To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Kaszanka z grilla czy wściekły pies? Wybór należy do Ciebie.

corpse bride - 25 Listopada 2007, 17:13

dzejes mi narobił smaka tą lazanią... (w jego blogu) wygląda smakowicie, zwłaszcza po całym weekendzie jedzenia pierogów. a jeszcze smakowitsza jest idea, żeby ktoś coś ugotował dla mnie. uwielbiam gotować, zwłaszcza dla kogoś (dlatego jak zostaję sama na weekend jem mniej fajne rzeczy), ale ostatnich nie wiem ile razy to ja byłam stroną gotującą, a jakaś równowaga w przyrodzie by się przydała. eh, rozmarzyłam się ;P:
dalambert - 26 Listopada 2007, 12:36

A u mnie wczoraj bliny byly / prawdziwe z mąki gryczanej i pszennej mieszanej 2/3 do 1/3 drożdrzowe oczywiście/ z dodatkiem ewentualnym jajeczka siekanego w maśle, śledzika siekanego w śmietanie, oraz sera tartego koziego. co kto woli do wyboru hej,,,
Możemy rozpocząc nową dyskusję ;
"O lepszości blina nad naleśnikiem i odwrotnia naleśnika nad blinem" :)

Martva - 26 Listopada 2007, 12:45

A ja chcę faszerowane jajka, a jajka na twardo ostatnio szkodzą. Buuu.

Bliny czy naleśniki? Różnie, ale na ogół naleśniki.

dalambert - 26 Listopada 2007, 12:55

czy przez faszerowane rozumiesz:
jajeczka na twardo gotujemy ,
delikatnie przepoławiamy wzdłuż,
Miąsz wyjmujemy i rozdrabniamy.dodajemy siekany szczypiorek, sol, pieprz troczę siekanej natki pietrusznej,odrobinę bulki tartej, jajeczko surowe / lub częśc jego w zależności od ilości/ po wymerdaniu
tymże napełniamy przepolowione jajek skorupki i
w tartą bułeczkę przytknąwszy na masełku / stroną obuleczkowaną oczywiście/ smarzymy do chrupkości skórki
podajemy z pokrajanym pomidorkirm z cebulką ,
a by o to nie chodziło hej :)

corpse bride - 26 Listopada 2007, 12:55

ja wczoraj niemal spaliłam jajka na twardo, gotowałam na sałatkę... :oops:
dalambert - 26 Listopada 2007, 12:57

corpse bride napisał/a
ja wczoraj niemal spaliłam jajka na twardo

nie przejmuj sie, u mnie na takie przypadki mówi się : Danie po strażacku :wink:

Rafał - 26 Listopada 2007, 13:01

A ja kurcze, miałem kiedyś ugotować jajka na miękko, gotuję je, gotuje, a one dalej twarde :wink:
corpse bride - 26 Listopada 2007, 13:07

trochę się przestraszyłam, jak usłyszałam kolejne odgłosy wybuchów ;) na szczęście tylko popękały, kiedy woda się wygotowała, nie musiałam ich zdrapywać z sufitu...
Agi - 26 Listopada 2007, 13:22

Można też jajka faszerowane na zimno robić:
jajka ugotowane na twardo obieramy ze skorupki, przecinamy wzdłuż i wyjmujemy żółtka, które następnie ucieramy z musztardą i pieprzem, dodajemy (w zależności od upodobania) szczypiorek, koperek albo pietruszkę i tak przygotowaną masą wypełniamy dołki w białkach; na wierzch daję zazwyczaj ozdobnie wyciśnięty majonez.

Martva - 26 Listopada 2007, 13:25

dalambert napisał/a
czy przez faszerowane rozumiesz: (...)


Tak, właśnie to rozumiem przez faszerowane, tylko że jeszcze troszkę cebulki by sie przydało. W wersji dla leniwych farszem można napełniać nie skorupki, tylko połówki małych bułek i nie ma problemu z chrupaniem ;)
Tylko ze cholera, od paru lat jak zjem jajko na twardo, to czuję się jak po wypiciu siarkowodoru (nie żebym kiedyś piła, ale tak się człowiek pewnie czuje) i mi źle. Omlety, jajecznice, różne placuszki i ciasta - proszę bardzo, na twardo - nie mogę. Głupie to. I wnerwiające strasznie :evil: :(

dalambert - 26 Listopada 2007, 13:37

Martva napisał/a
Tylko ze cholera, od paru lat jak zjem jajko na twardo, to czuję się jak po wypiciu siarkowodoru (nie żebym kiedyś piła, ale tak się człowiek pewnie czuje) i mi źle

Wyrazy wspólczucia - naprawdę, bądź co bądź jedzenie w przeteciwieństwie do polityki sprawą poważną jest. ale
ale może by tak preduty w socie koperkowym, co do farszu jajeczek to cebulki specjalnie nie wymieniłem bo szczypiorkiem obficie dodawanym ją nadrabiam, a sama występuje przy pomidorku ..hej..

dalambert - 26 Listopada 2007, 13:42

Agi55 napisał/a
które następnie ucieramy z musztardą i pieprzem,

Agi55, jest też wersja a'la diable: z żólteczkiem rozcieramy sardynkę z puszki , odrobina czosnku, sok z cytrynki dużo pieprzu i do białek, i majonezem z papryczką marynowaną oraz listkiem pitruszki ozdobiwszy podać..hej..

Agi - 26 Listopada 2007, 13:43

dalambert, pomysł wart rozważenia i zastosowania
merula - 26 Listopada 2007, 14:18

u mnie na takie przypalone mówiło się po cygańsku albo z posmakiem ogniska.
joe_cool - 26 Listopada 2007, 21:04

podsmażana kaszanka... mmmmmm...
Agi - 26 Listopada 2007, 21:08

Jest coś jeszcze lepszego - domowego wyrobu kaszanka z kaszy gryczanej pieczona w piecu chlebowym. Przed pieczeniem koniecznie należy ponakłuwać widelcem, żeby osłonka (oczywiście naturalna) nie popękała. Wspomnienie takiej kaszanki jest dla mnie jednym z piękniejszych wspomnień z dzieciństwa.
Fidel-F2 - 26 Listopada 2007, 21:19

Agi55, a jest inna kaszanka niż z kaszy gryczanej? Ja sie nigdy nie spotkałem.
Indy - 26 Listopada 2007, 21:20

Ale i tak nic nie pobije kaszanki z grilla :mrgreen:
Agi - 26 Listopada 2007, 21:31

Fidel-F2, oczywiście, że jest! Z kaszy jęczmiennej. W Wielkopolsce bradzo rzadko spotyka się kaszankę z kaszy gryczanej. Gryka to zboże wschodniej Polski, tu króluje jęczmień.
Adashi - 26 Listopada 2007, 22:30

Cwaniak, polski kawior, co się na eksport nie dał wywieźć? :lol: E... tam, nie przepadam. :roll:
Fidel-F2 - 26 Listopada 2007, 23:36

nie przepadam za jęczmienną, chyba, że długo i powoli gotowaną na mleku az calość osiągnie konsystencję lekko kleikowatą
Adashi - 26 Listopada 2007, 23:38

Ale to już nie jest ten no wurst i kaszanka :lol:
Fidel-F2 - 26 Listopada 2007, 23:40

Adashi, kasza na mleku to zdecydowanie nie jest kaszanka
hrabek - 27 Listopada 2007, 12:51

Moze mi ktos przyblizyc zasady liczenia kalorii? Znaczy wiem, jak dodac dwa do dwoch, ale skad wziac ile kalorii ma kanapka, ktora wlasnie zjadlem? Albo polecana przez Martva czy Fidela salatka?
Iwan - 27 Listopada 2007, 12:52

ja do liczenia kalorii korzystałem z tabel z jakis tam gazet
Fidel-F2 - 27 Listopada 2007, 13:01

hrabek, wszedzie tego pełno, internet, gazety, ksiązki, podją ilości kalorii na 100gram/ łyżki/ szklanki/ sztuki

google twoim przyjacielem
chociazby http://www.dieta-odchudza...kaloryczna.html

hrabek - 27 Listopada 2007, 13:06

Jeszcze by sie jakas kieszonkowa waga przydala w tej sytuacji...
corpse bride - 27 Listopada 2007, 13:24

czytaj opakowania, na większości rzeczy są podane kalorie. niestety, nie dla serving size, a dla 100g, ale to już sobie przeliczysz. z resztą, nie musisz liczyć kalorii. masz dobry pomysł z tym ograniczeniem kanapek. idź tym tropem. zastanów się, w czym jest tłuszcz/cukier, którego nie potrzebujesz, a z którego możesz zrezygnować (np. niektórzy słodzą herbatę lub piją inne napoje bogate w cukier, a to można zastąpić; wydaje się, że picie to nie jedzenie, ale np puszka coli diet ma 0 kalorii, a zwykłej - 100, czyli tyle, co kubeczek jogurtu albo pół kilo kalafiora).
albo można zastąpić niektóre rzeczy bez straty na smaku. np mleko mniej tłustym (tylko nie 0%, bo to nie ma wartości odżywczych), majonez majonezem z jogurtem, cukier do herbaty - slodzikiem, niektóre przekąski - owocami - i tak dalej.
tylko nic drastycznego, żebyś się nie zniechęcił.

aha, i moja ulubiona strona: http://www.nutritiondata.com/
oprocz kalorii pokazuje zawartość wszystkich możliwych składników, różne indeksy i informacje, a co jest użyteczne - dany pokarm można sprawdzić dla 100g, serving size'a i innych najczęściej uzywanych jednostek.

hrabek - 27 Listopada 2007, 13:28

Cale szczescie jestem niemalze wszystkozerny. Ciezko mnie zniechecic. Poza tym nie zamierzam szalec, ani mocno glodowac. Po prostu chce, zeby moj zoladek zamiast sie rozpychac zaczal sie kurczyc. Swiadomosc tego faktu mi wystarcza. Nie potrzebuje, zeby w miesiac skurczyl sie o polowe. Chodzi o sama tendencje.
Dziekuje wszystkim za dobre rady. Skorzystam.

Martva - 27 Listopada 2007, 13:37

Ja na zajęcia z przedmiotu 'warzywa w dietetyce' musiałam sobie nabyć podobną książkę, tylko inne wydanie, moja był niebieska. W sumie nie podobała mi się za bardzo bo nie uwzględniała wiele rzeczy które jem, ale dla kogoś żywiącego się bardziej typowo i po polsku byłaby pewnie lepsza. Było chyba na początku ile waży np. kromka chleba, średnie jajko czy plaster sera.
Na allegro jest jedna taka, jakby Cię interesowało, z dokładniejszym spisem treści :)
A kalorie w kanapce - no, niestety trzeba pogłówkować, określić wagę, przemnożyć.

Kurczę, jak już jesteśmy przy kanapkach to jest martvy sezon na warzywa kanapkowe. Pomidory, papryka i ogórki są drogie i obrzydliwe w smaku, a ja nie mam pomysłu. Znaczy dziś rano wymyśliłam kapustę pekińską, bo to ten czas, kiedy pekinka się staje podstawą surowizną.
Chcę lataaaato...



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group