Blogowanie na ekranie - Polowanie na Wąpierza
Kasiek - 14 Stycznia 2010, 20:01
Kurczę, u mnie widać zdjęcia...
Agi, fryzura zarośnięta przez hm... 4 miesiące bo nie mam czasu pójść do fryzjera, ale dziękuję Cóż znaczy dobre strzyżenie
Agi - 14 Stycznia 2010, 20:40
Teraz widać.
Kasiek - 18 Stycznia 2010, 18:02
Dzisiaj w pracy była awaria systemu Niczego nie można było zrobić, więc przesiedzieliśmy sobie w bardzo miłej atmosferze, gadając takie głupoty, że opowiadać nei można, ja przeczytałam 200 stron książki, w końcu przełożona się nad nami zlitowała, zabrała nas na spotkanie z nią i wygłupialiśmy się już oficjalnie, od czasu do czasu tylko odbierając jakiś telefon i każąc zadzwonić jutro ;P W końcu zwolnili nas półtorej godziny wcześniej do domu, które to półtorej godziny spędziłam w autobusie :/ No masakra normalnie. A jutro wolne, więc jak Ci wszyscy ludzie z dziś zadzwonią i jeszcze Ci, co normalnie zadzwoniliby jutro... to ja się cieszę, że mam wolne
I ósemka znów mnie pobolewa. Byle do wypłaty i idę ją wreszcie wywalić.
Kruk Siwy - 18 Stycznia 2010, 19:08
Zostaw choć jedynki...
Khorne_S - 18 Stycznia 2010, 19:31
Kruku jak zostawi tylko jedynki to będziesz miał podwód by to ścigać jako wąpierza
Kruk Siwy - 18 Stycznia 2010, 19:37
i uśmiech piękny zyska. Szeroki. Od razu się zakocham.
Khorne_S - 18 Stycznia 2010, 19:38
Ty to chyba sobie grabisz u Nureczki...
Kruk Siwy - 18 Stycznia 2010, 19:39
nureczka ynteligentna jest choć na to nie wygląda bo za ładna. Zrozumie dowcip.
Kasiek - 18 Stycznia 2010, 20:50
Jedynki mogę zostawić Bardzo chętnie zresztą
Dopadła mnie niemoc twórcza, jeśli chodzi o magisterkę. Planowałam trzy rozdziały. Pierwszy biograficzny, zebranie faktów z kilku książek, artykułów i tak dalej, oddany do poprawek. Drugi miał być prezentować podejście do kobiety i kobiecości jakie odczytały Kiec i Araszkiewicz. Trzeci moją analizę motywu. A teraz generalnie myślę, że to do dup.y jest bladej w dodatku, bo ile ja mogę mieć własnych przemyśleń? Przecież ja głupia jestem, ja się mogę zachwycać, nawet jeśli (innych) nie zachwyca, ale analizować i mieć przemyślenia? I to w dodatku na jakieś 20 stron chociażby? Ech... Kruku, a zanim zostawię tylko te jedynki i się zakochasz, to może coś podpowiesz? Ty mądry człowiek jesteś. (Dlatego z nureczką się dobraliście.)
Kruk Siwy - 18 Stycznia 2010, 20:56
Pomyślę, się zobaczy. Ale nie licz na mnie za bardzo, kompinuj ruda. Kompinuj! I bez podlizywania proszę.
No i jakieś choćby szczątkowe przemyślenia masz w temacie? Rzuć mi parę tych mądrości, żebym wiedział dokąd chciałaś (lub uważałaś, że chcesz) dojechać. Ale to już może mailem.
Kasiek - 18 Stycznia 2010, 22:26
Tylko nie "kompinuj", błagam, nienawidzę tego słowa ;P Nie będę się podlizywać. Chyba zostawię to na razie tak jak jest. Nie wiem, czy mam aż tak wiele różnych przemyśleń, różnych od Kiec i Araszkiewicz. Ale zobacze co da się zrobić.
Kasiek - 21 Stycznia 2010, 05:38
Pierwszy rozdział dostałam z poprawkami. Pokreślone jest pół rozdziału, w drugiej połowie jest jedna, dwie poprawki na stronę polegające na wykreśleniu zbędnego określenia innego słowa, czy coś takiego. Te pierwsze pół w połowie bzdurnie pokreślone, jakby czytał pierwsze zdanie akapitu i nic więcej. A najgorsze, że mój rozdział miał być omawiany tydzień temu, kiedy miałam wolne, specjalnie na tę okazję. To odwołał, a omawiał przedwczoraj, kiedy musiałam być w pracy. I pojechał mi personalnie, stwierdzając, ze być może powinnam się oddać pracy w firmie, zamiast pisać pracę, bo do niczego innego na razie się nie nadaję. I o ile wiem, że on ma taki poziom złośliwego humoru, to to już jest chyba mało profesjonalne. Jeżdżenie po konkretnych osobach (nie tylko po mnie, w tamtym roku też to widziałam) nie ze względu na brak pracy nad magisterką, ale np bo mają męża, czy dziecko jest po prostu chamskie.
Mam doła.
Kasiek - 27 Stycznia 2010, 07:48
Ma ktoś sposób na wydłużenie doby?
Fidel-F2 - 27 Stycznia 2010, 08:22
NURS
dalambert - 27 Stycznia 2010, 10:22
Kasiek napisał/a | To odwołał, a omawiał przedwczoraj, kiedy musiałam być w pracy. I pojechał mi personalnie, stwierdzając, ze być może powinnam się oddać pracy w firmie, zamiast pisać pracę |
nie mam pojęcia, no bo skąd czemu odwołał, ale mnie by szlag jasny jako promotora trafil gdyby kiedy mam omawiać czyjś rozdział w pracy mgr. tego kogoś nie było bo sobie dorabia. Niestety to sa studia DZIENNE nie zaoczne i przykre ale najpierw studia potem robota.
Inna rzecz , zę na naszych uczelniach i państwowych i prywatnych panują zwyczaje i stosunki w pełni rozwiniętego feudalizmu i to mocno skrzywionego / feudal przynajmniej miał majatek i sługi utrzymywał, a o wasali dbał/ a tu jeno służyć i milczeć , a wynagrodzenie kto inny płaci.
Kasiek - 28 Stycznia 2010, 00:34
dalambert, a myślisz, ze ja bym nie wolała sobie chodzić na 1 zajęcia dziennie albo 2, a potem na piffko z koleżaneczkami? Tylko nie każdy ma taką możliwość że rodzice ufundują mu studia. Niestety. Zaocznych nie ma, a ja za dużo włożyłam w to żeby teraz zrezygnować. Zresztą, od tego jest tryb indywidualny. Jeśli wykładowca się godzi (a ma prawo nie) to powinien o tym pomyśleć. Ja staję na głowie, żeby jakoś to dograć, a on ma to gdzieś. Jakby mi dali stypendium, to bym zrezygnowała z pracy, ale nie dostanę, bo mam w rodzinie dochód za duży o 1,60 zł
dalambert - 28 Stycznia 2010, 08:10
Kasiek, wiem że życie nie je bajka, a jak zauwazyłaś nie pochwalam feudalnych stosunków na polskich uczelniach / moja córka i zięć tyż przeszli przez meandry pisania doktoratów i asystentury/ cóż trzymaj się
Kasiek - 2 Marca 2010, 19:20
Przeszliśmy na dietę. Wcinamy proteiny a od pojutrza też warzywa. Nie wiedziałam, że można tak za porem tęsknić
mBiko - 2 Marca 2010, 22:43
Kasiek, lepiej powiedz gdzie się podziewałaś.
dalambert - 2 Marca 2010, 23:18
Kasiek, właśnie gdzie Cię nosiło wiedźmo jedna
Kasiek - 3 Marca 2010, 20:28
A, jakoś tak... SFa czytałam... muszę przyznać, że się pozytywnie zdziwiłam, zwłaszcza w kwestii dialogów i użycia w nich małych i dużych liter.
Poza tym jakoś w apatię chyba wpadam. I to taką porządną. No i praca, studia, dom. Czasem nie mam siły i czasu po nosie sie podrapać.
Marcin schudł w ciągu 3 dni 2,5 kg. Jedząc do syta, zeby nie było, ze się głodzimy, nie nie co to to nie. Ja jeszcze się nie ważyłam. Jutro warzywka będziemy mogli jeść
Martva - 3 Marca 2010, 20:34
Nie żebym krakała, ale IMHO takie
Kasiek napisał/a | w ciągu 3 dni 2,5 kg. |
wróci dość szybko, jak się wróci do poprzedniego trybu jedzeniowego
Ellaine - 3 Marca 2010, 21:08
Zawsze wydawało mi się, że dietę robi się nie po to, by wrócić do dawnych przyzwyczajeń żywieniowych. Więc może nie będzie tak źle, Martvo, jak mówisz.
Martva - 3 Marca 2010, 21:13
Ellaine, myślisz że gdyby ludzie chudli raz a dobrze, to przemysł odchudzaniowy miałby się tak świetnie?
Ellaine - 4 Marca 2010, 18:16
Nie chodziło mi o to, że chudną raz a dobrze. Tylko, że jeśli człowiek naprawdę chce i mu zależy to da radę, i zdobędzie się na tyle silnej woli, żeby nie wrócić do starej diety. A przecież życzymy dobrze Kasi i Marcinowi, prawda? :) Dlatego sugerowałam, żebyś dopingowała zamiast krakać :P (jak to sama raczyłaś zauważyć :) )
Kasiek - 5 Marca 2010, 17:46
Po pierwsze, taka dieta jest całkiem dobra. Nie na zawsze, bo twarożkiem to bym chyba wymiotowała po pół roku, ale te trzy miesiące wraz ze stabilizacją da się przeżyć. No i dało się odkryć, że do wielu rzeczy można zastosować mniej tuczące zamienniki - np nie smażyć na tłuszczu, bo od tego mamy dobrą patelnię, żeby smażyć bez a i tak wyjdzie pycha.
Bez cukru na dłuższą metę nei da się, ale jedzenie otrębów i później wyjdzie nam na dobre, jak i nawyk picia dużej ilości wody np. Poza tym potem dojdą siłownia i basen będzie dobrze. A no i jeden dzień w tygodniu potem to ścisła dieta białkowa, więc jakiś bat nad tłuszczem będzie
A Martva ma rację, jak trochę się nawet nie przestawimy to wszystko wróci...
A i te 3 kg na dzień dobry to tzw. "faza uderzeniowa", największy szok dla organizmu po odstawieniu tłuszczów i cukrów, dlatego chudnie jak głupi. Potem już mniej, w ciągu półtora miesiąca powinniśmy stracić niewiele ponad 5 kg... więc w porównaniu z tymi 3 dniami to mało. No i jeszcze potem całe 65 dni na stabilizacji tego...
Martva - 5 Marca 2010, 18:10
Kasiek, podziwiam za decyzję. Ja bym na diecie białkowej z głodu padła
Kasiek - 5 Marca 2010, 19:19
No tak, Ty to co innego, a ja polubiłam sojowe kotlety
Ale dzisaj miałam napad kryzysowy i kupiłam chipsy. Cudne, paprykowe chipsiki... Jak kupiłam to mi przeszło i leżą w biurku Ale kupić musiałam...
ihan - 5 Marca 2010, 19:29
Hmm, a jak ze stroną zdrowotną takiej diety? To znaczy, czy za dużo białka czegoś tam nie obciąża? Mogłabym żyć na diecie warzywnej, gdyby takie pokrojone i obrane, świeże warzywa były do kupienia za rozsądną cenę. A nie były koszmarnie drogie jak teraz. I w takich porcjach dla pojedynczych. Bo robić to mi się nie chce .
merula - 5 Marca 2010, 19:35
Zbyt dużo białek zakwasza organizm i może powodować bóle stawów.
|
|
|