Ludzie z tamtej strony świata - Stephen King
Memento - 16 Marca 2010, 20:43
Stormbringer napisał/a | Twoje obawy są jak najbardziej uzasadnione. Wciąga jak diabli. Albo raczej: jak zwykle. |
Nie. Ręka Mistrza wessała mnie z siłą o wiele większą. Jakoś nigdy mi to nie robiło wielkiej różnicy, ale może jednak wolę narrację pierwszoosobową? Z drugiej strony, To też nie wessało mnie od razu, więc możliwe że jeszcze zmienię zdanie, bo na razie za mną ledwo 150 stron. I jak to zwykle u Kinga fajnie jest. Ciekawe czy Uncle Steve oglądał Jericho?
terebka - 16 Marca 2010, 23:52
Pierwsze moje skojarzenie? "Simpsonowie" wersja pełnometrażowa. Wypisz wymaluj
Memento - 17 Marca 2010, 09:06
Jaja se waść robisz.
Stormbringer - 17 Marca 2010, 15:21
Memento napisał/a | Nie. Ręka Mistrza wessała mnie z siłą o wiele większą |
Cóż, niewykluczone, że "Ręka mistrza" jest po prostu lepszą książką. Na razie jednak wolę nie porównywać - za dużo mi jeszcze zostało "Pod kopułą" (jak to brzmi!).
Homer - 17 Marca 2010, 22:46
NasirWizz napisał/a |
Słyszałem że książka na początku bardzo wciąga, zaś na końcu wyjaśnienie powstania kopuły nie udało się Kingowi.
Ale jak przeczytam sam ocenię.
Nie po to czekałem tyle na tą książkę żeby teraz na gwałt ją czytać aby zdążyć przed innymi i zarywać szkołę. |
Czytanie na gwałt lub czytanie odizolowane jest jedyną strategią pozwalającą uniknąć natrafienia na takie mikro wskazówki typu "nie czytałem, ale słyszałem, że King coś tam", "fajnie się zaczyna, bo..." . Dwa spoilery w wątku, który powinien być wolny od nich. Poza tym przeczytałem sobie ze dwie recenzje w gazetach (bo na internetowe nie patrzę) i też autorzy chcąc się popisać, nie mówiąc nic, jadą z fabułą prawie do połowy.
Książka dużo lepsza od Reki Mistrza, dużo, dużo, dużo... Jeśli ktoś lubił obyczajowy klimat Miasteczka Salem, tutaj się nie zawiedzie.
NasirWizz
uprzedzając pytanie, to co napisałeś to naprawdę spoiler
Memento - 18 Marca 2010, 13:49
Wcale nie spoiler IMHO. x-)
1/3 przeczytana - i mogę śmiało powiedzieć że te 300 stron to zaledwie wstęp, teraz dopiero będzie ciekawie.
Stormbringer - 18 Marca 2010, 13:55
Chyba jesteśmy w tym samym miejscu, bo mam podobne wrażenie.
Memento - 18 Marca 2010, 13:58
Odpowiadając na spoiler - .
Stormbringer - 18 Marca 2010, 14:08
No to wszystko jasne. Mam nadzieję, że teraz się fabuła porządnie zagęści.
Zgaga - 18 Marca 2010, 14:12
Jeszcze raz wrzucam pytanie:
Ktoś może użyczyć film "Pożeracze czasu" (Lanogliers) wg Kinga?
Stormbringer - 29 Marca 2010, 15:21
Pod kopułą skończone. Ogólnie jestem zadowolony, bo książka ładnie się rozkręciła, a mniej więcej od połowy King tak wszystko pogmatwał, że nie sposób było jej odłożyć. Zastrzeżenia mam głównie wobec końcówki (znooowu), gdyż skręciła w dość dziwne, odjechane rejony, kojarzące się trochę z Względem wcześniejszego rozwoju fabuły był to pewien zgrzyt, ale jeśli przymknąć nań oko, to ogólnie czytało się bardzo dobrze. A finałowe 200 stron - bez ostatniego rodziału - to już absolutny page-turner. W zasadzie można uznać, że King nie stracił formy, do której wrócił w "Ręce mistrza".
Choć i tak uważam, że poprzednia książka wyszła mu lepiej.
terebka - 29 Marca 2010, 19:28
Nie, Memento. Nie robię sobie jaj. Takie właśnie miałem skojarzenie.
DZiwnym zbiegiem okoliczności skończyłem "Pod kopułą" mniej więcej w tym samym czasie, co Stormbringer - około godziny temu. Książka robi wrażenie. Jest dowodem na to, jak doskonałym King jest pisarzem. Tyle stron, z pędzącą akcją. Niemalże bez czasu na oddech. Co do zakończenia:
Memento - 29 Marca 2010, 19:30
A ja przeczytałem ponad tydzień temu... i nie mam pojęcia, co o książce napisać. Na pewno nie jest to najlepsza powieść Kinga. Zawiódł mnie brak wątków kanibalistycznych i ledwo promilowa groza.
Stormbringer - 30 Marca 2010, 08:07
Fakt, typowej grozy tam niewiele, tyle że "Pod kopułą" nie jest horrorem.
Natomiast co do kanibalizmu, to dlaczego miałby się pojawić, skoro
Memento - 30 Marca 2010, 10:08
No to jest oczywista oczywistość przecież, ale mógł Stefan skonstruować kilka rozdziałów w taki sposób, żeby 'przeskoczyć' te kilka - kilkanaście dni. Jednak wolałbym horror. Dostałem... takie nie wiadomo co. Świetnie się książkę czytało, ale to raczej jednorazowa rozrywka; a na przykład takie Lśnienie powtarzam sobie co rok - półtora. Ech. Jedyna pociecha w tym, że z dwudziestu pięciu przeczytanych książek Kinga, tylko dwie były rozczarowujące.
Stormbringer - 30 Marca 2010, 10:35
Z tym powtarzaniem to ciekawy pomysł. Prawdę powiedziawszy żadnej książki Kinga nie czytałem więcej niż raz. Ale gdybym miał jakąś powtórzyć, to na pierwszy ogień chyba poszłoby "Miasteczko Salem".
dzejes - 31 Marca 2010, 23:29
Ja przeczytałem dwa razy "To".
Teraz przymierzam się do "Bastionu".
Jakoś tak podejście minimalistyczne mi nie odpowiada
ketyow - 1 Kwietnia 2010, 07:44
Ja właśnie Miasteczko dwa razy przeczytałem. I chętnie powtórzę Mroczną Wieżę. A Bastion czytam teraz, w sumie wolno idzie.
Iwan - 1 Kwietnia 2010, 12:34
Mroczną muszę dokończyć, utknąłem na 5 tomie
terebka - 1 Kwietnia 2010, 12:59
Coś w sobie to "Miasteczko Salem" musi mieć jednak W moim przypadku to też najczęściej czytana powieść Kinga. Drugie w kolejności: "To", trzecia: "Strefa śmierci". Jedną z niedawno przeczytanych po raz pierwszy jest "Cmętarz zwieżąt" i już coś czuję, że na razie się nie skończy.
dzejes - 1 Kwietnia 2010, 15:30
Miasteczko Salem jakoś mi nie podeszło. Zdecydowanie bardziej wolę Lśnienie, czy To.
czamataja - 19 Kwietnia 2010, 11:24
To czeka w kolejce do przeczytania. Dużooo tego, ale znając Kinga, będzie czytać się szybko
Miasteczko Salem dobre było. Nie urzekła mnie za to historia Colorado Kid
Tequilla - 19 Kwietnia 2010, 12:03
Ja też sepcjalnie za Miasteczkiem nie przepadam ( może dlatego, że ogólnie nie lubię wampirów?). To dobra powieść, oczywiście, ale To, albo Misery znacznie lepsze.
Colorado Kida chyba nie można traktować na tym samym poziomie co resztę jego historii, bo to bardziej opowiadanie, a raczej przypowiastka społeczna.
Anonymous - 19 Kwietnia 2010, 12:11
Miasteczko Salem przeczytałem po raz trzeci, gdy nie miałem komputera. Horror bardzo klasyczny, ale traktuję go, jako świadomą grę z konwencją. Piszę o takich potworach, bo doskonale znam zasady gry i nie próbuję ich kształtować na nowo; po prostu chcę się dobrze bawić. Właśnie dlatego nie kręcę nosem na schematy, ani prościutką, jak drut fabułę. Plus świetnie zarysowane postacie bohaterów i atmosfera małomiasteczkowości. Jest to lektura na jeden wieczór, ale za to za jakiś czas znowu do niej wrócę.
A propos Kinga - DOS znowu działa. Tym razem Dukaj, Orbitowski i Szostak rozmawiają o Kingu i samym horrorze, nawiązując do lektury Ręki mistrza. Uwagi w większości celne, ale na szerszy komentarz poczekacie do eseju o literaturze grozy. Ostatnio nadrabiałem sporo zaległości z horroru i trzeba się będzie odnieść do tez DOSu.
A Misery faktycznie świetne jest, ale też siła tej powieści - większości powieści Kinga - opiera się na znakomitej psychologii i odpowiednim rozłożeniu akcentów nie tylko na poziomie dobro-zło, lecz także np. konstrukcyjnym (stopniowanie napięcia).
Memento - 19 Kwietnia 2010, 12:27
Tequilla napisał/a | Colorado Kida chyba nie można traktować na tym samym poziomie co resztę jego historii, bo to bardziej opowiadanie, a raczej przypowiastka społeczna. |
Ale i tak bardzo dobra.
E.: A pogaducha o Kingu i horrorze całkiem ciekawa, naświetliła mi wprost parę spraw, które dotychczas tylko przeczuwałem.
ketyow - 22 Kwietnia 2010, 11:49
Bastion wreszcie skończyłem. Książka miejscami jest męcząca, stąd kilka miesięcy spędziła na półce odkąd zacząłem ją czytać. Wątki fantastyczne można by moim zdaniem wywalić i z połowę tego wielkiego tomiszcza, byłoby lepiej. Zakończenie mocno przewidywalne, zaś zakończenie wątka wiodącego, które następuje wcześniej, niczym nie wyróżniające się, mocno mnie zawiodło, oczekiwałem czegoś większego. Szczególnie, kiedy przez 1000 stron budowana jest podniosłość mającej się wydarzyć konfrontacji i ostatecznie koniec jest zupełnie nijaki i poniżej przeciętnej. Nie mówiąc o tym, że pewne wątki poboczne też zostały po drodze zepsute/zagubione - moje domysły na temat tego co dalej się wydarzy okazywały się często ciekawsze niż pomysły autora na tegoż realizację. Szkoda, w książce tkwił potencjał, pomysł na nią ogólnie dobry, jednak pogrzebany jak ofiara Kapitana Tripssa. Ratuje ją jak zwykle część obyczajowa, wykreowane przez Kinga postaci, do których jak zawsze się przywiązujemy (chociaż może nie zawsze - Carrie mnie nie pociągała ). No i sentyment do autora. Dlatego powiem, że pomimo iż wciągać zaczyna na 300 stron przed końcem, nadal warta jest przeczytania, choć dobrze mieć w zanadrzu inną, którą będziemy czytać równolegle. Bo czasem trzeba odeń odpocząć.
EDIT
lit.
baranek - 26 Sierpnia 2010, 21:11
mam pytanie. moja siostra kilka lat temu obejrzała film 'czerwona róża'. to punkt wyjścia. i teraz:
czy to był film kinowy? bo w sieci znalazłem tylko informacje na temat serialu.
na podstawie jakiej książki to nakręcono? bo w żadnej księgarni nie mogę znaleźć, a przesadnym fanem Kinga nie jestem i nie wykluczone, że błądzę.
Ziemniak - 26 Sierpnia 2010, 21:18
http://czytelnia.onet.pl/0,4725,0,1,nowosci.html
Książka powstała na podstawie scenariusza miniserialu napisanego przez Kinga. Prawdziwe nazwisko autora to Ridley Pearson.
baranek - 26 Sierpnia 2010, 21:33
Ziemniak, a widzisz, a ja myślałem, że ta książka to dalszy ciąg, bo film jakiś - kontynuacja - też chyba był. dzięki.
hrabek - 5 Października 2010, 09:15
Jeśli ktoś oglądał trzeci odcinek czwartego sezonu Sons of Anarchy, to mógł zobaczyć tego słynnego autora w... całkiem typowej dla siebie roli. Pojawił się on w jednym odcinku jako człowiek do pozbywania się niechcianych zwłok. Dla niepoznaki w serialu nosi nazwisko Bachman.
|
|
|