądz? :wink:
Obiektywny, wyważony, zdystansowany zarówno do siebie, teorii naukowych, jak i samej religii.

Zazdroszczę agrafku, że miałeś okazję być na wykładach Hellera, nawet jeśli to filozofia fizyki, a nie kosmologia. :D
Kiedyś w programie III PR, leciały 15-20 minutowe wykłady „o nauce, wszechświecie i nieskończoności”. Poruszał tematy budowy wszechświata, superstrun, nieoznaczoności, inflacji, czasoprzestrzeni a wszystko to w powiązaniu z pojęciem Absolutu, filozofii, w równowadze pomiędzy rozumem a wiarą.
Mówił ciepłym, stonowanym głosem i jak tak prowadzi wykłady to musiało być przeżycie. :)

Dziwnie to czasami bywa...
Tydzień temu znalazłem na komputerze, mający prawie 5 lat tekst typowo hard-s.f., który sobie odłożyłem do rozbudowania (lub ewentualnego skrócenia do formy opowiadania – na którą to formę się ostatecznie zdecydowałem), gdy już będę emocjonalnie i warsztatowo na to gotów.
Poprawiając tekst i przeglądając zawarte w nim teorie naukowe, religijne nawiązania, zastanawiałem się właśnie czy nie przypomnieć sobie jakiejś pozycji księdza Hellera.
Więc, można powiedzieć, że Heller cały tydzień mi po głowie chodził. :wink:

Co do moich powieści, jedna skończona i leży w wydawnictwie a ja czekam na odpowiedź, inna „stoi” w komputerze i czeka aż ja uznam, że ona jest już gotowa. :D
Obecnie pracuję nad drugą powieścią cyklu wojny polsko-krzyżackiej, która w większości rozgrywa się w Krakowie, jesienią 1409 roku. Dywan zawalony książkami o Krakowie tamtych czasów, starymi mapami, schematami zamku na Wawelu, uświadomił mi, że koniecznie muszę się wybrać do stolicy Małopolski. :wink:

mawete, ostatnio byłeś w Krainie Północy o zgoła barbarzyńskiej porze, podczas której Agin i Ran nawet nosa nie wystawiają z głębin swojej dziedziny, a porządni wikingowie do pracy (praca – pfu, cóż to za wstrętne słowo, ale takie czasy, odkąd wyprawy łupieżcze prawem są zakazane) swoimi drakkarami zdążają. :twisted:
Ale kto wie, mam nadzieję, że będzie okazja.
Lubię Lublin. :mrgreen:

agrafek - 12 Marca 2008, 20:17

Bardzo słuszne uświadomienie, Vikingu, jeśli mogę zauważyć :D .
A za powieść w wydawnictwie trzymam kciuki. Za następną chwycę kciuki, jak będzie trza!

mawete - 12 Marca 2008, 21:53

Last Viking: mam humorek na helikopter w ... kiedy? Ja się migał nie będę :D
Caitleen - 15 Marca 2008, 23:25

Nadrabiam zaległości w czytaniu naszego ulubionego pisma fantastycznego i trafiłam na lipcowy numer z opowiadaniem 'Prasłowiańska zamieć' - świetne, niemal przegapiłam moją stację co dotąd zdarzyło mi się tylko przy zatonięciu w Barkerze :> Chętnie gościłabym częściej na pokładzie ORP 'Dzika'.
Rafał - 17 Marca 2008, 08:07

Hej, Viking, szantę EKT "o jejku, jejku ... " pewnie znasz. Jakbym o ORP Dziku śpiewał, jest coś na rzeczy? :D
Last Viking - 17 Marca 2008, 09:58

Dzięki Caitleen :D
Zawsze twierdzę, że nie należy czytać ORP w środkach masowego transportu, bo to niebezpieczne :wink:

A propos „Prasłowiańskiej Zamieci” i prasłowiańskich wierzeń.
W sobotę neopoganie obchodzili święto budzącego się życia, wiążące się z równonocą wiosenną, zwane Jare Gody. Główne obchody odbywały się we Wrocławiu i jak zapowiadali organizatorzy na oczach zebranych odbyć się miała walka Peruna ze Żmijem (ciekawe czy uczestniczyła w nim słynna eskadra smoków która osłaniała odwrót na ORP „Dzika” :mrgreen: ) a bogini Makosz obudzi się ze swego snu.
Nie wiem czy obietnice zostały spełnione, może ktoś z Wrocławia był, widział, więc niech napisze.

Ale ja nie o tym chciałem.
Przy okazji organizacji owego festynu Zachodniosłowiański Związek Wyznaniowy „Słowiańska Wiara” zapowiedział, że będzie starał się wprowadzić do szkół religię prasłowiańską :shock:
Argumentem ma być to, że uczy się mitologii greckiej, rzymskiej a dlaczego nie słowiańskiej?

Generalnie zgadzam się, że świadomość w narodzie co do naszych korzeni przedchrześcijańskich jest niewielka i należy o tym mówić, przybliżać kulturę oraz mitologię. Zobaczcie w takiej Skandynawii, ich mitologia wdarła się do naszej świadomości, jest obecna w kulturze, nawet dni tygodnia w języku angielskim są nazwane od bogów wikińskich. (np. Wednesday - dzień Wotana, inaczej Odyna, Thursday - dzień Thora, Friday - dzień Fei)
Niestety o ile na temat mitologii innych narodów wiemy sporo, to na temat słowiańskich źródeł jest niewiele (tak skuteczny był u nas proces chrystianizacji). :( Nie zachowały się żadne źródła bezpośrednie a jedynie subiektywne relacje niezorientowanych w temacie kronikarzy chrześcijańskich. Także pełna rekonstrukcja nie jest możliwa i nawet nazwy bóstw są prawdopodobnie przeinaczone.
Więc czego uczyć w szkołach?
Równie dobrze można uczyć mitologii tolkienowskiej, lub bestiariusza do Warhammera lub D&D. :lol:

Ja osobiście polecam pod tym względem książkę Aleksandera Brücknera – „Starożytna Litwa – Ludy i Bogi”, co prawda przesunięcie trochę na wschód ale kultury te na siebie nachodziły. Na Litwie, a konkretnie na Żmudzi, bastion pogaństwa padł najpóźniej (dopiero w XV wieku) i bardzo ciekawe (czasami straszne, czasami śmieszne, a i zmuszające do refleksji) są relacje ówczesnych misjonarzy, m.in. słynnego Hieronima z Pragi.

Rafał wstyd się przyznać, ale ja jako mieszkaniec Pomorza, wiking, żeglarz, człowiek, który wariuje gdy dłużej niż 3 tygodnie morza nie widzi, ani nie czuje wiatru we włosach, po prostu nie lubię szantów. :oops:
Tak więc nie słyszałem i nie znam.

No i jeszcze chciałbym poruszyć kwestię inspiracji w opowiadaniach ORP, które wbrew pozorom nie leżą w obszarze fantastyki, tym bardziej polskiej (taaa... jak coś jest zabawne to musi być wzorowane na Jakubie Wędrowiczu, a jak facet chodzi z mieczem, to niechybnie autor opierał się na wiedźminie :lol: )
Co prawda Douglas Adams i Terry Pratchett stawiani są na półkach z fantastyką, ale ich dowcip jest raczej groteską na otaczającą nas rzeczywistość, absurd, na pewne idee, tezy i teorie. Uważni czytelnicy znajdą w moich opowiadaniach ORP, echa Borchardta „Znaczy Kapitan” oraz Briana Callisona „Wojna Trappa”. :P

Pozdrawiam

Rafał - 17 Marca 2008, 10:25

Dziwnym zbiegiem okoliczności piszesz o statku - bohaterze tej szanty (stary, zardzewiały, śmierdzący wrak - na pół roku zastąpił mi świat) - no, z grubsza :wink:

Zna ją ktoś? Potwierdzi/zaprzeczy? Wykonuje ją EKT Gdynia.

mBiko - 18 Marca 2008, 22:23

Czy wykonuje EKT nie pamiętam, ale autorem jest Jurek Porębski. Tutaj tekst .

Faktycznie Dzik dobrze wpasowuje się klimat tej piosenki ( w żadnym wypadku nie szanty).

Last Viking - 19 Marca 2008, 11:25

mBiko fajnie, że znalazłeś ten tekst. :D
Jest świetny i muszę przyznać, że w niektórych wersach, w jakiś niewytłumaczalny dla mnie sposób (choć pewnie to normalka na pokładzie ORP, gdzie niczym w Guslarze Wielkim zachwiane zostają wszelkie prawa prawdopodobieństwa. Ostatnio Wszechświat zastanawiał się, czy na akwenie gdzie pojawia się "Dzik", przybiera odpowiednie stałe kosmologiczne :lol: ), pojawiają się motywy z kolejnych opowiadań. :shock:

Stary w porcie kupił kaset sto,
Same gołe baby, chłopy, no i... wiecie co.


W jednym z kolejnych epizodów, oficerowie i Stary będą oglądać na laptopie film o takich dwóch paniach co żyły ze sobą w nieakceptowanym przez Kosciół Katolicki związku, a potem dołączył do nich jeszcze ten polski hydraulik... :roll:

Na nim radzik nic nie robił, tylko w karty grał.

Motyw gry w karty i hazardu na ORP „Dzik” też się pojawi. Oczywiście całą pulę zgarnia bosman. :mrgreen:
A spróbuje ktoś mu się postawić?

Koleją wróciłem do rodzinnych stron

A wyobrażacie sobie podróż w przedziale sypialnym, z kadrą oficerską ORP „Dzik” z Gdyni do Tręczyna na Słowacji? :lol:

Ale to później, na razie jestem zakopany w tekstach utrzymanych w poważniejszych tonach.
ORP "Dzik" zawsze pozostanie dla mnie, i mam nadzieję, że dla wielu czytelników odskocznią, od codziennych trosk, przy którym można sie odprężyć, pośmiać i inaczej spojrzeć na otaczający nas świat. :P

Hubert - 19 Marca 2008, 20:07

Last Viking napisał/a

A wyobrażacie sobie podróż w przedziale sypialnym, z kadrą oficerską ORP „Dzik” z Gdyni do Tręczyna na Słowacji? :lol:



Noc z Kózką w choćby tylko jednym wagonie... Łaaał :twisted:



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group