Zadomowienie - powitania na forum - Luźne rozmowy bez tematu
Czarny - 6 Października 2006, 08:51
Maybe, ale pozaregulaminowa. Przekleństwom mówimy NIE
Fidel-F2 - 6 Października 2006, 08:53
Czarny pełna zgoda. Tyle ,że ja nie przeklinałem.
Kruk Siwy - 6 Października 2006, 09:21
Fidel-F2, nie to Fiutek. Jakie nazwisko taka funkcja a być może także człowiek. Ale może go krzywdzę...
No i popatrz nie mamy kopalni uranu a mamy moralistów... Ech w takich kopalniach trzeba dużo rąk do pracy i personel szybko sie zmienia. Naprawdę szkoda.
Alatar - 7 Października 2006, 20:51
Centrum Sztuki Filmowej
Zapowiada się ciekawie.
mawete - 11 Października 2006, 11:56
Kurcze... jakoś ostatnio w tym dziale robię "Oznacz wszystkie tematy jako przeczytane"... Czyżby zmęczenie materiału?
hjeniu - 11 Października 2006, 12:54
Starzejesz się, setka już niedługo
gorat - 11 Października 2006, 14:20
4000 raczej
Pako - 11 Października 2006, 14:29
to prawie jak przedwieczny
gorat - 11 Października 2006, 14:37
Może byś raczej o potopie nam opowiedział, zamiast grepsami sypać?
mawete - 11 Października 2006, 14:53
Się mi nie chce...
Kruk Siwy - 11 Października 2006, 14:56
Wiecie, mokro było. Ale to tylko woda. No to o czym gadać.
Dunadan - 12 Października 2006, 01:02
a ja dzis w nocy zobaczylem kobiete tak pijana ze... ze poruszala sie DOKLADNIE tak samo jak 'pielegniarki' z filmu Silent Hill ( albo manekiny z gry... ) - az mi sie normalnie nieprzyjemnie zrobilo jak ja zobaczylem, bylem normalnie w szoku... wywijala wszystkimi konczynami we wszystkie strony, a jej ruchy byly kompletnie nieprzewidywalne i takie... szarpane, gwaltowne... brrr...
Kruk Siwy - 12 Października 2006, 09:04
Dunadan, ech młodość... Niejedno przed Tobą do zobaczenia.
Godzilla - 12 Października 2006, 10:31
We wczesnych latach 90-tych przeżyłam szok, jak Kuroń wprowadził zasiłki dla bezrobotnych. Jak przyjechałam do babci na wakacje, do Brodnicy, okazało się, że wokół roi się od mętów, pijaczyn tak wyniszczonych, jakby mieli za pięć minut wykitować. Były też kobiety, przepraszam za słowo. Maszkarony wychudłe, włosy w strąkach, mordy sinoziemiste. Ledwie to człowieka przypominało. Najwyraźniej mieli za co chlać, bo w budynku po starym PKSie otwarto "pijalnię piwa".
W tym samym roku na emeryturę przechodziła moja teściowa, nauczycielka ze zszarpanym zdrowiem. Przez ostatnie lata harowała biorąc dodatkowo różne zajęcia typu szkolny teatrzyk, kółko czegoś tam, biblioteka, żeby sobie dorobić do emerytury. Pracę skończyła w czerwcu, a we wrześniu z okazało się, że ministerstwo pana Kuronia wszystkie te wypracowane dodatki jej obcięło z mocą wsteczną.
Taki sobie kontraścik.
Dunadan - 12 Października 2006, 11:15
Godzilla - jakos mnie to nie dziwi, czasem mm tak wrazenie ze to juz wrodzone u Polakow - pieprzyc co sie da :/
Kruku - a co ma tutaj mlodosc? troche sie dziwilem jak czlowiek moze byc tak pijany i jeszcze isc... normalnie czad.
Kruk Siwy - 12 Października 2006, 11:23
Dunadan, ma. Poprostu jak pożyjesz trochę dłużej to się napatrzysz na takie widoki. Nie będą Cię dziwić. Choć zniesmaczać - pewnie tak. Zresztą za 30 lat to i niesmak Ci minie. Obojętność pozostanie. Ot co.
Dunadan - 12 Października 2006, 11:40
Ja najpierw sie przerazilem ( koszmary wrocily... ), potem lalem ze smiechu ze znajomymi... widzielm juz naprawde duzo pijanych ludzi... pewnie mniej niz ty ale to bylo naparwde duzo... ale czegos takiego jeszcze nigdy... ciekawe czy kiedykowliek sam tak wygladalem
A poza tym Kruku - wapniaczysz 'jak bedziesz wmoim wieku...' ale na razie nie jestem Swija droga troche to takie smieszne jest - jak to latwo czlowiek sie zmienia i zapomina niejako jak to bylo wczesniej, nie potrafi odbieracswiata w dany sposob...
Kruk Siwy - 12 Października 2006, 11:53
Wapniaczę. Oczywiście. I Ty też, tylko jeszcze tego nie czujesz. Suma doświadczeń rośnie, czy chcesz czy nie. A moje westchnienie było westchnieniem wapniaka, który obecnie już rzadko kiedy może powiedzieć"coś takiego zdarzyło mi się pierwszy raz". To fajne uczucie zobaczyć coś pierwszy raz.
Nawet nie wiesz jak fajne. Choćby samo doświadczenie/widok/doznanie było z gatunku średnio przyjemnych.
No dość wapniaczenia!
mawete - 12 Października 2006, 17:01
Dun: to trzeba było mieszkać "na" ciekawej dzielnicy szybko byś zobaczył...
Kruk: racja.
Godzilla: ech... teraz by nie przeszło, wtedy też się można było odwoływać (ale kto wiedział) jest coś takiego jak prawa nabyte i za to błogosławię UE
hjeniu - 12 Października 2006, 17:25
Eee tam ciekawa dzielnica, na wsi trzeba było mieszkać.
BTW: Widziałem kiedyś gostka który w stanie wskazującym na osuszenie gorzelni, wsiadł na rower a potem zapomniał co dalej, jak rymnął o asfalt to myślałem, że będzie pogrzeb, ale nie - gość pozbierał się z gleby jak T-1000 podjął jeszcze kilka desperackich prób okiełznania rumaka w końcu użył go jako oparcia i ruszył w kierunku domu, cała droga (wojewódzka) jego Następnego dnia idę do pracy 7.00 patrzę siedzi pod sklepem i posila się nalewką. Miszcz
Dunadan - 12 Października 2006, 17:47
'W' ciekawej dzielnicy to ja mieszkalem. A raczej kamienicy jedna z bardziej znanych kamienic w TM ( wsord policji oczywiscie ). Sasiedzi byli wprost powalajacy - kamienica posiadala zamkniety plac ( tzn. kamienica w ksztalcie kwadratu a posrodku byl placyk ) - wszysko oczywiscie straszliwie obskurne bo kamienica nie byla remontowana od... hmmm - nigy? ( ma ponad 100 lat ), a na samym placyku nie roslo ani zdzblo trawki - tylko poniewieral sie szary pich, psie kupy i jakies reszty ze smietnisk ( ktore byly przynoszone przez sasiadow ). No a sami sasiedzi dzien w dzien siedzili przy ladnie rozstawionym stoliczku, posrodku tego wszystko - wiecie, pelna kulturka, flaszeczka posrodku, parasol itp... i tak dzienw dzien. Bylem w szoku jak czlowqiek moze wlac w siebie taka ilosc chemii...
Nexus - 12 Października 2006, 22:50
Ja mam okazję ogladać scenki rodzajowe w jednym miejscu na trasie do pracy. Jadąc autobusem ma się trochę czasu na obserwacje. To jedno miejsce ma stałych klientów, bez względu na porę roku i kiedyś kompletnie wymiękłem, jak zobaczyłem 4 gości o 6.30, w ZIMĘ, kiedy na zewnątrz było jakieś -15, a oni stali w kółeczku i "trąbili na hejnał" tanią "trąbką owocową". Rany... nieludzka pora, nieludzka temperatura, nieludzkie napoje. To chyba byli Obcy
Dunadan - 12 Października 2006, 23:49
Taaa... to dlatego nie da sie tak latwo nas, Polakow, wybic
Godzilla - 13 Października 2006, 11:34
Kolega jechał sobie kiedyś drogą, taką niezbyt wielką międzymiastową. Samochodem. W pewnym miejscu utknął w ogromnym korku. Oho - pomyślał - mijanka. Po dłuższym czasie stania w rzeczonym korku okazało się co następuje: pośrodku jezdni żeglował sobie pieszy, trzymając w ręku solidny żelazny słupek, dosyć długi (czyżby dla utrzymania równowagi?). Kiedy sztorm znosił go w lewo, ruszały samochody z prawej. Gdy w prawo - samochody z lewej. Ciekawe, że nikt nie wpadł na myśl, żeby wziąć delikwenta za fraki i sprowadzić do rowu.
dareko - 13 Października 2006, 11:55
Zelazny slupek Godzilla, to moglo byc powodem.
Godzilla - 13 Października 2006, 12:47
Podejrzewam, że na tym etapie to słupek machał pijakiem a nie pijak słupkiem. Ale fakt, któż to może wiedzieć.
Rafał - 13 Października 2006, 13:16
Kiedyś popracowałem sobie miesiąc w Holandii i nabyłem w Polmozbycie motocykl marki Jawa 350 TS (turbo sport to miało się nazywać chyba, cha, cha, cha). W moim miasteczku trąbienie z gwinta ma długą i chlubną tradycję, szczególnie w rejonach wybitnie podgórskich. Jadę sobie kiedyś na przełęcz, a tu wyskakuje zza krzaka gostek o fioletowym zabarwieniu twarzy, z jabolem w ręku i krzycząc HAAA staje przed motorem rozkładając ręce (do dziś nie wiem o co mu mogło wtedy chodzić, czy chciał pokazać jako jest odważny, czy silny, czy chciał mnie nastraszyć, no nie wiem) - oczywiście przejechałem po gościu, bo nic innego nie mogłem zrobić (nawet podrapać się po łbie bo w kasku jechałem). Po paru metrach staję, chcę ratować gościa - w końcu sto kilkadziesiąt kilo przyjął na klatę i całą resztę, a ten jak się nie zerwie z asfaltu, jak nie złapie flachy za szyjkę, jak nie wyrwie za mną ... O tak, pijanego jak nie zabijesz od razu to nic mu nie będzie.
Ziemniak - 13 Października 2006, 13:29
TS - Twin sport, jako że ta jawa była dwucylindrowa i czarna w dodatku
Kruk Siwy - 13 Października 2006, 13:37
Niektórzy w szoku bez rąkl i nóg pomykają szybciej od zajęcy i Javy turbo. Haha. Ale fakt - pijany zniesie znacznie więcej niż trzeźwy. I większego farta ma.
Jechałem kiedyś Kamazem - zestaw razem jakieś 40 ton. Tak ze 70 na godz. Noc. Grudzień. Ślisko. A tu w świetle reflektorów tańczy na środku szosy obywatel PRL. Dep po hamulach. Sk..syn oparł się o maskę. Wykorzystał swoją szansę co do milimetra.
Żyje pewnie do dziś, chyba, że ktoś miał gorsze hamulce.
A koniec sytuacji był taki: po 10 kilosach strzeliły nam oba tylne bliźniaki. Jak nic naruszone tym rozpaczliwym hamowaniem. To że nie trafilismy do rowu to cud. Cud bo gdyby to żeliwo wiezione na pace ścieło by kabinę i nasze łby...
Miejscowość Łask pod Łodzią zapamiętam do końca życia...
hrabek - 13 Października 2006, 13:41
Znaczy twin od dwoch cylindrow, a sport, bo czarna? Cholera, przemaluje mojego starego escorta 1.3 na czarno, tez chce miec wersje Sport :D
|
|
|