To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Summa Technologiae - przepraszam, kto mi powie...?

nureczka - 5 Marca 2010, 14:55

Kruk Siwy, Moskiewska Saga, Wasilij Aksjonow. (T. 1 Pokolenie zimy)
xan4 - 5 Marca 2010, 15:48

Gwynhwar, jak nie dostarczył do końca lutego, to złożenie po terminie będzie już karane, ale US zazwyczaj nie wie o danym zatrudnieniu, więc sam od siebie to raczej nie.
nureczka - 6 Marca 2010, 13:00

Ratujecie, bo za chwilę zaklikam się na śmierć. Zdaje się, że jestem typowym przykładem biblijnego mają oczy, a nie widzą.
Podczas ściągania plików przez przeglądarkę, zazwyczaj otwierało mi się okienko z trzema przyciskami, z czego dwa były istotne: "Zapisz" i "Otwórz". Ówże ostatni przycisk, jakże lubiane przeze mnie, znikł był ostatnimi czasy i nijak nie mogę znaleźć, co mam zakliknąć, by do mnie powrócił.
Problem występuję zarówno w IE, jak i w Chrome :(

gorbash - 6 Marca 2010, 13:26

W Chrome odpalasz Opcje -> Dla zaawansowanych i tam niżej jest "Pobrane pliki".
nureczka - 6 Marca 2010, 13:32

gorbash, ale tam jest tylko ustawianie tego, gdzie zapisać pobrane pliki i czy pytać o potwierdzenie przed zapisaniem. A nic nie ma o zaginionym przycisku "Otwórz" :(
Edit: Może się mało precyzyjnie wyraziłam. Chodzi mi o to, żeby można było otworzyć plik bez zapisywania go na dysku (oczywiście, chodzi mi o zapisywanie w sposób jawny).

ilcattivo13 - 6 Marca 2010, 21:26

może plik, który ściągasz, nie ma powiązania z jakimś programem do otwierania tego typu plików? Albo nie masz w kompie takiego programu?
ilcattivo13 - 7 Marca 2010, 20:59

może ktoś poratuje: "a bag of sugar" - ile to jest cukru?
Raczej nie "torba", bo to z przepisu kucharskiego i "ździebko" by w zębach zgrzytało i mdliło...

Martva - 7 Marca 2010, 21:16

hmm, no wypadałoby że torba, ale jaka?
Jakby to był waniliowy, to byłoby łatwiej, opakowanie to opakowanie, najwyżej by było zbyt waniliowe.
Nie znoszę przepisów typu 'opakowanie proszku do pieczenia etc, już wolę łyżki i szklanki, nie różnią się tak bardzo.

Agi - 7 Marca 2010, 21:21

ilcattivo13, daj cały przepis, wydedukujemy.
ilcattivo13 - 7 Marca 2010, 21:30

z przepisem jest problem, bo jest "ździebko" niekompletny. przepis jest w więcej informacji.

Oprócz ilości cukru, nie jest jasne, czy najpierw upiec kulki z ciasta i potem polać je polewą z czekolady, brandy i cukru, czy od razu wszystko wymieszać i piec. W kilku podobnych przepisach znalazłem, żeby ciasto zrobić oddzielnie i tylko "wytarzać" je w czekoladzie.
Nie wiadomo też ile czasu to piec (podejrzewam, że przy kulkach średnicy 3-4 cm, jakieś 10 - 15 minut.

I gdzie w tym wszystkim jest sól?!

Martva - wanilia w przepisie jest, więc to nie chodzi o torebki z cukrem waniliowym.

Podejrzewam, że tego cukru ma być mniej niż mąki :mrgreen: Jutro popróbuję, może coś z tego wyjdzie.

nureczka - 7 Marca 2010, 21:43

ilcattivo13 napisał/a
może ktoś poratuje: a bag of sugar - ile to jest cukru?

Odpowiednio dwa albo cztery funty cukru.
Serio, serio.
Tu masz inny przykład zastosowania tego wyrażenia:
Cytat
Essentially, these puppies weigh anything from two to four pounds (think of a bag or two of sugar) and stand only a few inches tall.

ilcattivo13 - 8 Marca 2010, 18:48

nureczka - nie wiem, czy jak zrobimy ciastka z filiżanki mąki i ~2kg cukru, to czy będą zjadliwe... Pewnie te cholerne "a bag of sugar" to jakieś "wyrażenie kulinarne" i to nie stricte anglijskie, tylko raczej amierikańskie.

Enyłej, idę próbować zrobić te słone czekoladowe kulki Szefa :) Cukru będę dodawał po trochu i przy mieszaniu sprawdzał ciasto na słodkość.

nureczka - 8 Marca 2010, 19:33

ilcattivo13, takie bezy robi się z samego cukru i białek. Historia notuje takie przypadki.
ilcattivo13 - 8 Marca 2010, 22:17

na szczęście nie dałem 2 kg cukru :) 100ml wystarczyło w sam raz. Wydaje mi się, że te "bags", to mogą być jakieś miarki do produktów, coś w rodzaju łyżki albo szklanki z miarką.
nureczka - 9 Marca 2010, 07:14

ilcattivo13, dzięki za info, człek się całe życie uczy.
Tym niemniej jestem zdumiona, bo przetłumaczyłam trzy książki kucharskie i nigdy się z czymś takim nie zetknęłam (poza "bags" w stosunku do ziół").

ilcattivo13 - 9 Marca 2010, 21:10

a to były amierikańskie, czy anglijskie kniżki?
nureczka - 10 Marca 2010, 08:10

ilcattivo13, dwie amerykańskie, jedna angielska.
Ale może te "bags" to slang jakiś, a książki (nawet kucharskie) raczej pisze się raczej językiem literackim. Dziś w pracy zapytam Amerykanów.

ilcattivo13 - 10 Marca 2010, 12:27

byłoby super się dowiedzieć, może te kulki mają mieć zupełnie inny smak...
nureczka - 10 Marca 2010, 12:32

Wiadomość z pierwszej ręki, czyli od Amerykanów "bag" nie ma w tym kontekście żadnego "dziwnego" znaczenia.
Jedyny niuans jest taki, że cukier występuje w trzech rodzajach torebek: 1 funt, 2 funty i 4 funty. A więc rozbieżność jest dość duża. Szczególnie, gdy się do tego doda fakt, że w przepisie tych torebek ma być "one or two". (czyli od 0,5 kg dp 4 kg!!!)
PS. "Moi" Amerykanie są z Rhode Island i Teksu, czyli rozrzut geograficzny mamy spory (to dość istotne w przypadku slangu).

ilcattivo13 - 10 Marca 2010, 12:34

oj, no to teraz mam wątpliwości, czy dałoby się to zjeść przy takiej ilości cukru. Gdyby nie mąka, to wyszłoby coś w stylu lizaków, ale z mąką... Muszę się zastanowić...
nureczka - 10 Marca 2010, 12:38

ilcattivo13, jeszcze jedna wątpliwość mi się pojawiała. Tylko proszę nie krzyczeć, żem seksistka. Wszyscy "moi" Amerykanie to mężczyźni.
Piech - 10 Marca 2010, 12:39

Widać, że w USA jedzą dużo słodkiego i generalnie im słodsze, tym lepsze. Dla dobra europejskiego łakomczucha "bags" przetłumaczyłbym jako łyżki stołowe.
dzejes - 10 Marca 2010, 14:13

Pisać o tym "co jedzą w USA" to chyba trochę jakby pisać "a w Europie to jedzą..."
Piech - 10 Marca 2010, 14:18

dzejes, wolałbyś analizę statystyczną?
dzejes - 10 Marca 2010, 14:20

Wolałbym bardziej świadome używanie stereotypów.
Piech - 10 Marca 2010, 14:31

dzejes napisał/a
Wolałbym bardziej świadome używanie stereotypów.


“America: Drowning in Sugar

The average American consumes an astounding 2-3 pounds of sugar each week

dzejes - 10 Marca 2010, 15:19

No i ja się zgadzam. Przecież nie podważam meritum.

EDIT: Ooo rany, ależ sam jestem zanieczyszczony stereotypami! Nawet nie sprawdzałem danych o spożyciu cukru. Fstyd mi, noo. Dostałem właśnie fajnego linka (dzięęki 8) ), z którego wynika, że w UE spożycie cukru per capita jest znacznie wyższe, niż w USA.

USA 29 kg per capita rocznie
UE 37 kg per capita rocznie

Z dodatkiem mówiącym, że spożycie per capita utrzymuje się na mniej więcej stałym poziome.

O tutaj

joe_cool - 13 Marca 2010, 20:11

Drodzy forumowi historycy, potrzebuję waszej pomocy. Otóż według ksiąg parafialnych jeden z pra-pra-...-dziadków służył ok. roku 1870 na terenie Austro-Węgier w pułku Hartmana (Hartmanna?). Niestety, wujek Google i ciocia Wiki nie znajdują takiego pułku, Hartmann pojawia się tylko jako dowódca wojsk Cesartswa Niemieckiego. Czy ktoś z Was coś wie, coś słyszał albo zna jakieś fajne źródło informacji? Z góry dziękuję :)
ilcattivo13 - 15 Marca 2010, 20:27

mam problem - jak się okazało, od soboty nie działał mój telefon stacjonarny (ci co dzwonili, słyszeli, że abonent czasowo niedostępny), ale internet chodził bez większych problemów (co prawda kilka razy - częściej niż co standardowe 24h - się restartował i następowała zmiana IP, ale to można przeżyć). Dziś przyszedł spec z Telekomunikacji i powiedział, że to wina routera, który zawiesił łącze (czy coś w tym guście). Coś takiego jest w ogóle możliwe? Czy też mnie tu ktoś w konia robi...

EDIT. komp, router i linia telefoniczna są podłączone do UPSa

Lichtenstein - 16 Marca 2010, 11:51

joe_cool: to może być 14. Bawarski Królewski Regiment Piechoty (czy jak tam się poprawnie powinno tłumaczyć).

Jako, że to bawaria, to byli skumani z Austrią (regiment brał udział w wojnie z Prusami w '66 przykładowo), a Jakob Ritter Hartmann, dowodził jednostką w latach 1867-1873. Był taki fajny, że pośmiertnie zostawił nazwisko w nazwie jednostki. A jako, że Bawarię wchłonięto do Cesarstwa w 1871 roku, to sądzę że znalazłaś właściwego Hartmanna - który po prostu skończył żywot jako oficer cesarski, choć w tej samej jednostce.


Niemniej, nie jest to wynik mojej omnipotencji historycznej, a tajników google-fu, więc nie obiecuję poprawności. Niemniej, wydaje mi się, że tu by należało szukać rozwiązania.



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group