Science Fiction Fantasy i Horror - Zawieszenie wydawania Science Fiction Fantasy i Horror
RD - 27 Marca 2012, 08:52
piotik napisał/a | Wiem co chcesz mi powiedzieć |
Doprawdy? Zadałem tylko pytanie.
piotik napisał/a | Mam do Ciebie tylko jedno pytanie i odpowiedź na nie może być poparciem Twojej tezy: |
A jakąś tezę tutaj postawiłem?
Cytat | Dlaczego książki w stosunku do innych źródeł kultury są takie drogie. |
W porównaniu do jakich źródeł kultury? Kina, teatru, filharmonii? W porównaniu nie są wcale drogie.
A na cenę składa się wiele czynników, pośród których niebagatelną, a może nawet główną rolę odgrywa zbójecka marża różnych pośredników. Poza tym, w Polsce do kultury się nie dopłaca, kultura ma na siebie zarobić i przynieść dochód państwu w postaci podatków. Co więcej, rządy czynią regularne zakusy na "ulgi" dla autorów w postaci obniżenia im kosztów uzyskania przychodu. Przy czym - tak na marginesie - te same koszty dotyczą np. pisarza, aktora, piosenkarza, dziennikarza i striptizerki, czego zupełnie nie rozumiem. W przypadku jednej mojej książki państwo otrzymuje podatki z takich źródeł jak: moje honoraria, zyski wydawnictwa, drukarni, hurtowników, księgarzy. Kupując moją książkę też oddajesz państwu haracz ze swoich zarobków, które wszak też już zostały trzydzieści razy opodatkowane. Pewnie coś mi po drodze umknęło, ale w przypadku tych rozważań to nieistotne, chodzi o przykład.
Honoraria za przekłady stoją od lat w miejscu (w niektórych firmach nawet zostały obniżone) - nie tylko dlatego, że wydawcy są wredni i nie chcą zapłacić więcej, ale też sami mają problemy finansowe, chociażby z tego względu, że taki ępik płaci jak chce i kiedy chce, pozostając monopolistą na rynku. Jest to więc także problem uregulowań prawnych dotyczących postępowania takich kolosów względem kontrahentów, a uregulowań nie ma bądź działają na korzyść strony silniejszej.
Paliwo, gaz, żywność, wszystko drożeje, co z jednej strony wpływa na kondycję portfela konsumentów, a z drugiej zmusza producentów do podnoszenia cen. I zaczyna się błędne koło. Na własne oczy widziałem i na własnej skorze poczułem, jak padają teoretycznie bardzo poczytne gazetki dla pań, będące własnością wielkich europejskich i światowych koncernów.
To wszystko i jeszcze wiele innych czynników odbija się na cenie książek. Nie pisz mi więc, że działania polityków nie mają tu nic do rzeczy, a winni takiej a nie innej sytuacji są tylko czytelnicy. Mam na co dzień do czynienia z ludzką biedą i z przerażeniem patrzę, jak się powiększa, wbrew temu, co widzę i słyszę w środkach musowego przykazu.
To co opisałem to tylko czubek góry lodowej.
Pewnie mawete dorzuci jeszcze coś od siebie.
dalambert - 27 Marca 2012, 09:05
RD, + 1
tylko dorzucę / jakby kto nie bywał / bilet do kina 28 zł, idziesz z kimś 56 zł, jak w pysk strzelił , o czipsach chrupkach i innych extrawagancjach nie wspominając
Godzilla - 27 Marca 2012, 09:09
Pierwsze o co człowiek się martwi, to czy zarobi na ZUS. Dopiero jak zarobi na ZUS i wykarmi tę nienasyconą gębę, może pomyśleć o zarobieniu na dzieci, dom, cokolwiek. Dalej, jak dobrze pójdzie, może starczy na przyjemności.
Witchma - 27 Marca 2012, 09:17
Godzilla, święte słowa
merula - 27 Marca 2012, 09:28
Godzilla napisał/a | Pierwsze o co człowiek się martwi, to czy zarobi na ZUS. Dopiero jak zarobi na ZUS i wykarmi tę nienasyconą gębę, może pomyśleć o zarobieniu na dzieci, dom, cokolwiek. |
i właśnie tego nie rozumiem. u pracownika etatowego, jakby to nie było rozliczane, ZUS jest procentowym udziałem dochodu. jeśli masz tzw. wolny zawód/firmę, masz sztywno określone, ile musisz zapłacić. i to jest chore. bo nawet, jak w danym miesiącu nie zarobisz, bo taka specyfika zawodu, to haracz zapłacić musisz, nieważne skąd miałbyś na to mieć.
dzejes - 27 Marca 2012, 09:32
Cytat | Jeszcze parę lat temu pożyczaliśmy sobie w pracy książki, czasopisma. Ostatnio (dwa lata temu) pożyczyłem trzydziestolatkowi książkę Pilipiuka i dotąd jej nie przeczytał, a z rozmowy wiem, że ma Cyfrę+, komputer, Internet; książki nie kupił żadnej. |
Na Cyfrze + leci sporo ciekawych filmów (choć ostatnio dużo mniej, piłka nożna wysysa z tej stacji pieniądze w stopniu straszliwym). Nie wiem dlaczego akurat książka otaczana jest takim kultem. Dobry film utkwi w głowie równie mocno, co książka. A taki Deus Ex do tej pory pamiętam.
Książki są taką samą rozrywką jak gry, czy kino.
merula napisał/a | masz sztywno określone, ile musisz zapłacić |
250 zł przez dwa lata.
merula - 27 Marca 2012, 09:33
~370
dzejes - 27 Marca 2012, 09:36
No tak, dawno już mnie nie dotyczy.
Jak już pisałem kilka razy - jeśli kogoś miesięcznie przeraża taka suma, niech nie bierze się za DzG. Poważnie, wszyscy muszą być biznesmenami? Ja tam szukam etatu.
Matrim - 27 Marca 2012, 09:38
dzejes napisał/a | przez dwa lata | dzejes napisał/a | jeśli kogoś miesięcznie przeraża taka suma, niech nie bierze się za DzG. |
A po dwóch latach co? Likwidować? Bo kończy się okres ulgowy i trzeba płacić ponad 800 zł.
Godzilla - 27 Marca 2012, 09:39
Ludzie likwidują.
dzejes - 27 Marca 2012, 09:41
Matrim napisał/a | A po dwóch latach co? Likwidować? Bo kończy się okres ulgowy i trzeba płacić ponad 800 zł. |
Wolny rynek rajt? Nie stać cię, to out. Od dotowania to są górnicy, nie biznesmeni.
Witchma - 27 Marca 2012, 09:42
dzejes, nie rozśmieszaj mnie... jak rozumiem wszyscy powinni zakładać działalność na 2 lata? Ulga się skończy, czas na zmianę branży?
I owszem, przeraża mnie kwota, którą płacę teraz, czyli ok. 925 zł (i to jest absolutne minimum, bez chorobowego). Państwo jakoś nie przewiduje, że prócz tego muszę zarobić na czynsz, opłaty, jakieś jedzenie choć raz na dwa dni i inne takie, mało istotne drobiazgi.
dzejes - 27 Marca 2012, 09:45
A to państwo ci płaci? Nie wiedziałem.
Godzilla - 27 Marca 2012, 09:46
Efekt zdzierstwa na dzień dobry jest taki, że zostają ci, którzy prowadzą jakąś szerszą, bardziej dochodową działalność. Sklep z ciuchami, hurtownię garnków lub ubrań. Mnóstwo ludzi rzeczywiście wykrusza się, bo na haracz ich nie stać. Aż tyle nie zarobią, żeby to wszystko uciągnąć. Wtedy ustawiają się do pośredniaka, a biznesmeni faktycznie są od dotowania rzeszy bezrobotnych, górników z roszczeniami itd. To nazywasz wolnym rynkiem? Wiele osób prowadziłoby sobie działalność na mniejszą skalę, aby wspomóc domowy budżet, gdyby składka na ZUS faktycznie była procentem od zarobków. Oni by z tego coś mieli, państwo by miało. A tak figa - nie odprowadzą podatków, na ZUS też nie zapłacą, może jeszcze trzeba ich będzie państwowo ubezpieczyć czy bo ja wiem.
Matrim - 27 Marca 2012, 09:46
Godzilla, wiem. Przez to, o czym pisała merula - sezon nie sezon płacić trzeba stałą zafiksowaną stawkę.
dzejes, piękna wizja, nie? Moja żona założyła na początku roku DzG jako fotograf, ma okres przejściowy, jest super. Ale za dwa lata będzie musiała przez pół roku zarobić na kolejne pół roku, bo ZUS nie będzie słuchał, że nikt ślubu w styczniu nie bierze. Ale to tylko jedna strona. Druga, większość fotografów "ślubnych" działa w szarej strefie, dostają kasę do ręki, ceny mają niziutkie, bo nic nie muszą nikomu płacić - konkuruj sobie z takim, który na dodatek wiedząc, że rywal też robi "na lewo" może na rywala donieść i się rywala pozbyć. I taka sytuacja jest na pewno i w innych zawodach. Jak wymyślisz sposób konkurowania z Chińczykami, podziel się ze światem - Nobel murowany.
RD - 27 Marca 2012, 09:48
dzejes napisał/a | A to państwo ci płaci? Nie wiedziałem |
Nie. Państwo z niej zdziera. Czytaj ze zrozumieniem, zanim się uzłośliwisz.
dzejes - 27 Marca 2012, 09:55
Matrim porada prawna za friko - zawieszenie działalności gospodarczej. Można zrobić przez internet.
Konkurowanie z Chińczykami? Dokładanie dla producentów takich samych dotacji, jak oni to robią, zerwanie z wolnym kurem waluty, zakazanie wolnego obrotu ziemią, powrót do 12-godzinnego dnia pracy za ~$150... albo zmiany strukturalne, czyli zaprzestanie konkurowania taniością siły roboczej (a na tym opiera się w dużej części ta nasza zielona wyspa).
A co do konkurencji z szarą strefą - a myślisz, że czemu ja się zwinąłem z handlu ubraniami? To był chyba decydujący powód - gdy widziałem ludzi mających obroty większe od moich, na całkowitym nielegalu. Krew mnie zalewała. I ja dobrze wiem co robi Izba Skarbowy w Bydgoszczy i wiem, że takich zawodników można złapać i kończy się to decyzjami ustalającymi zobowiązanie podatkowe w wysokości na przykład 300.000 zł. Been there, seen that. Tylko co z tego, skoro na miejsce jednego przyjdzie dwóch następnych?
Więc może nie płacz mi tu takiej rzeki i nie opowiadaj o złodziejskim ZUSie, bo to nie ma nic do rzeczy. Gdyby służby kontrolne były odpowiednio skierowane, to konkurencja nielegalna byłaby mniejsza, to na ZUS bym zarobił z palcem w bucie.
Fidel-F2 - 27 Marca 2012, 09:57
Matrim napisał/a | będzie musiała przez pół roku zarobić na kolejne pół roku, bo ZUS nie będzie słuchał, że nikt ślubu w styczniu nie bierze. | niech zawiesi w zimie i odwiesza na wiosne
Godzilla - 27 Marca 2012, 10:03
Czyli przyjdzie urzędnik i uzdrowi gospodarkę. Przysoli kary, naśle komornika, i praworządność się zrobi.
dzejes - 27 Marca 2012, 10:10
Nie no, teraz jest lepiej. 60% ludzi poniżej 25 roku życia jest "twórcami" (pracuje na umowę o dzieło) albo "biznesmenami" (lipna DzG). A potem w mediach płacze, że dzieci się mało rodzi.
Matrim - 27 Marca 2012, 10:13
dzejes, Fidel-F2, rozważaliśmy. Ale poza "ślubami", są jeszcze inne zajęcia - chce się być uczciwym, to zawieszać trudno.
dzejes, ja Ci nic nie płaczę, nie mówiłem nic o złodziejstwie, tylko przyłączyłem się do krytyków nieadekwatnych obciążeń.
dzejes napisał/a | A co do konkurencji z szarą strefą... |
No i widzisz? Byłeś, widziałeś, a teraz mówisz jacy to ci uczciwi są głupi i nie warto, lepiej rzucić to w cholerę i iść do kogoś na etat. Są zawody, których inaczej niż w ramach działalności wykonywać nie sposób, dla tych ludzi pewnie byś poradził "przekwalifikuj się"?
Lis Rudy - 27 Marca 2012, 11:09
Godzilla napisał/a | Pierwsze o co człowiek się martwi, to czy zarobi na ZUS |
Płacę ~1000 złotych. Co miesiąc. I było już tak, że dokładałem do interesu.
dzejes napisał/a | Wolny rynek rajt? Nie stać cię, to out. Od dotowania to są górnicy, nie biznesmeni. |
Żartujesz chyba. A co potem kolego ??? Pośredniak ?
dzejes napisał/a | A co do konkurencji z szarą strefą - a myślisz, że czemu ja się zwinąłem z handlu ubraniami? |
A myślisz że "szara strefa" to tylko twojej działki dotyczyła? Mylisz się. Ja także to odczuwam.
Teraz co dugi człowiek jest grafikiem, projektantem czy skladaczem tekstu. Kupi sobie taki pajac lewe oprogramowanie na bazarze, pracuje bez jakiejkolwiek rejestracji i nie ponosi z tego tytułu ŻADNYCH (!!!) kosztów (zus, podatki, etc.), więc składają oferty klientom na takim poziomie że aż się za łeb łapiesz, jak można za takie pieniądze pracować.
I nazywają sibie "freelancerami", wolnymi strzelcami i artystami. Jak z nimi konkurować legalnie ?! Cała ich działalność sprowadza się do psucia rynku. Ale mam się w takiej sytuacji poddawać ? Rzucić biały ręcznik na klawiaturę ?
Nie.
Walczę dalej, czasmi z lepszym, czasmi z gorszym rezultatem. Ale w życiu by mi nie przyszło zamknąć przez to interesu po 2 latach. Na szczęście są firmy które chcą dostawać za zamówioną pracę f-y Vat i mieć w kwitach wszystko w porządku.
I tak od 11 lat.
nimfa bagienna - 27 Marca 2012, 11:30
Lis Rudy napisał/a | Na szczęście są firmy które chcą dostawać za zamówioną pracę f-y Vat i mieć w kwitach wszystko w porządku.
I tak od 11 lat. |
Si. Dokładnie tak samo.
Od 6 lat. Z pełnym ZUS-em, bez dopłat, ulg, unijnych pie*dół. Może kwestią jest nastawienie - ja nie chcę wydymać Unii na dopłaty, a po 2 latach się zwinąć, tylko pracować, zarabiać i normalnie za to żyć. I udaje mi się to, choć letko nie jest.
mawete - 27 Marca 2012, 13:30
Chyba mi się odechciało pisać cokolwiek.
Anonymous - 27 Marca 2012, 15:18
Z mojego punktu widzenia wygląda to tak:
We wrześniu 2010 wróciłem do Polski z myślą osiedlenia się na stałe. Zarejestrowałem się w urzędzie pracy, odbyłem z panią urzędnik pyskówkę, bo chciałem się dowiedzieć o zasiłek bezrobotnych z UK. Podjąłem pracę w magazynie Kauflandu, po trzech dniach uciekłem stamtąd, bo to co obiecywano mi w agncji pracy nijak miało się do tego co zobaczyłem na własne oczy. Normy wyśrubowane do granic możliwości, traktowanie pracownika jak szmatę. Mieli płacić na akord. Pracowałem w UK w magazynie, orientuję się co można zrobić, a czego nie. Przeszedłem pozytywnie rozmowę w fabryce płytek ceramicznych, po czym po trzech dniach pani kadrowa dzwoni i mówi że przyjęcia wstrzymane zostały do wiosny przyszłego roku. Kaska przywieziona z UK zaczęła się kończyć. Wybór był szybki: powrót do Irlandii Północnej. Kolega znalazł mi skromny pokoik u dobrych ludzi. Po dwóch i pół miesiąca z powrotem w Belfaście. Po tygodniu dostałem pracę dorywczą, po jeszcze dwóch stałą w fabryce. Po dwóch miesiącach wyrzeczeń byłem już w stanie kupić auto. Zmieniłem pracę kilka razy, teraz pracuję jako operator maszyn, jest szansa na dłuższe zaczepienie, teraz mija 7 miesiąc mojej pracy. BTW w grudniu 2010 tuż przed świętami dostałem majla z fabryki płytek żeby się skontaktować w sprawie pracy .
Nie piszę tego żeby się pochwalić jak mi dobrze wiedzie się w UK. Chociaż może tak wyglądać. Raczej żeby uwypuklić różnice między państwem opiekującym się swoimi obywatelami i pasożytem żerującym na tychże. Ja wiem, że nie ma co porównywać gospodarki UK i Polski. Ale niech polski rząd do jasnej cholewy zacznie się starać! To dla mnie niezrozumiałe, że w państwie starzejącym się podnosi się wiek emerytalny do 67 lat zamiast po prostu spróbować zacząć prowadzić politykę prorodzinną, co moim zdaniem za jakiś czas mogłoby zaprocentować wzrostem liczby urodzeń. Pełen podziw z mojej strony dla rodzin które decydują się na drugie dziecko w Polsce. I dla ludzi którzy potrafią tam żyć, bo ja nie potrafiłem. Smutno mi się robi z tego powodu. Smutne realia, niestety...
piotik - 27 Marca 2012, 16:05
krisu zostań politykiem. Będę na Ciebie głosował. Dostaniesz się do rządu i zrobisz w Polsce tak jak jest w Anglii. I będziemy wszyscy szczęśliwi.
Godzilla - 27 Marca 2012, 16:58
piotik, proszę, nie chrzań. Przecież krisu nie żartuje.
piotik - 27 Marca 2012, 17:07
Ja też nie żartuję. Też chcę być bogaty i szczęśliwy, a skoro ci co są u władzy nie mogą tego zapewnić to trzeba wybrać innych. Na tym polega demokracja. Krisu wie jak jest w Anglii ja nie, a jak tam jest dobrze to ja chcę żeby w Polsce też tak było. Bo to od nas zależy jak będziemy żyć.
Godzilla - 27 Marca 2012, 17:54
Będziemy mieć mnóstwo pięknych marzeń a politycy nam obiecają że zrobią nam tak jak jest w Anglii, i nastanie powszechna szczęśliwość.
shenra - 27 Marca 2012, 18:31
A to nie mamy tak jak w Irlandii? No przecież tak miało być. Dziwne...
|
|
|