Blogowanie na ekranie - Rooshoffy blogasek Martvuni
Martva - 3 Marca 2016, 21:25
Tak ochrzciłam twórców, co robią biżuterię ze szklanymi kaboszonami (takie szkiełka płaskie z jednej strony i wypukłe z drugiej) podklejonymi obrazkiem (najczęściej) ściągniętym z sieci, a następnie wklejonymi w gotową ramkę. Coś jak:
Sama tego trochę zrobiłam, ale wolę nowo odkryte malowanie i brokatowanie. Jest takie bardziej, no, twórcze. I mniej powtarzalne, chociaż to czasem wada
Goria - 4 Marca 2016, 16:12
Bo malowanie samemu jest suuuper! U mnie czeka na sprecyzowanie projektu zawieszka vintage do podklejenia. kupiłam impulsywnie tylko jedną w sklepie farbami i różnościami, ale za to z klejem do biżuterii, i teraz nie wiem, jaki projekt "włożyć" pod szkiełko. Do sklepu z nimi mam 100 km , i obiecuję sobie, ze przecież nie będę zamawiała on-line, na pewno tam jeszcze wrócę.
Anonymous - 4 Marca 2016, 19:37
Rękodzieło.. pamiętam jak swojego czasu podarowałem siostrze kielonki do wódki zrobione z bambusa. Dwie dwuipółmetrowe tyczki bambusowe fi50, pocięte szlifierką kątową. Sprubooj z bambusem. Materiał tani jak barszcz, a efekty bywają imponujące
Zainwestuj w bambusowe pnącza i wiertło fi1, chociaż nie. Kobiety się do tego nie nadają
bio - 4 Marca 2016, 23:43
Ja wierzę, że Marta da radę i bambusowym eksperymentom. Ma w sobie moc dziewczyna. A i ty Burku nie wątp. Jak i ja w Ciebie nie zwątpiłem. Z drugiej poważnej strony - Twa podpowiedź jest fajna - jak gdyby.
ihan - 5 Marca 2016, 00:01
Martva napisał/a | mojej fobii społecznej |
Mam wrażenie, ze twoja fobia społeczna to urban legends. Wielu o niej słyszało, nikt nie widział :) Dziewczyno, jeździsz na Falcony i inne spędy, spotykasz się z ludźmi znanymi wcześniej tylko z for internetowych. Jaka fobia? Wmawiasz sobie. Głowa do góry, pierś w przód i podbijaj świat!
Martva - 12 Marca 2016, 22:08
ihan napisał/a | spotykasz się z ludźmi znanymi wcześniej tylko z for internetowych. |
To jest kluczowe, jak są znani, to nie są obcy.
Ostatnio zrobiłam rzecz straszną z punktu widzenia nie. Napisała do mnie pani organizująca w Stalowej oli jakąś imprezę z tańcem orientalnym - mają być warsztaty, konkursy oraz bazar tematyczny. I zostałam zaproszona jako wystawca. I się zgodziłam, nie wiem jak to się stało. A teraz będę umierać z nerwów oraz masy innych powodów, ale głównie z nerwów. Bo to totalnie obcy ludzie, obce miejsce i nieznane środowisko. Ale liczę że będzie sympatycznie, chociaż spożycie kozłka mi się pewnie zwiększy.
Na razie o tym nie myślę, za tydzień hipsterski event w Krakowie i na nim się skupiam.
Dziś muszę zacząć to wykańczać i pomalować jeszcze mniejsze sztuki - na kolczyki i bransoletki. I wypadałoby się wziąć za beading w międzyczasie, trochę go zaniedbałam ostatnio.
May - 12 Marca 2016, 22:38
Piekne sa te Twoje kaboszony , zupelnie nie "moje" ale piekne!
Luc du Lac - 12 Marca 2016, 23:03
Martva napisał/a |
A teraz będę umierać z nerwów oraz masy innych powodów, ale głównie z nerwów. Bo to totalnie obcy ludzie, obce miejsce i nieznane środowisko. Ale liczę że będzie sympatycznie, chociaż spożycie kozłka mi się pewnie zwiększy.
|
Byłaś z tym u jakiegoś psychologa? Poradni czy cuś?
Martva - 12 Marca 2016, 23:40
Nie. I nie sądzę żebym się odważyła.
Niemniej jeszcze całkiem niedawno na propozycję odpisałabym pani że bardzo dziękuję, ale nie. Trochę jestem z siebie dumna.
Godzilla - 13 Marca 2016, 11:18
Martva, gratuluję imprez. Wypadłam z obiegu, ale bardzo miło wspominam takie okazje.
Martva - 13 Marca 2016, 11:36
Bardzo się zastanawiam nad tymi tańcami orientalnymi, przeglądałam różne zdjęcia i jest dużo i kolorowe, ale bardziej z blaszek niż z koralików (nie mówię o ozdobach kostiumów tylko biżu jako takiej). Ale na razie skupiam się na hipsterskiej imprezie za tydzień. Targi vintage & retro mnie zignorowały, pod koniec maja mam jeszcze kolejny Kiermash, chciałam się jeszcze wkręcić na Dni Owada na mojej byłej uczelni ale chyba nic z tego, bo podejrzewam że będą z czymś równocześnie.
Przyznam że brakuje mi dużych projektów z rozmachem, wielogodzinnych, pracochłonnych, ślicznych i absolutnie niesprzedawalnych
gorat - 13 Marca 2016, 11:53
Dlaczego "niesprzedawalnych"? Zły dobór klienteli?
Takie coś nawet jako reklama nie posłuży?
Martva - 13 Marca 2016, 12:01
Bo jak się nad czymś pracuje dwanaście godzin to nie kosztuje potem dwudziestu zeta Przykład - to niebieskie po lewej stronie postu
Jako reklamę haftuję sobie wisior właśnie, w wolnych chwilach między malowaniem, wydrapywaniem, podklejaniem, podsuszaniem i wklejaniem. Ale nie będzie aż tak łał jak mi się marzy.
Luc du Lac - 13 Marca 2016, 12:11
Martva: może zły dobór klienteli?
Inny target, nie targi po 20 zł?
Martva - 13 Marca 2016, 12:15
Nie no, to był skrót myślowy, nie chodzę na 'targi po 20zł', ale z rzeczami +100zł jest problem.
Martva - 23 Marca 2016, 21:19
Ha, na targach zaliczyłam spektakularną wtopę, miałam sprzedaż na poziomie 1/5 w porównaniu z poprzednią edycją imprezy i zwróciła mi się połowa stoiska. Wkurzyłam się strasznie i postanowiłam w końcu ruszyć Etsy, więc sytuacja ma dobre strony.
Myślę o tym festiwalu tańców orientalnych i kombinuję nad połączeniem pierścionka z bransoletką - nie jestem pewna czy to ma polską nazwę, ale ponoć ma być strasznym hitem lata 2016. Na razie uszyłam mocno 'zabudowaną' wersję z koralikowej siateczki, ale mam w planach też delikatniejsze. W tym samym terminie jest też Pyrkon. Pojadą tam moje najświeższe i ukochane maleństwa, para zaprzyjaźnionych wystawców będzie je pokazywać u siebie
Fidel-F2 - 23 Marca 2016, 22:06
te, na tych obrazkach, dają radę
Martva - 23 Marca 2016, 22:56
uhm, obrazki dają radę. Potrzebowałam kilku zbiorczych byle jakich fot, żeby móc pokazać potencjalnej klientce rodzaje wzorów, a wyszły zaskakująco dobrze.
A biorąc pod uwagę warunki (parapet, ciemny dzień, kosmiczne ISO) to już w ogóle przeobłęd.
Same maleństwa lubię. Znaczy wolę koraliki, ale jak już nie mogę na nie patrzeć, to maleństwa są cudowną odskocznią. I wychodzą fajnie (chociaż tak z 1/4 zmywam po pomalowaniu).
Martva - 7 Kwietnia 2016, 10:37
Wysłałam na Pyrkon moje szkiełka, 99%, bo uznałam że +20k ludzi to więcej niż kilkadziesiąt ludzi Stwierdziłam że okrągłe i owalne kaboszony są spoko, ale najbardziej na świecie kocham kwadratowe:
Efekt 3D wychodzi inaczej i chyba fajniej.
I łapię trochę schiza przed tą orientalną imprezą, będzie paru wystawców z taką indyjską blaszkową biżuterią i ja. Liczę że coś pójdzie na zasadzie odmienności Żeby było chociaż trochę w klimacie, wykombinowałam kilka łańcuszkowych bransoletek na dłoń. Nie ma toto chyba polskiej nazwy, znajoma zaproponowała 'bransoletka jasminka' (bo są spodnie alladynki) i strasznie mi się podoba pomysł. Zrobiłam jedną z kryształkami, drugą z fluorytem, trzecią z Nocą Kairu, czwartą z howlitem/turkmenitem, no i z czym mogłam ostatnio zrobić bransoletkę, wiadomo:
Myślałam że to jest strasznie niewygodne, ale nawet nie. Tylko trzeba ciasno zapiąć wokół nadgarstka, inaczej ta część łącząca strasznie zwisa. Ogólnie w tej z powyższego zdjęcia jestem zakochana nieprzytomnie
Fidel-F2 - 7 Kwietnia 2016, 10:55
To ostatnie pomysłowe
bio - 7 Kwietnia 2016, 22:45
A czyja to dłoń, na tym zdjęciu?
Martva - 8 Kwietnia 2016, 09:39
Moja.
Godzilla - 9 Kwietnia 2016, 09:03
Super. W ogóle bardzo przyjemnie się patrzy na tę Twoją malowaną produkcję. Szkoda, że Poznań jest tak daleko. I w Krakowie też bywam bardzo rzadko.
Martva - 10 Kwietnia 2016, 16:54
Ha, nawet nie wiem jak mi poszło w Poznaniu, wróciłam ze Stalowej Woli i ledwie żyję.
Goria - 11 Kwietnia 2016, 10:53
I jak poszło?
Martva - 11 Kwietnia 2016, 11:19
Myślałam że w Stalowej nieźle, ale po telefonie z Poznania musiałam usiąść
Goria - 11 Kwietnia 2016, 11:51
to dobrze? Czy źle? Trzymasz w napięciu
Martva - 12 Kwietnia 2016, 18:14
Ujmę to obrazowo.
Przed:
Po:
Zwróciłam dług rodzicom (nie miałam z czego zapłacić ZUS w marcu) i zaczęłam się zastanawiać nad wymianą okularów (powinnam to zrobić w okolicach 2012), a w międzyczasie wpadła mi propozycja sześciu dni handlowania w Tychach i baaaaaardzo się kiwam.
dalambert - 12 Kwietnia 2016, 19:06
Martva napisał/a | baaaaaardzo się kiwam. | Ty się nie kiwaj , Iy handluj
Martva - 12 Kwietnia 2016, 19:30
Ale sześć dni. W Tychach. Nie wiem czy to ma sens. Jakby to był weekend za połowę tej sześciodniowej kwoty, to bym zaryzykowała. A tak, to się kiwam.
|
|
|