To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Koty, psy i inni pierzasto-futrzaści ulubieńcy.

illianna - 14 Grudnia 2009, 11:59

Rudus, wspólczuję :(
Rafał - 14 Grudnia 2009, 11:59

Mój pies wydoroślał w końcu, ustatkował się, z pewnymi obawami pierwszy raz w tym sezonie wzięliśmy go na noc do domu na ganek, i o dziwo żadnych butów ani kapci nie zjadł, nawet nie ponagryzał :D
Jedenastka - 14 Grudnia 2009, 12:09

Rudus napisał/a
Bedzie mi go brakowalo...

Buuuu... :cry: jak to się stało?

Rudus - 14 Grudnia 2009, 12:46

Podejrzewa sie jakiegos kierowce pijaka. Bo na wsi wszyscy psa znali i wiedzieli ze czesto a gesto sobie urzadza wieczorne wypady. A ze nie jest to wies przy ruchliwej drodze to odpada mozliwosc potracenia przez pedzacego 160 idiote. (takiej predkosci nie da sie rozwinac w ciasnych wiejskich uliczkach). Pewnie ktos w "mikolaja" popil i nawet nie zauwazyl... :/ (nic to ze pies byl wielki jak niedzwiedz)
Jedenastka - 14 Grudnia 2009, 12:49

Czyli wypadek. Bardzo mi przykro. Szkoda życia :( .
Martva - 14 Grudnia 2009, 12:54

Rudus, :( Biedny psiak.
Kruk Siwy - 14 Grudnia 2009, 12:59

Uderzenie takiego psa powinno zostawić ślady na samochodzie. Warto by się przyjrzeć okolicznym mistrzom kierownicy.
dzejes - 14 Grudnia 2009, 18:06

Rudus napisał/a
ze czesto a gesto sobie urzadza wieczorne wypady


Współczuję. To był twój pies? Piszesz dość niejasno, a za powyższe to chwilę po złożeniu wyrazów współczucia sprzedałbym ci kopa jeśli tak.

nureczka - 14 Grudnia 2009, 19:40

Pies sąsiadów nabrał zwyczaju odwiedzania naszego ogródka. Jest to kłopot, bo choć zwierzę jest piękne i bardzo je lubię, to jego ulubioną zabawą jest karczowanie i rekultywacja gruntów.
I tak dumam, jak psiaka zniechęcić. Łatanie dziur nie zdaje egzaminu, bo pies jest szybszy.
Do tego sąsiedzi mili, więc nie chcę się z nimi kłócić. Jak by tu psa zniechęcić do naszego ogródka, nie zniechęcając go do nas? (Lubię się czasem z nim pobawić, gdy jest na spacerze.)

Rudus - 14 Grudnia 2009, 20:02

dzejes, caly plot jest podwyzszony siatka - ten pies jak stanie na tylnych lapach ma ok 1,80... nie da sie go upilnowac i niezliczona ilosc razy dostawal po tylku za to - jakby sie dalo to na pewno by nie wylazil. Taka jego gorska natura nie poradzisz
Jedenastka - 14 Grudnia 2009, 20:04

nureczka napisał/a
Jak by tu psa zniechęcić do naszego ogródka, nie zniechęcając go do nas? (Lubię się czasem z nim pobawić, gdy jest na spacerze.)

Może spróbuj czegoś takiego:
http://www.sklep-ogrodnic...y-i-koty-300-ml
Ale nie gwarantuję skuteczności, zwierzęta mają różny poziom nietolerancji tego typu środków.

nureczka - 14 Grudnia 2009, 20:11

Jedenastka, spróbuję. Ale czy to na pewno nie szkodzi zwierzakom? Bo ten konkretny pies jest śliczny, ale mądry to nie bardzo. Np. pasjami zjada ślimaki i uwielbia jak go kłuć w nos, wręcz się tego domaga!
Boję się, żeby tego nie pożarł.

nureczka - 14 Grudnia 2009, 20:11

Rudus napisał/a
nie da sie go upilnowac i niezliczona ilosc razy dostawal po tylku za to

To jak ten pies sąsiadów, o którym piszę.

Jedenastka - 14 Grudnia 2009, 20:16

nureczka napisał/a
Jedenastka, spróbuję. Ale czy to na pewno nie szkodzi zwierzakom?

Na pewno to nie wiem. Ale stosowałam coś takiego (w centrach ogrodniczych dostępne są preparaty różnych firm, w różnych cenach) aby odstraszyć rozochocone w pewnych okresach kocury :wink: . Na niektóre działało, po prostu nie przychodziły, bo zapach im nie odpowiadał. O jedzeniu nie było mowy!
Jeżeli się niepokoisz to przed zastosowaniem zapytaj jeszcze o zdanie weterynarza.

dzejes - 14 Grudnia 2009, 20:29

nureczka napisał/a
Rudus napisał/a
nie da sie go upilnowac i niezliczona ilosc razy dostawal po tylku za to

To jak ten pies sąsiadów, o którym piszę.


Jeśli się uczy psa, że nie może czegoś robić, to zwykle wychodzi nauka, że nie może czegoś robić przy ludziach. I często to w zupełności wystarcza, mój pies na psacerach próbuje zżerać różne świństwa, ale jak tylko podniosę głos - zostawia je.
W przypadku przechodzenia do sąsiadów jednak taka metoda nie skutkuje.
Polecam jednak interwencję u właścicieli, bo obojętnie jak mili to ludzie tego typu upierdliwość możę zakończyć znajomość, przynajmniej znajomość na stopie towarzyskiej.

Kruk Siwy - 14 Grudnia 2009, 20:40

Ech. Jak zawsze łatwo mówić. Na wiosnę będziemy wymieniać płot na solidny, metalowy. Ale co, przez całą zimę trzymać głupola na uwięzi? Pierwsza zaprotestowała by nureczka.

Trudno, najwyżej coś zeżre. Sąsiedzi koszta zwrócą.
Aha jeszcze jedno: york to przy mastifie tybetańskim chodząca inteligencja.

dzejes - 14 Grudnia 2009, 21:07

No to siekierą i przez łeb dziada[*]. Proste rozwiązanie.

[*] dla Ambioryksa to nie było na serio, proszę nigdy nie cytuj tej wypowiedzi jako przykładu jawnej niesprawiedliwości, jaka cię na tym forum spotyka.

Kruk Siwy - 14 Grudnia 2009, 21:10

Mógłbym nie trafić, a wtedy... zalizałby mnie na śmierć. Mastyf a nie tow. Ambio. oczywista.
Pucek - 14 Grudnia 2009, 22:10

W znajomym gospodarstwie (gdzie kiedyś jeździłam z dzieciakami) był pies prawie owczarek podhalański. Przez siatkę 2m. wyłaził jak po drabinie i "szedł na panienki", znaczy poprawiać rasę w okolicy. Co najwyżej zostawiał trochę kłaków na drucie kolczastym, którym siatka.była zwieńczona. Potem wracał i czekał pod bramą aż ktoś go wpuści, bo górą już mu się nie chciało.
Sąsiedzi raczej nie mieli pretensji, a po szczeniaki od Lubania i Białki kolejka się ustawiała. Fakt, wiocha rzetelna to była, a i samochodów wtedy też znacznie mniej jeździło.

Tych psów też już dawno nie ma... Wspomnienia tylko zostały.

Ambioryks - 15 Grudnia 2009, 13:28

nureczka napisał/a
trudno zachwycać się słodką hieną

Dorosłą raczej trudno. Ale młode hieniątko to nawet jest słodkie.
Martva napisał/a
sprawisz że nie będą się rozmnażać, co to za okaleczanie?

Wiesz... wiele kobiet nie chciałoby zostać wysterylizowanymi. Może nie-ludzi to też dotyczy.
Martva napisał/a
mieliśmy w domu kocury (kastrowane)

Wykastrowane w sensie z obciętymi jądrami czy ze zrobioną wazektomią?
Martva napisał/a
z psem też nie mieliśmy długich wahań

Odnośnie sterylizacji czy kastracji?
Tak swoją drogą, to powinno się zabronić obcinania jąder psom - przez to tylko piskliwie jazgoczą zamiast normalnie szczekać.
Rudus, Twój ś.p. pies to owczarek podhalański? Czy jaka rasa?
W ogóle to jak dla mnie z owczarków to najładniejsze są właśnie podhalańskie. Maja sklapnięte uszy, co daje im estetyczna przewagę nad niemieckimi. ;) Kolor to w sumie też ich zaleta. No i wielkość - robi wrażenie taki "miś".
Martva napisał/a
przygarnięty, miał niezdrowe skłonności do dzieci

:shock: Pies-pedofil! Kto by pomyślał, że pies też może takim być... i chyba nawet paragrafu na to nie ma... :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
dzejes napisał/a
Rudus napisał/a:
ze czesto a gesto sobie urzadza wieczorne wypady


Współczuję. To był twój pies? Piszesz dość niejasno, a za powyższe to chwilę po złożeniu wyrazów współczucia sprzedałbym ci kopa jeśli tak.

:?: Za co byś sprzedał kopa Rudusowi?
nureczka napisał/a
zwierzę jest piękne i bardzo je lubię, to jego ulubioną zabawą jest karczowanie i rekultywacja gruntów.

:mrgreen: Jak to oficjalnie brzmi...
Cytat
york to przy mastifie tybetańskim chodząca inteligencja.

Ale za to w o ile mniej imponującym ciele. Mastyf - np. tybetański - wygląda o wiele porządniej i poważniej niż york.

merula - 15 Grudnia 2009, 14:15

Ambioryks napisał/a
Cytat:
york to przy mastifie tybetańskim chodząca inteligencja.

Ale za to w o ile mniej imponującym ciele. Mastyf - np. tybetański - wygląda o wiele porządniej i poważniej niż york.


To spójrz takiemu w oczka. Będziesz sie zastanawiał, czy na pewno to Ty jesteś panem w tym domu :wink:

Mówił Ci ktoś, że jestes powierzchowny?

dalambert - 15 Grudnia 2009, 14:24

merula, racja spojrzenie Yorka bywa zabójcze, dlatego niektórzy tak się ich boją :P
Martva - 15 Grudnia 2009, 14:45

Ambioryks napisał/a
Wiesz... wiele kobiet nie chciałoby zostać wysterylizowanymi. Może nie-ludzi to też dotyczy.


Ja bym chciała, ale to nie temat na tę dyskusję. Poza tym chciały czy nie chciały, schroniska są przepełnione, a sterylizacja na dłuższą metę jest lepsza od pigułek czy zastrzyków. Może nie-ludzie woleliby zachodzić w ciążę dwa razy w roku, a potem mieć zabierany cały miot i topiony w wiadrze albo usypiany, ale jakoś mało mi się podoba to rozwiązanie.

Ambioryks napisał/a
Wykastrowane w sensie z obciętymi jądrami czy ze zrobioną wazektomią?

W sensie z obciętymi jądrami. Kocurom się robi wazektomię? :shock:

Ambioryks napisał/a
Odnośnie sterylizacji czy kastracji?

Kastracji. Sterylizacji. W tym przypadku na jedno wychodzi :twisted:

Ambioryks napisał/a
Tak swoją drogą, to powinno się zabronić obcinania jąder psom - przez to tylko piskliwie jazgoczą zamiast normalnie szczekać.


Absolutna bzdura, szczeka dokładnie tak samo jak szczekał. Normalnie.

Rafał - 15 Grudnia 2009, 14:52

Dal: No i ciężko takim podjeść ;P:

Mam okazję zamieszkiwać zagłębie yorkowe, hodowla yorków po przedpokojach, garażach i co większych szafach to podstawowe zajęcie tutejszych rozwódek z małymi dziećmi, jakoś tak się ułożyło, koleżanka koleżance podpowiedziała i przemysł kwitnie. Jedna znajoma ma praktycznie w dowolnej chwili do zbycia z 10 yorków i tyleż samo shitzu. Interes złoty, na miocie spokojnie wyciąga się 5 koła i to hurtem. Praktycznie za nic. Dlatego mam trochę skrzywione spojrzenie na yorki, dla mnie to coś na kształt królika, mnoży się to-to na potęgę, szybko i dobrze się sprzedaje, tylko ciężko takim podjeść :wink: :lol:

Kruk Siwy - 15 Grudnia 2009, 14:56

Przypomina mi to wspomnienia człowieka (znałem go), którego ugoszczono psiną. Nie wiedział, że zżera doga. Cały pluton się najadł. Co prawda pluton już po miesiącu walk na Starówce...
Anonymous - 15 Grudnia 2009, 15:00

Rafał napisał/a
hodowla yorków po przedpokojach

Znaczy, kundli? Szkoda, że się tym skarbówka nie zajęła.

Rafał - 15 Grudnia 2009, 15:03

Kruk Siwy, miałem do niedawna sąsiada, rodem z najbardziej kresowych Kresów II RP, rocznik mocno przedwojenny i to bardzo mocno, on tak robił co pół roku, w celach "terapeutycznych". Nie mnie oceniać, ale ten goszczący mógł mieć jak najlepsze intencje.
Martva - 15 Grudnia 2009, 15:07

Miria, kundle nie kundle, mają grzyweczki pod kokardki i mieszczą się w torebce, przecież znajomi nie będą o papiery pytać... :roll: :|
Kruk Siwy - 15 Grudnia 2009, 15:07

Możliwe. Robiono sobie różne dowcipy, ale kwestia jedzenia nie była tematem do żartów. Co prawda znajomy ten jak się dowiedział to już nie kontynuował uczty. Mimo głodu nie był w stanie.
Rafał - 15 Grudnia 2009, 15:08

Miria, samotną matkę bez dochodów ani alimentów skarbówka nie ściga, a jak ściga to nie ma z czego ściągnąć, bo ona nigdy nic nie ma. Ta znajoma od yorków handluje też pirackimi płytami na targach, 4 razy policja ją zgarniała i mogli jej naskoczyć. Teraz wzięła się handel lewymi ciuchami adidasa, policja ją omija z daleka, bo każdy sąd ją wypuści.
Jedyna strata jak jej towar skonfiskują, toteż nauczyła się mieć po kilka sztuk na raz.



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group