Blogowanie na ekranie - Wnimanje! Gawra wirtualnego suwalskiego niedźwiedzia!
ilcattivo13 - 27 Lutego 2012, 23:40
Kasiek - staram się, staram
Jutro od rana malowanie, bo dziś trzeba było poprawić styk ścian i sufitów - drewno i gipsówka lubią się tak, jak skini z punkami. Enyłej, jeśli kiedyś spotkam przedstawiciela z Knaufa, który mówił mi, żeby nie mocować gipsówki na drewnie, to mu piwo postawię i przeproszę za niesłuchanie dobrych rad :/
No i jeszcze do USu musiałem lecieć, bo zły podpis był na deklaracji VAT...
***************************
feralny - o "Granicy..." wiedziałem już od kilkunastu dni (z Outpostu), ale nie oglądam polskiego post-apo i nie oglądam (z kilkoma malutkimi wyjątkami) czegoś, co ma w sobie zombiaki.
A co do właściwego pytania - takie coś zobaczysz przede wszystkim w polskim i amierikańskim kinie. Mistrz Santiago w życiu nie pokazał czegoś takiego, we włoskich spaghetti-post-apo też tego nie uświadczysz. Inne nacje mają różnie.
BTW. Jak chcesz zobaczyć prawdziwe twardzielskie post-apo, to poszukaj "Riders of the Sun" Cirio H. Santiago - tylko nic na temat tego filmu nie czytaj, ani nie oglądaj zwiastunów - niech Cię ten film zaskoczy
Fidel-F2 - 28 Lutego 2012, 06:47
ilcattivo13, Raiders of the sun
ilcattivo13 - 1 Marca 2012, 00:16
Oglądałeś? Bo jak nie, to nie masz moralnego mandatu, uprawniającego do poprawiania w tej kwestii
****************
Ale ja tu dziadu-dziadu, a gad szyszki żre...
Malowanie zakończone. Rzutem na taśmę, ew. normalnym zdrowym cudem, bo dziś na 15-tą był umówiony majster od wykładziny, a ja o 11-tej stwierdziłem, że jednak sprezentowana przez mamuśkę słuchawka od domofonu wisi w takim kaka-be miejscu, że szok i że trzeba ją natychmiast przenieść na drugą ścianę. Ofkors trzeba było w dopiero co pomalowanej ścianie, a nawet dwóch, wykuć rowki na kable i wywiercić dziury na kołki, przeciągnąć instalację, zaszpachlować "stare" dziury i pomalować (wiem, to normalna zdrowa głupota, bo nie wolno malować po mokrej gładzi, ale jakby co - mózg mi kazał). Wszystko w cztery godziny, z "małą" przerwą na objechanie miasta w poszukiwaniu Ultra Białej, bo, co przy moim szczęściu i rozumie było do przewidzenia, oczywiście jej zabrakło, a innym odcieniem ściany malować nie chciałem. Enyłej, kiedy majster od wykładziny ciskał domofon, to ja kończyłem malowanie, a moja słuchawka od domofonu leżała sobie odłączona w kąciku. Na szczęście mamuśka go w porę zauważyła i wpuściła do domu.
Potem nastąpiła gimnastyka, bo się okazało, że wykładziny ważącej milion ton i mającej 3 metry długości i 50 cm średnicy po schodach wnieść się nie da i trzeba było każdy kawałek oddzielnie wycinać w piwnicy, zwijać w mniejsze rulony i dopiero te rulony, jakimś normalnym zdrowym cudem, zatargaliśmy na strych. Potem się okazało, że:
a). Listew przypodłogowych odkręcać nie lzia, bo w nich kable, które położyli elektrikosy, idą i majster od wykładzin nie będzie przy nich grzebał.
b). Wykładzina jest super, na tyle miękka, żeby dobrze wygłuszać chodzenie, ale i na tyle twarda, żeby można było krzesłem biurowym rajdować, ale za to ma cholernie nierówne brzegi - 2 mm w te lub we wte - i równe jej położenie może graniczyć z cudem (normalnym zdrowym cudem).
Enyłej, dzięki mojej wrodzonej krzepie, doświadczeniu majstra i temu, że wykładzina jest na filcu, a nie na plastikowej "jucie", dało się ją trochę naciągać i odciągać (w zależności od potrzeb) i jakoś szpary udało się w większości zniwelować. A tam gdzie się nie dało, to majster powiedział, że z czasem pętelki na krawędzi wykładziny się ułożą i nie będzie znaku. Czas pokaże.
W każdym bądź razie, po 11 godzinach ostrego zasuwu, sprawę domofonu/szpachlowania/malowania/wykładzinowania/łotewer mam zamkniętą. Chyba, że jak jutro będziemy wnosili 'szafę przeciw-pancerną", to poobtłukujemy rogi na ścianach i będę jednocześnie w czarnej rozpaczy i głębokiej żopie... Albo coś w tym stylu.
Enyłej 2, po tych jedenastu godzinach zrobiłem sobie zasłużoną krótką przerwę na drugie śniadanie i wróciłem do roboty. Moje ukochane, wymarzone biurko do kompika nie mogło już dłużej czekać. Zabrałem się do montażu i już po minucie nastąpił zong. Nie dość, że poprzeczka jest zamontowana w złym miejscu i że nie dali płyty pilśniowej z tyłu półki, to jeszcze źle wywiercili dziury w blacie i nie można go było zamontować tak, żeby prawa krawędź równała się z prawym bokiem komódki, tylko że musi wystawać z 5 cm dalej. Przez co mam o te 5 cm węższą półkę na klawiaturę - miało być w okolicach 80 cm, a jest 74,5 :/ Cholerne skrobidechy Nie dość, że spóźniali się z wykonaniem biurka, to jeszcze zrobili je niezgodnie z rysunkiem. Przed spaleniem im kurnika ratuje ich tylko to, że nie ubyło mi marzeń do spełnienia - jeszcze kiedyś będę miał Prawdziwe Wymarzone Biurko do Kompika
Enyłej 3, biurko złożyłem. Trochę trzeba było zakombinować z kablami, odpowiednio poustawiać kompika i jego przypierdułki i włala - już prawie można było siadać do pisania. Prawie, bo jeszcze trzeba było zamontować karnisz. Na szczęście zasłony były przygotowane, kotwy uchwytów karnisza zamontowane na ścianie, więc tylko pozostawało wkręcić te uchwyty w kotwy, wsadzić rurkę w uchwyty, wyjąć rurkę, przyciąć rurkę, wsadzić rurkę na uchwyty, na chama i nadludzkim wysiłkiem woli wbić rurkę w uchwyty, jeszcze większym wysiłkiem woli i w ogóle wyrwać rurkę z uchwytów, powsuwać na rurkę żabki, znowu na chama i nadludzkim wysiłkiem woli wbić rurkę w uchwyty i już można było wieszać zasłony.
I tak, o godz. 22:20, prace zostały zakończone i mogłem iść się uprać.
A od jutra - wielkie mycio-sprzątanie strychu... :/
Edit: jeszcze odnośnie wieszania dwóch zasłon: 16/2 = 10
feralny por. - 1 Marca 2012, 10:27
http://www.joemonster.org/art/19515/Wiosna_idzie_
Fidel-F2 - 1 Marca 2012, 11:51
ilcattivo13 napisał/a | Oglądałeś? | nie i nie zamierzam
ja mam mandat na wszystko, czasem Chuck Norris zwraca się do mnie o pomoc
ilcattivo13 - 1 Marca 2012, 20:14
feralny - świetne, dzięki
Fidel - nie masz na wszystko, a Chuck jest przereklamowany - Santiago nawet nie chciał go obsadzać w swoich filmach
Kasiek - 1 Marca 2012, 20:37
ilcattivo13 napisał/a | I tak, o godz. 22:20, prace zostały zakończone i mogłem iść się uprać. |
Dobra, mogę Ci to zaliczyć jako ukończenie do końca lutego Gratulacje
ilcattivo13 - 2 Marca 2012, 19:36
Dzięki
ilcattivo13 - 4 Marca 2012, 18:38
Niecałe 80 m ode mnie stoi sobie a ulicy samochód. Skrzyżowania przed nim i za nim zablokowane. Jest Policja i Straż, saperzy dojadą z Białego za jakieś 1,5h.
Tylko po cholerę im saperzy? Przeca mnie mają na miejscu. Wystarczyłoby kupić tyle saletry, ile w Tesco mają i zrobiłoby się kontrolowaną detonację
Edit: kurcze, ździebko zimno na dachu się zrobiło. I nudno...
Ciekawe, po co pieska z przewodnikiem zaprosili? Przeca juni nie szkolone pod kątem "fajerwerków"
ilcattivo13 - 4 Marca 2012, 20:00
No i po bombie. Patrol saperski z Białego (choć tak w sumie, to mogli być też z Giżycka, Orzysza lub Ełku) przyjechał... To znaczy, tak w połowie przyjechał, a w połowie został przyciągnięty, bo im po drodze honker padł i ciężarówką musieli go holować. Pozaglądali, popukali i pojechali/pociągnęli się z powrotem. Takie rozminowywanie, to porażka... I jeszcze za to pieniądze biorą
ilcattivo13 - 5 Marca 2012, 17:39
Jak się okazuje, to nie była bomba, tylko archeologi zaszaleli Nawet nie wiedziałem, że mam takich spec-siadów w okolicy
Kasiek - 5 Marca 2012, 18:12
O rany, niezła akcja
ilcattivo13 - 5 Marca 2012, 18:26
E tam... Samochód odholowali w całości, domy stoją tak jak stały... To co to za akcja? Tak bez ka-boom?
feralny por. - 5 Marca 2012, 19:12
No chyba nie liczyłeś na to, że tych kilka łusek wybuchnie.
ilcattivo13 - 5 Marca 2012, 19:16
Komunikat Policji był taki, że znaleźli materiały wybuchowe i pociski :/
A nawet jeśli to były tylko puste łuski, to i tak mogli je kontrolnie pierdyknąć
feralny por. - 5 Marca 2012, 19:19
Oni zawsze mówią, że znaleźli arsenał, nawet jak to była zardzewiała wiatrówka i garść łusek, a sapry aż takie durne nie są i mosiądzu nie perdykają, bo i po co.
sam zobacz:
http://www.policja.pl/por...m_Warszawy.html
ilcattivo13 - 5 Marca 2012, 20:34
Ej, no jak to po co? For fun!
feralny por. - 5 Marca 2012, 20:35
E co to za fan wysadzić mosiężny flakon?
ilcattivo13 - 5 Marca 2012, 20:44
Na środku ulicy? Dwudziestoma kilogramami trytolu? To sam czysty fan
A poza tym, jakby ten flakon odpowiednio na te 20 kilo trytolu posadzić, to można by się było zakładać, czy po odpaleniu zestrzeli ruskiego czy amierikańskiego satelitę
feralny por. - 5 Marca 2012, 20:46
No chyba, że tak.
ilcattivo13 - 5 Marca 2012, 20:48
a można inaczej?
Rafał - 6 Marca 2012, 08:01
Ale fajną bojową sztychówkę zaczepną z ręcznym naprowadzaniem wykopali
ilcattivo13 - 6 Marca 2012, 17:02
no ba!
ilcattivo13 - 6 Marca 2012, 17:18
Które logo wybrać?
- nr 1:
- nr 2:
- nr 3:
- czy nr 4:
Żebyście się nie sugerowali, to mój "naraźniejszy" wybór daję w spoilerze
Godzilla - 6 Marca 2012, 17:27
Mi się najbardziej nr 2, bo są najprostsze i najczytelniejsze elementy.
fealoce - 6 Marca 2012, 17:32
Imho 3 lepsza, bo w 2 jedna gwiazdka jest częściowo przesłonięta przez tarczę.
ilcattivo13 - 6 Marca 2012, 17:41
Godzilla - oni mają ździebko insze A do literek przyczepić się nie mogą, bo używam ich jako części nazwy, a poza tym, mam prawo do używania swoich własnych inicjałów.
Podejrzewam, że graficzka z firmy, która mi projektuje te loga i stronę, korzystała z gotowych schematów z Corela.
merula - 6 Marca 2012, 17:44
a mnie się te z dźwiedziem w całości podobają.
Witchma - 6 Marca 2012, 17:57
Według mnie nr 4 Jedynka trochę goła bez obwódki, a 2 i 3 mają fajnego misia, ale są mniej czytelne.
ilcattivo13 - 6 Marca 2012, 18:09
fealoce - dzięki za głos
merulka - ale żeś mi pomogła
Witchma - w "trójce" na pewno zniknie szare cieniowanie na "dolnych" krawędziach misia, więc będzie czytelniejsza.
Ale jeszcze się zastanawiam, nad zmianą tych literek na tarczy. Kiedyś używałem literki H scalonej prawym bokiem z "masztem" literki P. I może tu też tak trzeba zrobić...
|
|
|