Mistrzowie i Małgorzaty - Ela Graf
Haletha - 24 Maj 2006, 09:59
Mnie sie tradycyjnie opko podobało, aczkolwiek zaczęłam je czytać z pewnymi oporami, gdyż wolałabym od razu połknąć całość w książce:) Z zarzutami do zbyt szybkiego zakończenia zasadniczo się zgadzam. Rozumiem, że Di dysponował większą mocą, niż samozwańcze bóstwo, ale to ostatnie miało przecież pomocników i wspomagacze w postaci magicznych klejnotów! Odniosłam wrażenie, że Dimoon i Tales pokonują Abdiela jakoś od niechcenia, zaś pozostali Nocni stoją grzecznie i obserwują walkę. Gdyby w tym czasie rozprawiali się z nimi wezwani na pomoc członkowie Communion, wszystko byłoby OK, a tak wyszło na to, że wyznawcy Abdiela są strasznie leniwi, a poza tym słabi, bo kiedy wreszcie decydują się wkroczyć do akcji, zostają błyskawicznie zmieceni przez jednego przeciwnika.
Bernard wyrośnie na jakiegoś Dartha Vadera, prawda? Tak mi się skojarzyło:)
elam - 24 Maj 2006, 15:13
Kruk Siwy napisał/a | elam, hej. Przeczytałem Twoje opowiadnie. Nic wcześniej Twojego nie miałem w łapach. I miałem takie wrażenie, że jest to wyrwany z mięchem fragment większej całości.
no, dokladnie - to jest trzecia (a wlasciwie czwarta) czesc.
W zbiorze opowiadań to ok, ale w SF mi to nieco przeszkadzało. Generalnie świat fajnie wymyślony, bohaterowie mam nadzieję będą się rozwijać. Czyli ogólnie nieźle. Zajrzę do następnego opowiadania...
no, chyba raczej nie
a może nawet poszukam poprzednich
oo, to tak, polecam
Mam trochę uwag technicznych, ale wolałbym (żeby nie zanudzać koleżeństwa) podzielić się nimi z Tobą prywatnie. Jeżeli będziesz zainteresowana daj znać.
jestem jak najbardziej zainteresowana. i nie obawiam sie zmaizdzenia intelektualnego wiec wal smialo tutaj, moze inni czytelnicy sie przylacza - tylko na to czekam, na rzeczowa dyskusje.
z gory ostrzegam - emilia jest MILE widziana. nawet z najstraszniejsza krytyka - wiem, ze nie powie mi nic zlosliwie. nie mozna mlodych autorow tylko glaskac po glowie i mowic im, jacy to oni sa cacy i genialni. ja chce, zeby ktos mi glowe zmyl i du*e obsmarowal, na dobre mi to wyjdzie, opadne troche spod sufitu.
|
Haletha napisala: Cytat | pozostali Nocni stoją grzecznie i obserwują walkę. Gdyby w tym czasie rozprawiali się z nimi wezwani na pomoc członkowie Communion, wszystko byłoby OK, |
nie wiem, czy cie rozumiem... (to znaczy, ze cie nie rozumiem ) fizycznie ich nie mogli zalatwic, poniewaz ich tam nie bylo, tylko przeslali moc. a ze przeslali jej duzo, a wyznawcy Abdiela to byli nocni, a nie demony - nocni jakichs specjalnych mocy nie posiadaja - mozna zalozyc, ze ich "zatkalo", a wszystko odbylo sie na tyle szybko, ze nie znalazl sie zaden smialek, chcacy poswiecic swoje jedyne zycie dla bostwa, ktore przeciez i tak sie odrodzi. lepiej uciekac.
Kruk Siwy - 24 Maj 2006, 15:50
Sama tego chciałaś Grzegorzyno Dyndało. Koleżanko Autorko, czy koleżanka Autorka raczyła popracować nad tekstem jak już napisała tryumfalnie słowo - koniec? Bo - naprawdę tekst wygląda tak na poziomie zdania jakby nikt weń nie wejrzał. Ani Ela G. ani redaktor. Weźmij wydruk swego dzieła, czerwony ołówek i racz podkreślić zaimki.
Rany Boskie! Wodospady zaimków, niagarystyczne wręcz ich potopy. Powtórzenia - i wcale nie mówię o tych uczynionych z premedytacją. Tekst jest bardzo "brudny". Daje to niestety efekt nieporadności językowej co utrudnia odbiór. Słóweczka "się" "było"
"mnie" "mi" i cała reszta tego nikomu niepotrzebnego balastu.
Gdybyś wyrzuciła 1/3 już było by nieźle, a można i więcej. Co prawda trzeba by wtedy część zdań przekonstruować... ale to właśnie jest robota pisarza. Sam zapis pomysłu to trochę mało...
Nie wylewam tych żalów z chęci sflekowania Autorki. Tylko przykro jest, gdy nie można się skoncentrować na wyższych poziomach tekstu bo technika skrzeczy.
Nie daję przykładów, bo naprawdę za dużo tego. Promieniuje (radioaktywnie) z każdego akapitu.
Gdzie była redakcja?!!
To już nie do Ciebie Elam droga. Temu tekstowi uczyniono ewidentą krzywdę puszczając go w tej formie.
joe_cool - 24 Maj 2006, 16:33
zgadzam się z przedmówcą, że ten tekst trochę "surowy" był. jak się tak nad tym zastanowić, to faktycznie poprzednie teksty były bardziej dopieszczone/dopracowane/doredagowane.
elam - 24 Maj 2006, 19:19
hmmm no tak
jest tu na forum taki temat, od dawna juz nieaktywny, niestety, gdzie starsi piszacy udzielali dobrych rad mlodszym piszacym.... i ja wiekszosci autorow, ktorych teksty dostalam, podkreslalam wszystkie zaimki, przymiotniki i "sie" bezwzglednie i bezlitosnie a tu masz, okazuje sie, ze przyganial kociol garnkowi
na swoja obrone moge jedynie powiedziec, ze fakt, tekst byl najmniej dopracowany z trzech do tej pory opublikowanych, przeszedl jakos bez protestow i zastrzezen redakcji , a napisany dwa lata temu,
moze wtedy jeszcze tak uwagi nie zwracalam na te zaimki paskudne, tak jak teraz...
poza tym, zaimki w dialogu, w mowie potocznej, sa normalne. rzadko kiedy mowimy pieknym stylem. narracja w dimoonie to monolog - on to opowada ze swojego punktu widzenia, wiec naturalne jest, ze mowi tak, jak mysli..
ale pomysle powaznie nad ta uwaga ..
zaraz go sobie weme i poogladam..
dzieki.
elam - 24 Maj 2006, 19:21
aha. pamietam, ze w tym dimoonie "dopieszczalam" scene rozmowy Di i Lady Peridot. czy tam tez jest za duzo zaimkow??
Kruk Siwy - 25 Maj 2006, 10:06
Niestety Droga Autorko, wejrzałem w rzeczoną rozmowę i tam się wprost roi od tego śmiecia. Aż kusi, żeby użyć czerwonego ołóweczka! Tyle, że teraz to i tak po ptokach.
Takie "konsultacje" trzeba przeprowadzać p r z e d publikacją. A tak cóż, ktoś wydał pieniądze na SF i dostał półprodukt. Generalnie proponuję nie liczyć na redakcję - zwłaszcza w pismach. W wydawnictwie książkowym to już zupełnie inna sprawa.
Elam wpadłaś w pułapkę narracji pierwszoosobowej. Wydaje się taka łatwa młodym autorom. A tak naprawdę jest jedną z trudniejszych. Nic nie pomoże zaprzysięganie się, że w życiu ludzie tak mówią! Ty piszesz tekst aspirujący do miana - literackiego. To nic, ze rozrywkowego. I musisz sprawić, żeby tekst był z jednej strony "luźny" ale z drugiej poprawny techniczne. Czy ja mówiłem, że to łatwe? Nie jest. Sam ostatnio mocno się w takiej sytuacji spociłem. I dalej nie jestem zadowolony z efektów. Ale pocieszam się, że czekają mnie co najmniej dwie redakcje i korekty.
Zycie jest ciężkie a potem się umiera... O rany cóś za ponuro się zrobiło! Mamy kolejny długi łykend z okazji niemieckiego papieża. Poczytam jeszcze trochę Twój tekst
narazie ruszyliśmy pierwszy poziom. Co znajdziemy na wyższych?
Hm.
Pozdrawiam ze słonecznej (w tej chwili) Warszawy
elam - 25 Maj 2006, 10:31
ok.
gdzie ja mam ten czerwony dlugopis...
i do roboty
Iscariote - 25 Maj 2006, 15:44
A zauważyliście, że jeszcze nie skomentowałem, żadnego gremliniego opowiadania?
Kruk Siwy - 29 Maj 2006, 15:06
Hej,
poczytałem sobie jeszcze raz. Nie będę się bardzo czepiał coby nie wyjść na jakiegoś malkontenta. Ale... ale.
Tekst wg. mnie słabo broni się jako samodzielny. A przecież - ja sam przykładem - spokojnie może trafić do Czytelnika, który jeszcze nic "w tym temacie" nie łyknął. Po drugie zupełnie nie broni się jako opowieść detektywistyczna. A taką właśnie Autorka sugeruje w momencie przyjmowania roboty przez Dimona. Główny Bohater za łatwo dostaje namiar na głównego złego. Na dodatek - tu czepiam się trochę logiki - zamiast się udać w te pędy na miejsce idzie gdzieś, gdzie prawie napewno poszukiwanego nie znajdzie. Hm. Niezbadane są ścieżki nieśmiertelnych detektywów.
Rozwiązanie jest rozczarowywujące. Wszystko niby ok ale jakoś napięcia w tym nie ma.
Ikry temu brak, niestety.
Prawda jest okrutna. To nie jest opowiadanie. Mamy doczynienia z rozdziałem większej całości. Rozdział został popełniony tylko i wyłącznie, aby wprowadzić nowego bohastera tj. Zielonego Rożka
No.
A czym mnie uwiódł tekst na tyle, że mi się chciało czytać go dwa i pół raza? Oto scenki obyczjowe i całość spraw obyczjaowych związanych z przenikaniem się światów różnych istot (ludzi, demonów, byłych bogów i wąpierzy) nadają tekstowi zupełnie niespodziewaną głębię.
I tak trzymać Elam.
Wszystkiie uczynione tu zastrzeżenia to moje zupełnie prywatne przemyślenia i wcale, ale to wcale nie uważem, żem nieomylny.
elam - 29 Maj 2006, 15:40
dzieki za poswiecenie i wielokrotne czytanie
coz, troche racji masz - to jest rozdzial.
a pisac sie dopiero ucze. powiesci detektywistycznych w zyciu jeszcze niewiele przeczytalam...
ee, co sie bede tlumaczyc. prawdziwa cnota krytyk sie nie boi
ciesze sie, ze nastroj sie spodobal - na to stawiam, bo oryginalna historie naprawde trudno w dzisiejszych czasach wymyslic...
Kruk Siwy - 29 Maj 2006, 15:51
Oczywiście. Wszysko już było rzecze Ben Akiba. Liczy się sposób opowiedzenia historii. I na Twoim miejscu nie skreślałbym Chandlera. To naprawdę dobra literatura. Facet udowodnił, ze gatunek nieważny liczy się opowieść. Porównania z Chandlerem bynajmniej Cię nie postponują. Spróbuj jeszcze raz poczytać... niech ktoś kto Cię lepiej zna podsunie Ci odowiedni tytuł tego autora.
Obawiam się moja droga Elam, że pisać to człowiek uczy się przez całe życie. To naprawdę maraton a nie - jak paru ludkom się wydaje - sprint.
Romek P. - 29 Maj 2006, 16:19
Kruk Siwy:
Cytat | Obawiam się moja droga Elam, że pisać to człowiek uczy się przez całe życie. To naprawdę maraton a nie - jak paru ludkom się wydaje - sprint. |
Ja używam określenia "długi marsz" ale owszem.
Nawiasem, Elam, miałem podobne odczucia - rozdział, i to widać. Jeżeli będziesz zainteresowana, to możemy pociągnąć temat, jak ze świata "książkowego" wyciągać opowiadania, bowiem ja tak robię nie, żebym był wzorem do naśladowania, ale materiał do ew. dyskusji mam własny
joe_cool - 29 Maj 2006, 17:16
klasyka chandlera to "żegnaj, laleczko".
a tu: http://pl.wikipedia.org/wiki/Raymond_Chandler reszta tytułów.
Dracena - 29 Maj 2006, 22:59
Oj Elam, widzę, że dwóch mistrzów wzięło Cię w obroty Zaczęli o Ciebie rywalizować, który z nich ma Ci rad udzielać... Dobrze, że nie piszę, choć czasem mam takie ciągoty.
A poważnie: to zaleta tego forum, że mistrzowie pomagają początkującym pisarzom, oni z kolei wymieniają uwagi z czytelnikami i tak dalej, i tak dalej
elam - 30 Maj 2006, 08:38
brrr wlasnie przez "zagnaj, laleczko " mnie odrzucilo. a film WCALE nie pomogl...
po prostu, nie lubie takich ciezkich klimatow. co nie znaczy, ze nie doceniam stylu.
nie trzeba mnie uswiadamiac, kto to byl chandler pare stron liznelam; po prostu, nie lubie jego sposobu patrzenia na swiat, to wszystko...
Kruk Siwy - 30 Maj 2006, 14:10
A jednak daj mistrzowi jeszcze jedną szansę. Proponuję "Wysokie Okno', to do niego
wracałem po wielekroć.
W kwestii twojego tekstu powiedziałem co było do powiedzenia. No może mały truizm na koniec.
Niezależnie od wszelkich dobrych rad i tak w końcu pozostaniesz sama nad pustą kartką papieru. I poniesiesz wszelką odpowiedzialność za swoje "dziecko".
Anko - 2 Czerwca 2006, 14:37
Kruk Siwy: Cytat | zupełnie nie broni się jako opowieść detektywistyczna. A taką właśnie Autorka sugeruje w momencie przyjmowania roboty przez Dimona. | A może taka sugestia ma zmylić czytelnika?
Jakby było dokładnie to, co jest "sugerowane", to by się zaraz podniosły głosy "ale przewidywalne", "ale sztampa". I bądź tu mądry człowieku (albo i gremlinku).
Romek P.: Cytat | Jeżeli będziesz zainteresowana, to możemy pociągnąć temat, jak ze świata książkowego wyciągać opowiadania, bowiem ja tak robię nie, żebym był wzorem do naśladowania, ale materiał do ew. dyskusji mam własny | A ja bym też chętnie posłuchała - mamy przecież wątek "pisać każdy może", trochę zapomniany i może pora go ożywić, niech Romek zdradzi trochę sekretów warsztatowych.
kruczywiatr - 2 Czerwca 2006, 23:08
Cytat | Rany Boskie! Wodospady zaimków, niagarystyczne wręcz ich potopy. Powtórzenia - i wcale nie mówię o tych uczynionych z premedytacją. Tekst jest bardzo brudny. Daje to niestety efekt nieporadności językowej co utrudnia odbiór. Słóweczka się było
mnie mi i cała reszta tego nikomu niepotrzebnego balastu. |
Jakbym słyszał Margot
Niekiedy się zastanawiam, co jest bardziej skomplikowane, nasz naród czy język.
Mimo niedopieszczenia fabuły opko mi się podobało. Posiada głębię i przyjemnie się czytało.
elam - 2 Czerwca 2006, 23:37
jej, dziekuje, strasznie mi milo, chociaz ta glebia to zupelnie niezamierzona...
a mysle, ze jezyk jest odzwierciedleniem charakteru narodu - tak samo (piiiiiip )
kruczywiatr - 4 Czerwca 2006, 09:05
W zasadzie zgadzam się z tym, co napisał Kruk Siwy (jakiś nieznany krewniak z kruczego rodu? ).
Troszku interesuję się tworzeniem światów. Stworzony przez Ciebie świat wciąga i to bardzo, pracuj nad nim, warto.
Szlifuj postaci. Dzieci lubią bohaterów, którzy mają taką moc, że wszystko im łatwo przychodzi, ale dorośli raczej nie, bo to banalne i traci na tym fabuła. A dobrze wiem, jak trudno skonstruować fajną fabułę, trzeba się nieźle napocić, ale warto. Mój przyjaciel do znudzenia mi powtarza: wpierw zrób plan, potem pisz
Co do techniki, przyjemnie się czyta. Wyłapałem trochę tych nieszczęsnych zaimków. Dobrze, że Kruk siwy zwrócił na to uwagę, choć jest to kwestia drugorzędna.
Fajno
elam - 4 Czerwca 2006, 17:42
bosz...
wpisalam sobie w google "dimoon" i znalazlam cos takiego:
czy ktos to rozumie??
oraz cos takiego
Dunadan - 4 Czerwca 2006, 17:52
Kurde, co z tymi Finami?... wszędzie gdzie nie spojrzę- Finowie...
Co do ostatniego tekstu - nie wiem Elam czy czytałąś moją recenzję SFFH. JAk tak to i tak powiem raz jeszcze. Zasadniczo twój świat spodobał mi się od pierwszej literki lubię taki klimat a poza tym to w zasadzie rzadka rzecz. Ale... no czytajac ostatni tekst miałem wrażenie ze to już było. Bo było... fajnie gdyy pojawił się jakiś nowy element bo w końcu schemat się znudzi...
elam - 4 Czerwca 2006, 18:06
no, ale co rozumiesz pod pojeciem "nowy element"? bo nowy sie pojawil - Bernard Graf... poza tym, pojawiaja sie wzmianki o Tiamat, ktora .. (na razie ciiicho-sza )
a Agencja Dimoon jest w zamysle ksiazka, wiec musze sie trzymac postaci, miejsc, i bo ja wiem, czego tam jeszcze... dopiero pisze te ksiazke, pierwsza w zyciu, i nie bardzo umiem jak ja sie na to patrze, to wydaje mi sie ok, ale ja sie tak naprawde nie bardzo znam
poza tym, mam oczywiscie baaaaaardzo subiektywny stosunek do swojej tfurczosci pisze tak, i to, co sama lubie czytac - przystojni faceci, madre kobiety, supermeni i w ogole - jesli sie jeszcze komus podoba, to super ale nie bardzo wiem, co i jak moglabym zmienic, zeby bylo lepiej . dla mnie lepiej juz byc nie moze...
elam - 5 Czerwca 2006, 16:14
tiaaa.. proszono mnie grzecznie, zebym sie pochwalila, jak wygladam
no to moje najlepsze zdjecie w tym roku, prosze:  " alt="" border="0" onload="rmw_img_loaded(this)" />
gorat - 5 Czerwca 2006, 16:38
To jest wycięte z jakiegoś grupowego?
I składasz się tylko z głowy, że reszty nie pokazujesz?
kruczywiatr - 5 Czerwca 2006, 16:45
Ela to ładna kobieta
Gorat, bezwstydniku, a ty byś jakieś negliże chciał, czy co? Panie chętnie by Ciebie w negliżu obejrzały Czekają niecierpliwie ...
elam - 5 Czerwca 2006, 16:51
reszta po prostu nie nadaje sie do pokazania ...
a gorata to tez bym chetnie zobaczyla, nawet niekoniecznie w neglizu i moze byc z profilu...
gorat - 5 Czerwca 2006, 16:54
I tak wiesz za dużo!
elam - 5 Czerwca 2006, 16:58
nigdy nie jest za duzo wiedzy hehehe
|
|
|