Powrót z gwiazd - Rozmowy religijne
ra66it - 23 Marca 2008, 11:57
Fidel-F2, czy z tej przypowieści nie wynika jednak, że to co robimy jednak ma znaczenie? Ten, kto nie przyjdzie pracować do winnicy nie otrzyma przecież zapłaty.
Dabliu - 23 Marca 2008, 12:04
Fidel-F2 napisał/a | no i wiadomość dnia: Dawkins wyjaśnił, ze boga nie ma. W samą porę, bo się zaczęlo robić zamieszanie. |
Na szczęście papież sprostował, że Bóg jednak istnieje. W samą porę, bo miliony już popadały w depresję.
dzejes - 23 Marca 2008, 12:33
ra66it napisał/a | Ten, kto nie przyjdzie pracować do winnicy nie otrzyma przecież zapłaty. |
Cytat |
39 Jeden ze złoczyńców, których [tam] powieszono, urągał Mu: «Czy Ty nie jesteś Mesjaszem? Wybaw więc siebie i nas». 40 Lecz drugi, karcąc go, rzekł: «Ty nawet Boga się nie boisz, chociaż tę samą karę ponosisz? 41 My przecież - sprawiedliwie, odbieramy bowiem słuszną karę za nasze uczynki, ale On nic złego nie uczynił». 42 I dodał: «Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa». 43 Jezus mu odpowiedział: «Zaprawdę, powiadam ci: Dziś ze Mną będziesz w raju». |
Nie przyjdzie pracować, tylko wyrazi chęć pracy, jeśli już.
Fidel-F2 - 23 Marca 2008, 12:49
Dabliu, a no własnie
Piech - 23 Marca 2008, 14:52
Cytat | Nauka stara się odcyfrować zamysł boży
Nauka i religia uzupełniają się wzajemnie, a nie kłócą - uważa fizyk i teolog ks. prof. Michał Heller, który niedawno został uhonorowany prestiżową nagrodą Templetona, przyznawaną za łączenie myśli naukowej z religijną.
|
http://wiadomosci.onet.pl..._bozy,item.html
ra66it - 23 Marca 2008, 19:52
Cytat | Królestwo niebieskie podobne jest do gospodarza, który wyszedł wczesnym rankiem, aby nająć robotników do swej winnicy. Umówił się z robotnikami o denara za dzień i posłał ich do winnicy. Gdy wyszedł około godziny trzeciej, zobaczył innych, stojących na rynku bezczynnie, i rzekł do nich: Idźcie i wy do mojej winnicy, a co będzie słuszne, dam wam. Oni poszli. Wyszedłszy ponownie około godziny szóstej i dziewiątej, tak samo uczynił.
Gdy wyszedł około godziny jedenastej, spotkał innych stojących i zapytał ich: Czemu tu stoicie cały dzień bezczynnie? Odpowiedzieli mu: Bo nas nikt nie najął. Rzekł im: Idźcie i wy do winnicy.
A gdy nadszedł wieczór, rzekł właściciel winnicy do swego rządcy: Zwołaj robotników i wypłać im należność, począwszy od ostatnich, aż do pierwszych. Przyszli najęci około jedenastej godziny i otrzymali po denarze. Gdy więc przyszli pierwsi, myśleli, że więcej dostaną; lecz i oni otrzymali po denarze.
Wziąwszy go, szemrali przeciw gospodarzowi, mówiąc: Ci ostatni jedną godzinę pracowali, a zrównałeś ich z nami, którzyśmy znosili ciężar dnia i spiekoty. Na to odrzekł jednemu z nich: Przyjacielu, nie czynię ci krzywdy; czy nie o denara umówiłeś się ze mną? Weź, co twoje, i odejdź. Chcę też i temu ostatniemu dać tak samo jak tobie. Czy mi nie wolno uczynić ze swoim, co chcę? Czy na to złym okiem patrzysz, że ja jestem dobry? Tak ostatni będą pierwszymi, a pierwsi ostatnimi. |
dzejes wskaż w tej przypowieści robotników, którzy otrzymali zapłatę a nie przyszli do winnicy.
W chrześcijaństwie istnieje coś takiego jak wyznanie grzechów, wyrażenie żalu i chęci poprawy, istnieje pokuta. Oczywiście możesz robić dowolne świństwa i zakładać, że w razie czego jedną zawczasu przygotowaną formułką przekonasz Boga był okazał Ci miłosierdzie. Za jakiś czas każdy z nas będzie mógł samemu się o tym przekonać - kiedy umrze.
ihan - 23 Marca 2008, 20:05
Piechu, myślę, że jest to bardzo komfortowa sytuacja, gdy część przypowieści biblijnych, choćby te traktujące o stworzeniu ziemi i człowieka jest traktowane właśnie jako przypowieści. Dzięki temu możliwe jest godzenie nauki i religii, ewolucja i astronomia, fizyka mogą się rozwijać bez ograniczeń. Watykan idzie za duchem czasu, uwspółcześnia grzechy:
Lista nowych grzechów śmiertelnych:
a.. Zanieczyszczenia środowiska
b.. Manipulacje genetyczne
c.. Akumulacja przesadnego bogactwa
d.. Doprowadzanie innych do biedy
e.. Handel narkotykami i ich konsumpcja
f.. Eksperymenty wątpliwe moralne
g.. Pogwałcenia podstawowych praw natury ludzkiej
źródła: różnorakie
Miło by było tylko sprecyzować co to znaczy manipulacje genetyczne i czy każdy student uczestniczący w ćwiczeniach z genetyki molekularnej i inżynierii genetycznej jest potępiony, podobnie jak osoby zajmujące się otrzymywaniem nowych gatunków roślin i zwierząt począwszy od czasów prehistorycznych. I żeby ludzie radośnie zaśmiecający lasy zdawali sobie sprawę, że czeka na nich ogień piekielny.
dzejes - 23 Marca 2008, 20:09
ra66it napisał/a |
dzejes wskaż w tej przypowieści robotników, którzy otrzymali zapłatę a nie przyszli do winnicy.
W chrześcijaństwie istnieje coś takiego jak wyznanie grzechów, wyrażenie żalu i chęci poprawy, istnieje pokuta. Oczywiście możesz robić dowolne świństwa i zakładać, że w razie czego jedną zawczasu przygotowaną formułką przekonasz Boga był okazał Ci miłosierdzie. Za jakiś czas każdy z nas będzie mógł samemu się o tym przekonać - kiedy umrze. |
Bardzo chętnie podyskutuję, tylko wskaż gdzie ja mówiłem, że moje poglądy to chrześcijaństwo.
ra66it - 24 Marca 2008, 15:43
Przykłady, które podawałeś jakimś dziwnym trafem dotyczyły chrześcijaństwa.
Najlepiej sam zaproponuj nazwę dla swoich poglądów.
dzejes - 24 Marca 2008, 17:09
ra66it napisał/a | Przykłady, które podawałeś jakimś dziwnym trafem dotyczyły chrześcijaństwa. |
Zostałem wychowany w tej, a nie innej kulturze, więc wychodzenie z braminizmu byłoby jednak w moim wypadku cięższe
ra66it napisał/a |
Najlepiej sam zaproponuj nazwę dla swoich poglądów. |
Nie czuję takiej potrzeby.
czterdziescidwa - 24 Marca 2008, 22:08
Myślę, że akurat w kwestii "stosunek religii do nauki" można by się przerzucać linkami w nieskończoność. Utkwił mi w pamięci pewien fragment "Krótkiej historii czasu":
http://books.google.com/b...e&pgis=1#search
Tutaj najważniejszy fragment jest ucięty, ale to samo zdarzenie jest opisane w tym tekście:
(wygoglowałem jak zobaczyłem że w books jest ucięte)
http://www.telegraph.co.u.../scihawk126.xml
bebobabibuby - 1 Kwietnia 2008, 10:44
Nie mam nic przeciwko Bogu, ale za to przeciwko religii wiele...
Dogmat z założenia jest bezpodstawny i nie czyni nas lepszym człowiek...
Jeśli Bóg istnieje (obojętnie w jakiej formie), czy możemy mieć pewność czego wymaga? Może liczy na naszą pokorę, może lubi tych, co chcą się postawić zastanemu porządkowi?
Kontakt mistyczny jest niewyrażalny językiem naukowym, to myślenie paradoksami, a to odbiera możliwość dyskusji z peuntą.
Mój pogląd to tylko forma logicznego uporządkowania przestrzeni ode mnie do niewiadomej, mam kilka tez, ale to nie są pewniki.. Z drugiej jedynym umysłem może być ten boski, a my i nasze świadomości tylko jego myślami, a te właśnie mogą tworzyć fantazje z tysiącami nawet surrealnych możliwości... Ponadto uważam, że pośmiertne połączenie z megaduszą byloby wielkim uspokojeniem (zachowujesz siebie, czujesz rodzine i przyjaciół, czujesz innych, czujesz wszystkich, dlatego wiesz już wszystko).
Co sądzicie?
Rafał - 1 Kwietnia 2008, 11:02
A te kilka tez? bebobabibuby napisał/a | mam kilka tez | Chodzi ci o ten superumysł/superistotę na którą składają się ... eeeee, niby co?
bebobabibuby - 1 Kwietnia 2008, 11:11
Przecież wymieniłem Ci co sie na nią składa (Ty i każdy z osobna, pogodzenie indywidualizmu, który zapewne chcesz zachować i poznania innego), śmierć bylaby powrotem do całości.. może o reinkarnacji, aż do uzyskania możności urzeczywistnienia tego stanu..
Na pewno nie widze siebie patrzącego po wieczność w światłość Pana chrześcijan jak dwór przed azjatyckim włądcą..
A co sadzisz o tym, że ludzka myśl jako forma energii musi zamienic sie w inną?
gorbash - 1 Kwietnia 2008, 11:21
Kojarzy mi się z:
Cytat | Today a young man on acid realized that all matter is merely energy condensed to a slow vibration, that we are all one consciousness experiencing itself subjectively, there is no such thing as death, life is only a dream, and we are the imagination of ourselves. |
Billa Hicksa
Rafał - 1 Kwietnia 2008, 12:22
bebobabibuby napisał/a | A co sadzisz o tym, że ludzka myśl jako forma energii musi zamienic sie w inną? | Ludzka myśl, jako forma energii zamienia się w ciepło Cos na kształ pytania o to co dzieje się z energią sprężystości ściśnieętej sprężyny rozpuszczanej w kwasie azotowym
bebobabibuby - 1 Kwietnia 2008, 12:25
Ała! Trafne, ale to chyba inny rodzaj energii, fizyką tego nie traktujmy jednak
Pako - 1 Kwietnia 2008, 13:45
Tedy jaki rodzaj energii? Bo jeśli idzie o taką czysto fizyczną, to Rafał wyjaśnił. Zapewne w ciepło A jeśli inna, duchowa taka, to wcale się z nią nic dziać nie musi przecież Jest sobie i tak jej dobrze. A może się przenosi na inksze ludki. A może nie wiem
Adashi - 1 Kwietnia 2008, 13:54
Pako napisał/a | A może nie wiem |
A jak nie wiesz, to pozostaje jeno wiara, tak?
bebobabibuby - 1 Kwietnia 2008, 14:04
Może z próżności na coś czekamy..
Dabliu - 1 Kwietnia 2008, 14:05
Węcławski: Jezus nie jest Bogiem, katolicyzm to fałsz
Pako - 1 Kwietnia 2008, 14:09
Adashi tak, mogę więc wierzyć, że energia duchowa napędzająca moje myśli pochodzi od Boga na ten przykład. Bo czemu nie A mogę też wierzyć, że jest to po prostu twór wynikły z działania na niewielkim obszarze Ziemii wielu mózgów, ktorych praca powoduje powstawanie energi mózgowej i jej podział w sposób powiedzmy losowy miedzy ludzi Tyż fajnie
Anonymous - 1 Kwietnia 2008, 14:17
Dabliu napisał/a | Węcławski: Jezus nie jest Bogiem, katolicyzm to fałsz |
Tu też można poczytać, w wolnej chwili zamierzam dotrzeć do tych wykładów, mam nadzieję, że faktycznie można je znaleźć w sieci.
bebobabibuby - 1 Kwietnia 2008, 14:23
W najnowszym nr NF jest tekst, który m.in. mówi o energochłonnym, nieekonomicznym mózgu, który nie jest konieczny do podtrzymania życia, choć je ułatwia. Dlaczego taki jest?
A to mnie męczy jeszcze dłuzej. Czy wierzycie w absolutną przypadkowość ewolucji? Ile razy trzeba "rzucić kostką" w procesie naturalnej selekcji, aby powstał motyl w kolorze liścia, w jego kształcie z detalami? A czas specjalizacji od motyla do motyla-liścia jest i tak relatywnie krótki. Trudno mi w to uwierzyć. Nie jestem, ani kreacjonistą ani ewolucjonistą, póki co. Jak to widzicie?
A co do Jezusa, to zdanie Węcławskiego nie jest nowe, choćby Nietzsche uwazał, że Jezus byl pierwszym i ostatnim szczerym wyznawcą swej idei. Natrafiłem też na wiele prac zestawiających nauki Jezusa z buddyzmem, znaleziono wiele podobieństw, Królestwo Niebieskie jakoby miało być stanem umysłu. Nie wiadomo też o działalnosci Jezusa przez długi okres czasu, niektórzy twierdzą, że uczył się w Egipcie czy Wschodzie..
Dotarł do mnie również pogląd o Jezusie, który rekompensował sobie urojoną boskością fakt pochodzenia z nieprawego łoża. Jego ojcem miał być legionista noszący imię Pantera. Takie opinie propagował pewien starozytny badacz jego życia, którego nauki konsekwentnie niszczono, stąd mała wiedza o nich dziś (sam dobrze nie pamiętam źródła, ale bez obaw, można na nie trafic).
Rafał - 1 Kwietnia 2008, 15:30
Ewolucjonizm i kreacjonizm w skrajnych formach jest śmieszny. Spotkałem raz kreacjonistę, który nie dowierzał w loty kosmiczne. Najpowszechniejszy (wśród wierzących) jest chyba pogląd, że ewolucja jest narzędziem w ręku Boga
Adanedhel - 1 Kwietnia 2008, 15:40
bebobabibuby napisał/a | A to mnie męczy jeszcze dłuzej. Czy wierzycie w absolutną przypadkowość ewolucji? Ile razy trzeba rzucić kostką w procesie naturalnej selekcji, aby powstał motyl w kolorze liścia, w jego kształcie z detalami? |
Może i nadal jestem pod wpływem Dawkinsa, ale powtórzę jego słowa - ewolucja nie jest przypadkiem.
Rafał - 1 Kwietnia 2008, 15:45
A czym jest w/g Dawkinsa?
Adanedhel - 1 Kwietnia 2008, 15:47
Zwycięstwem tej cechy, która jest przydatniejsza do przeżycia. Przecież to nie ma żadnego związku z losowością. Być może przypadkiem może być nagła mutacja u jednego osobnika - ale jeśli jest korzystna i staje się powszechna, nie jest to przypadkowe.
bebobabibuby - 1 Kwietnia 2008, 16:04
Taka perfekcyjna mimikra poprzez przyjmujące się mutacje?! Tu trzeba czasu i chyba sztalugi z mixerem..
Rafał - 1 Kwietnia 2008, 16:05
Tego nie rozumiem. Nie wiem czy to wyraz mojej tępoty, ale mam czasem problemy z przyswojeniem sobie ewolucji. Wiem, ze Darwin mylił się twierdząc, że zmiany środowiskowe powodują zmiany gatunkowe. Zmiany zachodzą cały czas, środowisko jedynie nadaje większe lub mniejsze prawdopodobieństwo utrwalenia danej cechy. Czy to co sugerujesz nie trąci jakimś krypto lamarckizmem?
|
|
|