To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Piknik na skraju drogi [książki/literatura] - e-booki, kto się na tym zna.

terebka - 25 Listopada 2011, 12:55

khamenei napisał/a
Offtop: terebka jak się ma okładka w Twoim awatarze do opowiadania w czytanym właśnie przeze mnie Magazynie Fantastycznym?



khamenei, odpowiedź znajdziesz w moim podpisie. Powiem jedynie że jest to to samo opowiadanie, udostępnione również w innym miejscu, poddane gruntownej korekcie, co da się poznać po szyku w zdaniach oraz wygładzonej logice. Pytanie: przeczytałeś już? Jakieś wrażenia?


edit

mBiko - 25 Listopada 2011, 20:38

khamenei napisał/a
Póki zarówno książki jak i muzyka wychodzą na tradycyjnych nośnikach, to będę je tak kupował


To jeszcze pozostaje kwestia definicji co jest tradycyjnym nośnikiem, bo dla mnie, wyobraź sobie, CD to takie nowomodne badziewie.

nureczka - 25 Listopada 2011, 20:51

mBiko napisał/a
To jeszcze pozostaje kwestia definicji co jest tradycyjnym nośnikiem, bo dla mnie, wyobraź sobie, CD to takie nowomodne badziewie.

Zasadniczo, to tylko koncert na żywo. Unplugged.

dzejes - 25 Listopada 2011, 20:59

Ale tylko w jaskini.
Kruk Siwy - 25 Listopada 2011, 21:00

na lirze korbowej.
nureczka - 25 Listopada 2011, 21:08

A poważnie. Mamy dom pełen książek (tradycyjnych), a mimo to kupiłam czytnik e-booków. I uważam, że to słuszna decyzja, bo:
- można wziąć ze sobą na wyjazd księgozbiór większy niż Biblioteka Aleksandryjska
- są książki, po które drugi raz nigdy nie sięgnę, a jakoś tak mam, że książki wyrzucić nie umiem
- w przypadku prasy korzyści są oczywiste
- możliwość powiększania czcionki stosowanie do kondycji wzroku dla mnie - bezcenne

A jeśli chodzi o szybkość czytania: owszem, też sądzę, że czyta się wolniej, ale dotyczy to tylko KIEPSKICH książek, takich, które bardziej "kartkujesz" niż czytasz.

Agi - 6 Grudnia 2011, 14:34

Komisja Europejska dyscyplinuje wydawców e-booków
cwany-lis - 6 Grudnia 2011, 17:59

tak sobie zerkam na ceny ebooków i nie mogę zrozumieć dlaczego kosztują często niemalże tyle samo co papierowa wersja - this is madness :roll:
Witchma - 6 Grudnia 2011, 18:01

cwany-lis, nic tylko wydawcy z własnej kieszeni płacą za papier/druk/transport/magazynowanie książek papierowych i bidulki dopiero na e-bookach mają szansę zarobić...
Romek P. - 6 Grudnia 2011, 19:18

Zapominacie, że na książkę papierową VAT to 5%, a na e-book - 23%. Taki drobiazg, który jednak mocno rzutuje na te cholerne ceny...
furious_wizard - 7 Grudnia 2011, 00:02

Romek P. napisał/a
Zapominacie, że na książkę papierową VAT to 5%, a na e-book - 23%. Taki drobiazg, który jednak mocno rzutuje na te cholerne ceny...


Ale to nie zmienia faktu, że e-booki są u nas bardzo drogie. Niewiele tańsze od wersji papierowej. Dopóki wydawcy nie zrozumieją, że muszą obniżyć ceny, to ten rynek się u nas nie ruszy i dalej będą narzekać, że mały jest obrót i małe są z tego dochody.

hrabek - 7 Grudnia 2011, 07:41

To by trzeba wiedzieć dokładnie jaka część ceny to druk i magazynowanie/dystrybucja. I wtedy będzie znana kwota bazowa, do której trzeba będzie dodać większy vat i marżę sklepu internetowego (za darmo przecież książki nie wystawi). I może się okazać, że wyjdzie raptem 20% mniej od ceny książki na półce. I po tyle mniej więcej ebooki chodzą. Ale to takie tylko moje gdybanie, może Romek, gdyby zechciał (albo inny autor, bądź wydawca, bo w końcu nie chodzi o konkretne sumy, tylko mniej więcej procentowo - dla większości pozycji są to podobne kwoty z zaznaczeniem, że mówimy o książkach, a nie kolorowych albumach z mnóstwem zdjęć na kredowym papierze), mógłby więcej światła na sprawę rzucić, ale mam mocne podejrzenie, że jeśli komuś wydawało się, że druki dystrybucja to 80% ceny książki i o tyle ebooki mogą być tańsze, to trochę się przeliczył.
Romek P. - 7 Grudnia 2011, 08:38

Trafiłeś w sedno. To iluzja, że przygotowanie e-booka nic nie kosztuje, to po pierwsze. Nie kosztuje, jak jakiś selfpublisher na własnym kompie przygotuje sobie pdf.
Po drugie, nie jestem pewien, ale wydaje mi się, że też ok. połowy ceny zabiera dystrybutor, w tym przypadku chyba od razu księgarnia internetowa. Ale na pewno coś zabiera, i jeśli nawet nie 50%, to niech będzie 30%, nadal dużo.

A teraz najważniejsze. Otóż jazda po uogólnieniach prowadzi do wniosków niekoniecznie prawdziwych. Otóż e-booki mają różne ceny. Podam konkretny przykład: wydana w Naszej Księgarni moja książka papierowa "Póki pies nas nie rozłączy" kosztuje 32 zł. Najtańszy e-book, jaki znalazłem.... sprawdźcie sami: http://www.empik.com/poki...1060264,ebook-p

Fidel-F2 - 7 Grudnia 2011, 08:43

hrabek, jeśli debiutanci dostają za książkę kilka tysięcy to zostaje jedynie redaktor i pan od komputera (plus koszty stałe firmy). Cirka 10 000zł (zawyżone jak sądzę). Powiedzmy marża firmy 20%. Czyli mamy ok 12000zł. Biorąc pod uwagę nakłady debiutantów powiedzmy 2000 sztuk (taką sprzedaż zakłada wydawca) mamy 6zł za sztukę. Z VAT-em 7,40zł. Oczywiście pojęcie nakładu w przypadku wersji elektronicznej nie istnieje. Zauważ jednak, że te 2000sztuk to założenie dla książki papierowej w cenie ~30zł. Znacznie niższa cena prawdopodobnie skutkowałaby zwiększeniem sprzedaży i w efekcie zysk wydawcy byłby większy co mogłoby skutkować obniżeniem ceny.

Naturalnie istotna jest jeszcze szerokość rynku. Ludzi czytających fantastykę jest określona liczba i mogą oni przeczytać określoną liczbę książek w danym czasie. W pewnym momencie popyt się usztywni zupełnie bez względu na cenę. Gdzie i jak to już całkowite gdybanie.

Ergo koszt książki na poziomie 80% czyli 24zł (od zakładanych 30zł wersji papierowej) jest mocno zawyżony dla książek debiutantów chociażby. Biorąc pod uwagę, że wszystko dzieje się w zasadzie jako dodatek do wydania papierowego więc ten koszt powinien być jeszcze niższy.

Oczywiście powyższa analiza jest wyłącznie dla debiutantów. W ich przypadku przewiduję dość duży udział sprzedaży elektronicznej w stosunku do papierowej. W przypadku znanych nazwisk książek elektronicznych byłoby procentowo pewnie znacznie mniej ale ilościowo?

czekam na wytknięcie błędów w rozumowaniu.

hrabek - 7 Grudnia 2011, 08:55

Fidel, nie znam się, nie chcę udawać eksperta. Ale moim zdaniem do wydania internetowego (wyłącznie internetowego) należy jeszcze doliczyć reklamę. Inaczej wygląda sprawa, jak idziesz do empiku i widzisz nową powieść autora X, to od razu ją bierzesz pod pachę i do kasy, a inaczej to wygląda jak wydasz tylko elektronicznie. Wątpię, czy wtedy sprzedasz 30% prognozowanych dwóch tysięcy egzemplarzy.
Co do ebooków jako dodatku do papierowego wydania to rozumiem wydawcę, że nie chce ustalić ceny na niższym poziomie, bo wtedy zbyt wielu klientów mogłoby kupić ebooka zamiast wersji papierowej, a jednak koszt poniesiony na druk, dystrybucję i magazynowanie jest znaczny, więc musi się zwrócić, a marża z ebooka tego nie pokryje.

Generalnie nie jestem za bardzo w stanie wytknąć błędów w Twoim rozumowaniu, osobiście liczyłem raczej w drugą stronę - wziąłem cenę okładkową książki, odjąłem połowę na dystrybucję i druk, dodałem większy vat i marżę sklepu internetowego i wyszło mi jakieś 20-30% różnicy.

Ale nie mam pojęcia ile wezmą redaktor i pan od komputera. Może się okazać, że jednak te 10 tysięcy może nie wystarczyć. Na forum drugiego obiegu toczy się właśnie ciekawa dyskusja, w której pojawia się m. in. wątek stawek dla tłumaczy i wynika z niego, że tłumacz dostaje więcej niż autor. Jeśli podobnie jest z redaktorem, to te 10 tysi wcale nie jest zawrotną kwotą.

Witchma - 7 Grudnia 2011, 08:58

Generalnie rynek jest chory, a nawet jeszcze chorszy. Jakie szczęście, że można sobie taniej sprowadzać książki (w obu wersjach) zza granicy... a dla polskich autorów zostaje allegro i promocje w ępiku.
Kruk Siwy - 7 Grudnia 2011, 09:02

Tłumacz dostaje więcej niż autor i to "do ręki" a nie na święty nigdy. Redaktor dostaje mniej.
Fidel-F2 - 7 Grudnia 2011, 09:07

hrabek, redaktor a już w szczególności pan od komputera nie bierze pieniędzy za pracę jedynie nad jedną książką. I faktycznie zapomniałem o reklamie. Niemniej gdyby ceny były znacznie niższe, większość klientów, w tym przypadku jak sądzą, bardzo świadomych, wiedziałaby gdzie szukać informacji.

hrabek napisał/a
Co do ebooków jako dodatku do papierowego wydania to rozumiem wydawcę, że nie chce ustalić ceny na niższym poziomie, bo wtedy zbyt wielu klientów mogłoby kupić ebooka zamiast wersji papierowej, a jednak koszt poniesiony na druk, dystrybucję i magazynowanie jest znaczny, więc musi się zwrócić, a marża z ebooka tego nie pokryje.
faktycznie to jest argument
nureczka - 7 Grudnia 2011, 09:11

Fidel-F2 napisał/a
jeśli debiutanci dostają za książkę kilka tysięcy

Gdzie? Gdzie?

dalambert - 7 Grudnia 2011, 09:12

nureczka, spoko , On to w groszach liczy :!: :wink:
nureczka - 7 Grudnia 2011, 09:15

dalambert, ufff.... A już się chciałam przerzucić z informatyki na pisanie książek ;P:
hrabek - 7 Grudnia 2011, 09:22

Rzeczywiście te kilka tysięcy za książkę jest zawyżoną kwotą? Mi wydawało się całkiem rozsądne. A co do przerzucania się, to jeśli ktoś jest w stanie pisać jedną książkę miesięcznie, to pewnie warto pomysł rozważyć, ale jedną na rok, bądź dwa to już się chyba jednak nie opłaca jako główne źródło utrzymania.
Kruk Siwy - 7 Grudnia 2011, 09:33

Jeśli ktoś ma skromne wymagania i kilka/kilknaście książek stale na rynku to może się utrzymać nie umierając z głodu. Ale twórca jednej-kilku książek, raczej bez dodatkowych źródeł dochodu umrze sobie cichutko i tyle.

Edit. Oczywiście jeśli ktoś walnie bestseller to co innego choć też raczej wakacje na Wyspach Szczęśliwych nie wchodzą w grę.

Adon - 7 Grudnia 2011, 10:37

Fidel-F2 napisał/a
jeśli debiutanci dostają za książkę kilka tysięcy

Hahaha dobry żarcik. :mrgreen:

Fidel-F2 - 7 Grudnia 2011, 10:42

to ile? kilka setek? :shock:
dalambert - 7 Grudnia 2011, 10:55

Fidel-F2, Debiutantem nie byłem, książki nie planuję, ale sądzę, ze w porzadnym wydawnictwie to można liczyć na 500-1000 zł zaliczki, w renomowanym to debiutant na początek, to co najwyżej na "ciepły uścisk dłoni prezesa", a po publikacji to "od sprzedanego egzemplarza" więc jakieś kilkaset do 1000 zł po upływie mniej więcej roku od "premiery" książki :D
Romek P. - 7 Grudnia 2011, 11:28

Sorry, że będzie bez nazw wydawnictw i nazwisk autorów/autorek, ale opowiadacie głupoty :)
No dobra: nie znacie się, bo nie musicie :-)

Po pierwsze, te kwoty potrafią być wielokrotnie wyższe. Także dla debiutantów, żeby nie było wątpliwości.

Po drugie, z pisania żyje wiele osób, tylko trzeba sprzedać rocznie 10-15 tysięcy książek. Da się.

dalambert - 7 Grudnia 2011, 11:33

Romek P., ogólnie kwota "od sprzedanego egzemplarza" to dla autora od 1 do 3zł / to juz bywają tfurcy i TWÓRCY/, a sprawa rozliczeń no to na tak niestabilnych rzeczach jak rzeltelność , uczciwość i odpowiedzialność polega.
A tam raczej pesymistą, ale bo realistą jestem.

Adon - 7 Grudnia 2011, 11:36

Romek P. napisał/a
Po pierwsze, te kwoty potrafią być wielokrotnie wyższe. Także dla debiutantów, żeby nie było wątpliwości.

Romku możesz rzucić nazwą szczodrego wydawcy? Bo jakem debiutant ciekaw.

Romek P. - 7 Grudnia 2011, 11:41

dalambert napisał/a
A tam raczej pesymistą, ale bo realistą jestem.


A ja jestem autorem, który notorycznie rozmawia z innymi autorami i wydawcami, i wie, kto jakie warunki komu proponuje. I tyle :)


Adon napisał/a
Romek P. napisał/a
Po pierwsze, te kwoty potrafią być wielokrotnie wyższe. Także dla debiutantów, żeby nie było wątpliwości.

Romku możesz rzucić nazwą szczodrego wydawcy? Bo jakem debiutant ciekaw.


Na publicznym forum nie mogę, bo zdradzę swoje źródła informacji, taki głupi nie jestem.
A ty nie jesteś debiutantem... ale gdybyś był, zadzwoń do mnie :)



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group