To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Planeta małp - Co nas wk***wia, znaczy się, irytuje

mawete - 24 Sierpnia 2007, 20:07

żona
araiyatsu - 25 Sierpnia 2007, 12:40

ludzie którzy wytykają mi literówki zamiast sprawdzić czy moja wypowiedź, przypadkiem, nie jest aż taka głupia
Tomcich - 25 Sierpnia 2007, 12:56

Miria napisał/a
elam napisał/a:
z ta wielkoscia, co sie nie liczy, to taka urban legend jest, wymyslona przez tych, co musza nadrabiac technika ......

Otóż to. :mrgreen:


Przy takich dyskusjach przypomina mi się zawsze bajeczka Waligórskiego.

'Współczuły raz sąsiadki pani koliberek
Pani mąż to ma raczej mały kaliberek
Owszem, odrzekła żona nie wstydząc się zwierzeń
Lecz za to na sekundę do dwustu uderzeń!'
:mrgreen:

Agi - 25 Sierpnia 2007, 14:18

Ludzie, którzy piszą niechlujnie i nieortograficznie i mają pretensję, że innym to przeszkadza.
Godzilla - 25 Sierpnia 2007, 15:31

I że innym po pszeczytaniu kilkó literuwek pszehodzi ohota na wgłembianie sie w treść :twisted:
Agi - 25 Sierpnia 2007, 15:39

Godzilla, zwinęłam się ze śmiechu i cała złość mi przeszła :mrgreen:
Słowik - 27 Sierpnia 2007, 11:00

No szlag. Co za ludzie *beep* przeprowadzają się i nie zmieniają adresu na allegro. Jakbym się *beep* nie zapytał o adres, to bym o 20:00 pocałował klamkę w jakiejś *beep* Skawinie aaaaaaaaargghhhhhhh!!!

No, ten temat to dobry pomysł. Swoją drogą to czy modzi 'widzą' wypowiedzi tutaj bez filtra? :D

Haletha - 27 Sierpnia 2007, 11:02

Tak:->
Słowik - 27 Sierpnia 2007, 11:07

:mrgreen:
A i tak przecież widać o co chodzi :D

agnieszka_ask - 29 Sierpnia 2007, 19:49

do domu naprzeciwko wprowadzili się siacyś ludkowie, cholera, będę musiała jakieś zasłony zamontować, albo rolety sic! :evil: :evil: :evil:
Ziuta - 29 Sierpnia 2007, 19:59

Lubię filmy Carpentera. W telewizorku powiedzieli, że do gazety dodają The Thing.
Obłażę kioski na osiedlu i nie ma! W tym momencie pęka mi bezpiecznik w głowie. Bo powoli z mojego osiedla wszystko znika! Idę o zakład, że rok, półtora temu można było dostać wszystko. A teraz - market przejęli jacyś hochsztaplerzy, z tych, którzy każdą dobrą markę zastępują g*wnem. Dobrego chleba nie ma, ser wyparował, asortyment mięs jak za komuny. Trzeba jeździć na miasto.
Gazety identycznie. NF wyparował z marketu, ostatni numer kupiłem w kiosku pod kościołem. SF nie ma. Dzięki niebiosom studiuję, wszystko da się zdobyć w promieniu pięciu minut spacerkiem od AGH. Ale i tak jestem WKU-RZO-NY! Nawet normalny program tv niechybnie zniknie. Ostaną się tylko Fakty i Mity oraz gazetka parafialna. W formie kwartalnego dodatku do poprzedniej pozycji.
Wstyd przyznać, ale Wzgórza Krzesławickie z wolna sucks. :evil:

mawete - 30 Sierpnia 2007, 15:25

żona
Martva - 30 Sierpnia 2007, 16:07

Znowu? :roll:

Mężczyźni, znaczy konkretnie jeden.

Gwynhwar - 30 Sierpnia 2007, 16:29

Brak mężczyzny, konkretnie jednego.
hjeniu - 30 Sierpnia 2007, 20:19

Brak kobiet, w dowolnej ilości :mrgreen:
nikto - 30 Sierpnia 2007, 20:56

Kobiety jako takie. Mnie nie wylaczajac. Chcialabym byc morswinem na przyklad. :)
Martva - 30 Sierpnia 2007, 21:02

Morświny tez bywają kobietami, nie lepiej pantofelkiem? One maja takie ładne rzęski, i nawet ich nie muszą malować ;)
nikto - 30 Sierpnia 2007, 21:07

I dwa jadra komorkowe.
Martva - 30 Sierpnia 2007, 21:13

Posiadanie dwóch jąder musi być niewątpliwie ciekawym doświadczeniem ;)
nikto - 30 Sierpnia 2007, 21:22

Na pewno ciekawszym niz posiadanie nadwrazliwosci emocjonalnej mokrej fretki z dioda w... nno podlaczonej do pradu takiej. :mrgreen:
Anonymous - 30 Sierpnia 2007, 21:31

wku...ją mnie związki zawodowe
merula - 30 Sierpnia 2007, 21:33

że świat jest czasem do *beep* i robi paskudne rzeczy dobrym ludziom
ihan - 30 Sierpnia 2007, 21:35

Stolica europejskiego państwa, w której, w akademiku, gdzie mieszkaliśmy podczas konferencji były karaluchy w ilości dowolnej, rozmiarów wszelakich, nie bojące się ani obecności najwyżej rozwiniętego gatunku na Ziemi, ani światła tym bardziej. Sen przy włączonym świetle, przerywany nerwowym rozglądaniem się, czy może jednak postanowiły odwiedzić nas w pokoju, i sprawdzaniem czy wciąż jesteśmy w łóżku samotni, bezcenne. Tak samo jak rozbrajające stwierdzenie pani w recepcji, na zwrócenie uwagi, że są karaluchy:" A co ja pani na to poradzę". Kurczę, na następną konferencję pojadę dopiero wtedy gdy będę invited speakerem, a organizatorzy opłacą mi przyzwoity hotel.
agnieszka_ask - 30 Sierpnia 2007, 23:42

obieranie brzoskwiń mnie wk**wia, znaczy się, irytuje :?
Adashi - 31 Sierpnia 2007, 00:24

:shock: dobieranie się do brzoskwiń to bardzo miłe zajęcie :twisted:

Ach, obieranie... sorki za niewybredne żarty :mrgreen:

Agi - 31 Sierpnia 2007, 06:25

życie
mawete - 31 Sierpnia 2007, 07:44

żona
merula - 31 Sierpnia 2007, 07:59

zmień, albo pokochaj bardziej
mawete - 31 Sierpnia 2007, 08:01

no właśnie się zastanawiam nad pierwszą opcją.
merula - 31 Sierpnia 2007, 08:14

ale wiesz, że możesz trafić gorzej?


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group