To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Zadomowienie - powitania na forum - Luźne rozmowy bez tematu

Fidel-F2 - 28 Października 2006, 10:16

Rafał ja wiem, że post to nie jest kwestia menu ale ciężko wymagać od kościelnych zaleceń logiki. Kiedyś zabraniał teraz pozwala. Moje spojrzenie na sprawę nie ma znaczenia.
Pako - 28 Października 2006, 10:18

Ja mieso uwielbiam - powstrzymywanie się od niego jest postem ;) Jest dobrze :)
Rafał - 28 Października 2006, 10:25

Fidelu :shock: Dlaczego uważasz, że ciężko wymagać od kościelnych zaleceń logiki? Czy zalecenie nie zabijaj jest nielogiczne?
Fidel-F2 - 28 Października 2006, 10:41

Nie powiedziałem, że Kościół zawsze jest nielogiczny. Powiedziałem, że nie można wymagać logiki. Z pewnością sam znajdziesz przykłady.
Pako - 28 Października 2006, 10:50

Przykłady braku logiki można znaleźć wszędzie. No... możę poza matematyką ;) Ale i tam pewnie by się na upartego coś udało przepchnąć. Także ogólnie nie jest tak źle chyba z tym Kościołem.
Romek P. - 28 Października 2006, 10:53

Jeżeli ryba nie jest zwierzęciem mięsnym, to ja jestem Sojowym Kotlecikiem :D

Co wiecej, argument, że ryby nie chodzą i nie biegają, nie wytrzymuje zetknięcia z prozą życia, znaczy natury - ryby chodzą/biegają jak najbardziej, na przykład płucodyszne albo węgorze :D

Tomcich - 28 Października 2006, 10:57

Fidel - pozwól, że przypomnę obecne przykazania kościelne.

Są one następujące:

Cytat
1. W niedzielę i święta nakazane uczestniczyć we Mszy świętej i powstrzymać się od prac niekoniecznych.
2. Przynajmniej raz w roku przystąpić do sakramentu pokuty.
3. Przynajmniej raz w roku, w okresie wielkanocnym przyjąć Komunię Świętą.
4. Zachowywać nakazane posty i wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych, a w okresach pokuty powstrzymywać się od udziału w zabawach.
5. Troszczyć się o potrzeby wspólnoty Kościoła.


Dodatkowo kodeks kanoniczny:

Cytat
Kan. 1250 - W Kościele powszechnym dniami i okresami pokutnymi są poszczególne piątki całego roku i czas wielkiego postu.

Kan. 1251 - Wstrzemięźliwość od spożywania mięsa lub innych pokarmów, zgodnie z zarządzeniem Konferencji Episkopatu, należy zachowywać we wszystkie piątki całego roku, chyba że w danym dniu przypada jakaś uroczystość. Natomiast wstrzemięźliwość i post obowiązują w środę popielcową oraz w piątek Męki i Śmierci Pana naszego Jezusa Chrystusa.


Post to nie tylko strefa ciała, czyli powstrzymanie się od jedzenia mięsa w piątek (bo taka postawa jest bliska faryzejskiej), to również strefa ducha. Niejedzenie mięsa w piątek, wigilię czy Popielec, żeby było postem musi mieć charakter religijny. Inaczej by to znaczyło, że wegetarianie poszczą cały rok. :mrgreen: Poszczenie w piątek, wynika z tradycji Kościóła w Polsce (np. Włosi nie znają postu w piątki). Jest to na pamiątke męczeńskiej śmierci Chrystusa na krzyżu.

Rafał - 28 Października 2006, 10:58

Ależ Romku, co Romek tak na poważnie?
Romek P. - 28 Października 2006, 11:03

Rafał:
Cytat
Ależ Romku, co Romek tak na poważnie?


A czy można nie na poważnie stworzyć gatunek ryb bezmięsnych i niechodliwych? :)

Rafał - 28 Października 2006, 11:06

No taki jazgacz na przykład, sama skóra i ości, ledwo na zupę się nada :mrgreen:
Romek P. - 28 Października 2006, 11:11

Jazgacz to gatunek mi konsumpcyjnie nieznany...

A propos postów i umartwiania sie, to benedyktyni w średniowieczu potrafili się umartwiać przepiórkami w szafranie :D w piątki i święta niejeden wielmoża specjalnie zaglądał do klasztorów słynących z dobrej kuchni, aby umartwiać się wespół z opatem :D

Tomcich - 28 Października 2006, 11:12

Jeżeli chodzi o traktowanie ryb jako niemięsnych wywodzi się to z tradycji żydowskiej. Żydzi, bowiem nie traktowali zwierząt zimnokrwistych za mięso - a więc nie są nim ryby, ślimaki, żaby. :D
Rafał - 28 Października 2006, 11:15

Romku, oto jest jazgacz:

Czarny - 28 Października 2006, 11:17

Tomcichu niepotrzebnie wmieszałeś w te dni postne wigilię - to już nieaktualne.
Pako - 28 Października 2006, 11:18

Znaczy żabie udka w piątek dopuszczone :twisted: ?
Ogólnie chodzi tu o tradycję. Przyjęło się, że w piątek ryby szamamy, to szamamy. A że to mięso jest, no jest, faktycznie.
Zaś co do średniowecznych benedyktynów - zapewne racja. Ale cóż, takie czasy. Dziś pewnie etż niejednemu dałoby się takie coś wytknąć księdzu, ale przecież chyba nie o to chodzi :)

Romek P. - 28 Października 2006, 11:23

Rafał - dzięki, fajna rybka. Wygląda jak kieszonkowy pancernik na płetwach :)

Pako - jasne, że chodzi o tradycję. Ona jest ważna i dla mnie :)

Tomcich - 28 Października 2006, 11:23

Czarny

Cytat
Tomcichu niepotrzebnie wmieszałeś w te dni postne wigilię - to już nieaktualne


Faktycznie, masz rację. Mea culpa, mea maxima culpa. :oops: U mnie w domu jednak tradycyjnie się pości w Wigilię, dlatego z przyzwyczajenia to wplotłem. Oto jest siła tradycji. :mrgreen:

Fidel-F2 - 28 Października 2006, 11:32

pomieszał mi się w takim razie piątek z Wigilią, sorry za błąd
Tomcich - 28 Października 2006, 11:36

Pako

Cytat
Znaczy żabie udka w piątek dopuszczone :twisted:


No jeszcze żółwie, węże, raki, kraby, ośmiornice i inne frutti di mare. :mrgreen:

Anonymous - 28 Października 2006, 11:37

O żesz, to wszystko przez mojego pieczonego łososia. :lol:

Nie jem mięsa w piątek, jadam za to ryby i owoce morza, bo uważam, że to zdrowo. A we wtorki jem żarcie wegetariańskie. Zupełnie niezaprawione żadną ideologią. :wink:

Fidel-F2 - 28 Października 2006, 11:39

A dlaczego we wtorki? Żywisz sie na jakiejś stołówce?
Anonymous - 28 Października 2006, 11:59

Nie, żywię się tym, co sama ugotuję. Po prostu prowadzę szalenie uporządkowane, nudne życie. Prawie jak w "Dniu świra". :wink:
Fidel-F2 - 28 Października 2006, 12:04

nie bardzo wiem co będzie jutro na obiad nie mówiąc o dłuższych terminach
Anonymous - 28 Października 2006, 12:08

Widocznie Ty prowadzisz ciekawe życie. :wink:
Rafał - 28 Października 2006, 12:20

Kiedyś zjadłem ślimaka. Ryby nie brały, paliwo się kończyło, nałapaliśmy tych ślimaków i do żaru. Takie sobie prawdę mówiąc, nie wiem co ludzie w tym widzą i te skorupki chrzęszczące w zębach, doprawdy dziwię się tym Francuzom :roll:
Fidel-F2 - 28 Października 2006, 12:26

Też miałem podobne przeżycie. Na roztoczu jednego roku obrodził ślimakami, wszędzie łaziły. Ktoś ich nałapał i potem były dysputy jak je przeczyścić żeby nie jeść *beep*. Nie wiem jak się zakończyła. Wieczorem jak zwykle zabraliśmy się do wódki. Po kilku (nastu) kolejkach ktoś przyniósł z gajówki patelnie ze ślimakami. Wogóle nie pamiętam jak smakowały. Ale jadłem. :P
Słowik - 28 Października 2006, 12:34

Brat, po powrocie z Francji, przywiózł masę żabich udek, zaprosił całą rodzinę na degustacje. Nie mam z czym porównać, bo jadłem to wtedy jedyny raz, smakowały jak trochę łykowaty kurczak. A roboty z tym w cholerę.
Fidel-F2 - 28 Października 2006, 12:44

Mieszkałem kiedyś we Francji i żabie udka były moim ulubionym daniem. Z mrożonek sam sobie kuchrzyłem. kurczak+ryba słodkowodna
Diabolus - 28 Października 2006, 12:51

Hura, właśnie kumpel przyniósł mi desantówki (podobno orginalne :wink: ). Czekałem na nie juz 2 miesiące i się doczekałem. Tylko gdzie ja teraz wkładki plastikowe dostane, obszedłem wszystkie sklepy szewskie pare miesięcy temu w poszukiwaniu ich i nigdzie nie mieli :evil: .
Fidel-F2 - 28 Października 2006, 12:55

co to są desantówki?


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group