To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Ludzie z tamtej strony świata - Rafał Dębski

Hubert - 27 Maj 2010, 22:40

Cytat
Z pewnością będę pamiętał o Twojej opinii, jeśli przyjdzie mi projektować reedycję Gwiazdozbioru. Pewnie masz rację, bo w takich sprawach to właśnie czytelnik zazwyczaj ją miewa :D



To miło. :) W każdym razie miałem wrażenie, że czytam sceny wycięte podczas "director's cut" ;-) Oczywiście, że jest to inne, ale tak jak jeden Jakubowy epizod od drugiego, albo jak Dotyk od Gwiazdozbioru. Nie na tyle, by te teksty się gryzły umieszczone w obrębie jednej okładki.
I motywy też się wpasowują (bo w Kobiercu, o ile pamiętam, było sporo o zawiści).

RD - 28 Maj 2010, 20:19

mBiko napisał/a
O niecnoto, to ja się dopiero teraz dowiaduję! Przecież ciekawość zeżre mnie ze szczętem.

A bo ja w ogóle jestem taki tajemniczy don Pedro :D . Ale rąbka uchylić mogę. Rzecz dzieje się już po rozstaniu Jakuba z Blanką. Tytuł opowiadania: "W konstelacji Ananke". Mamy tam ze znanych już bohaterów nie tylko Jakuba, ale i Mistrza Rektora.

Sosnechristo napisał/a
W każdym razie miałem wrażenie, że czytam sceny wycięte podczas director's cut

Z powieści tego nie wycinałem. Napisałem specjalnie dla czytelników-wielbicieli "Gwiazdozbioru". Takich jak mój syn, który ten tekst zresztą konsultował merytorycznie, bo opowieść o Jakubie zna lepiej niż ja :mrgreen:

Hubert - 28 Maj 2010, 23:37

RD, ja wiem, że nie wycinałeś. Ale to w sumie tylko miało zobrazować moje odczucia ;-)
NURS - 7 Czerwca 2010, 21:11

Happy beer's-day!
Witchma - 7 Czerwca 2010, 21:42

A to dzisiaj święto? To i ja się dołączam do życzeń :)
ilcattivo13 - 7 Czerwca 2010, 22:09

Zdrowie RD! Miałem dziś nie pić, ale taka okazja :D Ciechan w dłoń!
mBiko - 7 Czerwca 2010, 22:12

Również ode mnie wszystkiego dobrego.
Agi - 7 Czerwca 2010, 22:19

RD, pomyślności i wielu książek do napisania. :D
Adon - 7 Czerwca 2010, 22:32

Piję właśnie Heinekena w tej intencji. :wink:
RD - 8 Czerwca 2010, 08:08

Dziękuję serdecznie :D
Hubert - 8 Czerwca 2010, 09:36

RD, to jeszcze ja jak zwykle z opóźnieniem - najlepsiejszego. Bliźniaku. :mrgreen:
xan4 - 8 Czerwca 2010, 09:46

W pracy pić nie będę, ale wieczorem kieliszek koniaku wypiję za Twoje zdrowie :D

Najlepszego :)

RD - 8 Czerwca 2010, 10:06

Spasibo :mrgreen:
Łupaszka - 10 Czerwca 2010, 10:42

Wszystkiego dobrego! Zdrowia! :D
RD - 10 Czerwca 2010, 12:25

Dzięks :D
Witchma - 9 Lipca 2010, 14:59

Zoroaster przeczytany. Wrzucę wszystko w spoiler, żeby nikt nie miał pretensji.

Spoiler:

RD - 9 Lipca 2010, 18:05

Witchma napisał/a
Zoroaster przeczytany. Wrzucę wszystko w spoiler, żeby nikt nie miał pretensji.

A zatem odpowiadam spoilerem :D

Spoiler:

Witchma - 9 Lipca 2010, 18:29

RD napisał/a
Jest to słowo uznane przez część przynajmniej językoznawców. Mnie nie razi. Ale może to dlatego, żem ja z branży :D


Idąc tropem brzydkich słów, to kim ja jestem... filolożką? :shock: Toż to tylko wymysł znudzonych życiem feministek, nie powinniśmy ulegać kaprysom marginesu ;)

RD napisał/a
Spiagoty łatwo by mogły z istot fascynujących stać się nudnymi, gdyby im poświęcić zbyt wiele miejsca. Uznałem, że lepszy będzie niedosyt...


To może chociaż trzeba by wprowadzić na rynek pluszowe spiagoty (wzorem pluszowych Cthulhu) :D

O, przypomniało mi się - podoba mi się również brak ilustracji + pierwsze strony rozdziałów z grafiką.

RD - 9 Lipca 2010, 18:43

Cytat
Toż to tylko wymysł znudzonych życiem feministek, nie powinniśmy ulegać kaprysom marginesu

No to się, kurczę, naraziłaś tym i owym :mrgreen: .


Cytat
To może chociaż trzeba by wprowadzić na rynek pluszowe spiagoty (wzorem pluszowych Cthulhu)

Oczywiście naturalnej wielkości...

Witchma - 9 Lipca 2010, 18:45

RD napisał/a
No to się, kurczę, naraziłaś tym i owym :mrgreen: .


Jak tylko skończę tłumaczenie, to się zacznę bać ;)

RD napisał/a
Oczywiście naturalnej wielkości...


:lol: :lol: :lol:

Godzilla - 9 Lipca 2010, 18:45

O rany, a ja zaczęłam dłubać Cthulhu na szydełku i zapomniałam o nim na śmierć. Biedne stworzonko! :shock:
Witchma - 9 Lipca 2010, 18:46

Godzilla, odrobina wysiłku i uda się go przerobić na spiagota ;P:
Godzilla - 9 Lipca 2010, 18:46

Khem... chyba mam braki w lekturze :oops:
RD - 9 Lipca 2010, 18:50

Witchma napisał/a
Godzilla, odrobina wysiłku i uda się go przerobić na spiagota ;P:

Na szydełku? To koniecznie niech będzie moherowy!

xan4 - 9 Lipca 2010, 21:28

Ja też chętnie przystąpię do krucjaty :)

WIĘCEJ SPIAGOTÓW :!: :!: :!:

MY CHCEMY WIĘCEJ SPIAGOTÓW :!: :!: :!:

SPIAGOTY :!: SPIAGOTY :!: SPIAGOTY :!:

dalambert - 9 Lipca 2010, 21:55

SPIAGOT NAJLEPSZYM NASZYM PRZYJACIELEM JEST
GLORY, GLORY, ALLELUJAAAAAAAAAAAAAAAAAA :!: :!: :!:

RD - 10 Lipca 2010, 08:22

Xan4
No to róbta! szydełkujta, klejta, lepta!!! :mrgreen:

dalambert
A to mi przypomina miły ogniskowy zwyczaj, znajomy pewnie starszym (jak sztuka rzucania nożów na Litwie :wink: ), kiedy to w piosence wymienia się imię kolejnego członka biesiady, a potem ryczy na całą okolicę:
GLORY, GLORY, ALLELUJA
SKĄD MY ZNAMY TEGO (i tu do rymu) :mrgreen:

Godzilla - 10 Lipca 2010, 11:13

Acha, i "Niech go gwiazdka pomyślności"? ;P:

Niech mu gwiazdka pomyślności
Nigdy nie zagasa,
A kto z nami nie wypije... itd.

Last Viking - 2 Sierpnia 2010, 09:39

Gratulacje za wyśmienitą powieść Zoroaster – Gwiazdy umierają w milczeniu już miałem okazję Ci złożyć. Sensacja w stylu Alistera McLeana, połączona z kosmiczną nostalgią i świetną hard s.f. :P

Chciałbym poruszyć w Twoim temacie problem, który nasunął mi się podczas czytania powieści, a być może zainteresuje to czytelników. Otóż chodzi o pracę psychologa w warunkach podróży kosmicznych, czy też na stacjach w innych układach planetarnych, bądź nawet innych galaktykach.
Czytając Twoją powieść, nagle uświadomiłem sobie, że pisząc moje opowiadanie „Silentium Universi”, gdzie w wyprawie kosmicznej uczestniczył również psycholog mający dbać o psychiczne zdrowie załogi, nie uwzględniłem tematu superwizji. :| W Zoroasterze główny bohater sugeruje psycholożce, że babra się we własnym sosie, ale temat pozostał nierozwinięty.
Nie ma chyba wątpliwości co to tego, że na pokładach statków kosmicznych odbywających dalekie podróże międzygwiezdne, psycholog powinien być (czego nie znajduję w powieściach klasyków hard s.f. :lol: ). Jeśli to jest stacja, do której można łatwo dolecieć, to można przeprowadzić rotację okresową lub przysłać psychologa, który przeprowadzi superwizję. Ale co w przypadku kilkuletnich podróży gwiezdnych, lub stacji do której trudno dolecieć. Wprowadzić dwóch psychologów? Zwiększa to jednak koszty i zajmuje miejsce bardziej potrzebnego członka wyprawy. Z drugiej strony wiemy doskonale z naszego polskiego podwórka jak kończy się brak superwizji (Samson)

Drugim ciekawym tematem jest problem zdrowia psychicznego na zupełnie obcych nam globach lub podczas podróży przez czerń przestrzeni kosmicznej. Nie wiem czy można to porównywać do dalekich wypraw morskich. Tutaj na Ziemi, mamy jednak nad głowami to samo słońce, księżyc, niemal te same gwiazdy (no trochę półkula południowa od północnej się różni). Na innych światach inaczej będzie to wyglądało. A sama kilkuletnia podróż gwiezdna? Czy mogą tu zadziałać inne mechanizmy?
Co o tym sądzisz jako pisarz i psycholog?

RD - 2 Sierpnia 2010, 13:24

Dotknąłeś bardzo intertesującego zagadnienia. Daleka wyprawa, czy to podróż, czy przebywanie na obcym globie, z całą pewnością wiąże się z różnymi problemami natury psychicznej. W tej chwili naukowcy opracowują - na potrzeby lotów na Marsa - program komputerowy, który ma rozpoznawać niepokojące objawy, zwiastujące nadchodzące problemy psychiczne członków załogi. Głownie polega to na obserwacji mimiki. Nie wiem dokładnie, jak ma to zostać rozegrane, ale pewnie zostanie zaalarmowany fachowiec. Rzecz jasna jest tutaj możliwa interwencja zarwóno psychologa bądź psychiatry przebywającego na statku, jak i z powierzchni Ziemi.
A problem superwizji... W przypadku uniwersum Zoroastra nie rozwijałem tego tematu, bo jeśli mamy do czynienia z komunikacją dalekiego zasięgu gwarantująca natychmiastowy kontakt, można przeprowadzać superwizję z centrum dyspozycyjnego. To kwestia opracowania odpowiednich procedur. Gorzej kiedy jednostka czy stacja zostaje odcięta od świata bądź nie istnieje technologia umożliwiająca natychmiastowe porozumienie z bazą, a załoga jest zdana tylko na siebie. Wtedy byłoby jakimś wyjściem wysyłanie większej liczby psychologów i psychiatrów, z tym, że powinni mieć także inne specjalności naukowe, aby nie zabierać niepotrzebnie miejsca. Niemniej psycholog zawsze będzie się poniekąc dusił we własnym sosie, bo wszak jest tylko człowiekiem, nie aniołem i żadna superwizja tu do końca nie pomoże. Ale zawsze to jest zabezpieczenie.
Osobnym problemem jest świadomośc oderwania już nie tylko od Ziemi, jej nieba i dobrze znanych zjawisk, ale także od Układu Słonecznego. Jakie będą tego skutki, trudno powiedzieć, można jedynie snuć (nomen omen) fantazje na ten temat. W każdym razie zagłogi z całą pewnością muszą być starannie dobierane i podlegać najostrzejszej selekcji. Tu już się nie da wcisnąć bajeczek o "równym starcie" albo o tym, że wszyscy jesteśmy tacy sami.



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group