Autostopem przez galaktykę - kosmiczne jaja albo po prostu dowcipy
Rodion - 16 Marca 2006, 10:41
I w ten prosty sposób mozna przestac stresowac sie wlasna uroda.
Duke - 16 Marca 2006, 15:20
Ruski mafioso wybrał się na ryby i jak to ruski mafioso miał, ze dwa złote
łańcuchy (po pół kilo każdy) na szyi, na każdym palcu złoty sygnet, a w
kieszeni gruby rulon dolarów - oczywiscie same setki. Wziął ze sobą trzy
flaszki. Zimno było więc obrócił je po kolei. Oczywiście upił się i usnął.
Budzi się, a tu nie ma łańcuchów, sygnetów, ani dolarów.
Zadzwonił z komórki po swoich ludzi i nie mineło pół godziny,a podjechały
cztery czarne mercedesy, w każdym po pięciu ludzi,wszyscy z kałachami.
Stwierdzili, że to najprawdopodobniej ktoś z okolicznej wsi obrobił szefa.
Wpadają do wsi i pytają o sołtysa. Ktoś z miejscowych wskazał dom pośrodku
wsi. Wpadaja do sołtysa, a tam na ganek wychodzi facio w kufajce, na szyi ma
dwa złote łańcuchy, na każdym palcu sygnet, a z kieszeni kufajki wystaje mu
rulon 100 dolarówek.
Przeładowali broń i pytają skąd to wszystko ma. Sołtys mówi:
- No nie uwierzycie chłopaki. Idę sobie przez las z psem na spacerze, a tu
nad brzegiem jeziora leży jakiś facet, w trupa pijany i ma to wszstko przy
sobie. No to go obrobiłem. Na koniec ściągąłem mu gacie zerżnąłem w dupe i
poszedłem do domu.
Chłopaki patrzą pytajacym wzrokiem na szefa. Szef podchodzi do
sołtysa,przygląda się chwilę błyskotkom i mówi:
- To nie moje...
dzejes - 17 Marca 2006, 00:07
Idzie Jasio z ojcem na spacer. Nagle ojciec potyka się i mówi pod
nosem:"d..a".
- Co powiedziałeś tatusiu? - pyta Jasio.
- Aaaa... powiedziałem.... duduś - odpowiada ojciec.
- Tatusiu, a co to jest duduś - pyta syn.
- Aaa, wiesz synku duduś to takie zwierzątko
- Tato, a jak on wygląda?
- A, ma takie rączki i nóżki....
- Tatusiu, a co jedzą dudusie?
- Mmm. Jedzą warzywa owoce....
- A tato, a czy dudusie mają dzieci?
- Noo, tak
- To znaczy, że dudusie się rozmnażają?
- Tak
- A jak się nazywają dzieci dudusia?
- Eee...dudusiątka.
- A jak wyglądają dudusiątka?
- Też mają rączki i nóżki.... tak samo jak dorosłe
- A co jedzą dudusiątka?
- Eeee..... mleczko piją...
- Tato, a gdzie mieszkają dudusie?
- D..a! Synu! Powiedziałem d..a!!
Małżeństwu urodziło się dziecko. Przyjaciółka przyszła je obejrzeć i
zachwyca się:
- Och jakie słodkie maleństwo! Jak je nazywacie?
- W dzień, czy w nocy?
Ta niezwykła sztuczka wykorzystuje właściwości ludzkiego mózgu.
Przyjrzyjmy się ciągowi liczb:
1,2,3,4,5,6,7
Na pierwszy rzut oka nie dostrzegamy w nim ósemki.
Spójrzmy jeszcze raz:
1,2,3,4,5,6,7
Ósemki nadal nie widać.
Ciekawostką jest, że sztuczka udaje się tylko wtedy, kiedy w ciągu liczb
na pewno nie ma ósemki.
Jak podały Fakty TVN: W poniedziałek ma się rozpocząć
Międzynarodowa Konferencja d/s Walki ze Spamem. Organizatorzy
rozesłali główne założenia tematyczne do 170 mln internautów.
Egzamin na prawo jazdy. Egzaminator zadaje kursantowi pytanie:
- Ma pan skrzyżowanie równorzędne. Tu jest pan w samochodzie osobowym,
tutaj tramwaj, a tu karetka na sygnale. Kto przejedzie pierwszy?
- Motocyklista - odpowiada pytany.
- Panie, co pan wygadujesz - warczy zły egzaminator - Toż przecież mówię,
jest pan, tramwaj i karetka. Skąd wziął się motocyklista?
- A chu chu ich wie, skąd oni się biorą.
Żyj szybko, umrzyj młodo.
ZUS.
Przychodzi student do chirurga i skarzy sie na mocny bol brzucha.
Lekarz mowi:
- No to dobrze, odetne panu uszy.
Pacjent sie przestraszyl, pobiegl do internisty i opowiedzial, co sie stalo.
Na co internista:
- Tym chirurgom tylko by ciac i ciac ludzi. Bez obawy, przepisze panu
takie tabletki, ze uszy same odpadna.
Apostołowie grali w kości. Piotr cały czas wygrywa. Dosiadł się do nich
Jezus. Rzucił Piotr i wypadły same szóstki i rzucił Jezus i wypadły same
siódemki. Rzekł Piotr:
- Panie tylko bez cudów, albowiem gramy na pieniądze.
Trzy kobiety siedzą przy kawie i opowiadają sobie w jaki sposób
najbardziej lubią się kochać.
- Ja preferuję od tyłu...
- Ja raczej klasycznie...
- A ja najbardziej lubię rodeo.
- Rodeo? A na czym to polega?
- Wiecie, rodeo to jest coś co wychodzi tylko raz i to z partnerem,
który nie zna cię zbyt dobrze...
- Dobrze, dobrze, ale na czym to polega?
- No, kochacie się, jesteś u góry... i w najgorętszym momencie mówisz
mu, że masz HIV. A potem to już tylko musisz się dobrze trzymać.
Black polo
Henryk Tur - 17 Marca 2006, 09:35
D A R K F U T U R E
W niedalekiej przyszlosci, w gabinecie I Sekretarza POP PiS pewnego zakladu pracy.
- Niech bedzie pochwalony Bracie Sekretarzu.
- Na wieki wiekow Pacaniak, na wieki wiekow. Zblizcie sie.
- ....
- Nie przesadzajcie, Pacaniak, nie przesadzajcie. Nie musicie od drzwi szorowac na kolanach. Konstytucja IV RP wyraznie mowi, ze rozmowa z czlonkiem kierownictwa Partii odbywa sie na kleczkach, ale podejsc do mojego biurka mozecie sobie spokojnie na nogach.
No juz dobrze, Pacaniak, dobrze. Macie tu gazete, podlozcie sobie pod kolana zeby wam sie wygodnie kleczalo.
- Bog zaplac, Bracie Sekretarzu, Bog zaplac.
- No i jak wam minely Swieta Pacaniak?
- Glownie na zakladzie, Bracie Sekretarzu. Bierzemy udzial we wspozawodnictwie pracy pod haslem "Ora et Labora" o nagrode "Zlotego Mohairowego Beretu" ufundowana przez Prymasa Rydzyka. I trzeba bylo podgonic z planem.
- Tak Pacaniak, tak. Wszyscy budujemy IV RP, nikt inny za nas tego nie zrobi. Musze Wam powiedziec Pacaniak ze ja tez pracowicie spedzilem ten radosny czas.
- Tak?
- Tak Pacaniak. Razem z innymi czlonkami kierownictwa naszej Partii wzielismy udzial w wyczerpujacym seminarium wyjazdowym "Sporty zimowe - droga ubogacenia duszy chrzescijanina". W St. Moritz, w Szwajacarii. A Brat Zastepca nawet zlamal noge. Jak widzicie byly to ciezkie i nawet niebezpieczne dwa tygodnie. Ale czego nie robi sie dla zakladu, Partii i Kraju.
Tak Pacaniak, tak. Budowa IV RP wymaga od nas poswiecen. Od wszystkich. Zrozumieliscie?
- Zrozumialem.
- Dobrze Pacaniak. Swieta minely, a po Swietach jest co... Pacaniak?
- ???
- Koleda, Pacaniak, koleda. Cieszycie sie?
- Bardzo.
- Tak jak w poprzednich latach dla waszej wygody uzgodnilismy terminy z parafia. Dostaniecie pol dnia wolnego zeby moc sie przygotowac duchowo do tego radosnego wydarzenia. Odpracujecie to sobie w niedziele. Szczegoly uzgodnijcie z Ksiedzem Proboszczem - nie chcemy ingerowac w wasze praktyki religijne. Jestesmy wszak panstwem neutralnym swiatopoglodowo. Prawda Pacaniak?
- SWIETA PRAWDA.
- A po koledzie koscielnej, Pacaniak, KOLEDA PARTYJNO-PANSTWOWA!!!
- O Jezu!?
- Tak Pacaniak, tak. Nasza Partia nie moze i nie chce zrzucic z siebie obowiazku dbania o duchowa strone egzystencji naszych obywateli. Bedziecie mogli podzielic sie z nami waszymi radosciami i troskami.
- Z WAMI????
- Tak. Pacaniak, tak. Spotkal was niezwykly zaszczyt. Oprocz mnie i Brata Zastepcy odwiedzi was Brat z Dzielnicy!!! Pouczcie dzieciaki, zeby nie zebraly o skorki od chleba, jak w zeszlym roku, zeby wstydu nie bylo! I wymyjcie je jak nalezy. Aha, i nauczcie ich piesni "Lulajze Jaruniu". Brat z Dzielnicy bardzo ja lubi. Moze da waszym dzieciakom obrazki z Dzieciatkiem Lech i Dzieciatkiem Jaroslaw.
- Tak jest Bracie Sekretarzu.
- Powiedzcie mi Pacaniak jaki planujecie poczestunek dla nas i dla Brata z dzielnicy.
- Poczestunek???
- No chyba nie postawicie kubka z paluszkami jak jakas liberalna sknera!!! Co jecie na obiad?
- W tygodniu kartofle w mundurkach z kwasnym mlekiem. A w niedziele dzieciaki dostaja skorke od sloniny do polizania.
- Smaczne i pozywne jedzenie Pacaniak. Zazdroszcze wam. Niestety moja watroba nie pozwala mi na takie frykasy. Macie tu kartke z menu: Dla mnie jagniecina po prowansalsku z szafranem i truflami, Brat Zastepca lubi owoce morza - homar bedzie w sam raz, a Brat z Dzielnicy uwielbia dziczyzne - proponuje comber z jelonka z prawdziwkami. Do tego czerwone i biale wino. Czerwone moze byc Chateau Latour 1969, a biale niech bedzie jakies renskie. Tylko nie kupujcie byle czego.
- Jezu przeciez to bedzi kosztowac majatek!
- Nie martwcie sie Pacaniak. Partyjno-Zakladowa Kasa Zapomogowo-Pozyczkowa juz udzielila wam korzystnego kredytu, 10% miesiecznie. No idzcie juz, idzcie.
- Ide Bracie Sekretarzu.
- A jeszcze jedno. Mam dla was dobra wiadomosc. W tym roku nie bedziecie musieli przygotowywac koperty ani dla ksiedza ani dla Partii.
- O Matko Boska.
- Tak Pacaniak. Zorientowalismy sie ze to dla was krepujace, nie wiecie ile dac, wstydzicie sie dac zbyt wiele. Dlatego dla waszej wygody od tego roku po prostu bedziemy potracac kolede z waszych poborow. Cieszycie sie?
- Bardzo.
- No!Z Bogiem Pacaniak, z Bogiem. Biegnijcie juz do maszyny. Plan sam sie nie przekroczy!
Henryk Tur - 17 Marca 2006, 13:13
Bajka o smoku i księżniczce
>
> Piękna księżniczka została uwięziona w zamku strzeżonym przez smoka.
> A oto różne wersje zakończenia opowieści w zależności preferencji
> muzycznych rycerza-wybawcy.
>
> POWER METAL:
> Bohater przybywa na białym jednorożcu, umyka smokowi, ratuje
> księżniczkę i kochają się w zaczarowanym lesie.
>
> HEAVY METAL:
> Bohater przybywa z kumplami na harleyach, zabija smoka bekając i
> pierdząc przy tym, opróżnia parę puszek z piwem i zabawia się z
> księżniczką.
>
> PUNK:
> bohater przybywa bez hełmu, bo mu na irokeza nie wchodzi, patrzy
> zdegustowany na zamek, kontestuje smoka, olewa księżniczkę, stwierdza,
> że bajki są no future, po czym oddala się w siną dal i posuwa pierwszą
> napotkaną żabę.
>
> VIKING METAL:
> Bohater przypływa okrętem wikingów z drużyną brodatych Germanów,
> zabija smoka swoim potężnym toporem, zdziera zeń skórę i zjada go,
> gwałci księżniczkę na śmierć, kradnie wszystko co do niej należało, i
> na koniec podpala zamek.
>
> AMBIENT:
> Rycerz przyjeżdża, zsiada z konia i stoi bez ruchu, gapiąc się na
> smoka. Zaintrygowany smok też stoi bez ruchu. Wkurzona brakiem rozwoju
> wydarzeń księżniczka naparza ich po głowach wałkiem do pieczenia
> ciasta, po czym oddala się szukając rycerza słuchającego punka.
>
> DEATH METAL:
> Bohater przybywa z lasu, cały oblepiony chrustem i igliwiem. Smok chce
> go odstraszyć ryczeniem, na co rycerz sam zaczyna ryczeć, tak, że smok
> wnet dostaje ze śmiechu ataku apopleksji i umiera w okrutnych
> męczarniach. Bohater przelatuje księżniczkę, po czym zdziera z niej
> skórę tarką do obierania warzyw.
>
> REGGAE:
> Bohater jest tak uwalony zielem, że zamiast do zamku trafia do
> browaru. Tam pojedynkuje się z beczkami z piwem, myśląc, że to smoki,
> aż w końcu przybywa G. W. Bush i wsadza go do Guantanamo za kontakty z
> zaświatami.
>
> BLACK METAL:
> Bohater przybywa o północy dopiero co wstawszy z krypty (przez co
> okrutnie śmierdzi), zabija smoka, nabija jego zwłoki na pal przed
> zamkiem, upodla księżniczkę, odprawia rytuał wypicia jej krwi przed
> zabiciem, następnie korzystając z kości smoka i księżniczki odprawia
> czarną mszę ku czci Swarożyca i Dadźboga. Dadźbog przybywa na wezwanie
> i zabija rycerza.
>
> GORE METAL:
> Przybywa bohater, zabija smoka i rozrzuca jego wnętrzności przed
> zamkiem, gwałci i zabija księżniczkę. Następnie gwałci martwe ciało
> raz jeszcze, rozcina jej brzuch i wyjada jej wnętrzności. Wtedy gwałci
> padlinę kolejny raz, podpala zwłoki i dokonuje gwałtu po raz ostatni.
>
> POEZJA ŚPIEWANA:
> Przybywa bohater, spoziera na ogrom smoka i dochodzi do wniosku, że
> nigdy nie zdoła go pokonać. Wpada w depresję i popełnia samobójstwo.
> Smok zjada go oraz księżniczkę na deser. Tak kończy się ta smutna
> historia.
>
> PROG:
> Przybywa bohater z gitarą i gra 26 minutowe solo. Smok sam się zabija
> ze znudzenia, bohater dociera do sypialni księżniczki, gra kolejne
> solo używając wszystkich technicznych zagrywek i pasaży dźwięków,
> które opanował ostatnimi czasy w konserwatorium. Księżniczka ucieka,
> rozglądając się za rycerzem preferującym heavy metal.
>
> GLAM ROCK:
> Zjawia się bohater, smok pada ze śmiechu na jego widok i pozwala mu
> wejść do zamku. Bohater kradnie księżniczce kosmetyki i maluje cały
> zamek na piękny, różowy kolor.
>
> NAJBARDZIEJ ALTERNATYWNA ALTERNATYWA:
> Bohater przybywa wierzchem na wiewiórce, zsiada z niej, skacze na
> lewej nodze, gada coś bez sensu i macha jajkiem przyczepionym do
> pomarańczowej sznurówki. Mainstreamowy smok obrzyguje go plastikiem,
> na co rycerz rozwala go puszczając z kwadrofonicznego zestawu dzwięki
> wiertarki nagrane od tyłu. Księżniczka nawet chciałaby pocałować
> wybawcę, ale cóż począć, skoro ma on cztery pary oczu, szczęki, czułki
> na głowie i cały jest jakiś taki zielony.
>
> NU METAL:
> Bohater przyjeżdża zajechaną Hondą Civic, pojedynkuje się ze smokiem,
> ale ulega spaleniu po tym, jak zbyt niski krok w jego spodniach zapala
> się od smoczych płomieni.
>
> INDUSTRIAL:
> Przybywa bohater w połyskującym płaszczu, wykonuje obsceniczne gesty
> przed smokiem za co opuszcza krainę baśni w towarzystwie ochroniarzy.
>
> GRIND METAL:
> Zjawia się bohater, wykrzykuje coś zupełnie niezrozumiałego przez dwie
> minuty i odchodzi.
>
> HIP-HOP
> Bohater przyjeżdża najlepiej odpicowaną bryką w całym NY, zalewa smoka
> stekiem bluzgów i baterią automatycznych miotaczy graffiti klasy
> dres-blok. Smok, ogłupiały idiotycznym, jednostajnym beatem serwowanym
> przez rycerza zamienia się w toster. Bohater kradnie księżniczkę i
> włącza ją do swojego 120-osobowego haremu.
>
> TRASH METAL:
> Bohater przybywa, z prędkością światła wpada do zamku i ratuje
> księżniczkę, po czym gwałci ją w równie szybkim tempie (około 3
> sekundy).
>
> I bonusowo:
> POLSKA ALTERNATYWA:
> Garbaty rycerz po prostu zabija kulawego smoka i uwalnia brzydką
> księżniczkę.
>
> IN ABSENTIA PORCUPINE TREE:
> Rycerz zabija smoka i uwalnia ksiezniczke, po czym okazuje sie ze
> rycerz jest impotentem, ksiezniczka mezczyzna, a smok tylko tamtedy
> przechodzil w drodze na piwo.
>
> ROCK PSYCHODELICZNY:
> Rycerz przybywa w kolorowej zbroi na glowie zamiast helmu ma wieniec z
> kwiecia u boku dynda mu wielka faja wodna. Ani mysli walczyc ze
> smokiem. wspolnie biora kwasa po czym gapia sie pare godzin przed siebie
> kontemplujac przyrode. Ksiezniczka w tym czasie nago plasa po lace.
>
> FLOWER KINGS I POCHODNE:
> Rycerz nadjezdza w blyszczacej totalnie odpicowanej zbroi. Ma ogromny,
> pelen runow i ozdob miecz. Po drodze jednak
> zbacza z traktu przez co podroz zajmuje mu 10 razy wiecej
> czasu niz powinna. Smok czekajac na niego zjada ksiezniczke.
>
> ZESPOLY POKROJU CREED:
> Rycerz jest maly i watly. Jedzie na osiolku. Zbroje zrobil sobie sam
> jednak po drodze zaczela sie rozpadac ma wiec na sobie tylko gdzieniegdzie
> kawalki blachy. Wyciaga osobiscie wykuty wielki miecz dwureczny po
> czym upuszcza go. Pare razy probuje podniesc wytezajac sie ze
> wszystkich sil. Nic z tego. Podbiega do smoka i z calej sily kopie
> go w kostke. Smok patrzy na niego zdziwiony po czym odgryza mu noge.
> Rycerz dostaje furii i skaczac na jednej nodze bije go rekami. Smok
> odgryza
> mu
> druga noge i obie rece. Bohater wykrawawia sie na smoka starajac sie
> ugryzc go w palec. Smok zabiera zniesmaczona cala sytuacja ksiezniczke
> i wspolnie zyja dlugo i szczesliwie.
>
> MATH-ROCK
> Rycerz przybywa w czarnej zbroi na pieknym, czarnym, rumaku. Spoglada
> na smoka smutnymi, czarnymi, oczyma po czym milczac wbija mu miecz
> dokladnie
> 2,5 cm ponizej serca. (jak wiadomo jest to najwrazliwsze miejsce na
> ciele smokow) Smok ginie. Rycerz kresli mieczem na piasku dwa okregi,
> wbija miecz w ziemie, pada na kolana i zaczyna plakac. Ksiezniczka
> podchodzi pytajac co sie dzieje. Rycerz odpowiada jej ze i tak nie
> zrozumie.
>
> FOLK klasyczny (tj. z lat 60)
> Rycerz przyjeżdża starym chevroletem. Protestuje przeciw uwięzieniu
> księżniczki, co oczywiście nie odnosi żadnego skutku, a następnie
> - o ile lubi Joni Mitchell - wdaje się w egzystencjalne refleksje na
> temat faktu owego uwięzienia, po czym odjeżdża pełen satysfakcji z
> moralnego zwycięstwa.
>
> TECHNO
> Rycerz przybywa pojazdem kosmicznym i pokonuje smoka przy użyciu
> joysticka. Niestety, sam okazuje się robotem. Księżniczka ucieka w
> poszukiwaniu fana czegokolwiek innego.
>
> MUZYKA ELEKTRONICZNA (old school a la JMJ, TD etc.)
> Rycerz przylatuje pojazdem przypominającym "Enterprise", z głośnym
> szumo-świstem zabija smoka przepiękną smugą lasera i odlatuje z
> księżniczką w jasne, błękitne niebo, pomiędzy śnieżnobiałe obłoki.
> Niestety, dręczą go wątpliwości, czy zabijając smoka nie naruszył
> równowagi ekologicznej.
>
> JAZZ TRADYCYJNY
> Rycerz w czarnym garniturze, czarnym kapeluszu i białych butach
> przyjeżdża czarną limuzyną i zabija smoka z pistoletu automatycznego
> "tompson". Następnie palnikiem acetylenowym pruje sejf należacy do
> smoka, by zabrać z niego kosztowności, po czym kupuje księżniczce
> białe futro i zabiera ją do najelegantszego lokalu w całym Chicago.
>
> MUZYKA ORIENTALNA
> Rycerz siada w pozycji lotosu i medytuje, aż doznaje olśnienia, że
> smok jest przecież złudzeniem! Następnie uprawia z księżniczką seks
> tantryczny.
>
> MUZYKA KLASYCZNA
> Poważny rycerz z powagą wyciąga poważny miecz i poważnie zabija smoka.
> Następnie z poczuciem oczywistej dla siebie wyższości nad fanami
> czegokolwiek innego bierze z księżniczką ślub przy możliwie najmniej
> znanej kompozycji możliwie najmniej znanego kompozytora.
>
> GRUNGE
> Rycerz w kraciastej flanelowej koszuli serwuje smokowi śmiertelną
> dawkę heroiny, po czym wspólnie z księżniczką z wolna pogrąża się w
> narkotycznym nałogu.
>
> KLASYCZNY ROCK-AND-ROLL
> Rycerz z fryzurą na Presley'a rozjeżdża smoka różowym cadillakiem i
> zabiera księżniczkę do baru dla zmotoryzowanych na hot-dogi i
> coca-colę.
>
> PROG-METAL:
> Rycerz nadjezdza po czym zaczyna paradowac wte i we wte przed smokiem.
> Momentami zsiada z konia i biegnie obok niego. Co jakis czas staje na
> siodle na jednej nodze i wykonuje kilka podskokow. Pare razy staje na
> rekach i robi kilka salt. Smok patrzy na to wszystko nie bardzo wiedzac
> jak sie zachowac. O ile wygibasy rycerza najpierw go zainteresowaly o
> tyle po godzinie nie moze juz ukryc znudzenia. W koncu
> rycerz decyduje sie zaatakowac i wtedy orientuje sie ze zapomnial zabrac
> miecza.
Henryk Tur - 17 Marca 2006, 13:48
NO COMMENTS, zwłaszcza na samym dole
http://free.of.pl/m/metalowcyzlem/index.php
Rodion - 17 Marca 2006, 14:01
Eeeee....
dzejes - 17 Marca 2006, 14:20
W Iraku żołnierz amerykański i polski dyskutują sobie po służbie.
Amerykanin:
- Ok, we have George Bush but we have Stevie Wonder, Jonny Cash and Bob Hope too!
Na co Polak:
- We have Kaczyński and... No wonder we have no cash and no hope ...
Kapitan wyjezdzal sluzbowo wiec wzywa do siebie kaprala i mowi:
- Obywatelu kapralu, musze wyjechac sluzbowo i nie bede mogl
przeprowadzic cotygodniowej pogadanki z zolnierzami. W tym tygodniu wy
ja poprowadzicie. Przgotowalem wam tu wszystko, czytajcie powoli i jak
zostanie wam czas na pytania, to odpowiedzcie na to co potraficie.
Pytania, na ktore nie potraficie odpowiedziec zapiszcie sobie, dajcie
jakas odpowiedz wymijajaca i ja odpowiem na nie za tydzien.
Po powrocie wzywa kapitan do siebie kaprala i prosi o zdanie mu ralacji
z przebiegu pogadanki.
- Obywatelu kapitanie, zgodnie z rozazem wszystko przeczytalem!
- Byly pytania?
- Bylo jedno!
- Jakie?
- Czy to prawda, ze Ziemia sie kreci!
- No i odpowiedzieliscie?
- Zgodnie z rozkazem dalem odpowiedz wymijajaca!
- Jaka?
- Odp***dol sie!
dzejes - 20 Marca 2006, 00:55
My jesteśmy...
Tadeusz Rydzyk w Toruniu mieszka
czarną sukienkę ma ten koleżka.
Uczy, tłumaczy w Radiu Maryja
kto godny chwały a kto wręcz kija.
Leje na serce miód swoim gościom
do adwersarzy zionie miłością.
Żyda, Masona czuje z daleka
wszystko w nim widzi oprócz człowieka.
Glemp traci nerwy: "Rydzyk - łobuzie",
Tadzio z uśmiechem nadyma buzię.
Pieronek błaga: "Daj na wstrzymanie",
to on rozkręca nową kampanię.
Życiński prosi: "weź - odpuść sobie",
a Rydzyk: "spadaj, co zechcę - zrobię".
Rząd go popiera, prezydent chwali
Lepper z Giertychem pokłony wali.
Czuje się bosko jak w siódmym niebie
do Sejmu wchodzi tak jak do siebie.
A gdy podskoczyć ktoś mu próbuje
armię beretów mobilizuje.
Ich nie obchodzi, co sądzi prasa
- że dla Rydzyka Bogiem jest kasa.
Mohery wielbią swego pasterza
dla nich ważniejszy jest od papieża!
Do bacy wypasającego owieczki przyjeżdża pobliską drogą nowoczesnym
samochodem ubrany w garnitur człowiek w średnim wieku. Po wyjściu z
samochodu pyta:
- Baco, co tu robicie? Wypasacie owce?
- Tak, panocku...
- A baco, jak wam powiem ile macie tych owiec dokładnie, to dacie mi taką
jedną, do upieczenia?
- Dobrze, panocku, domy...
Przyjezdny wrócił do samochodu, wziął laptopa, telefon satelitarny,
połączył się z siecią, ciągnął dane z satelity, przetworzył, popracował
chwile nad programem, który mu to policzył, i mówi:
- Baco, macie tu na tej łące 347 owieczek.
- Dobrze panocku..., to wybierzcie sobie jedną.
Przybysz wybrał sobie jedną, ładną, białą; baca mówi:
- Panocku, a jak ja wom powim, kim wy jesteście, to oddacie mi ją...?
- Dobrze, oddam.
- No panocku, to wy jesteście konsultant Unii Europejskiej do spraw
rolnictwa.
- A skąd to wiecie, baco!?
- Ano tak: jeździcie drogimi samochodami, pchacie się gdzie was nikt nie
prosi, zabieracie biedniejszym od wos i nic wiecie o mojej pracy! Oddajcie
mi mojego psa!!!
Piech - 20 Marca 2006, 11:42
Właśnie wyczytałem w sieci ("Donosy"):
"Z restauracji sejmowej
Przy stoliku Jaroslaw Kaczynski, wraz z Andrzejem Lepperem i Romanem Giertychem. Kelner do JK: `co podac?' `Schabowy'. `A przystawki?' `Dla przystawek tez schabowe'."
I przypomniała mi się wersja wcześniejsza:
Pani Thatcher siedzi w restauracji ze swoimi ministrami i zamawia. Kelner pyta:
- What would you like, sir? (sic)
- I'll have a steak.
- How would you like it, sir?
- Raw.
- And what about the vegetables?
- Oh, they'll have the same as me.
Aga - 21 Marca 2006, 19:11
Przed chwilą w "Jednym z dziesięciu":
- Przywódca wyprawy po złote runo?
- Aragorn...
Myślałam, że się przekręcę ze śmiechu...
Emilia - 22 Marca 2006, 12:24
Firma zatrudniała nowego dyrektora finansowego, wybrano kilku kandydatów: matematyka, filozofa, ekonomistę i prawnika. Pierwszy na rozmowę kwalifikacyjną do prezesa wchodzi ekonomista:
— Mam tylko jedno pytanie. Ile jest dwa plus dwa? - pyta prezes.
— No, jeżeli spojrzymy na to pod kątem matematyki to 4, ale jeżeli weźmiemy pod uwagę zasadę zysków korporacyjnych... itp. itd.
— Dziękuję, skontaktujemy się z panem.
Następnie wchodzi filozof:
— Mam tylko jedno pytanie. Ile jest dwa plus dwa? - pyta znowu prezes.
— Hmmmm, to trzeba by się zastanowić nad symboliką liczby dwa... można by zacząć od kultury antycznej albo nawet hinduizmu... trzeba by też pomyśleć o aspektach znaczenia połączenia obu dwójek... itp. itd.
Kolejny wchodzi matematyk i słyszy to samo pytanie.
— Cztery - odpowiada bez zastanowienia.
Ostatni wchodzi prawnik i na zadane pytanie powoli wstaje, podchodzi do okna, zaciąga żaluzje, zamyka drzwi na klucz. Wraca na swoje miejsce, siada, spogląda prezesowi prosto w oczy i pyta:
— A ile ma być?
gorat - 22 Marca 2006, 12:48
A finał, a finał?
Czarny - 22 Marca 2006, 13:07
Oczywiście zatrudnili prawnika
Emilia - 22 Marca 2006, 13:18
gorat napisał/a | A finał, a finał? |
Nie znam. Drzwi były zamknięte i żaluzje też.
varquez_87 - 22 Marca 2006, 23:27
gorat napisał/a | Szeregowiec Ryan: Jeśli Bóg jest z nami, to kto jest z nimi? |
o ile się nie myle to dalej to szło tak:
"Nie, jeżeli Bóg jest z nami, to kto jest przeciwko nam?"
Duke - 23 Marca 2006, 10:33
Wczoraj robiłem zakupy w dziale mięsnym i usłyszałem dlialog pań sklepowych:
- Iza, te piersi na blacie to twoje?
- nie, klientka połozyła i zostawiła...
Myślałem że padnę ze smiechu i bede sie tarzal ze śmiechu po podłodze (inaczej ROTFL)
reginald - 23 Marca 2006, 11:20
Przychodzi baba do lekarza, a lekarz pyta :
- Ile ma Pani lat
Ona na to :
- 52
Lekarz się zamyślił, cos pokompilował w głowie i mówi :
- No i więcej nie będzie!
Pijany góral wraca z wesela i zaczyna się rozbierać.
- Maryna, pomóz, bo ni moge kosuli sciongnoć - prosi żonę.
Ta podchodzi i załamuje ręce.
- Jezusicku, Jendrek, psecie ty mas ciupaske w plecach!
Siedzi Bush i Rumsfeld w knajpie. Wchodzi jakis gosc i pyta barmana:
- Czy to nie Bush i Rumsfeld?
Barman na to:
- Tak.
Gosc podchodzi do nich i pyta:
- Co robicie chlopaki?
- Planujemy wojne w Afganistanie
- I co sie wydarzy?
- Zabijemy 14 milionow Afganczykow i jednego mechanika rowerowego...
- Jednego mechanika rowerowego?
Na to Bush do premiera:
- Widzisz, mowilem Ci, ze nikogo nie obchodzi 14 milionow Afganczykow.
prostytutka do bila gates'a po wspólnej nocy:
- teraz wiem dlaczego swoją firmę nazwałeś MicroSoft
Name?
- Adu Dalah Serafi
- Sex?
- Four times a week
- No, no, no... male or female?
- Male, female... sometimes camel...
Emilia - 23 Marca 2006, 11:24
Umiera Francuz. Na łożu śmierci pyta swoją żonę:
— Emmanuelle, czy zdradziłaś mnie?
— Tak, pamiętasz miałam takie wspaniałe perfumy... To od niego.
Umiera Amerykanin. Na łożu śmierci pyta swoją żonę:
— Susan, czy zdradziłaś mnie?
— Tak, pamiętasz miałam takie piękne futro... To od niego.
Umiera Rosjanin. Na łożu śmierci pyta swoją żonę:
— Nataszka, czy zdradziłaś ty mnie?
— Tak, pamiętasz miałeś taką piękną czapkę... To on ci ją wziął.
Rafał - 23 Marca 2006, 12:11
Duke napisał/a | Wczoraj robiłem zakupy w dziale mięsnym i usłyszałem dlialog pań sklepowych:
- Iza, te piersi na blacie to twoje?
- nie, klientka połozyła i zostawiła...
Myślałem że padnę ze smiechu i bede sie tarzal ze śmiechu po podłodze (inaczej ROTFL) |
Miałem identycznie:
Klientka: Ma pani jakieś ładne piersi?
Sprzedawczyni do innych sprzedawczyń (na poważnie): Dziewczynki, która ma ładne piersi?
Duke - 24 Marca 2006, 08:06
Cholerna zima... Panowie! Który to się tak modlił o lodzika, co? Hm?!
Godzilla - 24 Marca 2006, 09:30
Och, a mi się przypomina pyszny program, który lata temu oglądałam w TV, o głupocie urzędniczej. Co ciekawe, program był robiony na Zachodzie, a przykład - jeden z paru - był z Australii.
Otóż na plażę koło pewnego miasteczka wypełzł wieloryb i zdechł. Miasteczko, żyjące w dużej mierze z turystyki, miało w ten sposób problem z kupą wielorybiego mięcha, które wkrótce przemieniło się w kilkutonowe ścierwo. Cóż z tym zrobić - zakopać, ale gdzie? wywieźć - ale czym? i tak dalej. Na genialne rozwiązanie wpadł lokalny magistrat. Otóż kazał obłożyć wieloryba ładunkami wybuchowymi i wysadzić w powietrze. Czy jesteście w stanie wyobrazić sobie skutki tej decyzji?
Lu - 24 Marca 2006, 09:38
Teraz przypomniałam sobie incydent z wielorybem w Sekwanie - znajomy, który akurat był w tym czasie na Wyspach opowiadał że następnego dnia, po "zejściu" wieloryba, gazety poranne witały nagłówkami: "Już po frytkach" *
*to już po przetłumaczeniu na polski
Piech - 24 Marca 2006, 09:42
Duke napisał/a | Cholerna zima... |
Plus trzy stopnie! Jaka zima?
reginald - 24 Marca 2006, 10:13
Na wyspę gdzie mieszkają sami Murzyni przyjeżdża biały misjonarz. Po 2 latach w wiosce rodzi się białe dziecko. A że w ich prawie cudzołóstwo było karane śmiercią, wódz poszedł do misjonarz na poważną rozmowę.
- No, jestes tu jedynym białym człowiekiem, więc wszyscy podejrzewają Ciebie.
Misjonarz na to:
- Spójrz, w przyrodzie zdarzają sie takie przypadki, że czarne+czarne=białe. I na odwrót, jak np. jedyna czarna owca w Twoim stadzie. Wszystkie są białe oprócz niej na to zmieszany wódz odpowiada:
Dobra, zapomne o tej sprawie z dzieckiem, a Ty nikomu nie mów o owcy.
Wchodzi mąż do sypialni, spotyka żonę w łóżku z kochankiem i pyta:
- Co wy tu robicie?!
A żona do kochanka:
A nie mówiłam, że debil?!
Janie, podaj mi prezerwatywę - mówi hrabia leżąc z hrabiną w łóżku.
- Nie tą, z herbem!
Mąż wraca późnym wieczorem do domu i zaczyna dobierać się do swojej żony.
Ona do niego:
- Przestań! Boli mnie głowa...
On do niej:
Co wy się dzisiaj zmówiłyście wszystkie?
Piech - 24 Marca 2006, 10:26
- Hrabino, czy jest pani w ciąży?
- Nie, hrabio.
- A więc znów będe musiał wykonywać te śmieszne ruchy....
Zimowego poranka dzwoni budzik. Mąż przeciąga się, wstaje i
pakuje torbę myśliwską.
- Na polowanie? - dziwi się żona. - Nie bądź głupi. Zimno,
ciemno, zawieja...
- Koledzy przyjadą samochodem!
Jednak słowa żony sprawdziły się. Na dokładke koledzy nie
przyjechali. Wrocił do domu i wlazł pod koldrę.
- Brrr ale chłód!
- No jasne - mruczy sennie zona - a mój głupi na polowanie
pojechał...
Piech - 24 Marca 2006, 10:32
Wczoraj przyszły za mną obie moje córeczki. Stoją, małe zołzy, szturchają się i pękają ze śmiechu.
- Co tam? - pytam.
- Tatusiu, czy wiesz jaki jest najlepszy szampon dla łysych?
- Jaki?
- Ciff. Bo nie rysuje powierzchni.
Emilia - 24 Marca 2006, 18:05
Dwaj robotnicy na budowie rzucają monetę.
— Jak wypadnie resztka, gramy w karty — mówi jeden.
— Jak wypadnie orzeł, idziemy na piwo — dodaje drugi.
— A jak stanie na sztorc?
— Trudno, pech to pech, wtedy zabieramy się do roboty...
elam - 27 Marca 2006, 01:44
to ja troche o mezczyznach...
- Jaki bylby swiat bez mezczyzn?
-pelen szczesliwych, grubych kobiet..
- Jak nazywa sie mezczyzna, ktory stracil 90 procent logicznego myslenia?
-wdowiec
- Dlaczego kobiety lubia mezczyzn z kolczykiem?
-bo taki dobrze znosi bol i juz kiedys kupil bizuterie..
- Jaka jest najszybsza droga do serca mezczyzny?
-ostrym nozem przez klatke piersiowa.
- Jak poznac, ze mezczyzna ma plany na przyszlosc?
-kupuje dwie skrzynki piwa
-jak wyglada 7dmioiskladnikowe menu mezczyzny?
-szesciopak piwa i papieros
-jaka jest roznica miedzy mezczyzna a jogurtem?
-jogurt ma kulture..
gorat - 27 Marca 2006, 11:58
Cytaty z "Echa miasta - magazyn":
Cytat | Wyznawcy islamu powszechnie korzystali z łażni już w IV wieku, bo ich religia wymagała czystości ciała jako ·świątyni duszy. |
Cytat | A kremy, mimo bardzo dobrych składników, nie zawsze pomagają przywrócić skórze blask i jędrność. Miały wszczepione w skórę twarzy cienkie złote niteczki, dzięki którym długo wyglądały młodo. |
Zaiste skąd takich i...diotów biorą?
|
|
|