Powrót z gwiazd - Kaszanka z grilla czy wściekły pies? Wybór należy do Ciebie.
Martva - 28 Grudnia 2007, 17:53
Nasiona kolendry, mrrrrr... a Mama i średnia nie lubią...
May - 28 Grudnia 2007, 18:33
Kolendra, hmmm...
A jak sie po angielsku nazywa? bo niewykluczone, ze lubie
Martva - 28 Grudnia 2007, 18:38
Coriander? chyba, znaczy może być ze to sama natka.
A lubisz, młotku, bo kupiłaś, tylko zmieloną, nie wiem po co
May - 28 Grudnia 2007, 19:14
zielone lubie za to srednia strasznie plula jak chili ugotowalam i posypalam
i mam jeszcze kardamon w szyszeczkach, *beep* do curry i do ryzu!!!
I swiezy imbir jest fajny tez, ze o czosnku nie wspomne!
Martva - 29 Grudnia 2007, 17:01
Zielone śmierdzi pluskwą i jakoś się nie mogę przekonać, trudno uwierzyć że różne części tej samej rośliny mog mieć tak odmienny zapach! A świeży imbir stosuję ostatnio wyłącznie w herbatkach, z miodem i cytryną, zalany ciepłą wodą. Nie wiem czy rozgrzewa, ale wmawiam sobie że tak.
Wczoraj upiekłam ciastka imbirowe, zrobiłam z podwójnej porcji, żeby trochę zabrać ze sobą na imprezę w ramach prezentu, a trochę zostawić w domu, bo lubię. Ale jak poszłam się robić na bóstwo, to Mama zapakowała mi je do dwóch torebek, i z rozpędu spakowała wszystkie, zostawiając na szczęście przypalone, natomiast chłopcy dostali również krzywe, pokruszone i ostatnią partię, która boję się że może być lekko niedopieczona Także nie dość że jakość prezentu została drastycznie obniżona, to jeszcze nie wiem jak ciastka wyszły i czy ten przepis sie do czegokolwiek nadaje, czy testować inny...
Ehhh.
W ramach pocieszania ogólnego zrobiłam sobie zupę cebulową, tak naprawdę żeby móc sobie popłakać w spokoju, i co? i nic, obrałam i skroiłam 7 czy 8 cebul, zero łzawienia. Miałam soczewki, myślałam że będzie gorzej niż zwykle, ale może cebule jakoś wyjątkowo mało olejków eterycznych miały? I skończył mi się tymianek, a zioła prowansalskie to nie to samo.
Generalnie mało pomogło, rozważam krok drugi, to znaczy budyń o smaku krówki (bez głupich żartów, proszę ).
Pako - 29 Grudnia 2007, 19:02
Martva napisał/a | olejków eterycznych |
Mam jak moja kobieta... zamiast olejki eteryczne, czytam erotyczne >_<
ihan - 29 Grudnia 2007, 19:22
Pako, coś mi sie kojarzy, że z głodnymi i jakimś chlebem ma to coś wspólnego.
Pako - 30 Grudnia 2007, 11:15
Głodny głodnemu wypomni
hjeniu - 30 Grudnia 2007, 11:24
Weźcie mi nic nie mówcie o chlebie
banshee - 30 Grudnia 2007, 11:45
wyskoczę jakl filip z konopi, ale czy ktoś mógłby mi powiedzieć co to jest befsztyk
Piech - 30 Grudnia 2007, 12:03
Znaczy stek wołowy.
banshee - 30 Grudnia 2007, 12:43
aha...dzięki
merula - 30 Grudnia 2007, 17:48
ciało bigosiku juz jest, teraz tylko tydzień podgrzewania i będzie boski.
Imbir może byc i i nsze różności, ale kminek brrr....
Martva - 30 Grudnia 2007, 18:23
Kminek jest fajny, a brrrr to anyż
bio - 30 Grudnia 2007, 19:28
Kminek jest bardzo fajny - byle w miarę, w kapuście, w zupie grzybowej po czesku z kartoflami i trzepanym jajkiem, na bułeczce prosto z pieca pachnącej i rumianej. Przesadzony przeobraża się w swe przeciwieństwo. Anyż zaś ważny i potrzebny jest w absyncie - po rocznej przerwie znowu zrobiłem sobie ku rozweselaniu ducha. Piołun idzie do głowy, a anyżek nadaje mu wiatru i nośności. Jeśli ktoś lubi Ouzo też doceni walory, jeszcze ciasteczka-precelki anyżowe. Jak kminek jednak - to ma być ślad smaku, a nie masa.
May - 30 Grudnia 2007, 20:51
Spedzilam pol dnia w kuchni lepiac pierogi. Glownie ruskie, ale troche owocowych tez... Lapki wszystkie cztery mi chca odpasc i wogole padam na nos.
Jak mi jeszcze raz przyjdzie do glowy taki pomysl to niech mi ktos go wybije z glowy, pliiiizzz!!!
Oczywiscie przesadzilam z iloscia farszu (robilam 'na oko') i nie dosc, ze mam pierogow na dwa dni, to jeszcze farszu mi mnostwo zostalo... A wszystko przez to, ze bylam w polskim sklepie i kupilam sobie prawdziwy bialy ser...
bio - 30 Grudnia 2007, 21:12
Nadmiar farszu to znana przypadłość u dziewcząt ustawiających się prawym profilem do zdjęcia. Zamróź / zmroź i będzie jak znalazł na potem jakieś, bez konieczności chodzenia po sklepach - a jaki oni tam ser mają barbarzyńcy ?
banshee - 30 Grudnia 2007, 21:15
May napisał/a | Jak mi jeszcze raz przyjdzie do glowy taki pomysl to niech mi ktos go wybije z glowy, pliiiizzz!!! |
Uprzedzisz, że nachodzi Cię ta myśl, to zacytuje Twojego posta
Kruk Siwy - 30 Grudnia 2007, 21:16
Polski. Bardzo, bardzo barbarzyński...
Sporo tam barbarzyńców z Polski.
May - 30 Grudnia 2007, 21:22
bio, tubylczy bialy ser (cottage cheese) jest bardzo fajny, ale do kanapek. Do sernika sie nie nadaje, bo jest leciutko slonawy i za wodnisty, a do pierogow tez jakos nie za bardzo, raz probowalam, i dziwne wyszly... Ponoc w wiekszych tesco maja serek bardzo zblizony smakiem i konsystencja do polskiego twarogu, ale ja na zabitej dechami prowincji mieszkam...
Martva - 8 Stycznia 2008, 21:27
Na obiad był ryż. I naszło mnie na chińskość. Nie bardzo miałam cokolwiek chińskiego, więc wykonałam pseudochińszczyznę błyskawiczną.
Na rozgrzanym oleju podsmażyłam drobniutko posiekane: ząbek czosnku i kilka plasterków imbiru, na to wrzuciłam nieco przyprawy '5 smaków' i ćwierć łyżeczki sambal oelek. I pół puszki ananasa (kawałki zostawić, krążki pokroić drobniej). Posmażyło się to razem chwilę, którą poświęciłam na poszatkowanie 5 liści kapusty pekińskiej. Wrzuciłam, wymieszałam, skropiłam odrobiną sosu sojowego, poczekałam jeszcze trochę dopóki kapusta nie zrobiła się ciepła, pożarłam.
Myślałam ze będzie gorzej, ale nawet nie było straszne Żałuję że nie miałam jakiegoś półproduktu typu sos słodko - pikantny, albo jeszcze jakiegoś warzywa. Kukurydza z puszki mi nie pasowała
Adashi - 20 Stycznia 2008, 11:26
Ostatnio, ale głównie wirtualnie poznaję się bliżej z takim potrawami jak:
sushi
sashimi
płetwy rekina
smażone kalmary
fugu
tempura
yakitori
Fidel-F2 - 20 Stycznia 2008, 11:30
znaczy liżesz monitor
Adashi - 20 Stycznia 2008, 11:31
Znaczy robię risercz
savikol - 20 Stycznia 2008, 14:19
Za to ja praktycznie cały dzień przy garach. Goście mają przyjechać i trzeba coś zarządzić. Od rana upichciłem:
Zrazy wieprzowe faszerowane grzybami, duszone w sosie grzybowym, do tego lubelska babka ziemniaczano-kaszowa i chyba jeszcze kaszy ugotuję.
Kapusta z jabłkami duszona w miodzie i sałatka czerwono-biała, kapuściana.
Ale się narobiłem, nogi mi w d. włażą.
Martva - 20 Stycznia 2008, 15:19
Co to jest kapusta z jabłkami duszona w miodzie i sałatka kapuściana czerwono-biała? Domyślam się składników, ale może więcej szczegółów? Bo brzmi ciekawie, prawie jak makaron po ormiańsku
Agi - 20 Stycznia 2008, 20:12
Ja dla miłych gości zrobiłam zrazy wołowe zawijane, do tego kasza gryczana i modra kapusta zasmażana(dodaję goździki, cynamon, gałkę muszkatołową i biały pieprz oczywiście dużo soku cytrynowego i trochę cukru). Na deser ciasto czekoladowe z wiśniami (do kremu zamiast spirytusu dodałam pigwówki), całkiem niezłe to wyszło.
mad - 20 Stycznia 2008, 20:17
A ja byłem z żoną w restauracji, oblać zaliczony przez Nią kurs. Polecam filet z kurczaka w sosie kurkowym.
savikol - 21 Stycznia 2008, 09:26
Cytat | Co to jest kapusta z jabłkami duszona w miodzie i sałatka kapuściana czerwono-biała? Domyślam się składników, ale może więcej szczegółów? Bo brzmi ciekawie, prawie jak makaron po ormiańsku |
Z książki kucharskiej wziąłem. Ponoć danie typowo mazowieckie. Całe życie na Mazowszu mieszkam, a nigdy o czymś takim nie słyszałem, wypadało więc spróbować. Zrobiłem obiad niby typowo Polski, bo przyjechał do nas Niemiec. Chłopak po raz pierwszy z wizytą na wschodzie. I pierwszy raz w życiu jadł kaszę, w kuchni niemieckiej w ogóle nieznaną
A kapusta na słodko gościom smakowała najbardziej.
Przepis:
Niewielką, białą kapustę poszatkowałem i przesypałem solą. Po półgodzinie wycisnąłem wodę i załadowałem kapustę do gara. Dodałem dwie łyżki miodu i szklankę bulionu. Dusiło się to pół godziny. Pociąłem na drobno 4 cebule i je zesmażyłem. Obrałem dwa duże jabłka i starłem je na tarce. Załadowałem to do kapusty, dowaliłem sporo pieprzu, trochę soli, chyba majeranku. I dusiłem kolejne pół godziny mieszając od czasu do czasu. I gotowe. Podałem jako dodatek do mięsa.
Edit: Acha, jeszcze pytałaś o sałatkę czerwono-białą.
To sałatka z czarwonej i białej kapusty, z olejem, orzechami włoskimi, jabłkami, miodem, pieprzem i sokiem z cytryny. Słodko-ostro-kwaśna. Też dobre do mięsa.
Edit2: literówki
Martva - 21 Stycznia 2008, 10:21
Dzięki, mam ochotę spróbować jednego i drugiego, chociaż niekoniecznie do mięsa
Jakby się głębiej zastanowić, to prawie nie jem kapusty (głowiastej białej), no chyba że kiszoną. Do zimowych sałatek wole pekinkę, a na ciepło jakoś mnie nigdy nie ruszała, ale tak z miodem i jabłkiem, hmmmm
|
|
|