Powrót z gwiazd - Cisza wyborcza.
jewgienij - 10 Lipca 2011, 12:41
Nie konkretnie o panią Sylwię chodzi, ale niech wymienią tych ponurych dziadów na coś estetycznego. Żadnej straty merytorycznej nie będzie, bo dziady tylko pohukują na oparach testosteronu, a przynajmniej będzie na czym oko zawiesić. W ogóle za mało kobiet w polityce, przez to przypomina walkę w piaskownicy. Brak empatii, nadmierna rywalizacja - to się zawsze kończy albo wojną, albo kryzysem. Mówię jak feministka
Kai - 10 Lipca 2011, 12:48
jewgienij, nie chciałbyś 5 bab w jednym miejscu. Wierz mi, nie chciałbyś
jewgienij napisał/a | Brak empatii, nadmierna rywalizacja - to się zawsze kończy albo wojną, albo kryzysem. |
jewgienij, holy smoke, nie pracowałeś nigdy z kobietami? Nadmierna rywalizacja i brak empatii to ich wiodące cechy. Plus podgryzanie, deprecjonowanie koleżanek i niekończące się rozmowy o dzieciach.
jewgienij - 10 Lipca 2011, 13:01
Nie mówię o samych kobietach, ale o przemieszaniu facetów i mężczyzn w odpowiednich proporcjach. Wtedy ani oni, ani one aż tak się nie gryzą.
feralny por. - 10 Lipca 2011, 13:02
jewgienij napisał/a | Nie mówię o samych kobietach, ale o przemieszaniu facetów i mężczyzn w odpowiednich proporcjach. |
Kruk Siwy - 10 Lipca 2011, 13:21
Dobre.
Taselchof - 10 Lipca 2011, 13:27
to się nazywa parytet tfuu (narazie tylko system kwotowy 30 )
BTW czy tylko ja uważam ze ładniejsza była ta ruda po drugiej stronie prezesa od tej pisowskiej Andżeliny
Kai - 10 Lipca 2011, 19:50
jewgienij napisał/a | o przemieszaniu facetów i mężczyzn w odpowiednich proporcjach. |
+1
Lis Rudy - 10 Lipca 2011, 20:31
Dla mnie osobiście sprawa parytetu jest cokolwiek dziwna. Wolałbym aby wyznacznkiem do uprawiania polityki była fachowość a nie płeć. Dlaczego miałbym oddawać głos na kogoś tylko dlatego że jest kobietą a nie jest fachowcem ? Wystawionym na listy bo tak wymusza ustawa parytetowa ? W drugą stronę (przynajmniej u mnie) działałoby to podobnie-zawsze oddam swój głos na kobietę, jeśli ta będzie specjalistą w danej dziedzinie a nie na tumana faceta, który ma poparcie we władzach tej czy innej parti i jest frendem jej przewodniczącego. Może w ten sposób powinno patrzeć się na politykę i jej/naszych "wybrańców". Dlatego uważam że parytet jest bez sensu.
Ilt - 10 Lipca 2011, 20:51
Masz rację i nie masz racji. Masz rację, bo rzeczywiście w wyborach samorządowych, gdzie głos idzie na osobę, a nie na partię, to fachowość powinna stanowić kryterium wyboru (BTW wg. CBOS Polacy w wyborach samorządowych głosują na osoby, nie na partie). Natomiast w wyborach parlamentarnych, gdzie głos idzie na partię a lista kandydatów jest często... dziwna (aktorzy, przydupasy, ubezwłasnowolnione maszynki do głosowania) nie jest to koniecznie głupi pomysł. Dyskryminujący jak najbardziej - ale niekoniecznie głupi, [edycja:] w końcu kobiety są wychowywane by zachowywać się bardziej kompromisowo niż mężczyźni, by nie unikać porozumienia i starać się zrozumieć rację drugiej strony (oczywiście generalizuję).
Lis Rudy - 10 Lipca 2011, 20:57
Ilt napisał/a | nie jest to koniecznie głupi pomysł. Dyskryminujący jak najbardziej - ale niekoniecznie głupi |
A zdajesz sobie sprawę że to działa także w drugą stronę ???
Bo jeśli gdzieś będzie "nadmiar" kandydatek do startu w wyborach, to partia z takim "problemem" będzie MUSIAŁA wystawić właściwą ustawie ilość mężczyzn . Tak więc kij ma dwa końce-ustawa nie jest (chyba) tak jednoznaczna i nie mówi TYLKO o ilości kobiet na listach. Parytet obejmuje we wspomnienej i nietypowej sytuacji także mężczyzn.
Grimzon - 10 Lipca 2011, 21:10
Lis Rudy napisał/a |
Bo jeśli gdzieś będzie nadmiar kandydatek do startu w wyborach, to partia z takim problemem będzie MUSIAŁA wystawić właściwą ustawie ilość mężczyzn |
Jak np Partia kobiet.
Ilt napisał/a | Dyskryminujący jak najbardziej - ale niekoniecznie głupi, [edycja:] w końcu kobiety są wychowywane by zachowywać się bardziej kompromisowo niż mężczyźni, by nie unikać porozumienia i starać się zrozumieć rację drugiej strony (oczywiście generalizuję). |
Popatrzy w takim razie na inny przykład. Na studia masz 100 miejsc twój wynik jest 66 a pierwszy wynik kobiety/Indianina/niewidomego* 67 ale sorry ty się nie dostajesz bo są parytety.
* - niepotrzebne skreślić.
U nas jeszcze nie działają w taki sposób ale początkowy postulat był właśnie taki. Parytet w czymkolwiek jest niewłaściwy. A można się jeszcze zapytać kto po kobietach ? Łysi ? Czy ci z tatuażami ?
Lis Rudy - 10 Lipca 2011, 21:23
Grimzon napisał/a | można się jeszcze zapytać kto po kobietach ? Łysi ? Czy ci z tatuażami ? |
Forumyści SFFiH ?
A co, jak parytet, to parytet. Jak sądzisz, mielibyśmy szansę ?
O przytoczonym przykładzie naborów na studia, choćby w USA, wiem i uważam że jest to dalej bez sensu.
Ilt - 10 Lipca 2011, 21:41
Lis Rudy napisał/a | A zdajesz sobie sprawę że to działa także w drugą stronę ???
Bo jeśli gdzieś będzie nadmiar kandydatek do startu w wyborach, to partia z takim problemem będzie MUSIAŁA wystawić właściwą ustawie ilość mężczyzn . Tak więc kij ma dwa końce-ustawa nie jest (chyba) tak jednoznaczna i nie mówi TYLKO o ilości kobiet na listach. Parytet obejmuje we wspomnienej i nietypowej sytuacji także mężczyzn. |
Oczywiście, że działa w drugą stronę. Jednakże ustawodawca podczas wymyślania miał na celu wprowadzenie większej ilości kobiet do aktywnej polityki.
Dlaczego więc uważam, że jest dyskryminująca? Bo teoretycznie dyskryminuje ludzi inteligentnych/wykształconych/z odpowiednimi umiejętnościami/doświadczeniem.
Grimzon napisał/a | Popatrzy w takim razie na inny przykład. Na studia masz 100 miejsc twój wynik jest 66 a pierwszy wynik kobiety/Indianina/niewidomego* 67 ale sorry ty się nie dostajesz bo są parytety. |
Lis Rudy napisał/a | O przytoczonym przykładzie naborów na studia, choćby w USA, wiem i uważam że jest to dalej bez sensu. |
Jeśli uczelnia jest prywatna to IMHO niech sobie decyduje nawet rzutem kośćmi.
A w przypadku uczelni publicznej - nie bawię się w hiperbolizowanie z co by było gdyby, bo mnie to brzydzi. Jak znajdziesz jedną uczelnię publiczną, w której takie coś obowiązuje, możemy rozmawiać. A, zapomniałbym - jeszcze będziesz musiał wykazać, że przykład jest analogiczny w stopniu większym niż tylko "no bo tu też jest parytet".
e: "teoretycznie".
dzejes - 11 Lipca 2011, 01:15
Lis Rudy napisał/a | Dla mnie osobiście sprawa parytetu jest cokolwiek dziwna. Wolałbym aby wyznacznkiem do uprawiania polityki była fachowość a nie płeć. Dlaczego miałbym oddawać głos na kogoś tylko dlatego że jest kobietą a nie jest fachowcem ?
|
Po pierwsze parytety dotyczą nie tego, jak masz głosować, tylko tego, jak mają być układane listy wyborcze. Ty, jeśli będziesz miał taką wolę - będziesz mógł dalej głosować na wąsatych myśliwych...
...co prowadzi do punktu drugiego - dlaczego akurat wąsaci myśliwi są najliczniej reprezentowaną mniejszością w sejmie? Dlaczego nie łysi filateliści? Czyżby akurat bycie myśliwym jakoś predestynowało do zasiadania w sejmie?
Ziuta - 11 Lipca 2011, 08:31
dzejes napisał/a | Czyżby akurat bycie myśliwym jakoś predestynowało do zasiadania w sejmie? |
A nieprawda, bo bodaj prawnicy. Piszę "bodaj" bo tak mi opowiadał kolega, student prawa UJ. I zaraz potem tłumaczył, że to słuszna linia, bo absolwenci prawa i administracji są wyszkoleni do rządzenia nami. Ale on wtedy miał jakieś dziwne jazdy.
Rafał - 11 Lipca 2011, 09:40
Grimzon napisał/a | A ile i gdzie odłożą ludzie którzy są rok 2 lata przed emerytura ? | Tam gdzie chcą i ile chcą. Tak to się dzieje w normalnych, wolnorynkowych systemach emerytalnych. Grimzon napisał/a | Szkoda że w Polsce nadal więcej osób żyje na kredyt, niż oszczędza pomimo czasów kryzysu. Brak podstawowej wiedzy w społeczeństwie jest dostrzegalny, a co dopiero wiedzy ekonomicznej. | I to ma być argument za ubezwłasnowolnieniem obywateli w kwestii ich własnych decyzji finansowych. Grimzon napisał/a | Państwo nie bierze pieniędzy z cudownego worka. Zus jest niepołaclny ponieważ liczba pracujących osób nie pokrywa wypłat. Twój przejściowy system dział dokładnie tak samo. Dodatkowo wszelkie zmiany nie mają szans wejść w życie w ciągu 7 lat. | Nie rozumiesz. Jeśli od teraz przyjmujemy mój model, to od teraz każda złotówka wpłacana fundusz emerytalny (ubezpieczenie emerytalno-rentowe) pozostaje twoja i jest księgowana na twoje indywidualne konto. Pieniądze, które są obecnie wpłacane z budżetu pozwolą na zaspokojenie aktualnych emerytów już po 7 latach, a po nich środki będą wygaszane aż do zera.
dzejes napisał/a | Służba zdrowia - cóż, ja ci serdecznie i całego serca życzę, żebyś nigdy nie musiał korzystać z państwowej służby zdrowia. Głupi przeszczep nerki to są setki tysięcy złoty, przy płacie wątroby bańka lekko pęka. Żadne prywatne ubezpieczenie tego nie wytrzyma i żadne tego nie oferuje. | Nie ma żadnego merytorycznego powodu, aby ubezpieczenie zdrowotne przechodziło przez ZUS, ewentualna likwidacja ZUS niczym tu nie zachwieje, pieniądze nadal będą wpływać na konto NFZ.
BTW, jak już poruszyłeś temat przeszczepów to pomału staje się to dla nas nierealne - z racji wieku. Mój bardzo dobry kumpel przerabiał kilka lat temu przeszczep nerki i bujając się kilka lat przed przeszczepem po szpitalach i dializach stwierdził wprost, że kwalifikacja do przeszczepu odbywa się głównie po kryterium wieku. Jak człowiek młody, tak do trzydziestki, to ma szanse, potem szanse drastycznie spadają.
Lis Rudy - 11 Lipca 2011, 10:02
Rafał napisał/a | ja ci serdecznie i całego serca życzę, żebyś nigdy nie musiał korzystać z państwowej służby zdrowia |
Muszę Wam powiedzieć, że ja na nią nie narzekam. Kilkukrotnie byłem w szpitalach, w różnym stanie, z zagrożeniem życia włącznie, a nie musiałem absolutnie nikomu wręczać żadnych łapówek, płacić pielęgniarkom za opiekę ani "dziękować" lekarzowi który mnie przyjmował.
W chwili obecnej tj. od jakichś 14 lat, korzystam z opieki mojego lekarza hematologa w specjalistycznej przychodni i oprócz niedogodności w postaci wczesnego przyjazdu na badanie, tu także jest OK.
No nie wiem, może ja jakiś durny jestem albo mam szczęście bądź za dużo Prozacu łykam, ale serio nie mogę złego słowa powiedzieć na Służbę Zdrowia.
dzejes - 11 Lipca 2011, 10:30
Ziuta napisał/a | A nieprawda, bo bodaj prawnicy. |
Bycie prawnikiem nie wyłącza bycia myśliwym. Natomiast bycie kobietą wyłącza bycie mężczyzną.
Poza tym wykształcenie jakoś tam może być powiązane z późniejszą pracą zawodową, rajt?
Tak więc kolego ziuta - nie trollujcie! Apeluję!
Ja również nie narzekam na państwową służbę zdrowia, opisywałem całkiem niedawno jak wyglądało w moim przypadku wycinanie pęcherzyka żółciowego - od wizyty u chirurga do wyjścia ze szpitala upłynęły niecałe 2 miesiące, a to dlatego, że poszedłem na planowy zabieg. Gdybym chciał, mógłbym być na stole na ostrym dyżurze, ale podziękowałem.
Prześwietlenie kostki robiłem ostatnio - w ciągu 5 dni, jedynie musiałem zapłacić 10 zł za wywołanie zdjęcia, bo taka technologia, że domyślnie dają na CD.
Co do przeszczepów - to odpuszczę rozmowę, bo stosujesz rafale klasyczne przesuwanie chorągiewki.
Przypomnę, że przywołałem przeszczepy jako przykład ekstremalnie drogiej procedury medycznej, której prywatny ubezpieczyciel, jako instytucja nastawiona na zysk nie udźwignie - ty na to odpowiadasz "do *beep* z takimi przeszczepami". No więc leczenie onkologiczne jest także niesamowicie kosztowne, skomplikowane operacje połączone z wykorzystaniem bardzo drogiej aparatury leczącej oraz diagnostycznej. Przykładów jest bardzo dużo, gdyż obecna medycyna staje się naprawdę drogą zabawą.
jewgienij - 11 Lipca 2011, 10:34
Grimzon napisał/a | A można się jeszcze zapytać kto po kobietach ? Łysi ? Czy ci z tatuażami ? |
Kobiety to akurat większa część społeczeństwa, o ile się nie mylę. Żadne kosmiczne prawo nie mówi o tym, że od rządzenia są mężczyźni, a kobiety są dopuszczone z z bożej łaski, żeby nie piskały. Ja tak to widzę.
Wychowanie na religiach, gdzie Bóg i wszyscy najważniejsi święci mają fiuta trochę namieszało w głowach. Ja nie jestem fanem feministek, bo często przeginają w drugą stronę, a w argumentacji używają środków, które są dziełem mężczyzn, ale coś jest na rzeczy.
Taselchof - 11 Lipca 2011, 11:53
Może by u nas maturę z tego języka zrobić chyba że my powalczymy w hindi i sanskryckie.
Adon - 11 Lipca 2011, 11:59
IMO oni nieglupio kombinuja.
Ziuta - 11 Lipca 2011, 12:35
dzejes napisał/a | Tak więc kolego ziuta - nie trollujcie! Apeluję!
|
Nie no sorry. Nie będę
Osobiście boję się, że w naszych warunkach parytet przez długie lata oznaczać będzie wsadzanie na listy żon/cioć/kochanek tylko po to, żeby spełnić wymagania procentowe. Zaś miejsca w parlamencie zaklepią sobie ci, co zwykle. Szkoda, bo nie miałbym nic przeciwko polskiej Margaret/Angeli/Hillary (niech każdy podstawi sobie, kogo woli).
A już zupełnie nie wiem, co myśleć o służbie zdrowia. Bo zdrowa na pewno nie jest. Z drugiej strony mam w rodzinie szczęście do lekarzy. Przed kilkoma powinienem kwiaty sypać.
dalambert - 11 Lipca 2011, 12:38
Ziuta, Tylko zapominacie że i Margaret i Angela dały sobie radę właśnie BEZ parytetu, wybrane zostały za to jakie miały poglądy i kim były, a nie z powodu kiecki na pupie.
Agi - 11 Lipca 2011, 12:54
Byłabym za wprowadzeniem obowiązkowego egzaminu dla kandydatów na posłów i senatorów, ze znajomości Konstytucji RP oraz języka polskiego.
Może wtedy poziom życia politycznego choć trochę by się poprawił.
Dla kandydatów na radnych z kolei, z ustaw ustrojowych danego szczebla samorządu.
Wiem, utopia.
jewgienij - 11 Lipca 2011, 12:56
Ale wielu frajerów wchodzi do rządu tylko dlatego, że ma portki na pupie, niczego nie muszą udowadniać, mogą być kompletnymi matołami - jak Girzyński, Błaszczak, Hoffman - byle pohukiwali. Kobieta musi być dziesięć razy lepsza, żeby w ogóle ją zauważono.
Adon - 11 Lipca 2011, 12:57
Oni nie musza znac prawa, bo je tworza.
Taselchof - 11 Lipca 2011, 12:59
Pytanie czy prawo tworzone przez np. prawników było by o wiele lepsze
Agi - 11 Lipca 2011, 13:06
Taselchof napisał/a | Pytanie czy prawo tworzone przez np. prawników było by o wiele lepsze |
Może byłoby bardziej spójne.
Mnie nie chodzi o zapełnienie parlamentu prawnikami, tylko o ograniczenie liczby matołów, nieważne jakiej płci.
dalambert - 11 Lipca 2011, 13:08
Agi, zdaje sie, ze proponuje sie tu "metodę Okudżawy":
"Każdemu mądremu stempelek na łeb..." najlepiej po kursach dokształcających dotowanych z funduszy UE.
Agi - 11 Lipca 2011, 13:11
dalambert, a Ciebie nie żenuje gdy słuchasz niektórych "wybrańców narodu"?
Jeśli idzie o radnych, to ich durne pomysły też bywają bardzo kosztowne dla lokalnej społeczności.
Parytet to sztuczna bzdura, chociaż w naszym patriarchalnym do bólu, a nawet bulu społeczeństwie, może to jedyne wyjście, żeby coś się zmieniło.
|
|
|