Blogowanie na ekranie - moje śmietnisko
Martva - 16 Września 2008, 19:31
Czy jest na forum jakiś spec od siusiania? Haaaalo?
gorat - 16 Września 2008, 20:17
Chyba nie jest niestety jeszcze aż tak za... hm, hm.
corpse bride - 17 Września 2008, 13:01
sprawdzę w tym przekroju, co konkretnie robi złego ten kobiecy mocz, ale chodziło o jakieś żyjątka chyba, braci mniejszych aligatorów.
Martva - 17 Września 2008, 13:23
Kajmany?
corpse bride - 27 Października 2008, 16:12
myśl o poblogowaniu sobie chodzi ostatnio za mną, ale albo nie mam czasu, albo stwierdzam, że nie mam w sumie o czym pisać...
chociaż z drugiej strony skłamałabym mówiąc, że doskwiera mi nuda.
ale ekshibicjonistyczno częśc mnie pragnie się wirtu-socjalizować, więc się pojawiam niniejszym. wkrótce coś napiszę.
Martva - 30 Października 2008, 09:48
100 lat, corpsiku! Wszystkiego najlepszego i oby M. był dobrym chłopcem :*
Agi - 30 Października 2008, 09:59
corpse bride, urodzinowo 100 lat!
corpse bride - 30 Października 2008, 11:35
dziękuję za życzenia
a życzycie mi 100 lat w sumie, czy stu kolejnych?
Agi - 30 Października 2008, 14:10
corpse bride napisał/a | a życzycie mi 100 lat w sumie, czy stu kolejnych? |
A, to już jak wolisz
Adashi - 30 Października 2008, 14:28
corpse bride, najlepszego Twoje zdrówko!
Chal-Chenet - 30 Października 2008, 14:40
100 lat w zdrowiu.
Virgo C. - 30 Października 2008, 19:26
Wszystkiego najlepszego Corpse
joe_cool - 30 Października 2008, 19:38
stoooo laaaat, stoooo laaaaat
jewgienij - 30 Października 2008, 19:39
Najlepszego! I niech Cię ten facet nie trzyma tylko dla siebie i przynajmniej na forum pozwala się udzielać.
Kasiek - 30 Października 2008, 20:21
Wszystkiego dobrego i Sto lat w uśmiechu
May - 30 Października 2008, 21:17
Wszystkiego najlepszego Corpse, niech Ci szczescie sprzyja
corpse bride - 31 Października 2008, 12:39
dzięki jeszcze raz wszystkim
jewgienij, to nie facet, to jakiś taki chory brak czasu... uważam, że 8h dziennie w pracy to za dużo dla mnie. albo do 6h/dzień codziennie, albo nawet 12h, ale co drugi dzień.
nie mam czasu pisać pracy, robić biżu - nic. trochę to ostatnio mnie zestresowało...
poza tym u mnie fajnie nie wiem, czy kiedykolwiek wcześniej byłam szczęśliwa przez tak długi czas i tak intensywnie.
kupiłam sobie ostatnio najpiękniejszy stanik świata, jest chyba nawet piękniejszy niż elizabeth konrada. znalazłam go przypadkiem w sklepie w m1. chciałam znaleźć w necie jakieś zdjęcia, ale jedno, które zalazłam nie podoba mi się i nie oddaje jego uroku.
aha, i będziemy się za jakiś czas przeprowadzać z kotem na hutę. tylko na razie mój luby udziela azylu znajomym, którzy musieli sie wyprowadzić z wynajmowanego mieszkania zanim wykończyli swoje. właściwie, to jest ono zupełnie nie wykończone, ale mam nadzieję, że pójdzie im z tym szybko, bo spędzanie połowy tygodnia tu, a połowy tam mnie dobija. ciągle się okazuje, że coś, co mi sie potrzebne jest gdzieś indziej. no i kiedy jestem u szm. tęsknię za kotem, a kiedy u siebie - za szm.
dostałam wczoraj fajowy prezent urodzinowy. właściwie dwa, jeden na przystawkę (rękawiczki), a drugi na danie główne (naszyjnik z bursztynków), ale przystawka podoba mi się bardziej a dziś idziemy na romantyczną kolację do edo. mmmmm... sushi
Martva - 31 Października 2008, 18:35
corpse bride napisał/a | nie wiem, czy kiedykolwiek wcześniej byłam szczęśliwa przez tak długi czas i tak intensywnie. |
Cytat | kupiłam sobie ostatnio najpiękniejszy stanik świata, |
Firma? Model?
Cytat | aha, i będziemy się za jakiś czas przeprowadzać z kotem na hutę. |
Ojej, już nie będziesz świtezianką?
A w ogóle, to strasznie mnie podniósł na duchu Twój wpis, czytałam go taka przygaszona ogólnie, a teraz się uśmiecham
Ziuta - 31 Października 2008, 20:22
corpse bride napisał/a | aha, i będziemy się za jakiś czas przeprowadzać z kotem na hutę. |
1. o, gdzie konkretnie?
2. Do Huty. Sorki, że się czepiam głupio, ale po dwóch latach studiowania z przybyszami z różnych części kraju troche się przeczuliłem.
corpse bride - 1 Listopada 2008, 23:34
spoko, ziuta, ja też wszystkich poprawiam i nie uważam, żeby to było głupie czepianie się. tylko co do huty, to nigdy nie pamiętam, jak ma być
martva, świtezianką zostanę 4ever deep in my heart
a stanik kest firmy ROSY, z tego, co znalazłam w sieci to francuska firma. było akurat świetnie lkeżące 70c, bardzo ładnie układa biust i jest wygodny. no i piękny. znaczy, piękny w moim stylu. wzorzysta satyna i czarna koronka. i ślicznie jest wykrojony. i mój - w przeciwieństwie do tego na zdjęciu nie jest za mały, przez co wygląda o niebo lepiej.
Martva - 2 Listopada 2008, 09:51
Oooooch, ubóstwiam satynowe staniki z koronką. W związku z tym nie mam ani jednego. Śliczny.
corpse bride - 8 Listopada 2008, 03:14
dla odmiany inny mi się wcale nie udał. jakiś tam kondada - na zdjęciach wyglądał całkiem inaczej niż w rzeczywistości - prawdziwy kolor jest bardziej jaskrawy i bym się na niego nigdy nie zdecydowała, do tego inne jest wykończenie - u mnie jest jakaś koronka, której nie było na zdjęciach ale to i tak nic. strasznie ma kiepski kształt. robi ładny, bujny, powiedziłabym dekolt, ale kosztem dziwnego kształtu dolnej zewnętrznej części cycusia. dałam mu jednak szansę, bo jest wygodny i ten kształt myślę, że w miarę noszenia się zaokrągli.
o, ten: http://intymnie.com/konra...rod_id-2599.htm
żaby oddać im sprawiedliwość, to teraz zauważyłam, że na tej ohydnej pani na filmiku jest wersja, którą ja mam - z koronką pod całością. ale mi się podobała taka jak na zdjęciu
a z weselszych rzeczy, to jadę (jedziemy) jutro do wrocławia, skąd pojutrze do świebodzic-książa-wałbrzycha-jeleniej_góry-karpacza. a najpierw idę jutro na giełdę minerałów po drodze na dworzec chodzi mi o to jutro, które jest w sobotę. we wrocławiu będziemy pić piwo miodowe. ja bym chciała jeszcze obejrzeć szopkę całoroczną - podobno to some scary shit, ale nie wiem, czy będzie to czynne o 18...
Martva - 8 Listopada 2008, 08:57
corpse bride napisał/a | ale mi się podobała taka jak na zdjęciu |
Jeśli nie zdjęłaś metek, masz chyba 10 dni na odesłanie i zwrot kasy. 'Wygląda inaczej niż na zdjęciu' jest wystarczającym powodem.
corpse bride - 12 Listopada 2008, 11:21
wiem, oddawałam już coś u nich, ale tym razem stwierdziłam, że dam mu szansę. wzięłam go na wycieczkę i przeczołgałam po górach. teraz go wypiorę i pogniotę na mokro. ale już i tak wygląda lepiej - kształt się zaokrąglił.
o innych, pozytywnych, aspektach wycieczki napiszę później. a jest o czym
Martva - 12 Listopada 2008, 18:32
Ale coś w tych jest że staniki zmieniają kształt jak się je trochę ponosi - jedna moja Gaia się zaokrągliła, a jedna La Senza też się zaczęła jakoś lepiej układać.
na pozytywne aspekty czekamy z niecierpliwością
Virgo C. - 12 Listopada 2008, 20:29
No Corpse, czekam na relacje jak Ci się podobało w moich rodzinych stronach
corpse bride - 13 Listopada 2008, 15:34
Dzień 1.
... zaczął się od bardzo owocnej giełdy minerałów. Kupiłam piękne piękności, kupiłam to, co planowałam kupić, kupiłam coś miłego dla siebie, nie zwariowałam od tyla piękna - same sukcesy
Potem pociąg do Wrocławia. Bez rewelacji, ale czuć ekscytacje przed niespodziewaną podróżą.
We Wrocławiu zostawiliśmy nasze nieliczne statki w hotelu z nietopierzem (polecam) i poszliśmy się bujać po mieście. Miasto piękne, zwłaszcza nocą i zwłaszcza, kiedy noc deszczowa Tylko całoroczna szopka, którą chciałam obejrzeć była zamknięta, a szkoda, bo słyszałam, że to some scary shit. Niemniej, kościół od szopki piękny.
A potem było już tylko piwo. Jak ktoś jeszcze nie pił, niech już dziś sprawdzi, jak dostać się do Wrocławia i rezerwuje bilety. Na rynku jest miejsce zwane Spiż i dają tam piwo, które przywróciło moją wiarę w ten trunek. Generalnie nie lubię piwa. A dokładniej - nie lubię tego gatunku, który stanowi 99% polskiego rynku, czyli lagera. Nie wiem, czemu jest takie popularne, przecież jest tyle innych - moim zdaniem lepszych. I czemu minibrowary nie są u nas na porządku dziennym? Piwo polubiłam w Stanach, gdzie odkryłam ile jest jego rodzajów i że sporo z nich jest super. W każdym razie, piwo spiż jest super - niefiltrowane i niepasteryzowane - miodowe, karmelowe, pszeniczne (trochę za kwaśne, ale zostawia tak wspaniały posmak pszenicy, że i to wybaczę) ach!!! Do tego dają chleb ze smalcuchem - sama już nie wiem, co lepsze - ten chleb, czy piwo.
Dzień 2.
Rano ruszyliśmy w wyznaczonym kierunku, co oznaczało konkretnie do Świebodzic, które są bardzo ładnym miasteczkiem w dolnośląskim stylu, gdzie na dworcu PKP podróżnych wita napis 'Zapytaj Boga, ile ma lat', a potem na placyku straszy socrealistyczny w stylu, krępy niczym hipopotam dżej-pi-tu. Na osłodę tuż obok jest cukiernia, gdzie słodkie pyszności były świeże pomimo niedzieli.
Po zapoznaniu się z miasteczkiem poczłapaliśmy do bramy, która prowadziła do parku krajobrazowego. Zapomniałam dodać, że deszcz już nie padał i nie było zimno. Słońce przeświecało przez drzewa, a kolorowe liście pachniały.
Spacerkiem, spaceruniem dotarliśmy do zamku. BTW, czy wiecie, że skarb naszego państwa posiada stado ogierów? Właśnie w Książu.
Zamek Książ polecam Podobno trzeci co do wielkości zamek w Polsce, ale mnie nie ilość, a jakoś urzeka. Nie będę się tu rozwodzić nad tym, dlaczego warto, ale warto ten zamek zwiedzić. Podziemia tylko są przereklamowane, ale za to warto dokupić do biletu wejście na wieżę.
Tu zrobiliśmy małe czary-mary, bo weszliśmy do zamku od strony Świebodzic, a spod niego komunikacja miejską pojechaliśmy do Wałbrzycha (bardzo ładne bilety MPK).
Kto nie był w Wałbrzychu ten nie wie. Kto widział film 'Sztuczki' wie tylko trochę. Bo ten film pokazuje tylko słoneczną i letnią stronę miasta i tylko dworzec Wałbrzych Główny. I to niech was nie zmyli, bo stacja, o którą pewnie będzie Wam chodziło, jak będziecie się tam udawać to Wałbrzych Miasto. Jest jeszcze kilka innych Wałbrzychów, ale te pomińmy milczeniem. Anyway, M. zastanawiał się nad kupnem domku w sąsiedztwie tej pierwszej stacji - pomiędzy hałdą, cmentarzem a wysypiskiem śmieci. Spekulował, że cena może być korzystna. Nie wiem, czy z tego, co napisałam dość jasno wynika, jak bardzo mnie to miasto fascynuje - if you're kinky enough - polecam
Z Wałbrzycha pojechaliśmy do Jeleniej Góry zachodnim wydaniem strzały południa. 60 km w niecałe dwie godziny, czy jakoś tak.
Jelenie Góra, choć blisko Wałbrzycha pokazuje, jak różnie może się potoczyć historia sąsiednich miast i jak różne może być zagospodarowanie kasy przez byłe miasto wojewódzkie, a obecne powiatowe. Jelenia Góra jest kochana i słodka, dobre miejsce także dla ludzi, którzy nieswojo się czują, gdy nie otacza ich sieć globalnych marek. Mają Maca, Pizza Hut, Sfinksa itd. W Wałbrzychu może też mają, ale nie widziałam.
Aby oddać sprawiedliwość dodam jednak, że podczas dziesięciominutowego spaceru z ryneczku na dworzec PKS zostaliśmy zagadnięci przez 3 żebraków.
Z dworca PKS pojechaliśmy do Karpacza, który okazał się większy niż się spodziewaliśmy. Pomimo pewnych trudności (było ciemno jak w d.) odnaleźliśmy nasz pensjonat, który też polecam i zasnęliśmy niczym zwierzęta.
Reszta przygód Czusi i Mrunia w kolejnym odcinku
May - 13 Listopada 2008, 18:02
Martva napisał/a | Ale coś w tych jest że staniki zmieniają kształt jak się je trochę ponosi - jedna moja Gaia się zaokrągliła, a jedna La Senza też się zaczęła jakoś lepiej układać.
|
Moje La Senzy ukladaly sie z czasem coraz gorzej, na to wyglada, ze jestem z ta marka niekompatybilna. Wszystkie trafily zatem do Martvej i czekaja na to, az moja szanowna siostra raczy je wystawic na allegro
Corpse, fascynujaca epopeja! Czekam na dalszy ciag!!!
Virgo C. - 13 Listopada 2008, 21:06
Wspomniany przez Ciebie pomnik chyba długo się nie utrzyma - zbierane są podpisy pod petycją, aby go zmienić na cokolwiek innego, byle ładniejszego. Niestety raczej będzie ta sama postać, powrót do nazwy Plac legionów jest raczej nierealny
No i Corpse nie widziałaś w parku wszystkiego - ominął Cię ruiny Starego Książa czy dawny pałacyk myśliwski leżący nad jeziorem. Ale to może innym razem
A z tymi sztuczkami to tak nie do końca - dworzec w filmie to nie Wałbrzych tylko Oława. Ale sama wiocha górnicza ma i Mc i całą resztę fastfoodowych cudów. Ale osiedlać się tam to samobójstwo (zresztą większość kadry kierowiczej firm wałbrzyskich mieszka w Świebodzicach)
Fidel-F2 - 14 Listopada 2008, 06:43
corpse bride napisał/a | Tu zrobiliśmy małe czary-mary, bo weszliśmy do zamku od strony Świebodzic, a spod niego komunikacja miejską pojechaliśmy do Wałbrzycha (bardzo ładne bilety MPK).
Kto nie był w Wałbrzychu ten nie wie. Kto widział film 'Sztuczki' wie tylko trochę. Bo ten film pokazuje tylko słoneczną i letnią stronę miasta i tylko dworzec Wałbrzych Główny. I to niech was nie zmyli, bo stacja, o którą pewnie będzie Wam chodziło, jak będziecie się tam udawać to Wałbrzych Miasto. Jest jeszcze kilka innych Wałbrzychów, ale te pomińmy milczeniem. Anyway, M. zastanawiał się nad kupnem domku w sąsiedztwie tej pierwszej stacji - pomiędzy hałdą, cmentarzem a wysypiskiem śmieci. Spekulował, że cena może być korzystna. Nie wiem, czy z tego, co napisałam dość jasno wynika, jak bardzo mnie to miasto fascynuje - if you're kinky enough - polecam | jechałem kiedyś pociągiem z kilkoma studentami z Wałbrzycha i gitarą. Jednym z częściej śpiewanych przez nich utworów był kawałek z refrenem wykonywanym z rozdzierającą melancholią. Refren brzmiał 'Dlaczego Wałbrzych?'.
|
|
|