To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Pisanie a zarabianie

NURS - 12 Marca 2009, 09:31

Pako, to cena początkowa, każda elektronika na początku kosztuje krocie, a potem cena leci na pysk. jak kupowalem aparat zaplaciłem 1500 po roku kosztował już 900 a ostatnio widzialem nowszą generację za 600. Z czytnikami będzie to samo. Zanim do nas dotrą bedą kosztowały 100-200 zł maksimum, a pewnie zrobią też wersje uboższe dla studentów. Popatrz na ramki cyfrowe.
MOFFISS - 13 Marca 2009, 08:07

jak mówią możebni i małorolni z peesela:" baba o *upie a chłop o zupie".
hm...a może odwrotnie, percepcja czy nadinterpretacja zależy od małżeńskiego stażu :lol:

Poniżej link do wypowiedzi A.Pilipiuka : http://www.science-fictio...p=414511#414511

Pako - 13 Marca 2009, 23:08

NURS napisał/a
Pako, to cena początkowa, każda elektronika na początku kosztuje krocie, a potem cena leci na pysk.
Jasne, jestem tego w pełni świadom tak jak chcę i wyczekuję momentu, kiedy takie czytniki stanieją do przyzwoitego poziomu. Z tym, że minie na to jeszcze lat parę, a dopóki w polsce nie utworzy się jakiś rynek ebooków, to i z potanieniem będzie ciężko, bo siły nabywczej za wiele nie będzie. Na cóż komu czytnik, jak ksiażek brak albo drogie? na nic właśnie... oczywista, żę można po ang czytać, ale po ang Sapka czy Pilipiuka, o Nursach i Pawlakach nie wspominając, nie dostanę jednak.
Ale na wszystko przyjdzie pora, jeszcze parę latek... ;)

elam - 14 Marca 2009, 00:33

jeee Pako ty jeszcze zyjesz???
Kruk Siwy - 14 Marca 2009, 00:37

Auć! Elam to Ty tu jeszcze biegasz?!!
Pako - 14 Marca 2009, 09:16

elam napisał/a
jeee Pako ty jeszcze zyjesz???
Elam, milutka! Ja żyję? toż ja się tu w miarę prawie że regularnie udzielam ;) To Ciebie złapać ciężko, wieki całe Cię nie widziałem :D Cóż tam porabiasz, gremlinku? :D się normalnie ciesze na Twój widok :)
NURS - 14 Marca 2009, 09:44

NURS napisał/a
Ale na wszystko przyjdzie pora, jeszcze parę latek... ;)


To może być bardzo szybki przełom, zauważ, że teraz nowe technologie pojawiają się o wiele szybciej i jeszcze szybciej się rozwijają.

Pako - 14 Marca 2009, 10:33

Jasne, ale tylko jeśl jest zainteresowanie nimi. Wtedy idzie szybko, zdecydowanie. Ale jeśli zainteresowanie jest małe, to rozwój się wlecze, bo nie ma gotówki, sponsorzy się pewno nie palą a ze sprzedaży wielkich zysków nie ma. I tu się pojawia problem, bo Kindle jak i cała reszta readerów nie mogą na razie liczyć na wielkie zainteresowanie w polsce, francji czy niemczech, bo brak u nas rozwiniętych systemów sprzedaży ebooków. Kiedy pojawią się księgarnie ebooków, kiedy zacznie się wydawanie normalnych książek w e-wersji, przełom w europie będzie mógł się zacząć. Kiedy to zaś nastąpi zależy od zainteresowania kindlem (bo to głównie on gra na rynku) u anglojęzycznych.
NURS - 14 Marca 2009, 11:03

Też racja, ale tu znowu dotykamy problemu upadku czytelnictwa. I tak kółko się zamyka.
MOFFISS - 14 Marca 2009, 11:29

NURS napisał/a
Też racja, ale tu znowu dotykamy problemu upadku czytelnictwa. I tak kółko się zamyka.


jaki jest nakład SFF&H?

Pako - 14 Marca 2009, 11:32

Sporą możliwość ciągle widzę w wykorzystaniu takiego readera do przechowywania podręczników przez uczniów/studentów, ale najpierw także te podręczniki muszą być wydane w e-wersji. Wtedy, gdyby udało się jakoś zbić początkowo cenę, sprzedaż powinna wzrosnąć. Chociaż też nie bardzo, zależy od pomocy państwa, bo rodzice sami z siebie nie wyłożą nawet tych 500zł na kindla, kiedy drugie 500 trzeba wydać na książki. Kindle może i jest wieloletnią inwestycją, ale to ciągle dodatkowe 500zł. Gdyby za to podręczniki na kindla stały się tańsze, na przykład zamiast 30zł byłyby po 10-15, to sporo dałoby się wyhandować pewno. Ale z ceny nikt nie odpuści...

Dalej takie readery dają spore możliwości dla wydawców, ale przede wszystkim pisarzy, którzy naprawdę tanio mogą wydać własną książkę. Spójrzmy na fenomen iStore. Każdy praktycznie może tam wrzucić własną aplikację, pod warunkiem zaakceptowania przez ichnich redaktorów, ale wymogi nie są jakieś niewiarygodne, po prostu coś musi działać, a tematyka akceptowalna. Ustalamy sobie cenę, sklep bierze jakiś procent, reszta jest nasza. Tym sposobem bez całego wielkiego procesu wydawniczego można wydać włąsną aplikację, lekko zareklamować, a jak jest dobra to się sprzeda. Już co najmniej kilku milionerów wyprodukowali. Podobne możliwości daje kindle, dobrze wykorzystane mogłyby zdecydowanie obniżyć ceny książek i wspomóc średniej klasy autorów, którzy nie zyskują za wiele w targach z wydawcami, a tak mogą ich pominąć i sami parę groszy więcej zarobić.

NURS - 14 Marca 2009, 11:57

Właśnie, podręczniki. Uczeń moze mieć wszystkie w jednej małej skrzyneczce, odpada noszenie kilogramów makulatury, a zakup zaczyna się opłacać rodzicom - bo podręcznik w takiej formie może być tańszy i to sporo - odpadają bowiem wszystkie najdroższe elementy jego fizycznej produkcji - papier, farba, druk, a książka i dzisiaj musi być złożona do formy elektronicznej, z której jest świecona - czyli przerobiona na matryce do maszyn drukarskich, dla tych co slangu nie rozumieją.
Zatem proces produkcji jest o 70% tańszy, niż klasyczny, a sprzedawać można bezpośrednio, przez producentów. to, co dzisiaj kosztuje 30 zeta, w tej formie może iść za 10 z zyskiem dla wszystkich. Na 10 podręcznikach masz 200 zeta oszczędności, a do tego te wszystkie ćwiczenia itp.
IMO, patrząc np. na te wszystkie ramki elektroniczne cena czytnika bez bajerów może oscylować wokół 200 zł i to prawie natychmiast.

NURS - 14 Marca 2009, 11:58

MOFFISS napisał/a
NURS napisał/a
Też racja, ale tu znowu dotykamy problemu upadku czytelnictwa. I tak kółko się zamyka.


jaki jest nakład SFF&H?


Stabilny od 2004 roku. pięciocyfrowy.

xan4 - 14 Marca 2009, 12:03

NURS napisał/a
Stabilny od 2004 roku. pięciocyfrowy.

99 999 :mrgreen:

Witchma - 14 Marca 2009, 12:04

Tutaj informacje na ten temat. NURSie, może zweryfikuj poprawność danych?
Navajero - 14 Marca 2009, 12:06

xan4 napisał/a
99 999 :mrgreen:

To pewnie jakaś szatańska strategia marketingowa, a więc - 66 666 ;P:

Ontopicznie - może byśta się skoncentrowali na obecnym stanie rynku? A nie wycieczkach futurologicznych? :)

Pako - 14 Marca 2009, 12:47

NURS napisał/a
IMO, patrząc np. na te wszystkie ramki elektroniczne cena czytnika bez bajerów może oscylować wokół 200 zł i to prawie natychmiast.

Nie do końca. To jednak trochę inna technologia mimo wszystko, która ciągle ma sporo do zrobienia w sprawie jakości wyświetlanego tekstu, rozdzielczości, kontrastu i energooszczędności (chociaż tutaj i tak osiagnęli bardzo dużo). Takie badania kosztują.
Ramka jest w gruncie rzeczy tania jak barszcz: ekran, bateria, mikrokontroler, kostka pamięci i tyle. W produkcji masowej można cenę znieść spokojnie do 100zł sztuka przy niezłej jakości komponentów. Z czytnikami ebooków na razie chyba nie da rady.
Gdyby były dostępne panele eink... ale nie widziałęm niczego takiego w sprzedaży jeszcze.

MOFFISS - 14 Marca 2009, 13:19

15 tyś, to nie za wiele.

edit: Może nie znam specyfiki tego segmentu rynku, ale zawodowo doradzam innym jak wykorzystać zasoby i okoliczności. Wydaje mi się, że czasopismo nie w pełni korzysta z potencjału jakim dysponuje.

NURS - 14 Marca 2009, 13:47

Nie znasz specyfiki tego segmentu rynku, MOFFISS. :-)
MOFFISS - 14 Marca 2009, 13:51

NURS napisał/a
Nie znasz specyfiki tego segmentu rynku, MOFFISS. :-)


dlatego założyłem ten wątek, aby wyłapać punkty krytyczne w branży.
Wcale nie znaczy, że jej znajomość pomaga w rozwijaniu biznesu, z zewnątrz łatwiej dostrzega się szanse i zagrożenia.

edit: periodyk posiada markę, NURSie. To jest klucz do sukcesu.

MOFFISS - 16 Marca 2009, 12:46

http://portalwiedzy.onet....czasopisma.html
ciekawe, czy wraz z rozwojem gier, rozumianego jako pismo obrazkowe, zmieni się zdolność czytania. Może nie ma co się wysilać , hyhy

NURS - 16 Marca 2009, 15:18

MOFFISS napisał/a
NURS napisał/a
Nie znasz specyfiki tego segmentu rynku, MOFFISS. :-)


dlatego założyłem ten wątek, aby wyłapać punkty krytyczne w branży.
Wcale nie znaczy, że jej znajomość pomaga w rozwijaniu biznesu, z zewnątrz łatwiej dostrzega się szanse i zagrożenia.

edit: periodyk posiada markę, NURSie. To jest klucz do sukcesu.



MOFFISS, rozumiem, ze: przepytujesz klientów sklepu spożywczego, zeby wyłapać punkty krytyczne w branży spożywczej. :twisted:
Przepraszam, ale z zewnątrz to się fajnie panienki podgląda, jak się do snu rozbierają (na wielu filmach widziałem). Wiesz ilu ja przeżyłem wybitnych fachowców od rynku, jeszcze jak przy filmach orbiłem, z Londynu nawet ściągali tu gwiazdorów, i wszyscy padli, a ja wiele zakładów wygrałem. Wiedza z innej branży raczej przeszkadza, niż pomaga zrozumieć coś nowego.

Marka periodyku nie bierze się z powietrza, pracowałem na nią osiem lat. Na tyle skutecznie, że na mocno kurczącym się rynku zachowałem prawie ten sam stan posiadania od 2005 roku. Na przykład drukuję teraz o 500 egz mniej, niż w listopadzie 2005 i to z winy drukarni, a nie swojej, a sprzedaż spadła mi w tym czasie naprawdę nieznacznie, pomimo ogólnorynkowych tendencji.

Podsumowując, wiem co robić i jak to robić, żeby utrzymać pismo na rynku, znam też koszty operacji, którymi można by polepszyć sytuację, i tu niestety smutna konstatacja - nie warta skórka za wyprawke, wszelkie symulacje wykazują straty finansowe. To za małe medium, zeby można porywać się na poważne inwestycje.

MOFFISS - 16 Marca 2009, 17:20

NURS napisał/a


MOFFISS, rozumiem, ze: przepytujesz klientów sklepu spożywczego, zeby wyłapać punkty krytyczne w branży spożywczej. :twisted: .


tak, dokładnie - od tego zaczynam, bo obroty sklepu zależą od klientów. Zaś obroty hurtowni od sprzedanych produktów w sklepie, a na koniec produkcja zależy od popytu.
Większość decyzyjnych osób zapomina, że rynek cały czas się zmienia, dając nowe możliwości. Tkwią w swoim etosie, wpadając w rutynę. Dla jednych porażka jest klęską, a dla innych wyzwaniem. Gdyby tak Steven Jobs myślał cały czas, nie odbudowałby Apple. Żeby osiągnąć sukces w czymkolwiek, trzeba być wizjonerem.

Adanedhel - 21 Marca 2009, 09:10

Nie wiem, czy ktoś już gdzieś o tym powiedział, a temat jednak powiązany, więc daję tu:
Bibliotekai Narodowa i OBOP napisał/a
Tylko 38% Polaków czytało książki w 2008 r.

Zaledwie 38% Polaków zadeklarowało przeczytanie przynajmniej jednej książki w 2008 r. Jest to najniższy wskaźnik czytelnictwa, jaki został zanotowany od rozpoczęcia systematycznie prowadzonych na ten temat obserwacji, tj. od 1992 r. (dla porównania: w 2004 r. - było to 58 %, a w 2006 r. - 50 %).

Badania przeprowadzone pod koniec listopada 2008 r. przez Bibliotekę Narodową, przy techniczno-organizacyjnej współpracy TNS OBOP, przedstawili na konferencji prasowej w Bibliotece Narodowej 20 marca dyrektor BN dr Tomasz Makowski, kierownik Instytutu Książki i Czytelnictwa BN prof. dr hab. Marcin Drzewiecki oraz kierownik Pracowni Badań Czytelnictwa dr Katarzyna Wolff, która opracowała badania. Sondaż - podobnie jak wszystkie wcześniejsze - zrealizowano na losowej reprezentatywnej próbie mieszkańców Polski w wieku 15 lat i więcej. Techniką bezpośredniego wywiadu kwestionariuszowego w domach respondentów przebadano 1005 osób, maksymalny statystyczny błąd pomiaru wynosił +/-3,1% przy wiarygodności oszacowania równej 95%.


Więcej, w tym cały raport, na stronie BN: http://www.bn.org.pl/
I ja rozumiem, że to sondaż i tak dalej, ale mimo wszystko wygląda to żałośnie.

NURS - 21 Marca 2009, 09:18

dwa lata spadek o szesć procent, kolejne dwa lata i spadek o dwanaście procent. A wy mówicie, ze ja czarnowidzę :-)
Adanedhel - 21 Marca 2009, 09:31

Najfajniejsze w tym jest to, że jeśli sondaż jest chociaż bliski prawdy, to właśnie dorasta pokolenie matołków.

Dla porównania dane z Wielkiej Brytanii. Co prawda trochę stare i nie tak szczegółowe (dotyczą tylko sprzedaży), ale różnica jest... spora :)
http://www.booksellers.or...ort.asp?id=3154

Navajero - 21 Marca 2009, 09:42

Adanedhel napisał/a
Najfajniejsze w tym jest to, że jeśli sondaż jest chociaż bliski prawdy, to właśnie dorasta pokolenie matołków.

Dorasta. Właśnie walczę z nimi bohatersko. Niestety przegrywam. Gdybym był neurochirurgiem i potrafił im podrasować mózgi... ;P: Oczywiście są i inteligentni uczniowie. Ale jest ich tak niewielu...

Witchma - 21 Marca 2009, 10:16

Słuchałam wczoraj radia i akurat o tym mówili. Był wywiad z właścicielem księgarni, który stwierdził, że aż tak źle nie jest, a przynajmniej on nie zauważył większego spadku sprzedaży, co nie zmienia faktu, że przeszkodą w wielu przypadkach jest cena książek. Biblioteki, szczególnie te mniejsze, nie kupują najnowszych książek, a przeciętnej osoby zwyczajnie na to nie stać. Porównanie ceny książki w stosunku do płacy za godzinę pracy w Polsce i w UK wygląda przerażająco.
Adanedhel - 21 Marca 2009, 10:27

Zapewne masz rację, ale to nie usprawiedliwia takiego spadku. Tym bardziej, że mam wrażenie, iż w ostatnich latach płace w Polsce rosły dość znacznie, podczas gdy ceny książek nie zmieniły się tak bardzo.
Witchma - 21 Marca 2009, 10:28

Adanedhel, ale i tak za godzinę pracy (takiej przeciętnej) nowej książki się raczej nie kupi. A wraz ze wzrostem płac drożało wszystko inne - prąd, woda, gaz, jedzenie.


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group