To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Melodie przestrzeni [muzyka] - Pot, krew i łzy, czyli Koncerty!

ketyow - 26 Maj 2010, 22:29

Żerań, już dawałem, nawet dokleiłem linki do utworów na YT.
Anonymous - 26 Maj 2010, 22:32

Cholera, faktycznie, jakiś półprzytomny dzisiaj jestem. Soraski.
Adanedhel - 27 Maj 2010, 09:43

Żerań napisał/a
I chociażby przez własnie thrashowe konotacje bardziej pasuje do legend thrashu , niż Mastodon...

Tak, i zagra tam, jeśli mnie pamięć nie myli, inna legenda thrashu, Behemoth.
Jeśli miałbym iść, to przede wszystkim na dobrą muzykę, nie na gatunek. A to, co gra Mastodon, wyprzedza resztę o lata świetlne. Mówię to mimo, że Metallica to jeden z moich ulubionych zespołów.

dalambert - 27 Maj 2010, 09:50

To co to właściwie dzisiaj ryczy na Bemowie, że taki rejwach się zrobił ?
Adanedhel - 27 Maj 2010, 09:57

Na Bemowie? To:
http://www.youtube.com/watch?v=X80Qjh9Yivs

dalambert - 27 Maj 2010, 09:58

Adanedhel, jak dobrze jest na Grochowie mieszkać :P
Adanedhel - 27 Maj 2010, 10:00

Jak dla mnie mogą łupać do północy. Nie mam nic przeciwko.
Ozzborn - 27 Maj 2010, 10:00

AC/DC Absolutna legenda.

http://www.youtube.com/watch?v=3UT8IBK_esM

edit: spóźniony zapłon.

dalambert - 27 Maj 2010, 10:08

Adanedhel, ja też, nie mam nic przeciwko - daleko mieszkam :mrgreen:
Ozzborn - 27 Maj 2010, 10:12

A zapomniłem - kolega do mnie dzwonił, że w Trójce mówili, że Dżem zaczyna o 19.30 jakby to kogoś interesowało.
Adanedhel - 27 Maj 2010, 10:14

Dla Ciebie pewnie za miękkie, co, Dalambercie? Za to na Behemotha pewno się wybierasz ;P:
dalambert - 27 Maj 2010, 10:15

Adanedhel, wyłącznie ;P:
Chal-Chenet - 27 Maj 2010, 14:38

Pieprzycie tu o jakichś AC/DC, Metallice czy innym Mastodonie, a bez echa przeszło, że Polskę nawiedził Mayhem. Wczoraj pierwszy set chyba w stolycy, dzisiaj w Krakau. Ktoś widział? Albo wybiera się dzisiaj? Jak co, poproszę o relację po koncercie.
(Przy okazji, chętnie bym zobaczył zespół takiego formatu w Poznaniu....)

ketyow - 28 Maj 2010, 20:47

Dla mnie Mayhem, to jest maleńka pierdółka przy AC/DC, jest naprawdę tyci tyci. Także bez "pieprzenia" :) Koncert był GENIALNY, przyjemne show, wyśmienite solo Angusa, po prostu cód miód i orzeszki - nie żałuję ani jednego wydanego grosza. Nawet nie przeszkadza mi, że aż za Powązki szedłem z Bemowa, żeby nocny dorwać do centrum (choć nogi mi już niemal odpadały po 2h skakania). Mocarne to było, po prostu mocarne. Żałuję tylko, że zgubiliśmy się pod koniec z Żeraniem i jego tabaki nie spróbowałem ;P:

A właściwie, to dopiero przed 5 minutami do domu wszedłem.

Anonymous - 29 Maj 2010, 12:51

ketyow, faktycznie szkoda, ale okazja będzie - na skofie np. Dzięki za towarzystwo i pozdro dla kumpla (zapomniałem imienia :oops: ). Powrót do domu faktycznie był horrorem. Niby podstawiano koncertowe autobusy, ale HGW chyba nie przewidziała, że przyjedzie jakieś 70 tysięcy ludzi. Dobra, to od początku.

Dojazd na koncert okazał się w miarę bezproblemowy. Busy koncertowe czekały pod Centralnym, tyle że nie tam, gdzie zwykle stoją nocne, a przy Marriocie. Dojazd błyskawiczny, tłumów nie było; na miejscu spotkałem się z ketyowem i kumplem ketyowa, a wcześniej szukałem bezskutecznie kumpli z uczelni. Ludzi wciąż przybywało, część być może odstraszała reklama powodzi. Tzn akcji charytatywnej, ale puszczanie co 5 sekund "wyślij sms, bo powódź odbiera ludziom wszystko", czy jak to tam leciało, skutecznie zniechęciło mnie do dobrych uczynków. Dżem jako support nie sprawdził się w ogóle. Ludziska rozkręcili się dopiero pod koniec, a nagłośnienie momentami siadało. W końcu jednak wyszli ONI. Angus i s-ka urwali mi jaja, zmasakrowali i nie wzięli jeńców. Świetna oprawa koncertu, a zespół - mimo wieku - nokautuje wszystkich "młodych zdolnych" na starcie. W pewnym momencie Angus postanowił chyba wynagrodzić polskim fanom, że tak długo czekali na powrót, bo podarował bodaj najdłuższą solówkę w historii - jakieś dwadzieścia minut czystego geniuszu. Koncert skończył się gdzieś koło 23.30, AFAIR. I zaczął się cyrk z powrotem. Nie odnalazłszy przystanku z busem koncertowym, postanowiłem zaczekać na nocny przy płycie lotniska. Gdyby nogi mnie tak nie napieprzały, to przeszedłbym się do metra - wybrałem drogę dla leniwych i dostałem za swoje. Czekałem na ten nocny, czekałem, czekałem, czekałem i czekałem. W końcu trafił mnie szlag. Idę na stację benzynową, kupuję coś do żarcia i drałuję w stronę zajezdni - może tam będzie coś nocnego. Gdzie tam, nie ma. Najbliższy bus, jak się okazuje, był na Wrocławskiej. To z buta. Wreszcie jest, alleluja i do przodu - w autobusie ścisk, jakiś facet ma atak serca, przyjeżdża karetka. Bus w końcu rusza, a raczej ruszyłby, gdyby nie korki. Jest 0.30. Stoimy w korkach prawie godzinę, zanim wydostajemy się na wolność. Kierowca, jakby wyczuwał wściekłość fanów chcących zdążyć do domu na ostatnie metro (HGW ma plusa za to, że metro działało dłużej) jedzie chyba z setkę. O 2 dojeżdżam do metra, metrem do domu i w domu padam na łóżko. Spałem dwanaście godzin. Koniec historii.

Było *beep*, a to "tylko" przygrywka do Sonisphere. :shock:

ketyow - 29 Maj 2010, 15:06

Ja spałem 6h, dzień wcześniej 3, a jeszcze wcześniej 5 - i byłem całkiem wyspany :) Trzeba przyznać, koncert rewelacyjna - można jedynie przyczepić się troszkę do pracy telebimów - no i fakt faktem przydałby się jakiś nad sceną, to byłoby najlepsze rozwiązanie chyba, choć z takim się nie spotkałem nigdy. Na Sonisphere mnie nie stać (szczerze, to teraz nawet na chleb mnie nie stać ;P: ), ale nie żałuję, że pieniądze poszły na AC/DC. Rewelka.

Tylko w drodze z buta Bemowo-Centrum wyrzuciłem z siebie miliony przekleństw w kierunku Warszawy i jej linii nocnych, nie było po drodze nic przez niezły kawał.

baranek - 30 Maj 2010, 07:58

a ja z Magdalenką kameralnie wczoraj, w 'lizard kingu', na tym byliśmy: http://www.myspace.com/wscieklepsy
Stormbringer - 31 Maj 2010, 09:09

AC/DC oczywiście obłędne. To, co ten zespół wyprawia na żywo to absolutne mistrzostwo świata. Co do wyjazdu z koncertu, obyło się bez większych problemów, za to dojazd był makabryczny. Do Janek 2h jazdy, a od Janek do Bemowa - 4,5h. :) W efekcie spóźniłem się na Dżem, a gdy AC/DC zaczynało "Rock'n'roll Train" byłem jeszcze na bramce z biletem. :) Ale warto było się przemęczyć.
ketyow - 31 Maj 2010, 09:46

Stormbringer, u mnie odwrotnie. Poza faktem, że zmienili mi rozkład prywatnych busów do Wawy i musiałem jechać 4,5h PKSem za 33 zł, zamiast 3h za 20 zł, dalej było już prosto. Wpadłem do koleżanki na Targówek, stamtąd autobusem dojechałem w jakieś 20-25 minut, było koło 17, więc luz na drodze, na korki narzekać nie można było. Za to droga powrotna - masakra. Mapę rozłożyłem na chodniku i kierunek centrum. Dopiero za Powązkami o 1:15 złapałem nocny. 1:45 z dworca na Targówek, ale mu się nie spieszyło. Przy okazji nie wiedziałem, że będę w Warszawie zwiedzał zabytki, ale w tak starym pojeździe nigdy nie siedziałem ;P: Byłem niemal pewien, że się po drodze rozsypie na kawałki, ale jakimś cudem się udało dojechać - myślałem, że to po Olsztynie jakieś stare dziadowstwo jeździ :D
Anonymous - 15 Czerwca 2010, 22:33

A ktoś jedzie jutro na Wielką Czwórkę?:-) Ja, oczywiście, tak. Ozzy? ADHD? Ketyow?
andre - 15 Czerwca 2010, 22:36

moi
Hubert - 15 Czerwca 2010, 23:12

Dobrej zabawy Wam życzę :)
ketyow - 15 Czerwca 2010, 23:15

Ja wypadam. Mam jakieś 20 zł łącznie i muszę oddać kumplom z 50 ;P:
Ozzborn - 15 Czerwca 2010, 23:18

Ja jadę ofkors :D tym razem sam, więc chętnie się z Wami spiknę.

Zwracam uwagę, że komunikacja będzie zorganizowana podobnie jak na acdc.
http://www.ztm.waw.pl/zmiany.php?c=102&i=669&l=1

od razu mówię, że najlepsza opcja dojazdu to metro i tramwaj 23 z pl. bankowego (przetestowana przez moją ekipę) ja autobusem z centralnego jechałem ponad 1,5h :/

Poza tym rekomenduję, szybką ewakuację po zakończeniu, bo z powrotem jest jeszcze większy sajgon (i zamknięty większy odcinek dla komunikacji)

Ozzborn - 16 Czerwca 2010, 01:19

Aaaaalleluja! Aaaalleluja! Alleluja! Alleluja! Alleeeeluja! <na melodię z oratorium Mesjasz>

:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

http://jonlord.org/2010/0...erto-to-poland/

Koncert w Płocku był 2 najlepszym gigiem w całym moim życiu. Z pewnością nie ominę kolejnego, tym bardziej, że jest w Warszawie.

edit: z ciekawostek, Kasia Łaska to wokalistka Romy, która tak zachwyciła Jona przy okazji koncertu w Płocku, że od tamtej pory jest wokalistką w jego zespole i objechała z nim cały świat... szczęściara :D
Z kolei Steve Balsamo jest chyba najbardziej znany z roli Jezusa, w jednej z teatralnych wersji Jesus Christ Superstar.

oj już się nie mogę doczekać!

Adanedhel - 16 Czerwca 2010, 08:40

Żerań napisał/a
ADHD?

Nie. Bez Mastodona tylko Metallica do czegoś się nadaje. Reszta mnie zanudza.
Za to wczoraj wieczorem było słychać przygotowania do koncertu.

Anonymous - 16 Czerwca 2010, 13:04

Rano odkryłem, że głos mi siadł i ledwo mogę mówić. :evil: Wziąłem jakieś prochy, ale o ryczeniu mogę zapomnieć. *beep* mać, właśnie w takim dniu. No nic, pozostaje machanie łbem - za pół godziny wychodzę i nawet jeśli spóźnię się na Dodomotha, nic złego się nie stanie. Jak coś, to, Ozzy, andre, zobaczymy się już na miejscu. <macha głową>\
Anonymous - 17 Czerwca 2010, 01:33

Dodomotha oczywiście nie zobaczyłem przez korki w Warszawie; straciłem też prawie cały Anthrax, ale i tak wyprawę uważam za bardzo udaną. Megadeth to solidna koncertowa rzemiecha, ale dla samego Slayera i - przede wszystkim - Mety trzeba było tam być. Ludzi jeszcze więcej niż na AC/DC, dojazd powrotny jeszcze lepszy, z Ozzbornem żeśmy nie tłukli się przez całe miasto, autobusy - nomen omen - koncertowo funkcjonowały. Tylko ceny napoi z kosmosu wzięte. 6 zeta za małego redbulla. Ozzy, miło było się spotkać i pogadać. Łeb mi odpadł od kręcenia, gardło zdarte od rana sprawiło, że nie mogłem śpiewać tak głośno, jak chciałem, więc to było raczej nucenie - ale Nothing Else Matters nie mogłem sobie odmówić. Ogólnie koncert nie przebił AC/DC. Brakowało tego "czegoś", a może to już mój gust. Na pewno jednak nie są to koncerty - może poza Megadeth - dużo gorsze. Najbliżej była Meta...Zdecydowanie nie żałuję dwóch stów. A teraz spać.
Kai - 17 Czerwca 2010, 07:44

Oj, na wejście Behemotha moje słodkie aniołki zaczęły ryczeć DO-DA! DO-DA! W sumie niewiele straciłeś, był dobry na rozgrzewkę. A potem już tylko coraz lepiej.

BTW dopiero weszłam do domu i od razu do kompa...

Straszyli, że będą dwie godziny w kolejce na bramce, nic z tych rzeczy, szło szybko i sprawnie, organizacja naprawdę niezła (ceny rzeczywiście powalały, ale podobno i tak niższe niż na poprzednich koncertach). No i Żerań nie wspomniał o ślicznym śmigłowcu, który nad nami wywijał beczki i spirale. :) Ani o ryzykantach wspinających się na kratownice :D

Metallica pokazała swoje w kapitalnej oprawie - w porównaniu z nią wszyscy pozostali jednak przygasali. Ale bawiłam się świetnie, teraz muszę przyznać, że to mój pierwszy taki i trochę się bałam, za młoda to ja nie jestem, ale... :mrgreen:

Gardło zdarte, zakwasy (dawno się nie skakało, pani Kai) i do tego mieliśmy w busie siedzenia dla krasnoludków - nóg nie było gdzie wsunąć. A kierowca słuchał Radia Maryja, widocznie uznał, że należy nam się małe podczyszczenie duszy. Tak, że obolała zaraz kładę się odsypiać.

Przy kolejnej imprezie na Bemowie polecam chiński bufet w Carrefourze - sprawna obsługa, niezbyt drogo i bardzo smacznie. Kiedy się człowiek chce zmieścić w czasie, nie ma nic lepszego. Na obiadku u nich o 13.30 jechałam do teraz :D

ketyow - 17 Czerwca 2010, 11:00

Jasna cholera, a z Radianem szliśmy koło tego Carrefurra i:
- Głoooodnyyy...
- Co Ty, pewnie zamknęli tego Carrefoura, bo inaczej z 50.000 osób by sobie teraz poszło coś kupić...
I dopiero dwie godziny później na stacji benzynowej udało mi się kupić czipsy ;P:
Zazdroszczę wam, ale myślę że Metę jeszcze zobaczę, a AC/DC przegapić nie mogłem. Dla mnie absurdem było wyznaczenie małego miejsca (i ogrodzenie) na picie piwa. Byłem na masie openairów i się z czymś takim nie spotkałem. Zawsze można było iść z kubeczkiem i pod scenę - no bo bez przesady, jak można kogoś plastikowym kubeczkiem skrzywdzić? W takiej sytuacji to powinni też wpuszczać bez butów i wiązać ręce i nogi. Tak samo było na Soni?



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group