To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Planeta małp - Co nas wk***wia, znaczy się, irytuje

Gwynhwar - 23 Sierpnia 2007, 21:37

Jakie to smutne o.o Wysłać Ci?
Martva - 23 Sierpnia 2007, 21:38

Ja dostałam raz, była wybitnie wk***jąca, żeby nie odchodzić od tematu ;)
Anonymous - 23 Sierpnia 2007, 21:39

no pewnie ! chcesz trochę dżinu z ton. ?
Gwynhwar - 23 Sierpnia 2007, 21:40

Dobra, jutro Ci wyślę. Przygotuj się psychicznie.
Anonymous - 23 Sierpnia 2007, 21:41

ale wypas- nie zmruże oka ;P:
Piech - 23 Sierpnia 2007, 22:18

hjeniu napisał/a
Eee tam ciesz się, że dostajesz jakąkolwiek pocztę. Mnie to nikt nie kocha, wszyscy mnie nienawidzą... :cry:

Mnie najbardziej chyba kocha Enea i Gazownia Poznańska.

araiyatsu - 23 Sierpnia 2007, 22:36

a mnie głównie Rydzyk i cała religijna banda do szłu doprowadza (choć Rydzyk jak mało kto) i to że o Dolinę Rozpudy wrzasku narobili zamiast kontenry koleją wozić. O!


edit: i to, że nie mam z kim w papierową "maskaradę" gierzyć, i że "Vampire Masquerade: Bloodlines" nie zdążyłem kupić i politycy i komary (Jeeezu jak mne komary w*%$&#^*(*ją) i że ludzie myślą że jak się czyta fantasy i si-fi to jest sie głupi dzieciuch i ojciec jak mi mówi że mam chodzic w gajerach i... i... i... kurde ale dużo rzeczy mnie złości :shock:

Anonymous - 23 Sierpnia 2007, 22:44

Nie mówcie nikomu, ale Rydzyk to tak naprawe nasz cżłowiek, realizujący tajna misję obrzydzenia ludziom koscioła. Niechaj zyje jak najdłużej. :mrgreen:
araiyatsu - 23 Sierpnia 2007, 22:45

:shock: żartujesz :shock:
Martva - 24 Sierpnia 2007, 10:08

araiyatsu napisał/a
ojciec jak mi mówi że mam chodzic w gajerach i.


Co to są gajery? :shock:

araiyatsu napisał/a
i to że o Dolinę Rozpudy wrzasku narobili zamiast kontenry koleją wozić. O!


Znaczy co, trzeba pościć autostradę rzez Augustów a potem zrobić akcje TIRy na tory?

Mnie dziś wk***wia wszystko - dzieci marudzące od rana, pies patrzący na mnie z miłością w oczach, początek 'upojnego' weekendu (muszę sprawdzić czy mam zapas Reddsa), to że wczoraj w późnych godzinach nocnych i w stanie nietrzeźwym przerabiałam naszyjnik dla klientki, a Tata go nie zabrał ze sobą, chociaż podkreślał kilkakrotnie ze koniecznie musi być na piątek, bo jest zaplanowany na sobotnie wyjście; a po południu planuję zakupy bieliźniane i właściwie na wszelki wypadek mogę się wk***ić już. :evil:

Kruk Siwy - 24 Sierpnia 2007, 10:15

U nas na dzielnicy "gajerek" to garnitur. Co to znaczy w Stargaradzie Boh raczy wiedzieć.
Jakoś mnie to nie wkurza.
Natomiast wkurzyło mnie przebudzenie. Bolał mnie ząb - po wizycie u Zębuszki, bolała mnie noga - starość i tzw "ostroga", bolała mnie skóra na brzuchu bom sobie kubas wrzącej kawy wylał... przy lekturze druha starego Kresa...
Boli znaczy żyjesz Kruku powiedziałem sobie.
Ale jakoś nie poprawiło mi to humoru.

Ixolite - 24 Sierpnia 2007, 10:24

gajer, garniak, mnie wkurzają garnitury, nie lubie galowych wdzianek
ihan - 24 Sierpnia 2007, 10:31

Ja też nie lubię (z oczywistych powodów, nie lubię w wersji żeńskiej). Moja znajoma kiedyś była na urlopie bezpłatnym z powodów psychicznego wypalenia w pracy (a pracowała na dosyć wysokim stanowisku), i chodząc ulicą, gdy widziała kobiety w kostiumach, czuła dla nich głębokie współczucie. Że muszą iść do bzdurnej i stresującej pracy. Tak jej się kojarzyło.
Martva - 24 Sierpnia 2007, 10:35

Ja czasem lubię, pewnie dlatego że nie muszę. Spodnie albo krótka spódniczka, marynarka, rozpięta koszula i krawat - na egzaminy tak chadzałam. Ale dla mnie to jest przebranie, a nie ubranie, gdybym musiała tak chodzić do pracy to byłabym w stanie permanentnego wk***wienia. A z butami na obcasie to już w ogóle.
Agi - 24 Sierpnia 2007, 10:37

Wk....ją mnie bolące korzonki nerwowe i to, że muszę pracować i jeździć samochodem, w związku z czym nie mogę wziąć "ogłupiacza" :evil:
agnieszka_ask - 24 Sierpnia 2007, 11:07

o 7:10 miałam jechać jedynym pieprzonym pociągiem, do pieprzonej jeleniej góry, do mojej ukochanej kumpeli. doszłam na stację, a tam wydarł się do mnie megafon, że pociąg ma opóźnienie 120 min. czekam sobie te dwie godziny i marznę. po dwóch godzinach megafon zaryczał, że opóźnienie zwiększyło się do 200min. po kolejnym 1,5 godzinnym leżakowania na jedynej ławce na pieprzonym dworcu, megafon znowu zaryczał, że... pieprzone 250 min będzie tego pieprzonego opóźnienia. zaklęłam siarczyście i wróciłam do domu niewyspana, zziębnięta i cholernie zawiedziona. Pieprzone PKP!!!

ps. mogę łgać, czy wykropkować te pieprzenia?

Agi - 24 Sierpnia 2007, 11:18

agnieszka_ask, podzielam oburzenie względem pieprzonego PKP.
W tym wątku można nie kropkować.

Martva - 24 Sierpnia 2007, 11:58

A mnie drażni moja klawiatura jeszcze, rodzice kupili nowa, bo ze starej się literki starły. Jakaś jest oporna, polskie literki mi nie wchodzą, Firefox podkreśla połowę słów na czerwono i w ogóle do kitu :evil: a już dobry tydzień ją mam, powinnam sie przyzwyczaić chyba... :evil:
Godzilla - 24 Sierpnia 2007, 12:06

E tam, ciekawa jestem czy i ja miałabym problemy. Teraz już mi się pianistyczne uderzenie trochę stępiło (całym ciężarem ręki, z ramienia), ale kiedyś otoczenie się bało że żadna klawiatura nie wytrzyma bliskiego kontaktu ze mną :twisted: Ale one twarde są, wszystkie wytrzymały :twisted:

Poćwicz trochę na pianinie! :mrgreen:

Kruk Siwy - 24 Sierpnia 2007, 12:09

Godzilla, uczyłaś się pisać na zwykłych maszynach do pisania? Bo ja tak mialem jak waliłem w Sentę z lat 40 stych to potem tak katowałem elektroniczną Ericę. A ona delikatna była enerdówka jedna.
Martva - 24 Sierpnia 2007, 12:16

Bo te klawisze chyba chodzą jakoś bardziej twardo niż w poprzedniej, nie wiem o co chodzi ale mnie denerwuje straszliwie :evil: I jeszcze ma małego backspace'a :(
Godzilla - 24 Sierpnia 2007, 12:20

Nie, ze starej maszyny prawie nie korzystałam. Za to kilkanaście lat grałam na instrumencie.
Kruk Siwy - 24 Sierpnia 2007, 12:24

A! Stąd to uderzenie...

Informatyk do informatyczki: Jesteś głupia jak Norton Commander
Informatyczka do informatyka: A ty masz małego...backspace'a.

Wkurzają mnie marne dowcipy

elam - 24 Sierpnia 2007, 12:48

ten twoj mnie bardzo rozsmieszyl :D


tez jestem wrogiem malych backspace'ow ;)

Martva - 24 Sierpnia 2007, 13:02

A podobno wielkość się nie liczy :twisted: ;)
Kruk Siwy - 24 Sierpnia 2007, 13:05

A kto narzekał wkurzając mnie aż zacząłem wymyślać denne wice, a?
elam - 24 Sierpnia 2007, 13:08

akurat w przypadku klawiatury ;) ja zwracam uwage na wielkosc klawiszy shift i backspace, i na spacje.
mam tylko klawiatury z duzymi.

z ta wielkoscia, co sie nie liczy, to taka urban legend jest, wymyslona przez tych, co musza nadrabiac technika ......

Martva - 24 Sierpnia 2007, 13:08

Wspominałam już że chyba zaczyna mnie boleć gardło? I uszka?
Normalnie chyba się nadaje tylko do odstrzału :(
Albo pójdę spać i niech mnie ktoś obudzi w poniedziałek :(

Anonymous - 24 Sierpnia 2007, 13:14

elam napisał/a
z ta wielkoscia, co sie nie liczy, to taka urban legend jest, wymyslona przez tych, co musza nadrabiac technika ......


Otóż to. :mrgreen:

merula - 24 Sierpnia 2007, 14:19

A mnie zaczęły wk**** ac, zgodnie z tematem TELEFONY !!!!!!
I to że powinnam coś wiedziec, a wiedzę tę powinnam zdobyć chyba jako duch święty albo jasnowidz!!!!!
Wiedźmą NIE JESTEM.
przepraszam za krzyki, ale mnie poniosło. :evil:



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group