Powrót z gwiazd - Rozmowy religijne
dzejes - 1 Kwietnia 2008, 22:11
Fidel-F2 napisał/a |
Kilkaset lat temu jedni z pierwszych żeglarzy zawieźli na jakąś z wysp pacyfiku gołębie, kilka sztuk zostało a że nie miały tam żadnych wrgów to w kilkadziesiąt lat rozrosły się do rozmiarów indyka i straciły zdolność lotu. Kilkadziesiąt lat!
|
Tutaj dodam, że takie zmiany jak wielkość zachodzą najszybciej, bo te cechy bez przypadkowych mutacji są zróżnicowane w populacji i wystarczy naturalna presja na tę cechę bez czekania na nagłą zmianę w genomie. Fajnie to było pokazane w "Dzikiej przyszłości" na przykładzie pingwinów gigantów zastępujących wieloryby. Samo osiągnięcie rozmiarów kilkudziesięciu ton to fraszka, znacznie bardziej skomplikowane byłoby przejście na rozmnażanie bez wychodzenia na ląd.
bebobabibuby - 1 Kwietnia 2008, 22:12
"łudzące podobieństwo" w tym tkwi cała niesamowitość, cały czas to powtarzam.. kamuflaż jak kopia, bo nie jest to babraninka ciemnych czy jasnych tonacji, akurat zbieznych z otoczeniem.. tylko ksztlaty, desenie, detale.. to powoduje moją niepewność.. taka kopia wymaga znajomości wzorca w świecie, który znam.. nie znam przypadkowego sposobu oddania tylu szczegolow chocby, nawet jesli to mialby byc proces ciagnacy sie miliony lat.. po prostu trudno mi to przelknac.
Tomcich - 1 Kwietnia 2008, 22:14
bebobabibuby napisał/a | łudzące podobieństwo na ogół wymaga znajomości wzorca... |
Nie wymaga. presja środowiska robi swoje. W wyniku mutacji pojawia się motylek podobny do motyla trującego, nie jest on tak chętnie konsumowany przez drapieżniki więc może się swobodniej rozmnażać. Odpadać będą osobniki najmniej podobne, najbardziej podobne żyją dalej. Oba gatunki nie muszą wiedzieć nawet o sobie.
bebobabibuby - 1 Kwietnia 2008, 22:15
-------
Fidel-F2 - 1 Kwietnia 2008, 22:16
proste jak z ćmami, im większe podobienstwo tym wieksze zyski z mimikry, zazwyczaj większa szansa na przeżycie, w efekcie większa szansa na pozostawienie po sobie potomków ze stosownymi genami, ten który miał babranine tonacji ginął, ten u którego babranina miała więcej sensu przeżywał
Martva - 1 Kwietnia 2008, 22:17
Ale 'Dzika przyszłość' to chyba opowiadała o potencjalnym świecie za tysiące lat, a nie za dekady
dzejes - 1 Kwietnia 2008, 22:20
No ciekawe, zawsze myślałem, że generalnie mężczyźni wolą niższe od siebie partnerki
To nie impuls, tylko natura. Skoro nie ma presji, wrogów, którzy wymuszaliby karłowacenie - to normalne, że większy sukces odniosą osobniki silniejsze, większe i coraz większe, coraz większe, aż pojawiają się przeszkody - u owadów, czy pajęczaków masz wydajność systemu wymiany gazowej, które to ograniczenie powoduje, że przy obecnej zawartości tlenu w atmosferze nie ma gigantycznych ważek, które latały miliony lat temu, gdy prawdopodobnie tego tlenu było więcej i tchawki były wydajniejsze. Ograniczeniem płetwala błękitnego jest natomiast dostępność pokarmu - i nie wiemy tak naprawdę czy Ziemia nie wyżywiłaby jeszcze większego zwierza. Na lądzie tę granicę testowały dinozaury, w wodzie wieloryby testują teraz.
EDIT:
Martva napisał/a | Ale 'Dzika przyszłość' to chyba opowiadała o potencjalnym świecie za tysiące lat, a nie za dekady |
I część za 5 milionów lat, II - 300 milionów. O ile dobrze pamiętam.
Fidel-F2 - 1 Kwietnia 2008, 22:22
bebobabibuby napisał/a | Skad bierze sie impuls wzrostu | wiekszy jest silniejszym, łatwiej wygra walkę o partnera, żarcie, terytorium,
nie mając wrogów mniej energii musi poświęcać na walkę czy bycie non stop ostroznym ergo więcej sklładników odżywczych idzie w budowę organizmu (owczarki niemieckie to przepisowo 28-32kg - moja suka miała doskonały pokarm z wszelkimi mikroelementami potrzebnymi do rozwoju, w efekcie mimo że nie ma nadmiaru tłuszczu waży ok 38- 40kg)
tak wymyślam
bebobabibuby - 1 Kwietnia 2008, 22:28
Wiecie co, kilkadziesiat ton pomylilem z lat, dlatego zadalem pytanie o impuls.. Jak widać usunałem posta.. Bez tej pomylki wszystko jest jasne..
Fidel-F2 - 1 Kwietnia 2008, 22:32
bebobabibuby, nie zmieniamy w żaden sposób wypowiedzi do których ktoś się odniósł, takie mamy zasady, można jedynie przy pomocy edyty wskazac gdzie był bład
bebobabibuby - 1 Kwietnia 2008, 22:34
A wracając do tematu "rozmowy religijne"!
Ostatnio czytałem o matriarchalnych i patriarchalnych religiach.. o procesie ucieczki utożsamiania Boga ze zjawiskami, ze zwierzetami po upodobnienie do czlowieka w procesie zyskiwania przez niego potęgi, po wiare w Boga abstrakcyjnego..
Co sądzicie?
Fidel-F2 - 1 Kwietnia 2008, 22:39
ewolucja
bebobabibuby - 1 Kwietnia 2008, 22:43
W łonie chrześcijaństwa matriarchalna jest Maryja i pewnie Odkupiciel, a patriarchalny Bóg Starego Testamentu, który wymaga posłuchu za swą miłość..
Albo - wiara potrzebna do zbawienia jako matriarchalny element, a patriarchalne uczynki za zbawienie.
Fidel-F2 - 1 Kwietnia 2008, 22:48
bebobabibuby napisał/a | Albo - wiara potrzebna do zbawienia jako matriarchalny element, a patriarchalne uczynki za zbawienie | czemu taki podział i skąd się bierze i co oznacza?
bebobabibuby - 1 Kwietnia 2008, 22:57
Od matki przychodzi uczucie mniej wymagające, wystarczy być.
Ojciec rząda posluszenstwa, dyscypliny, nie rozpieszcza.
Zdaje się, że stąd ten podział.
Fidel-F2 - 1 Kwietnia 2008, 23:00
ok i co z tego wynika?
bebobabibuby - 1 Kwietnia 2008, 23:05
Jest to ściśle powiązane z rozwojem kultury, społeczeństwa, gospodarki etc. Nie wiem na jaki wynik liczysz w każdym razie taki podział ukazuje pewne prawidłowości. Natężenie czynników matriarchalnych i patriarchalnych dużo mówi o charakterze danej religii, jak podejscie do seksualności, ekspansywność, rytualy, myśle, że jest to warte zglębienia.
Zmykam zdala od kompa! Trzymajcie sie!
Fidel-F2 - 1 Kwietnia 2008, 23:21
bebobabibuby napisał/a | Jest to ściśle powiązane z rozwojem kultury, społeczeństwa, gospodarki etc. | w jaki sposób?
bebobabibuby - 1 Kwietnia 2008, 23:36
O tym troche jest naskrobane w necie, a nawet więcej niż ja miałem okazje przeczytać, więc sprawdź..
Jutro możemy dokończyc treściwiej..
Pozdrawiam!
Adashi - 1 Kwietnia 2008, 23:50
Pako napisał/a | Adashi tak, mogę więc wierzyć, że energia duchowa napędzająca moje myśli pochodzi od Boga na ten przykład. Bo czemu nie A mogę też wierzyć, że jest to po prostu twór wynikły z działania na niewielkim obszarze Ziemii wielu mózgów, ktorych praca powoduje powstawanie energi mózgowej i jej podział w sposób powiedzmy losowy miedzy ludzi Tyż fajnie |
No tak, ale można też wierzyć w garbate aniołki albo Latającego Potwora Spaghetti. Skąd wiedza, które wierzenia są prawdziwe. To też kwestia wiary, jakieś wewnętrzne przekonanie?
dareko - 2 Kwietnia 2008, 09:03
O wiedzy nei ma co wspominac nawet. Ja bym sie zapytal, skad takie przypuszczanie? Dlaczego taka opcja jest w ogole rozwazana?
bebobabibuby - 2 Kwietnia 2008, 09:29
A może porozmawiajmy mniej fantastycznie, bedzie to wymagać wiedzy?
Ramzes - 2 Kwietnia 2008, 15:29
Tradycja. Tylko tradycja się liczy. Gdyby islam i chrześcijaństwo się nie przebiły, np. wymordowano by pierwszych wyznawców, może byśmy Światowida jeszcze czcili.
Religia jest jak kultura, gdzie często dzieła sztuki są wywindowane na piedestał przypadkowo.
Adashi - 2 Kwietnia 2008, 16:41
dareko napisał/a | O wiedzy nei ma co wspominac nawet. Ja bym sie zapytal, skad takie przypuszczanie? Dlaczego taka opcja jest w ogole rozwazana? |
Celowo powiedziałem "wiedza", bo IMHO właśnie wiedza nie ma tutaj nic do rzeczy, ale niektórzy wierzący po prostu wiedzą, nie przypuszczają, nie rozważają, są pewni, więc skąd to przekonanie co do trafnego wyboru?
Fidel-F2 - 2 Kwietnia 2008, 20:13
Adashi, wiara, której brak takiej pewnosci nie jest wiarą a jedynie przypuszczeniem, wiara wymaga, z definicji, stuprocentowego przekonania o słuszności, a wiedza oczywiscie nie ma nic do rzeczy
bebobabibuby - 2 Kwietnia 2008, 20:40
Budda - Kalama Sutra
Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan, lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez Boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego, co przynosi powodzenie wam i innym.
------------------------
Lubie ten tekst, bo wyraża prawdziwą, niezinstytucjonalizowaną nauke Buddy..
Co sadzicie?
Fidel-F2 - 2 Kwietnia 2008, 20:46
a Ty co sądzisz?
Adashi - 2 Kwietnia 2008, 20:47
Fidel-F2 napisał/a | wiara, której brak takiej pewnosci nie jest wiarą a jedynie przypuszczeniem, wiara wymaga, z definicji, stuprocentowego przekonania o słuszności, a wiedza oczywiscie nie ma nic do rzeczy |
Pytanie skąd to przekonanie u danego delikwenta o tej słuszności, jakby nie patrzeć dot. wyższości (rzekomej prawdziwości względem innych wyznań) jednej religii nad innymi? Wynika z wiary Nie wystarczy wierzyć w Boga, trzeba jeszcze wierzyć, że to właśnie nasza wiara jest prawdziwa a inne nie? Inaczej... właściwie to idzie w parze, jest nierozerwalne. Ale w takim razie, stając w obliczu innych religii i mając jedynie własne przekonanie (wynikające notabene z wiary), że to akurat dana religia jest prawdziwa to imho stąpamy po cienkim lodzie.
dareko - 2 Kwietnia 2008, 20:55
Adashi, masz racje, tylko male ale
Kiedy masz przekonanie, to uwazasz, ze to cholernie gruby lod. A skad ono sie bierze? A ma to jakies znaczenie?
Jesli komus z tym przekonaniem dobrze i nie stara sie tego przeknania we mnie wbic, to jego sprawa. Ani skad, ani po co, ani dlaczego nie powinno i, w zasadzie, mnie nie interesuje.
bebobabibuby - 2 Kwietnia 2008, 20:56
Uważam buddyzm za najbardziej trzeźwy pogląd czy podejście do życia (z dostępnych systemów religijnych, jeśli buddyzm w nie wliczać). Wynika to z tekstu. Ale buddyzm został później zniekształcony i dostosowany do mas, kiedy zaczęły się nim interesować.
To sądze, mniej więcej to samo powiedziałem krócej w poprzednim poście, ale Ty chyba masz sadystyczną przyjemność z tych dopytek. Lepszy taki temat, niż tłumaczyć komuś czym jest wiara, bo definicja jest w słownikach.
A Ty co sądzisz?
|
|
|