Piknik na skraju drogi [książki/literatura] - W hołdzie Robertowi E. Howardowi - konkurs literacki - final
Ariah - 10 Marca 2007, 08:49
Chyba się nie uda, NURS.
Ale nic na siłę -- co wyjdzie, to wyjdzie.
NURS - 10 Marca 2007, 12:01
Nie próbuj, zrób, jak mawiał pewien rycerz z odległej galaktyki, wzrostu naszego prezymiera
Tequilla - 12 Marca 2007, 21:28
Jak rozumiem bohater = Pudzian + miecz? :)
Mam już pomysł na opowiadanko, ale jak to jest z postaciami historycznymi?
Opko dzieje się u schyłku Rzymu i epizodycznie pojawiłyby się tam dwie postacie historyczne - dowódca wojsk Rzymskich Aecjusz i Atylla, król Hunów.
Reszta to fikcja i fantazja.
Gustaw G.Garuga - 13 Marca 2007, 07:52
A to ciekawe podejście. IMO Twój pomysł jest OK. Osobiście też osadzam swojego Conana w pewnym okresie historycznym, choć nad podaniem konkretnych nazwisk wciąż się zastanawiam.
Fidel-F2 - 13 Marca 2007, 08:27
Tequilla, dla mnie pomysł bomba
Łukasz Śmigiel - 13 Marca 2007, 08:28
Jeśli to nie kłopot to chyba włączę się do zabawy, w końcu plakat Frazetty w pokoju do czegoś zobowiązuje
MrMorgenstern - 13 Marca 2007, 09:53
Tequilla napisał/a | Jak rozumiem bohater = Pudzian + miecz?
Mam już pomysł na opowiadanko, ale jak to jest z postaciami historycznymi?
Opko dzieje się u schyłku Rzymu i epizodycznie pojawiłyby się tam dwie postacie historyczne - dowódca wojsk Rzymskich Aecjusz i Atylla, król Hunów.
Reszta to fikcja i fantazja. |
Jedyne, na co trzeba uważać tu to żeby owe postacie nie przysłoniły Twojego conanopodobnego osiłka, ale pomysł naprawdę przedni!
Tequilla - 13 Marca 2007, 10:52
To tyle ile mogę ujawnię... :)
Bohater, taki starożytny komandos ma na imię Cargo jest pół Alanem, pół Wandalem, ale służy wiernie Rzymowi i jest zaufanym człowiekiem Aecjusza, który zamierza "obłaskawić" Atyllę i z wroga, uczynić go sprzymierzeńcem Rzymu. W tym celu wysyła Cargo, w towarzystwie greckiego uczonego Achellosa na wyprawę po coś, czego Atylla pragnie, a czego ujawnić już nie mogę...:)
Akcja lata 449 - 451 jak się uda to chcę żeby końcówką była bitwa na polach Katalaunijskich. Przy okazji wdzięczny byłbym za wszelkie informacje źródłowe, jeśli coś macie dawajcie ( sam również będę grzebał, żeby dobrze oddać realizm tamtych czasów)
NURS - 13 Marca 2007, 11:02
Przestańcie sypać, co kto napisze, jeszcze fragmenty tu powklejajcie
Kruk Siwy - 13 Marca 2007, 11:05
Tequilla, ja bym tylko się zastanowił nad imeniem. Fracht, Loco, albo swojskie: Ładunek to rownie wspaniałe imiona. Nespa? Wybacz odrobinę złośliwości...
Tequilla - 13 Marca 2007, 11:08
Ale ja sobie tylko czytelników przychylniejszymi czynię
A fragmentów jeszcze nie mam, bo nie zacząłem. W przyszłym tygodniu najpewniej ruszę..
A imię to jeszcze rzecz do przemyślenia. Cóż może i faktycznie jakieś swojskie bardziej?
( a no mniejsza, że on jest ładunek, żey miał tylko ładunek emocjonalny na odpowiednim poziomie)
Tequilla - 13 Marca 2007, 11:15
A przy okazji - na pewno znacie jakieś ksiązki gdzie bohaterowie mają imiona, które po przetłumaczeniu brzmią śmiesznie, lub dziwnie.
W tej chwili pamiętam tylko, że roi się od takich postaci w Harrym Potterze.
MrMorgenstern - 13 Marca 2007, 11:16
Tequilla napisał/a |
Bohater, taki starożytny komandos ma na imię Cargo jest pół Alanem, pół Wandalem, ale służy wiernie Rzymowi i jest zaufanym człowiekiem Aecjusza, który zamierza obłaskawić Atyllę i z wroga, uczynić go sprzymierzeńcem Rzymu. W tym celu wysyła Cargo, w towarzystwie greckiego uczonego Achellosa na wyprawę po coś, czego Atylla pragnie, a czego ujawnić już nie mogę...:) |
Wydaje mi się, że jest to bardzo dobre tło i pretekst dla stworzenia bohatera... który musi być zawsze na pierwszym miejscu, nie może być postacią poboczną (jak Conan w schrzanionych kontynuacjach)
Gustaw G.Garuga - 13 Marca 2007, 11:47
Skoro końcówka w bitwie, to rozumiem, że Cargo własnoręcznie usiecze kilkuset żołdaków, by na koniec wypowiedzieć nieśmiertelne słowa - co bym dał za dzban przedniego wina... Wróć! Nieśmiertelne słowa paść mogą w każdym typie końcówki.
NURS - 13 Marca 2007, 11:51
Oprócz tej, gdzie bohater ginie
Słowik - 13 Marca 2007, 11:52
W tym przypadku słowa padają razem z nim.
NURS - 13 Marca 2007, 11:54
Załózmy szybkie zejście za pomoca np. głazu wystrzelonego z trebuszeta
Kruk Siwy - 13 Marca 2007, 11:55
Zadławienia piklingiem.
Oczywiście wystrzelonym j.w.
Słowik - 13 Marca 2007, 11:56
Ale mówimy tutaj o Bohaterze
Tacy nie giną od pocisku zza krzaka.
Kruk Siwy - 13 Marca 2007, 11:57
Słowik, Kresa czytał? Giną.
dzejes - 13 Marca 2007, 12:00
Ale najierw lamentują jacy są okropnie zdradzani i niekochani
Kruk Siwy - 13 Marca 2007, 12:03
To należy do rytuału. Ale potem pach! skórka od banana i Newconan sztywny jak jego kark i ten, no wicie rozumicie.
Ariah - 13 Marca 2007, 12:04
Nieśmiertelne słowa podczas śmierci Bohatera wywołanej spadającym głazem uprzednio wystrzelonym z trebuszeta zawsze padają... Ale nie zawsze są artykułowane.
I najczęściej zaczynają się od: "O kur...!"
Ale nie ma na to reguły.
A w wypdaku zejścia nader szybkiego, do słów Nieśmiertelnych należy zaliczyć ostatnie wypowiedziane przed. W tym przypadku zapewne:
"Patrz pan, panie kolego, co też oni tam z tymi kamieniami wyprawiają...?"
Ok, off-top jak ta lala.
A ja tam swoich fragmentów i fabularnych wątków ujawniać nie będę. O. Taka paskuda ze mnie.
Słowik - 13 Marca 2007, 12:06
Kruku, to jest myśl. Conan u Kresa miałby przechlapane, może namówisz kolegę na opowiadanie?
Kruk Siwy - 13 Marca 2007, 12:09
Słowik, ja go ostatnio na piwo nie mogę namówić bo się z "Jeźdźcami Równin" zmaga... I co to za opowiadanie co ma trzy zdania... tyle bym dał Skonanowi w Ciężkich Górach.
Anko - 13 Marca 2007, 17:27
NURS napisał/a | kochane autory, ja was proszę...
Barbarzyńca to nie zawód, to charakter. I uprzedzając kolejne pytanie, nie, bohater nie może być zegarmistrzem. | He, nie proś, bo jeszcze dużo głupich pytań mi się pewnie w łepetynie zrodzi... Ale dla mnie to są ważne kwestie.
Jak bardzo barbarzyński charakter musi mieć bohater, żeby się mieścić w ramach? Bo że ma być silny i bitny, to OK. Ale czy do tego może być np. uczciwy, mądry, szlachetny? Bo inaczej ciężko mi polubić bohatera, który ma być jednocześnie pozytywny i amoralny... Amoralni to sobie mogą być antagoniści, ha! - wtedy mają smaczek. A bohater pozytywny? Absolutnie nie chcę robić z niego "wioskowego mędrka" czy "donkiszota"... Ale też nie prostaka myślącego tylko o mamonie za siekanko.
Dabliu - 13 Marca 2007, 18:32
Anko napisał/a | Ale też nie prostaka myślącego tylko o mamonie za siekanko. |
Conan nie myślał o mamonie, ale o winie i kobietach, które sobie za nią kupował
Gustaw G.Garuga - 13 Marca 2007, 20:39
Conanowi sporej dozy szlachetności i uczciwości odmówić nie sposób. Co do mądrości, to nie chcę powtarzać sporu z Morgensternem, więc powiem, że z wiekiem stawał się coraz mądrzejszy
Tequilla - 14 Marca 2007, 06:14
obecnie bohater powinien mówić:
"W imię zasad sk......nu!"
ewentualnie
"zrobię ci z d..y jesień średniowiecza", chyba, że sam jest ze średniowiecza to wtedy mówi "Zrobie ci z d..y jesień starożytności" "
A przy okazji pytanie do NURSa. Nie było to określone, ale czy istnieje minimalna ilość zakłutych, zadźganych, przeciętych w pół, zmiażdżonych, utopionych, powieszonych, zatłuczonych i ogólnie zamordorowanych która musi się znaleźć w opowiadaniu? Przykładowo:
80 tys. znaków, bohater conanopodobny, minimalnie trzydzieści trupów albo:
80 tys. znaków, bohater conanopodobny, minimalnie 150 litrów krwi i posoki
Czy miłujący pokój pacyfiści mający na koncie nie więcej niż 10 trupów wchodzą w grę?:)
MrMorgenstern - 14 Marca 2007, 08:41
Tequilla napisał/a | Nie było to określone, ale czy istnieje minimalna ilość zakłutych, zadźganych, przeciętych w pół, zmiażdżonych, utopionych, powieszonych, zatłuczonych i ogólnie zamordorowanych która musi się znaleźć w opowiadaniu? Przykładowo:
80 tys. znaków, bohater conanopodobny, minimalnie trzydzieści trupów albo:
80 tys. znaków, bohater conanopodobny, minimalnie 150 litrów krwi i posoki
|
<Głos z otchłani> Przed zadawaniem pytań przeczytajcie oryginalnego Howarda, bo jak nie...
<Pojawiająca się wizja dekapitacji delikwenta przez Conana Bibliotekarza>
|
|
|