Piknik na skraju drogi [książki/literatura] - Ostatnio czytane
Gwynhwar - 4 Czerwca 2008, 11:08
Rodion napisał/a | uczucie ze jedna trzecia książki to produkt niedorobiony i wysilony |
Jak Ty ostatnio strasznie marudzisz!
ilcattivo13 - 4 Czerwca 2008, 14:40
W ramach czytania lektur lekkich, łatwych i przyjemnych (akurat tego potrzebowałem)- "Zemsta Czarnego Vulmei" Roberta E. Howarda i "Czarnoksiężnik z ZAO" Lina Cartera. Pierwsza pisana bardziej na serio, druga wyraźnie "dla jaj", ale ocany takie same - 6,5/10.
Deldongo - 5 Czerwca 2008, 11:01
Kumpel mnie ostatnio (że tak powiem) zgwałcił, bym przeczytał "Krople światła" Rafaela Marina. Broniłem się rękami inogami (bez oporu nie ma gwałtu, nie?), ale w końcu uległem (bez tego jest tylko usiłowanie, prawda?). I nie żałuję, choć space opery do tej pory omijałem szeokim łukiem. Dobrae, a nawet bardzo.
mBiko - 7 Czerwca 2008, 15:46
Dżihad Butleriańki.
Czyta się dosyć dobrze, pomimo tego, że od poziomu Diuny jako takiej znacznie odbiega. Trzyma pułap dalszych części cyklu. Trochę drażni wielość wątków, których część na razie nie prowadzi do niczego, oraz brakuje takich na prawdę krwistych postaci. Dla miłośników (aczkolwiek niekoniecznie fanatyków) Diuny rzecz obowiązkowa.
ilcattivo13 - 7 Czerwca 2008, 17:08
Harry Harrison "Kosmiczne Szczury" -jakby nie można było pozostawić oryginalnego tytułu - "The Best of Harry Harrison" . Tym bardziej, że to naprawdę jest "THE BEST OF". W innych zbiorach opowiadań HH też są opowiadania genialne, ale w tym zbiorze są najlepsze z najlepszych. Do tego obdarzone komentarzem autora... Wszystkie pochodzą z lat 1961-1973. Oprócz typowo rozrywkowych opowiadań (Jason din Alt się kłania) są też takie, które zmuszają do myślenia. Biorąc pod uwagę, że pisane były z myślą o amerykańskim odbiorcy, zmuszają do myślenia w sposob podobny do tego, w jaki zmusza do zejścia z jezdni rozpędzony litewski TIR z naczepą wyładowaną płytą pilśniową z fabryki w Grygiszkach No cóż, to przynajmniej działa...
Daję 8,5/10
Fidel-F2 - 8 Czerwca 2008, 10:00
Ja, Gelerth - Wladysław Pasikowski. Post-apo plus kontakt z obcą cywilizacją. Jestem w ciężkim szoku. Tak nieudolnego gniota nie czytałem chyba nigdy. Język wypracowań szkolnych z przełomu 6/7 klasy, na poziomie zdania jest żenujący. Głupot, nielogiczności, braku sensu i chciejstwa autora mamy bez liku, niemalże na każdej stronie. Fascynująca jest naiwność niektórych konceptów. Gdyby NURS dał coś takiego w SF, to skończyło by to się linczem autora a za Ojcem redaktorem śmiech wlókłby się latami. Dowolny szort z Forum jest lepiej napisany.
Na koniec powiem, ze pozycja może zainteresować na zasadzie bilogicznego kuriozum. Nigdzie więcej czegoś takiego nie doświadczycie. To trzeba przeczytać.
Martva - 8 Czerwca 2008, 13:26
To co, puszczasz na Allegro?
Fidel-F2 - 8 Czerwca 2008, 13:44
pewnie tak, jak wroce do kraju, stówka wpadnie
Hubert - 8 Czerwca 2008, 13:46
Fidel-F2 napisał/a | Ja, Gelerth - Wladysław Pasikowski |
Pasikowski od Gliny?
Witchma - 8 Czerwca 2008, 13:46
Fidel-F2, toś Ty chyba Chruszczewskiego...
Fidel-F2 - 8 Czerwca 2008, 13:46
Pasikowski od Psów
Hubert - 8 Czerwca 2008, 13:52
Od czego by nie był - już wiadomo, o kogo chodzi.
Kruk Siwy - 9 Czerwca 2008, 09:11
Czytałem (próbowałem w każdym razie) w momencie jak się ukazało (wczesne lata 90 te). No kicha prosz państwa. Nie rozumiem legendy tej ksiązki niezależnie kto "to" popełnił.
Adanedhel - 10 Czerwca 2008, 09:24
"Hyperion". Naprawdę solidna książka, choć porównania do "Diuny" chyba nieco na wyrost. Zresztą nie jestem pewien, czy od Simmonsa bardziej mi się podobały "Ilion" i "Olimp". Mimo to wszystkie opowieści w "Hyperionie" są ciekawe, a Simmons tradycyjnie pięknie buduje układankę. Zachęcony sięgnąłem po "Upadek Hyperiona" i... od razu mam wrażenie, że książka jest o kilka klas słabsza niż pierwsza część.
ilcattivo13 - 10 Czerwca 2008, 11:33
"Potworny Regiment" Pratchetta. Nieco słabsza od genialnej "Straży Nocnej", ale i tak jest bardzo dobra. W dodatku znowu pojawia się Sam Vimes , co prawda w roli drugoplanowej, ale jednak się pojawia.
Po raz kolejny widać tendencję zmian w cyklu Pratchetta. Kolejne książki przypominają coraz mniej komedie slapstickowe, a humor jest często podszyty smutkiem. Ile w tym wpływu choroby Mistrza, a ile innych czynników - może kiedyś się dowiemy. W każdym bądź razie, kolejne książki Pratchetta są coraz głębsze, coraz dojrzalsze i coraz bardziej nadają się na lektury szkolne
Innym przykładem zmian cyklu są znikające przypisy. W "Potwornym..." naliczyłem ich tylko 8.
Daję 8/10 i wierzę, żę kolejna część cyklu będzie znowu jak wielka, ogromna ryba
EDIT: literówki
Hubert - 10 Czerwca 2008, 15:21
Antymonachomachia Krasickiego. Świetna, niemożebnie złośliwa rzecz.
Magda - 11 Czerwca 2008, 10:08
Norweski dziennik tom 1 i 2. Dobrze się czyta, świetne dialogi pomiędzy Tomkiem a Maćkiem szczególnie te w których dodatkowym elementem jest siekiera
Barello - 12 Czerwca 2008, 11:13
O, ja też Norweski dziennik, ale tom 1. Skoro zacząłem, to i skończę. Za następne uprzejmie dziękuję. Wolę tegoż autora w zbiorach typu 2586 kroków albo Czerwona gorączka.
Virgo C. - 12 Czerwca 2008, 17:02
We wtorek zacząłem Drogę i w zasadzie tylko na jedną chwilę przerwałem lekturę. Kto już przeczytał pewnie domyśla się na jakiej scenie (a jak nie to niech sobie przypomni odwiedziny w porzuconym pośpiesznie obozowisku). Przerwałem nie dlatego, że jakoś mnie obrzydziła - po prostu zdałem sobie sprawę, że gdyby świat zmieniłby się tak jak to opisał autor to taka sytuacja byłaby możliwa. I to mnie chyba najbardziej w całej książce przeraziło.
O samej książce wszystko powiedział już Dabliu, ja mogę tylko dodać, że ten ascetyczny język (dominują pojedyncze słowa i równoważniki zdań) skutecznie nie pozwalają oderwać się od lektury. A w czasie jej trwania co jakiś czas miałem skojarzenia z historią Abrahama oraz z rozmowami, jakie toczyli pomiędzy sobą Vladimir i Estragon w Czekając na Godota Becketta.
Nie wiem czy po przeczytaniu Drogi stałem się (bądź stanę) lepszym człowiekiem. Wiem za to, że zwątpiłem w ludzkość.
Agi - 14 Czerwca 2008, 12:33
Pani Dobrego znaku - Kres znakomicie przukuwa uwagę czytelnika i wywołuje wzruszenie. Czytając ostatnie rozdziały miałam mokre oczy, czego wcale się nie wstydzę.
Hubert - 14 Czerwca 2008, 17:29
Tak, ostatnie rozdziały u Kresa zawsze niosą ze sobą potężny ładunek emocjonalny. KońcówkaKróla Bezmiarów przywołuje na twarz uśmiech zadowolenia, Grombelardzkiej Legendy - dziką satysfakcję ("dobrze tak, sk...synowi) i uśmiech, ale już gorzki; Pani znowu jest weselsza, żebyśmy potem posmutnieli przy lekturze Porzuconego Królestwa. Tak, Kres po mistrzowsku szafuje nastrojem - tak opowieści, jak i czytelnika.
Adon - 14 Czerwca 2008, 20:18
Mógłby tylko wreszcie coś nowego wydać, a nie na laurach spoczywać po przejściu na zawodowstwo. :>
Rację tu Andrzej Pilipiuk ma - jeśli autor chce się z pisania utrzymać, nie może dać o sobie zapomnieć. A z całym szacunkiem do Feliksa, którego pisarstwo ponownie polubiłem jakiś czas temu, do takiego Tolkiena to mu daleko, żeby pozostać niezapomnianym po jednym dziele.
dzejes - 15 Czerwca 2008, 21:48
Nie tyle czytane, co wysłuchane - Duma i uprzedzenie czytane przez Joannę Szczepkowską.
Wow... Odkryłem audiobooki.
Gustaw G.Garuga - 15 Czerwca 2008, 21:56
Niektórzy się na nie krzywią, że to niby nie jest właściwa forma obcowania z literaturą, ale niech się krzywią. Ja miałem - i ciągle mam! - ubaw z Potopem z serii GW. Czyta niejaki Michał Białecki, z początku drętwo, ale potem świetnie, łącznie z ruskim akcentem itp. Niestety, zawalił montaż - parę razy ucięło zdanie w środku albo na końcu rozdziału, raz też lektorowi po pomyłce wyrwało się soczyste k****, a montaż nie wyciął
Witchma - 15 Czerwca 2008, 21:59
Wzrokowcom się to nie nada... ja póki nie zobaczę, to nie uwierzę
Stormbringer - 16 Czerwca 2008, 08:33
Dopadłem wreszcie Galerię złamanych piór. Pouczająca.
cutler - 16 Czerwca 2008, 17:21
Jam ostatnio czytoł kilka doprawdy świetnych pozycji:
Skazani na ciszę Davida Lodge'a o przygłuchawym emerytowanym wykładowcy, któremu życie usiłuje urozmaicić pewna studentka. Jak się okazuje, babeczka pisze doktorat traktujący o listach samobójców, a sama ma nieźle poprzewracane w głowie. Sporo dobrego humoru i polski, dość "refleksyjny" akcent.
Igrzyska w Berlinie Guya Waltersa czyli jak w tytule, co za tym idzie - o tym jakim Hitler był skubańcem i jak cwanie przekabacał organizatorów igrzysk, tym samym promował swoją politykę.
Oślepienie Robina Cooka, zdecydowanie jeden z tych lepszejszych thrillerów w dorobku pisarza.
mBiko - 16 Czerwca 2008, 23:19
Apokalipsa według Pana Jana - Sami Wiecie Kogo.
Kawał przyzwoitego thrillera politycznego w scenografii post-apokaliptycznej. Nie można nie kibicować Burmistrzowi, pomimo tego, że jest skurrr.. bez serca, a Zawada z dwoma komandosami w tle to już bohaterowie jak najbardziej pozytywni.
Hubert - 17 Czerwca 2008, 11:37
Gustaw G.Garuga napisał/a | Niektórzy się na nie krzywią, że to niby nie jest właściwa forma obcowania z literaturą, ale niech się krzywią. Ja miałem - i ciągle mam! - ubaw z Potopem z serii GW. Czyta niejaki Michał Białecki, z początku drętwo, ale potem świetnie, łącznie z ruskim akcentem itp. Niestety, zawalił montaż - parę razy ucięło zdanie w środku albo na końcu rozdziału, raz też lektorowi po pomyłce wyrwało się soczyste k****, a montaż nie wyciął |
Można to gdzieś dostać?
Iwan - 17 Czerwca 2008, 14:39
pewnie na allegro
|
|
|