Blogowanie na ekranie - moje śmietnisko
corpse bride - 21 Kwietnia 2009, 23:13
Martva napisał/a | Ubóstwiam Twój styl pisania |
aż się boję przeczytać tego po raz drugi
Martva napisał/a | A tak BTW, nie powinnaś sobie zaktualizować rubryczki 'skąd' w profilu? |
that's right. dzięki za przypo.
Fidel-F2 - 22 Kwietnia 2009, 05:42
idzie z tego kiwano dochowac się owoców u nas?
Godzilla - 22 Kwietnia 2009, 07:58
Corpse, zazdroszczę Ci tej okry. Dlaczego to paskudztwo nie jest u nas sprzedawane na kilogramy, jak banany czy pomarańcze? I czy ono rzeczywiście wymaga bardzo ciepłego klimatu? Kiedyś na studiach nasze Arabki zrobiły cały gar okry w sosie, już nie pamiętam jakim. Objadłyśmy się po uszy. Pyszne było! Nie miałam pojęcia że to w ogóle ma jakąś polską nazwę, po arabsku nazywa się "bamia".
Edit: http://sklep.cnos-vilmorin.pl/go/_info/?id=289
No i nie jest jakoś szczególnie wymagająca. Ludzie nie znają i już, i nie wiedzą co tracą. Cholera, że ja mam tak mało czasu, tak mały balkon i w ogóle. Pohodowałabym sobie to i owo, ale to chyba w następnym wcieleniu. Albo na emeryturze.
Martva - 22 Kwietnia 2009, 08:42
Fidel-F2, podobno się da, jak lato jest ciepłe
Godzilla - 22 Kwietnia 2009, 09:06
Raz tylko jadłam kiwano, i mnie nie zachwyciło. Ot, cudaczny ogórek z mnóstwem pestek. Ale okra, mrrrau!
corpse bride - 22 Kwietnia 2009, 13:47
okra jest dziwna, ale ma w sobie coś pociągającego kojarzy mi się z podróżami po południowych stanach usa... zamawiałam sobie na przystawkę okrę smażoną w panierce. na razie kiełkuje, będę relacjonować. może się okaże, że to w sam raz na balkon. a co do temperatury, sprawdzam temperaturę w oklahomie i staram się nie wystawiać mojej okry na poniżej tego, co oni tam mają.
jeśli chodzi o kiwano, to nie dla smaku go posiałam, ale z chęci eksperymentowania
pokazywałam mojej siostrze zdjęcie serduszki, żeby wiedziała, co wyrośnie z moich listków.
sis: o, wyglądają jak łechtaczki!
ja:
sis: no co? wątróbki? nereczki?
powtórzę:
Martva - 22 Kwietnia 2009, 13:50
Kiwano jest ładne. Okry nigdy nie jadłam, ale jak rzuciłam okiem w sieć to pisali że dobrze znosi nasz klimat i można to uprawiać w doniczkach (ale sugerowali siew do gruntu w maju, czyli rzeczywiście chowaj jak jest zimno).
A Twoja siostra jest niesamowita
corpse bride - 22 Kwietnia 2009, 17:00
jak zaowocuje, to zaproszę cię na okrę
corpse bride - 28 Kwietnia 2009, 21:45
przesadziłam dziś maluszki okry, te co się uchowały, bo mi zaczęły masowo zdychać, nie wiem, czemu
szczegóły mojego balkonowego szaleństwa na fotoblogu.
no i chyba już spadam, bo po raz pierwszy od półtora tygodnia jestem w domu prosto po pracy i mam czas i mam z czego zrobić obiad. robię więc od razu dwa, na dziś (curry z krewetek) i na jutro (coś jakby rata-cośtam, wiecie, to z filmu o szczurze). no i ciasto. pisałam już, że polecam silikonowe foremki? i znowu mam zapalenie pęcherza, buuu...
May - 29 Kwietnia 2009, 20:17
corpse bride, podziwiam pasje ogrodnika - balkonowca
i zazdroszcze braku slimakow... oj jak zazdroszcze, zwlaszcza po tym jak znow wszystko musialam na niebiesko zasypac, bo mi swiezo posadzone dalie obzarly.
A nad silikonowymi foremkami zastanawialam sie od dluzszego czasu, naprawde warto?
corpse bride - 30 Kwietnia 2009, 15:02
fakt, ślimaków, gryzoni i innych takich na balkonie nie ma. do tego jest trochę cielej niż przy gruncie i mogę spróbować z egzotycznymi roślinami.
a foremki silikonowe - powiem tak, w pieczeniu najbardziej nie lubię smarowania foremki, a potem mycia jej. te dwa problemy odpadają przy silikonowych. do tego są ładne, szybciej stygną i nic do nich nie przywiera. można zanieść gdzieś ciasto w takiej, a potem upchnąć ją do plecaka/torby i nie wracać z blachą w reklamówce jak jakiś debil*. jestem w trakcie zaopartywania się w inne kształty, żeby w ogóle nie musieć używać nie-silikonowych.
* to mój ulubiony ostatnio uniwersalny cytac z wilq-a superbohatera ('nie będę walczył z dinozaurem jak jakiś debil').
moje zapalenie pęcherza wcale mi nie przeszło. a raczej przeszło w taką formę, że sikam kawałkami pęcherza. idę zaraz do lekarza, buuuu...
May - 30 Kwietnia 2009, 19:42
biedna corpse bride (glask, glask)
joe_cool - 30 Kwietnia 2009, 23:05
łączę się w bólu, pożerając furagin...
corpse bride - 3 Maj 2009, 18:04
lekarz dała mi antybiotyk. poprosiłam ją jeszczę o spasmolinę (którą polecam wszystkim cierpiącym podobnie, działa jak no-spa, tylko lepiej na pęcherz). trochę mi to pomogło, tylko na wyjeździe musiałam siedzieć większość czasu w domku pod kocem, zamiast bawić się z resztą w ogrodzie. ale i tak było fajnie
edit:
jak zdjąć tę flagę nie chcę wyglądać jak jakiś dres, urzad albo tramwaj
mam nadzieję, że jutro zniknie sama.
corpse bride - 8 Maj 2009, 17:16
za 20 minut wychodzę do domku. tam czeka na mnie mój balkon i mój kotek i wekeeeeeeeeeeeeeeend! (jupi)
okazało się, że mój balkonowy fotoblog ma swoich fanów. usłyszałam rzeczy typu:
- pomyślałam, że skoro masz ogród na balkonie (...), a ja mam dom z ogrodem, to byłby grzech, jakbym w nim czegoś nie posadziła.
- pokaż jeszcze raz, bo nie pamiętam, jak ta roślina się rozwinęła.
- wrzuć nowe zdjęcia z balkonu, żebym wiedział, jak wygląda zanim do was przyjadę.
no i różne ochy i achy. plus propozycja wydzierżawienia działki
Martva - 8 Maj 2009, 17:40
Heh, dobre ^^ Bo tak swoją drogą, to niektóre balkony są lepiej zagospodarowane niż niektóre ogrody
corpse bride - 8 Maj 2009, 22:02
okra mi zdechła. znaczy, zostały dwie, na które teraz chucham i dmucham (a konkretnie trzymam pod lampką). ale nie dam za wygraną. kupię jeszcze paczkę nasion. w maju można podobno siać bezpośrednio do gruntu.
Godzilla - 8 Maj 2009, 22:04
Szkoda. Ja tam nie hoduję. Nasiona tylko widziałam w Leroy Merlin, ale co ja bym z nimi zrobiła. Może latem dostanę gdzie i sobie pojem, taką już wyhodowaną i zebraną.
corpse bride - 8 Maj 2009, 22:06
ja spróbuję. teoretycznie to bardzo wytrzymała i łatwa w uprawie roślina. może miała za zimno albo za mokro. a napaliłam się na nią, bo pooglądałam dokładnie, jak wygląda i że trochę jak hibiskus i ja chcę.
Piech - 9 Maj 2009, 00:04
corpse bride napisał/a | trzymam pod lampką |
W jakim celu?
corpse bride - 11 Maj 2009, 12:54
żeby się wysuszyła ziemia, bo chyba trochę za mokra była. ta roślina z dwojga złego woli suszę. teraz już jest na balkonie i wypuszcza właściwe listki. może się uda...
corpse bride - 12 Maj 2009, 01:23
taaaaa, okra nadal żyje i wygląda, że ma się dobrze. może te 2 roślinki wystarczą? czytałam, że 4 krzaki wystarczą dla 4-osobowej rodziny, może w takim razie dwie wystarczą dla dwu?
mam ochotę posadzić dynię, a przynajmniej taką pnącą, ozdobną. zobaczyłam dziś obłędne zdjęcie w mojej książce o ogrodach, jak takie dynie obrastają łuk nad ścieżką, tworząc korytarz z którego ścian i sufity zwisają te szalone owoce. może by jedną taką upchnąc między fasolniki? albo tam, gdzie był wiciokrzew, ale w tym roku zdechł? mam tam takie kraty do wspinania się dla roślin.
tylko nie wiem, czy one muszą mieć głęboko? bo wiem, że potrzebują bogatej gleby, to umówmy się, że mam.
apropos zdychania, to zdycham. parę dni po wybraniu antybiotyku na pęcherz znowu przyszły do mnie bakterie. w pracy myślałam, że zejdę, tak jakoś od 15. po pracy nie udało mi się dostać do lekarza (nie wiem po co pielęgniarka wypytywała mnie o szczegóły objawów, jak i tak powiedziała, że jest too late; i jeszcze zapytała, czy nie mam furalginu - gdybym miała, to bym do nich nie szła. albo gdyby był dostępny bez recepty). anyway, znowu mam widoczną krew w moczu i znowu mam dość. i tego i tego drugiego, co mam, czyli 'jelita drażliwego'. to jeslito, jakby ktos nie wiedzial, to jakiś straszny bullshit. nazwa, którą nadają wszystkim dolegliwością brzucha, których nie da się zdiagnozować inaczej. i niby się to często zdarza, jedno i drugie, ale co z tego? mogliby się w takim razie zająć badaniami tych, jakże częstych chorób, zamiast badać raka czy inne *beep* od którego i tak się umiera. a ja nie umieram, tylko się męczę, k*rwa. plus jest taki, że od czestych infekcji dróg moczowych można stać się bezpłodnym. to by była pewna oszczędność. zła jestem i tyle, jak sobie pomyślę... a, nie ważne. śpijcie z bogiem/boginią - zależnie od preferencji.
ps - mój kot ma od soboty nazwisko, nazywa się teraz cothu mruczalski
Piech - 12 Maj 2009, 08:25
corpse bride napisał/a | parę dni po wybraniu antybiotyku na pęcherz znowu przyszły do mnie bakterie |
Trzeba dużo popijać napojów nie mocniejszych niż piwo. Tyle pewnie wiesz. Może też być maślanka, kefir, produkty zawierające żywe bakterie mlekowe, bo one hamują te patogenne. Poza tym przyuważ czy nie ma korelacji z czymś, co jesz lub w lekami, które przyjmujesz. Żurawina, tradycyjnie zalecana na zapalenie dróg moczowych, może sprawę pogorszyć.
corpse bride - 12 Maj 2009, 20:59
oddałam dziś siku do badania, w tym na posiew, zobaczymy, czy coś im wyrośnie. i miałam usg brzuszka - wszystkie organy mam na miejscu. siedzę dziś cały dzień w domu (nie licząc badań) z kotusiem i jest fajnie, tylko trochę tęskno do mojego m., bo ma dziś kung fu i bedzie dopiero o 23. może wcześniej wpadnie siostra mnie odwiedzić.
Martva - 12 Maj 2009, 21:12
corpse bride napisał/a | mam ochotę posadzić dynię, a przynajmniej taką pnącą, ozdobną. zobaczyłam dziś obłędne zdjęcie w mojej książce o ogrodach, jak takie dynie obrastają łuk nad ścieżką, tworząc korytarz z którego ścian i sufity zwisają te szalone owoce. może by jedną taką upchnąc między fasolniki? albo tam, gdzie był wiciokrzew, ale w tym roku zdechł? mam tam takie kraty do wspinania się dla roślin. |
Chyba kojarzę to zdjęcie, albo jakieś podobne Ale wydaje mi się że balkon to za mało miejsca jednak, to jest ekspansywna roślina, spora i żarłoczna. Spróbuj poczytać na jakichś stronach balkonowo-ogrodowych może. No i jak Ci ją zaatakuje jakiś paskud typu mączniak, to strasznie zbrzydnie...
corpse bride - 13 Czerwca 2009, 19:20
pisałam już, że mi smutno, ale nie będę w tym momencie ciągnąć tego tematu. po prostu mi smutno bez powodu.
postanowiłam się zająć rzeczami, żeby nie popadać w smutne odrętwienie. tak więc do 16-ej czytałam w łóżku o wampirach płacząc jak dziecko. zostawiołam na potem jeszcze jakieś 15 stron. to nie na moje nerwy. jeszcze 2 tomy! powinien ją zamioenić w wampirzycę i żyliby długo i szczęśliwie. a tak, to tylko się znęcają nad wrażliwym czytelnikiem.
teraz wystawiłam na allegro trochę shitu, który się nagromadził w związku z przeprowadzką i przemeblowaniem.
zrobiłam sobie maseczkę na włosy, zaraz pójdę ją zmyć i zrobię sobie jeszcze pedikjur, bo się zbliża sezon na sandałki.
i robię sałatkę, ugotowałam do niej ciecierzycę. wczoraj zrobiłam zaś dobrą zupę. już 4 z 5 prób zrobienia zupy kończą się powodzeniem, zbliżam się chyba do stanu kury domowej.
no i rozpakowuję książki na półkach. moje z pudeł i toreb, a m. z jego regałó. jak ktoś ciekawy, jak to wyglądało, kiedy montowaliśmy półki, to zapraszam do kliknięcia
zapraszam też do głosowania, kłiz jest taki:
KTÓRE BUTY POWINNA KUPIĆ SOBIE CORPSE:
a) te
b) te
c) jedne i drugie
a teraz idę skończyć odgruzowywanie pokoju i zabrać się za robienie zamówionej biżuterii, na wypadek, gdyby w głosowaniu wygrała opcja c.
Ziuta - 13 Czerwca 2009, 19:42
corpse bride napisał/a | postanowiłam się zająć rzeczami, żeby nie popadać w smutne odrętwienie. tak więc do 16-ej czytałam w łóżku o wampirach płacząc jak dziecko. zostawiołam na potem jeszcze jakieś 15 stron. to nie na moje nerwy. jeszcze 2 tomy! powinien ją zamioenić w wampirzycę i żyliby długo i szczęśliwie. a tak, to tylko się znęcają nad wrażliwym czytelnikiem. |
Czyżby "Zmierzch"? Koleżanka z roku mówiła mi, że właśnie czyta. Ja na to: "a! ta emo-książka o wampirach". I naraz zrobiło mi się głupio, bo ja jej tu z emo wyjeżdżam, podczas gdy ona ma męza i dziecko.
Ładnie rozpakowywane mieszkanko.
Martva - 13 Czerwca 2009, 19:45
Opcja a, o ile się w nich nie zabijesz.
I jak smutna bez powodu, to na pewno pogoda.
jewgienij - 13 Czerwca 2009, 20:01
O, zdjęcia znad mojego Zalewu To rzut beretem ode mnie.
No i ten szpetny kościół przy przystanku autobusowym
corpse bride - 13 Czerwca 2009, 20:45
ha! jewgienij zdradził, gdzie mieszka. zalew jest super cool. jakby pogoda była bardziej przyjazna to pewnie bym dziś jeździła dookoła niego na rowerze...
|
|
|