Blogowanie na ekranie - Z grobu Fidela - Rzeźnia nr 5
Fidel-F2 - 4 Stycznia 2012, 11:14
Na jakiś czas, ale kupię mieszkanie w Skierniewicach. Sandomierz jest zbyt daleko bym mógł widywać się z synem wystarczająco często. I tym sposobem rozwiały się też plany budowy pensjonatu w Sandomierzu.
merula - 4 Stycznia 2012, 12:18
Fidel, powodzenia na nowej drodze życia, jakkolwiek durnie brzmiałoby to w tym kontekście.
Fidel-F2 - 4 Stycznia 2012, 12:41
dzięki ale w tej chwili mam takiego doła jak nigdy dotąd i jestem zwyczajnie przerażony, zwłaszcza tym, że będę wracał do pustego domu gdzie nie będzie niczego poza rzeczami
shenra - 4 Stycznia 2012, 12:51
Fidel, bądź dzielny.
dalambert - 4 Stycznia 2012, 12:51
Fidel-F2, Trzymaj się i pamiętaj, że zawsze możesz nam napyszczyć i ze mną się popsztykać - tyż jakaś rozrywka
Agi - 4 Stycznia 2012, 12:54
Pusty dom to paskudna sprawa. Z innych powodów, ale doświadczam tego właśnie.
Żeby móc pracować zawiozłam mamę do siostry, mąż wyjechał za granicę. Wczoraj trzy razy sprawdzałam czy wszystkie drzwi są zamknięte. Ratuje mnie praca i forum.
aniol - 4 Stycznia 2012, 12:55
qtwa, Fidelu jestem o dwa kroki przed taka sama sytuacja
wspolczuje z calych sil
Lynx - 4 Stycznia 2012, 13:01
Fidel-F2
dolączam i, jak by to nie wyglądało, przytulam. Życzę dużo siły.
ilcattivo13 - 4 Stycznia 2012, 17:55
Trzymaj się, Fidel
fealoce - 4 Stycznia 2012, 21:54
trzymaj się
dzejes - 4 Stycznia 2012, 22:33
Fidel-F2 napisał/a | będę wracał do pustego domu gdzie nie będzie niczego poza rzeczami |
Psa sobie weź. Ponad cztery lata sam mieszkałem i bez Astry bym zwariował pewnie.
Fidel-F2 - 4 Stycznia 2012, 23:08
Nie bardzo. Mieszkanie będzie raczej niewielkie to raz. Dwa, mam psa który mieszkał z nami w bloku przez kilka lat. Gdy wyjeżdżałem za chlebem, Mikołaj był malutki - pies pojechał do rodziców - przyzwyczaił się do podwórka i ciągłego pobytu na zewnątrz. Nie chcę go teraz ładować do bloku na kilka metrów kwadratowych i godzinę spaceru dziennie w kagańcu i na smyczy. Tym bardziej nie wezmę innego bo nie wiem co będzie za rok.
Matrim - 4 Stycznia 2012, 23:35
Trzymaj się, Fidelu.
Iwan - 5 Stycznia 2012, 15:33
Fidel, kur.wa, nie znam sprawy, ale nie da się powalczyć o to żeby było OK?
dzejes - 5 Stycznia 2012, 18:00
30 m2 czy 65 m2 to niewielka różnica dla psa. Wybierz tylko odpowiednią rasę, żebyś wiedział, że to raczej domator będzie i już. Zastanów się nad tym.
joe_cool - 5 Stycznia 2012, 18:05
Oż qu... Współczuję.
dzejes napisał/a | Wybierz tylko odpowiednią rasę, żebyś wiedział, że to raczej domator będzie i już. Zastanów się nad tym. |
+1
Kai - 5 Stycznia 2012, 19:53
Przykro mi. Nie wiem, co napisać, ale chyba nasuwają się banalne słowa "Jesteś pewien?". Chodzi mi o Mikołaja. Tego się dziecku nie robi. Nie znam sytuacji, ale nie, nie, nie...
Fidel-F2 - 5 Stycznia 2012, 22:08
Iwan, nie da się
dzejes, wiem, rozumiem. Zobaczę jak się ułoży i jak się będę czuł.
Kai, ja jestem pewien, że nie chcę się wyprowadzać.
ihan - 6 Stycznia 2012, 12:28
Fidelu, na pewno to trudne, ale czasem jest najlepszym wyjściem.
Co do samotnego mieszkania. Po pierwsze, nie demonizujcie. Mieszkanie samemu jest super, oczywiście najlepiej gdy się mieszka samemu z własnego wyboru (no, gdybym musiała teraz zamieszkać z kimś to chyba tylko za karę i jeszcze pewnie bym chodziła w szatach cierpiętnicy). Nikt od mieszkania samotnie nie umarł. I Fidel też nie umrze. Zwłaszcza, że potrzebuje teraz sporo siły i dla siebie i dla Mikołaja, któremu niepotrzebny roztrzęsiony i niestabilny emocjonalnie tata. I takie nakręcanie jak jest to straszne chyba niezbyt mu potrzebne. Z psem się wstrzymaj. Są różne poziomy mieszkania samotnego, też takie, że jak się jest chorym może nie mieć kto z psem wyjść. Że nie można wybyć na kilka dni albo na weekend, że zaczyna się problem z wakacjami. Że trzeba pracować w miarę krótko i zaraz wracać do domu.
Dunadan - 6 Stycznia 2012, 12:36
Iwan napisał/a | Fidel, kur.wa, nie znam sprawy, ale nie da się powalczyć o to żeby było OK? |
Chętnie bym poparł ale głupio mi się wypowiadać... tak czy inaczej - przykro mi, że tak ci się ułożyło Fidel
Tomcich - 6 Stycznia 2012, 12:51
Fidel-F2, trzymaj się. Czasem są niestety takie decyzje, których nie chce się podjąć, ale trzeba. Czasem może wystarczyć od siebie chwilę odpocząć, przemyśleć kilka spraw osobno. Mój kolega był w podobnej sytuacji, rozstał się z żoną i synem, wyprowadził, trwało to dobrze ponad rok, ale w końcu zszedł się powtórnie z żoną i dzisiaj razem wspólnie mieszkają, mają kolejne dziecko. Najważniejsze, aby Mikołaj wiedział, że pomimo tego, że rodzice nie są razem, to obydwoje go kochają.
illianna - 6 Stycznia 2012, 14:03
Fidel-F2, strasznie mi przykro, współczuję, zwłaszcza mniejszego kontaktu z synem
Lis Rudy - 6 Stycznia 2012, 14:11
Fidel-F2, doskonale wiem co czujesz. Jakkolwiek banalnie by to nie brzmiało, trzymam kciuki żebyś Ty się trzymał i nie (z)robił nic głupiego. Czasem odpala palma po takiej akcji jaką przeżyłeś. Mnie trzymało ze dwa lata.
aniol, to próbuj ratować co masz. Może się jeszcze uda i posklejasz to co pękło.
Wyjątkowo ..ujowe wiadomości dzisiaj na forum.
Ozzborn - 9 Stycznia 2012, 15:42
O mordę, dopiero tu zajrzałem. Brak mi słów. Trzymaj się Fidelito!
Kai - 20 Stycznia 2012, 19:58
Fidel-F2, czasem trzeba zacisnąć zęby, wcisnąć k...ę w kołnierz i wytrwać. Dla dzieciaka. Wyłącznie dla niego, bo dorośli ludzie, jeśli się nie umieją dogadać, to naprawdę nie muszą, są dorośli. Tylko dzieci cierpią.
No nic, trzymam kciuki, żebyście nie stracili ze sobą kontaktu. Ojciec jest diabelnie ważną częścią życia chłopaka. Oby było jak najlepiej, może na forum jesteś wredny, ale widzę, że ojciec z Ciebie pierwsza klasa. Tego nie można zmarnować.
Chal-Chenet - 21 Stycznia 2012, 10:04
Fidel, trzymaj się, mam nadzieję, że jakoś się wszystko ułoży tak, by nie było źle.
ketyow - 21 Stycznia 2012, 16:02
Kai napisał/a | może na forum jesteś wredny |
Kruk kiedyś przy piwie wspominał, że Fidel bardzo traci w towarzystwie, bo okazuje się całkiem zacnym człekiem.
Powodzenia Fidelu.
Fidel-F2 - 22 Stycznia 2012, 07:39
ketyow, zdrajco
wszystkim dziękuję za dobre słowa, powoli wychodzę z dołka co znaczy, że jest pod górkę, jakoś to będzie trzeba poukładać
dareko - 25 Stycznia 2012, 14:14
3maj sie Fidel. Trzymaj.
Koniec jednego oznacza poczatek czegos innego. Nie teoretyzuje. 2 lata temu rozwiodlem sie po 14 latach. Nie zaluje.
Mieszkanie samemu to jak anchovies w pizzy. Jednemu bardzo smakuje, innemu wprost przeciwnie, ale zawsze da sie zjesc. Mi smakuje. Nie ma co tego demonizowac. Pozyjesz, sam zobaczysz. Pies... ja mialem tego farta ze mi zostal jamniczek po podziale. Cale szczescie, ale nie wiem czy zdecydowalbym sie na przygadrniecie nowego piesa tylko z tej okazji, ze czuje sie samotny. To wbrew pozorom powazna decyzja.
Nie daj sobie wcisnac, ze dla dziecka nalezy zacisnac zeby i zmarnowac sobie zycie. To prawda, ze dziecko ma jedno dziecinstwo, ale rozwod to nie musi byc jego koniec a... rodzice tez maja tylko jedno zycie i prawo do dazenia do szczescia. I Ty i matka. Czesem jest zwyczajnie lepiej. Nie wiem jakie wartosci moglbym przekazac dziecku spedzajac zycie z kobieta z ktora go spedzic nei chce. Jak pokazac milosc, jak przekazac poczucie wlasnej wartosci, jak nauczyc radosci zycia?
Jesli juz zaciskac zeby to po to, by jak najlepiej ulozyc sprawy z jego matka. Czasem trzeba przelknac gorzka pigulke, czasem schowac swoje ego do kieszeni. Byc obecnym, nie tylko od swieta. I... i wspierac matke w wychowaniu jak sie da. To niestety jest dosc trudne, szczegolnie po trudnym rozstaniu.
Co do rozstania, to nie bede Ci pierniczyl o probach, walce itp itd. To co ja, po swoich doswiadceniach, moge doradzic, to nie zatracic wlasnych wartosci w emocjach. Nie dac sie poniesc zlosci, poczuciu krzywdy czy winy, uwazac, by nie zrobic czegos czego bedzie sie zalowalo, a niestety... okazji pewnie nie zabraknie.
Trzymaj sie brachu!
Fidel-F2 - 25 Stycznia 2012, 20:46
dareko, wszelki duch, gdzieś Ty bywał czarny baranie, mam nadzieję, że wracasz na dłużej. Brakuje Cię tu.
Ja to wszystko wiem. Jeszcze wszystko się nie unormowało i są jakieś poszturchiwania ale rozstanie zasadniczo przebiegło raczej bezproblemowo. Może to nie całkiem normalne ale od mniej więcej tygodnia jestem w Skierniewicach bo moja była dostała quasi-delegację (wychodzi z domu o trzeciej rano a wraca koło siedemnastej i idzie spać) i trzeba było zająć sie synem.
|
|
|