Powrót z gwiazd - Rozmowy religijne
Adanedhel - 7 Sierpnia 2008, 09:45
Nie wiem tylko za co to "dzięki".
dareko - 7 Sierpnia 2008, 09:47
Rafał napisał/a | Adanedhel, ale te próby to prehistoria, np. ówczesna nauka dowodziła wtedy, że to jest naukowo niemożliwe, żeby kamienie z nieba spadały. |
Wysłany: 8 maja 2008, 13:12
Rafał napisał/a | Piękny przykład godzenia nauki z wiarą: http://anglia.interia.pl/...hellera,1106098
Kilka (naście) dni temu pisałem o książce Monotrynitarna tajemnica Boga autorstwa prof.Jacyny-Onyszkiewicza, ale wbrew sobie nie jestem w stanie jej zreferować. Logiczny wywód zaczyna się od twierdzenia Godla i posiada jedną własną definicje Boga (Bóg jest istotą posiadającą Wszechwiedzę). Dalej z tej definicji i twierdzeń matematycznych gość praktycznie wywodzi prawdy wiary (m.in. z relacji zbiorów wynika trójosobowość Boga), wywodzi (!) zasady mechaniki kwantowej, pokazuje jak w świecie kwantów pięknie współgra wiara z wiedzą, ale sposób dojścia wymaga przytoczenia go w całości. Książka zawiera bez przypisów jakieś 70 stron i jest to jeden logiczny wywód. Rzecz niesamowita, bardzo polecam. |
Rafał - 7 Sierpnia 2008, 10:15
dareko napisał/a | Zaraz, to przypadkiem nie Ty dawales tu kiedys link do naukowego dziela o istnieniu Bogaw Trocy Jedynego? | Nie, to nie byłem ja. Ja pisałem jedynie kiedyś o książce rozwijającej definicję Boga jako istoty posiadającej wszechwiedzę - nie o tym, że taka istota w ogóle istnieje - rozumiesz, rozumowanie typu "gdyby taka istota istniała, to jaka w świetle obecnej nauki była". A że autor jest kierownikiem zakładu mechaniki kwantowej na UAM w Poznaniu, ciekawe rzeczy mu powychodziły. Adanedhel napisał/a | Więc po prostu nie będę dalej się sprzeczał | Szkoda, może kiedyś wrócimy do tematu dareko napisał/a | Rafał, Wiec ona byla przykladem doskonalej Chrzescijanki? Osoba, ktora oddala zycie za chec uratowania hostii przed profanacja jest doskonaloscia?
Poswiecila rzecz najcennisza jaka dal jej Bog, bo ktos urazil jej uczucia. Jak podejzewam, Boga od tego deptania nie ubylo, Kosciola nie, jedynie uczucia jej i jej towarzyszy byly szarpniete.
I to Twoim zdaniem jest wyraz chrzescijanskiej doskonalosci? | Niestety, żeby ją próbować zrozumieć, musiałbyś przyswoić troche wiedzy na temat nauki KK. Hostia jest ciałem Jezusa Chrystusa przyjmowanym na życie wieczne. Z pewnością to nie jest wafelek. Z pewnością gdyby ją zapytano o "nadszarpnięte uczucia" nie miałaby pojęcia o co chodzi pytającemu.
Cytat | Rafał napisał/a:
Adanedhel, ale te próby to prehistoria, np. ówczesna nauka dowodziła wtedy, że to jest naukowo niemożliwe, żeby kamienie z nieba spadały.
Wysłany: 8 maja 2008, 13:12
Rafał napisał/a:
Piękny przykład godzenia nauki z wiarą: http://anglia.interia.pl/...hellera,1106098
Kilka (naście) dni temu pisałem o książce Monotrynitarna tajemnica Boga autorstwa prof.Jacyny-Onyszkiewicza, ale wbrew sobie nie jestem w stanie jej zreferować. Logiczny wywód zaczyna się od twierdzenia Godla i posiada jedną własną definicje Boga (Bóg jest istotą posiadającą Wszechwiedzę). Dalej z tej definicji i twierdzeń matematycznych gość praktycznie wywodzi prawdy wiary (m.in. z relacji zbiorów wynika trójosobowość Boga), wywodzi (!) zasady mechaniki kwantowej, pokazuje jak w świecie kwantów pięknie współgra wiara z wiedzą, ale sposób dojścia wymaga przytoczenia go w całości. Książka zawiera bez przypisów jakieś 70 stron i jest to jeden logiczny wywód. Rzecz niesamowita, bardzo polecam.
_________________ | Nie widzę żadnych niekonsekwencji. Możesz przyblizyć powód napisania tego posta?
MOFFISS - 7 Sierpnia 2008, 10:26
Pytanie do współczesnego fizyka:
Z czego stworzony jest wszechświat?
A on powie: Z energii.
No to opisz energię.
Ona nie może być stworzona lub zniszczona, zawsze była, jest. Wszystko co istnieje i kiedykolwiek istniało
zmienia się i przyjmuje różne formy tej energii.
Pytanie do współczesnego kaplana / teologa.
Kto stworzył świat?
On odpowie: Bóg.
Proszę, opisz Boga.
Zawsze był i jest. Nie może być stworzony lub zniszczony. Wszystko co było, co będzie i jest, jest jego zmieniającymi się formami.
Aby nabrać właściwego dystansu - poczytajcie sobie o religiach świata. Czym się różni obrzęd papuasów na Nowei Gwinei od mszy katolickiej w Polsce. Niczym. W ciepłych krajach modlą się na golasa.
dareko - 7 Sierpnia 2008, 10:31
Rafał napisał/a | Niestety, żeby ją próbować zrozumieć, musiałbyś przyswoić troche wiedzy na temat nauki KK. Hostia jest ciałem Jezusa Chrystusa przyjmowanym na życie wieczne. Z pewnością to nie jest wafelek. Z pewnością gdyby ją zapytano o nadszarpnięte uczucia nie miałaby pojęcia o co chodzi pytającemu. |
Nigdy nie twierdzilem, ze to wafelek, wiem czym jest hostia. Dalej nie rozumiem, czy to Boga bolalo? Konkretniej, to czego dokladnie bronila, poza uczuciami. Jakie bylyby konsekwencje ponownego zdeptania hostii? Co by sie stalo i komu?
Inaczej to ujmujac, gdyby nie oddala zycia, to zylaby dalej. Mamy jakas naprawde bardzo duza wartosc, szczegolnie duza w rozumieniu KK. Oddala zycie, jaka wartosc mamy w zamian?
Co do cytatu, to ok, nie jest to proba udowodnienia, ze Big istnieje, to tylko takie naukowy proby podparcia tezy o jego istnieniu. Dalej bez sensu.
ihan - 7 Sierpnia 2008, 10:34
Rafał napisał/a | Niestety, żeby ją próbować zrozumieć, musiałbyś przyswoić troche wiedzy na temat nauki KK. |
Szczerze, jest to jedna ze spraw w religiach, które wywołują mój mocny, wewnętrzny opór. Cała w zasadzie historia z męczennikami i świetymi. Nie widzę wartości w śmierci jako takiej, nie widzę wartości w cierpieniu. Bóg jakiego byłabym sobie w stanie wyobrazić nie potrzebowałby takich poświęceń, nawet by ich nie akceptował. Jak Bóg może być zbeszczeszczony przez człowieka? Wrzechmocność powoduje, że jest w stanie sprawić, że Hostia będzie z powrotem wafelkiem, Istota Wyższa nie jest ograniczona zewnętrznymi symbolami. To jak z błogosławioną Karoliną Kózką, jak z jednym z kazań w moim kościele, gdzie jako pozytywny przykład była podawana dziewczyna, która wolała wyskoczyć z okna niż być zgwałcona na imprezie w Akademiku. Oczywiście zmarła. Być może bym zrobiła to samo, nie wiem, ale to nie jest dla mnie wartość i coś godnego naśladowania. Dlatego choćby, że nie żyjemy w pustce, dlatego, że umierając sprawiamy ból naszym bliskim. A taka smierć dla mnie jest bezwartościowa i nie różni się niczym od samobójstwa. Nie ratuje np.zycia innych osób. A samobójstwo jest przecież uznawane za grzech. Nie chciałabym, żeby moje dziecko np. miało podawane takie zachowania jako prawidłowe.
Rafał - 7 Sierpnia 2008, 10:45
MOFFIS:Poprawniej będzie:
Pytanie do współczesnego fizyka:
Z czego stworzony jest wszechświat?
A on powie: Z czasoprzestrzeni.
No to opisz czasoprzestrzeń.
OK, ona może być stworzona lub zniszczona, nie zawsze była. Wszystko co istnieje i kiedykolwiek istniało zmienia się i przyjmuje różne formy.
Pytanie do współczesnego kaplana / teologa.
Kto stworzył świat?
On odpowie: Bóg.
Proszę, opisz Boga.
Bóg jest duchem doskonałym Zawsze był i jest. Nie może być stworzony lub zniszczony. Wszystko co było, co będzie i jest, jest jego zmieniającymi się formami (niezgodnie z nauką KK, może prędzej HK, ale nie można uogólniać i rozciągać na wszystkie religie).
Dareko napisał/a | Dalej nie rozumiem, czy to Boga bolalo? Konkretniej, to czego dokladnie bronila, poza uczuciami. Jakie bylyby konsekwencje ponownego zdeptania hostii? Co by sie stalo i komu?
Inaczej to ujmujac, gdyby nie oddala zycia, to zylaby dalej. Mamy jakas naprawde bardzo duza wartosc, szczegolnie duza w rozumieniu KK. Oddala zycie, jaka wartosc mamy w zamian?
| Nie wiem czy to Boga bolało, nie mnie wypowiadać się w Jego imieniu. Czego broniła dziewczynka? Swojego życia wiecznego. Jej silna wiara nie pozwoliła jej pozostać bezczynną. Nie wiem czy została kanonizowana czy nie, ale oddała swoje życie za Jezusa, tak jak On oddał własne za nią. Życie na ziemi, mimo, że posiadające wielką wartość, jest jedynie niewielką częścią życia, takim sprawdzianem. Jak naprawdę chcesz wiedzieć więcej o nauce KK to spróbuj pogadać z jakimś duszpasterzem, poczytaj, bo ja nie bardzo nadaję się na katechetę
Rafał - 7 Sierpnia 2008, 10:59
ihan napisał/a | Dlatego choćby, że nie żyjemy w pustce, dlatego, że umierając sprawiamy ból naszym bliskim. A taka smierć dla mnie jest bezwartościowa i nie różni się niczym od samobójstwa. Nie ratuje np.zycia innych osób. A samobójstwo jest przecież uznawane za grzech. Nie chciałabym, żeby moje dziecko np. miało podawane takie zachowania jako prawidłowe. | Ciekawe rzeczy poruszyłaś. Temat życia i śmierci. Dlaczego człowiek czasami idzie na pewną śmierć, dlaczego niektórzy samobójcy są pokazywani jako przykład, nagradzani, a nawet uznawani za świętych? Patrz na przykłady żołnierzy rzucających się na granaty aby osłonić swoich kolegów albo na postać (bardzo ciekawą skądinąd) O.Maksymiliana Kolbe. Pytanie o uzasadnienie poświęcenia własnego życia. Można za kogoś, Agata Mróz wybrała życie swojej córki, można za ideę - jak wspomniani powstańcy, dlaczegóż nie przyznać sensu ofierze z życia dla Boga? Dla mnie, dla wierzących Bóg jest realnym bytem, doświadczam jego obecności, wiem, że On jest.
O teologicznym sensie cierpienia nie czuję sie na siłach aby sensownie udzielać odpowiedzi, chętnych odsyłam do literatury albo na inne fora.
MOFFISS - 7 Sierpnia 2008, 11:00
Pierwszy Sobór Nicejski uratował chrześcijaństwo przed rozpadem na wiele sekt. Do tej pory Kościół nie czuł potrzeby ujednolicania wyznań wiary, które funkcjonowały w ramach rytu chrztu jako inicjacji chrześcijańskiej. Dotychczas bowiem każdy Kościół lokalny posiadał swój tekst. Dokładnego przebiegu soboru nie można odtworzyć, ponieważ nie przechowały się protokoły i akta. Początkowo nie było zgodności wśród biskupów. Poniżej wyznanie wiary, które obowiązuje do dzisiaj:
''Wierzymy w jednego Boga Ojca Wszechmogącego, Stworzyciela wszystkich rzeczy widzialnych i niewidzialnych. I w jednego Pana Jezusa Chrystusa, Syna Bożego, zrodzonego z Ojca, jednorodzonego, to jest z istoty Ojca, Boga z Boga, Światłość ze Światłości, Boga prawdziwego z Boga prawdziwego, zrodzonego, a nie uczynionego, [[współistotność|współistotnego]] Ojcu, przez którego wszystko się stało, co jest w niebie i co jest na ziemi, który dla nas ludzi i dla naszego zbawienia zstąpił i przyjął ciało, stał się człowiekiem, cierpiał i zmartwychwstał trzeciego dnia, wstąpił do nieba, przyjdzie sądzić żywych i umarłych. I w Ducha Świętego. Tych, którzy mówią: «był kiedyś czas kiedy go nie było» lub «zanim się narodził nie był» lub «stał się z niczego» lub pochodzi z innej hipostazy, lub z innej substancji [niż Ojciec], lub, że Syn Boży jest zmienny i przeobrażalny, tych wszystkich powszechny i apostolski Kościół wyłącza.''
Ciekawe jest ostatnie zdanie...
dareko - 7 Sierpnia 2008, 11:01
Rafał napisał/a | Nie wiem czy to Boga bolało, nie mnie wypowiadać się w Jego imieniu. Czego broniła dziewczynka? Swojego życia wiecznego. Jej silna wiara nie pozwoliła jej pozostać bezczynną. Nie wiem czy została kanonizowana czy nie, ale oddała swoje życie za Jezusa, tak jak On oddał własne za nią. Życie na ziemi, mimo, że posiadające wielką wartość, jest jedynie niewielką częścią życia, takim sprawdzianem. Jak naprawdę chcesz wiedzieć więcej o nauce KK to spróbuj pogadać z jakimś duszpasterzem, poczytaj, bo ja nie bardzo nadaję się na katechetę |
Chcesz przez to powiedziec, ze jej zycie wieczne bylo zagrozone? No to Ci co zostali w baraku maja piekna perspektywe smazalni.
Rafal, widzisz cos wznioslego w poswieceniu zycia z powodu wiary. Pochwalasz jej postwawe, wsponinasz cos o doskonalosci. Ja widze, ze gdyby nie zrobila tego co zrobila, zachowalaby cos niezwykle cennego, zycie. Poswiecila je dla niczego, nikt tego od niej nie wymagal, jestem przekonany, ze KK tez nie. Mogla zyc, nie zyje a Ty mowisz o tym jaka z niej doskonala Chrzescijanka i nie ukrywasz podziwu.
Rafał - 7 Sierpnia 2008, 11:11
MOFFIS napisał/a | Tych, którzy mówią: «był kiedyś czas kiedy go nie było» lub «zanim się narodził nie był» lub «stał się z niczego» lub pochodzi z innej hipostazy, lub z innej substancji [niż Ojciec], lub, że Syn Boży jest zmienny i przeobrażalny, tych wszystkich powszechny i apostolski Kościół wyłącza.''
Ciekawe jest ostatnie zdanie... |
Bóg jest stworzycielem, Syn jest zrodzony, Duch powstał - słowa mają znaczenie, ale wyrażają tajemnicę trójcy - to jest prawda wiary, tak naucza KK, a kto nauki tej nie przyjmuje nie należy do KK - logiczne, co w tym dziwnego?
Dareko napisał/a | Chcesz przez to powiedziec, ze jej zycie wieczne bylo zagrozone? No to Ci co zostali w baraku maja piekna perspektywe smazalni.
Rafal, widzisz cos wznioslego w poswieceniu zycia z powodu wiary. Pochwalasz jej postwawe, wsponinasz cos o doskonalosci. Ja widze, ze gdyby nie zrobila tego co zrobila, zachowalaby cos niezwykle cennego, zycie. Poswiecila je dla niczego, nikt tego od niej nie wymagal, jestem przekonany, ze KK tez nie. Mogla zyc, nie zyje a Ty mowisz o tym jaka z niej doskonala Chrzescijanka i nie ukrywasz podziwu. | Życie wieczne jest w stałym zagrożeniu i nie ma gwarancji na jego osiągnięcie - a taki jest przecież cel. A czy ja mówię z podziwem? Ja jej zazdroszczę. Sam nie zdobyłbym sie na coś podobnego.
MOFFISS - 7 Sierpnia 2008, 11:14
Rafał napisał/a | MOFFIS:Poprawniej będzie:
Pytanie do współczesnego fizyka:
Z czego stworzony jest wszechświat?
A on powie: Z czasoprzestrzeni.
No to opisz czasoprzestrzeń.
OK, ona może być stworzona lub zniszczona, nie zawsze była. Wszystko co istnieje i kiedykolwiek istniało zmienia się i przyjmuje różne formy.
|
Hm...współczesna fizyka, ucieka od pojęcia czasoprzestrzeni...jest bardzo niewygodna w fizyce kwantowej. Czas jest pojęciem umownym, w świecie kwantów zjawiska przebiegają równolegle, bez paradygmatu przyczyny i skutku (czytaj : czasu). Żeby być bardziej dosłownym - elektron nie jest kulką, która sobie jakoś lata po orbicie - tylko falą prawdopodobieństwa.
MOFFISS - 7 Sierpnia 2008, 11:17
Rafał napisał/a |
Bóg jest stworzycielem, Syn jest zrodzony, Duch powstał - słowa mają znaczenie, ale wyrażają tajemnicę trójcy - to jest prawda wiary, tak naucza KK, a kto nauki tej nie przyjmuje nie należy do KK - logiczne, co w tym dziwnego? |
Hehehehe, Jak nie jesteś z nami to jesteś przeciwko nam - skąd my to znamy?
Mam swoją teorię na temat powstania i rozpowszechnienia się chrześcijaństwa.
Teza 1.
Było ekonomicznie uzasadnione. Nie trzeba było wydawać pieniędzy na ofiary.
Teza 2
Jeden Bóg zamiast kilku lub kilkunastu. Jedna religia jednoczyła zamiast dzielić.
Teza 3
Sankcjonowało wyzysk (wcześniej niewolnictwo, pózniej feudalizm). Im bardziej cierpiałeś za życia , tym większa nagroda w niebie.
Teza 4
Tworzyło doskonały model zarządzania centralnego, co w owych czasach sprawdzało się wyśmienicie.
Teza 5
Kształciło elity intelektualne. Enklawy wiedzy (najbardziej znane w Polsce - zakony Cystersów)
Można powiedzieć, że na tle innych wyznań chrześcijaństwo było niezwykle atrakcyjne. Współcześnie KK ewoluował na tyle na ile pozwoliły paradygmaty wiary. Stał się organizacją, pełniącą funkcję regulatora norm etycznych cywilizacji Zachodu. Ale nadal zbyt pasywny, aby sprostać postępującej globalizacji. Proces globalizacji to swobodna wymiana myśli, poglądów - oraz co najważniejsze wymieszanie tradycji i kultur.
NURS - 7 Sierpnia 2008, 11:58
Rafał napisał/a | Dlaczego człowiek czasami idzie na pewną śmierć, dlaczego niektórzy samobójcy są pokazywani jako przykład, nagradzani, a nawet uznawani za świętych? Patrz na przykłady żołnierzy rzucających się na granaty aby osłonić swoich kolegów albo na postać (bardzo ciekawą skądinąd) O.Maksymiliana Kolbe. Pytanie o uzasadnienie poświęcenia własnego życia. |
Dalczego zatem nie opiewamy heroizmu szachidek i innych turbaniarzy, którzy dla boga (tego samego zresztą) poświęcają swoje życia pakując samoloty w budynki, albo wysadzajac sie w tlumie, tylko nazywamy ich terrorystami?
Otóż poświęcenie życia dla ocalenia innych może być poczytywane za heroizm, zabijanie się dla abstraktu już nie ma tak jednoznacznego wydźwięku. Vide turbaniarze.
Rafał - 7 Sierpnia 2008, 12:02
MOFFISS napisał/a | Hm...współczesna fizyka, ucieka od pojęcia czasoprzestrzeni...jest bardzo niewygodna w fizyce kwantowej. Czas jest pojęciem umownym, w świecie kwantów zjawiska przebiegają równolegle, bez paradygmatu przyczyny i skutku (czytaj : czasu). Żeby być bardziej dosłownym - elektron nie jest kulką, która sobie jakoś lata po orbicie - tylko falą prawdopodobieństwa. | Nie ucieka, przynajmniej za szybko Aktualnie moja "ulubioną" teorią jest pętlowa grawitacja kwantowa, a pojęcie czasoprzestrzeni jest wygodne jako układ odniesienia. Podane przez ciebie "z energii" nie obejmuje materii (a od przeszło stu lat znamy przekształcenie Lorentza i wzór Einsteina), dlatego lepiej mówić o materii (jako masie-energii). Od jakiegoś czasu mamy teorie wiążące energię próżni z materią (powiązanie grawitacji w jedną super-teorię) stąd najwłasciwszym będzie pojęcie "czasoprzestrzeni" jako najbliższym pętlowej kwantowej grawitacji.
MOFFISS napisał/a | Hehehehe, Jak nie jesteś z nami to jesteś przeciwko nam - skąd my to znamy? | Nie, jak nie jesteś z nami, to ... nie jestes z nami, i tyle.
Adanedhel - 7 Sierpnia 2008, 12:05
Rafał napisał/a | Szkoda, może kiedyś wrócimy do tematu |
Jak tylko odzyskam pożyczone książki - bardzo chętnie
MOFFISS, straszliwie uprościłeś przyczyny rozpowszechnienia się chrześcijaństwa. Bo to, co napisałeś, bardziej rozpowszechnienia, a nie powstania dotyczy.
MOFFISS napisał/a | Teza 1.
Było ekonomicznie uzasadnione. Nie trzeba było wydawać pieniędzy na ofiary. |
A może po prostu zajmowało się biednymi? Pierwotnie chrześcijaństwo trafiało głównie do biednych. Nie trzeba świątyń, nie trzeba przepychu, jakim otaczały się inne religie...
MOFFISS napisał/a | Teza 2
Jeden Bóg zamiast kilku lub kilkunastu. Jedna religia jednoczyła zamiast dzielić. |
W hinduiźmie masz ponoć 300 mln bogów. I jakoś ich to nie dzieli.
MOFFISS napisał/a | Teza 3
Sankcjonowało wyzysk (wcześniej niewolnictwo, pózniej feudalizm). Im bardziej cierpiałeś za życia , tym większa nagroda w niebie. |
Niektórzy wykorzystywali takie twierdzenia, żeby sankcjonować wyzysk, ale nie chrześcijaństwo jako całość. Feudalizm powstał z zupełnie innych przyczyn. A nagroda w niebie w zamian za cierpienie za życia przemawiała - ponownie - do biednych, dając im nadzieję.
MOFFISS napisał/a | Teza 4
Tworzyło doskonały model zarządzania centralnego, co w owych czasach sprawdzało się wyśmienicie. |
W jakich konkretnie czasach i w jakich miejscach? Bo na przykład w Bizancjum (czy też Cesarstwie Wschodnim) w pierwszych wiekach istnienia chrześcijaństwa ciężko mówić o jakimkolwiek zarządzie centralnym. A próby narzucenia takiego kończyły sie zwykle katastrofalnie.
MOFFISS napisał/a | Teza 5
Kształciło elity intelektualne. Enklawy wiedzy (najbardziej znane w Polsce - zakony Cystersów) |
Z czasem. Nie od razu. Funkcję taką pełniło głównie w średniowieczu.
Rafał - 7 Sierpnia 2008, 12:09
NURS napisał/a | Otóż poświęcenie życia dla ocalenia innych może być poczytywane za heroizm, zabijanie się dla abstraktu już nie ma tak jednoznacznego wydźwięku. Vide turbaniarze. | A ocena tegoż zależy od światopoglądu oceniającego. Dla osób ceniących sobie abstrakt ojczyzny, beznadziejna walka miała jednoznaczny wydźwięk. Dla ich potomków żyjących w luksusie 60 kilka lat później już nie. Tak samo dla ludzi, dla których ów abstrakt utożsamiony z przedmiotem ich wiary jest tak samo realny jak życie innych wydźwięk będzie jednoznaczny - dla ciebie już nie.
MOFFISS - 7 Sierpnia 2008, 12:15
Rafał napisał/a | Od jakiegoś czasu mamy teorie wiążące energię próżni z materią (powiązanie grawitacji w jedną super-teorię) stąd najwłasciwszym będzie pojęcie czasoprzestrzeni jako najbliższym pętlowej kwantowej grawitacji. |
Wiesz to jak rozmowa Mahometa z Jezusem, lub inaczej PGK nie jest jedyną teorią , jest jedną z teorii grawitacji i nic wiecej.
Rafał - 7 Sierpnia 2008, 12:22
No pewnie, że żadna teoria nie jest jedyną teorią, bo inaczej teorią by nie była.
PGK jak napisałem wcześniej - pasuje mi, lubie ją, najlepiej mi obrazuje świat. O czym ta mowa?
dzejes - 7 Sierpnia 2008, 12:25
Zanim kolega wymyśli kolejne teorie proponuję zapoznać się z pewnym pojęciem
MOFFISS - 7 Sierpnia 2008, 12:36
dzejes napisał/a |
Zanim kolega wymyśli kolejne teorie proponuję zapoznać się z pewnym pojęciem |
Czy mam przez to rozumieć, że historia jest wytłumaczalna li tylko Bożą interwencją ?
ihan - 7 Sierpnia 2008, 12:49
Rafał napisał/a | A czy ja mówię z podziwem? Ja jej zazdroszczę. Sam nie zdobyłbym sie na coś podobnego. |
I to mnie mocno i autentycznie przeraża. I utwierdza w przekonaniu, że religie są niebezpieczne. Ta dziewczyna żyjąc mogła zrobić jeszcze wiele dobrego. Rozpatruję działanie w kontekście odniesienia do innych ludzi, nie przemawia do mnie Absolut, który wymaga takich poświęceń własciewie dla ziszczenia własnego samozadufania. Czcijcie mnie, bo co, czczenie jest celem samym w sobie?
dareko - 7 Sierpnia 2008, 13:00
Rafał napisał/a | Dla osób ceniących sobie abstrakt ojczyzny, beznadziejna walka miała jednoznaczny wydźwięk. Dla ich potomków żyjących w luksusie 60 kilka lat później już nie. Tak samo dla ludzi, dla których ów abstrakt utożsamiony z przedmiotem ich wiary jest tak samo realny jak życie innych wydźwięk będzie jednoznaczny - dla ciebie już nie. |
O czym Ty piszesz? Za kontr przyklad podajesz ludzi broniacych swojego kraju, a wiec domow, ulic, zycia matek, zon, corek i swojego samego.Jesli Ty widzisz tu jakis abstrakt, to ja przepraszam. Ja ponowie pytanie, za co oddala zycie Ta dziewczyna?
Jedyne co napisales do tej pory to dla Boga i za zycie wieczne.
Wiec jak zmienil sie stan Boga po jej smierci? Co ta smierc Bogu dala?
Pod zbawienie mozesz oczywiscei podciqagnac wszystko, tyle, ze obydwaj wiemy, ze ani to nie bylo do niego konieczne, ani pewnie nie wystarczajace. Nawet nie wiadomo czy pomoze czy nie, wiec to raczej marny argument.
Jasno i klarownie, kto i co zyskal przez jej poswiecenie?
Rafał - 7 Sierpnia 2008, 13:03
Ihan:
Ale ta dziewczyna nie zabiła sie sama. Przeciwstawiła się złu, które wtargnęło do jej świata. Zrobiła tyle ile mogła. Odważna była, naprawdę ją podziwiam. Dzięki takim postawom nie mamy już obozów koncentracyjnych, a ty możesz w spokoju zająć się swoja pracą.
ihan - 7 Sierpnia 2008, 13:15
Rafał napisał/a | Ihan:
:mrgreen:
Ale ta dziewczyna nie zabiła sie sama. Przeciwstawiła się złu, które wtargnęło do jej świata. Zrobiła tyle ile mogła. Odważna była, naprawdę ją podziwiam. Dzięki takim postawom nie mamy już obozów koncentracyjnych, a ty możesz w spokoju zająć się swoja pracą. |
Wierzysz w to co piszesz? Danie się zabić jest sposobem walki ze złem? I powszechną szczęsliwośc mamy tylko dzięki takim postawom, ateiści na przykład nie walczą o słuszne sprawy?
Rafał - 7 Sierpnia 2008, 13:16
dareko napisał/a | O czym Ty piszesz? Za kontr przyklad podajesz ludzi broniacych swojego kraju, a wiec domow, ulic, zycia matek, zon, corek i swojego samego.Jesli Ty widzisz tu jakis abstrakt, to ja przepraszam. Ja ponowie pytanie, za co oddala zycie Ta dziewczyna?
Jedyne co napisales do tej pory to dla Boga i za zycie wieczne.
Wiec jak zmienil sie stan Boga po jej smierci? Co ta smierc Bogu dala?
Pod zbawienie mozesz oczywiscei podciqagnac wszystko, tyle, ze obydwaj wiemy, ze ani to nie bylo do niego konieczne, ani pewnie nie wystarczajace. Nawet nie wiadomo czy pomoze czy nie, wiec to raczej marny argument.
Jasno i klarownie, kto i co zyskal przez jej poswiecenie? | Pisałem do NURSA, który napisał o jednoznacznej ocenie poświęcenia sie dla innych, a o niejednoznacznej dla poświęcenia się abstraktowi. Ojczyzna jest abstraktem. Nie każdy walczący bezpośrednio bronił swojej rodziny, taka teza to absurd.
Za co oddała życie ta dziewczyna? Cóż, pierwsi byli w szoku starożytni Rzymianie patrząc na umierających w mękach pierwszych Chrześcijan. Odpowiedź brzmi: za wiarę.
Pytanie prawidłowe powinno brzemić: co ta śmierć jej dała? To nie do mnie pytanie.
Kto i co zyskał przez jej poświęcenie? Najwięcej zapewne ona sama, po części my wszyscy, nikt z ludzi nie zna pełnych owoców jej poświęcenia.
BTW widze, że temat chwycił ale Meyers czuje się osamotniony na swoim końcu skali. Dałem przykład zachowania tej dziewczyny w kontekście "dzieła" Meyersa, ciekawe, czy byłby skłonny powtórzyć ten wyczyn, gdyby miał przystawioną lufę do głowy.
Rafał - 7 Sierpnia 2008, 13:20
ihan napisał/a | Danie się zabić jest sposobem walki ze złem? I powszechną szczęsliwośc mamy tylko dzięki takim postawom, ateiści na przykład nie walczą o słuszne sprawy? | Danie sie zabić bywa sposobem walki ze złem, napewno znasz wiele przykładów.I choć powszechną szczęśliwość mamy nie tylko dzięki takim postawom to przyznać musisz, że Chrześcijaństwo posiada niemały wkład w budowanie tej "powszechnej szczęśliwości". Oczywiście ateistom nikt niczego nie odbiera, nie wiem dlaczego trącasz w tę strunę
dareko - 7 Sierpnia 2008, 13:25
Rafał, ja w zasadzie nie mam pytan, jesli oda oddala zycie za wiare, cokolwiek to mialoby znaczyc, i jesli zyskala to co napisales, a nic nie napisales, to sam widzisz ile w tej smierci bylo sensu.
Ostatnie pytanie. Czy gdybys tam byl, wiedzac, ze zginie, staralbys sie ja powstrzymac od tego czynu, czy patrzylbys z podziwem jak idzie na smierc?
ihan - 7 Sierpnia 2008, 13:27
Dlaczego trącam strunę? Bo twoja wypowiedź brzmiała: brak jest obozów koncentracyjnych dzięki ludziom poświęcającym się za wiarę. Nie dla innych ludzi, tylko za wiarę. Gdyby Myers powtórzył wyczyn z lufą przystawioną do głowy zostałby uznany za nawiedzonego wariata. Ona, za bohatera.
Kto zyskał za jej poświęcenie: jej bliscy na pewno wiele bólu. I dla mnie ważny jest właśnie ten kontekst.
Adashi - 7 Sierpnia 2008, 13:42
A kto by trzymał kolbę tej broni, której lufa wycelowana byłaby w głowę Myersa? Katolicy?
Szkoda tej chińskiej dziewuszki, wiadomo, ale jej poświęcenie, śmierć za wiarę trąci nieco fanatyzmem, bo przyszli inni fanatycy z czerwonymi książeczkami, więc ona dała się zabić w obronie wiary. Jedna i druga strona miała umysły poddane indoktrynacji, do tego stopnia, że potrafiła w imię chorych idei poświęcić życie albo zabić inną osobę. A w przeszłości, w innych przypadkach, jak wiemy często tymi mordującymi byli też chrześcijanie...
|
|
|