To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Koty, psy i inni pierzasto-futrzaści ulubieńcy.

Anonymous - 27 Października 2009, 23:36

Dla Nergalka? :wink: Jakby coś, zapraszam na pw. :)
mBiko - 28 Października 2009, 00:14

Uprasza się o zaprzestanie szczucia mnie małymi, ślicznymi kociątkami. Absolutnie nie mogę sobie pozwolić na kolejnego futrzaka.
merula - 28 Października 2009, 11:53

ja się w dzejesowym kociaku zakochałam od pierwszego wejrzenia ( na zdjęciu jest czekoladowy.... mrr....), ale napotkałam stanowcze weto...
a dla Nergalka moze znajdzie się kąt u znajomej.

Anonymous - 28 Października 2009, 14:12

Dzejesowy kociak to nie wiem, czy ulegnie oddaniu :wink: A Nergal zabójczy jest, zachęcam do obejrzenia na żywo kandydatów na domy. :) Jego trzeba zobaczyć w akcji.

Maleńkie i cudnej urody czekoladki ma na zbyciu koleżanka. :twisted:
http://www.fotosik.pl/pok...e548b2f794.html

Jedenastka - 28 Października 2009, 14:16

mBiko napisał/a
Absolutnie nie mogę sobie pozwolić na kolejnego futrzaka.

Może Ci się wydaje? Może jednak możesz?

dzejes - 28 Października 2009, 14:44

merula on nie jest czekoladowy. Zdjęcia robiłem po zmierzchu, przy sztucznym oświetleniu i stąd takie efekty. On jest czarny, może lekko dymny.
merula - 28 Października 2009, 16:02

dla mnie i tak nie ma sprawy, więc moze być i czarny.

na czekoladki tez szans w najbliższym czasie nie ma :(

edyta: Miria, jak czekoladki to dziewczynki, to znajoma by wzięła.

mBiko - 29 Października 2009, 17:05

Jedenastka, nie prowokuj proszę, bo będę zmuszony poprosić Madelkę żeby Ci wytłumaczyła, dlaczego nie możemy mieć czwartego kota.
Jedenastka - 29 Października 2009, 17:09

mBiko napisał/a
Jedenastka, nie prowokuj proszę

To nie była prowokacja tylko nadzieja... :(

ilcattivo13 - 30 Października 2009, 23:00

Sy kotesek mose seplenis?
Tak sobie pytam, bo Grucha stracił oba kły z lewej strony. Zajrzeć do dzioba sobie nie da. Ale apetyt ma taki jak zawsze. Więc to chyba nic poważnego. Nikt go nie pobił, bo spuchniętej gęby brak. Chyba go nie boli, bo jak kilka razy głaszcząc go po głowie zjechałem dłonią na pysk, to tylko bardziej mruczał, a ja mam jeszcze palce i oczy. I to całe.
Najgorzej, że jutro pracuję, w niedziele trzeba objechać pół regionu i do weta trafimy najwcześniej w poniedziałek. I znowu będą szopki, żeby zapakować bydlaka do klatki, a potem żeby nie spierniczył przez zamknięte okno od weta. I żeby nie rzygał dalej niż widzi po głupim jasiu (bo bez tego pewnie nie będzie żadnego badania) - chyba, że jakimś cudem uda mi się go utrzymać w stanie "naczczości" do popołudnia.

Martva - 30 Października 2009, 23:08

A ile ma lat? Może sobie po prostu wybił, albo mu wypadły? To się chyba zdarza.
ilcattivo13 - 30 Października 2009, 23:19

w sierpniu skończył ćtyry. Więc na gubienie ze starości jeszcze za wcześnie. Trochę poczytałem na różnych serwisach weterynaryjnych w sieci i teraz całkiem zgłupiałem. Bo żadna z chorób tam wymienionych nie pasuje do przypadku Gruchy. Nic mu nie cieknie z pyska, nie krwawi, mleczaków już dawno nie ma, gęba nie spuchła (więc to chyba też nie "wypadek przy pracy"), nic go nie boli (a przynajmniej tego nie pokazuje), apetyt ma prawie taki jak ja, sierść się błyszczy jak "psie jajki". Nie wiem, może wet znajdzie przyczynę. A jeśli tak, to mam nadzieję, że to będzie coś mało poważnego. Bo chyba nie będę miał siły męczyć kota leczeniem tak, jak to miało miejsce w przypadku Ivana :|
Anonymous - 31 Października 2009, 02:12

ilcattivo13 napisał/a
Bo chyba nie będę miał siły męczyć kota leczeniem tak, jak to miało miejsce w przypadku Ivana :|

Ale o czym Ty w tej chwili w ogóle mówisz? Nie przesadzasz aby odrobinę? :roll:

ihan - 31 Października 2009, 08:29

ilcattivo, ale czemu zakładasz, że to choroba? Pisałam o yorku, który biegając jak idiota (czyli jak york) wybił sobie kła i zęba obok. Może Grucha też miał taki napad energii.
ilcattivo13 - 31 Października 2009, 21:16

Miria, żeby nie ta emotka na końcu Twojego zdania, to teraz bym się wk...wił. Już kiedyś pisałem w tym wątku, jakie "leczenie" miał Ivan. I w życiu nie zafunduję takich cierpień kolejnemu zwierzakowi. Gdyby się okazało, że Grucha ma ciężką i nieuleczalną chorobę, to nie będę się zastanawiał, tylko go uśpię. Bo nie będę dla własnego dobrego samopoczucia czy chorej miłości do zwierząt męczył kota. Zwłaszcza, że Suwałki to nie W-szawa i opieka weterynaryjna stoi na "ździebko" niższym poziomie niż ta w stolicy. I o porządnym leczeniu raczej można sobie tylko pomarzyć.

ihan - na razie tylko gdybam. Jak przeczytasz uważnie moje wcześniejsze posty w tej sprawie, to zobaczysz, że możliwość choroby Gruchy wątpię. Z drugiej strony, osobiście karmię kota kilka razy dziennie i nie zauważyłem, żeby miał jakieś problemy z gryzieniem, albo opuchniętą mordę (a takie objawy przy wybiciu zębów raczej powinny wystąpić). Więc w wybicie zębów tez niespecjalnie wierzę. Pozostaje czekać do poniedziałku, wtedy wet może powie co i jak.

ihan - 31 Października 2009, 21:24

Ilcattivo, jednak to zastanawiające, że oba z lewej strony. Jeśli stwór żywotny i zadowolony z życia spokojnie czekałabym na poniedziałek, ale może spróbuj zadzwonić do weta i pogadać, zanim zestresujesz kota podróżą i badaniem.
Co do problemów z gryzieniem, mój koń jak go kupiłam (i wcześniej, bo znaliśmy się wcześniej) często się wspinał i robił lamę. Niby możliwe problemy z zębami, ale wszędzie pisze, że jak są przerośnięte zęby, to ma problem z gryzieniem owsa i ogólnie z jedzeniem. Oczywiście zajrzeć do paszczy sobie nie dał. Zaryzykowałam, przyjechał wet, dał głupiego Jasia, okazało się, że całe policzki ma poranione, bo ostre krawędzie zębów go raniły, rany stare i nowe, ogólnie Sajgon. W takim stanie nie powinien normalnie jeść. Tak, że nie martw się.

ilcattivo13 - 31 Października 2009, 21:30

ihan napisał/a
Tak, że nie martw się.


mów mi tak jeszcze, może przestanę :wink: Właśnie wpuściłem go po wieczornym obchodzie terytorium do domu i jak dopadł do wołowiny, to wyglądał na okaz zdrowia. Z drugiej strony, Grucha ma takiego pier...ca na punkcie surowej wołowiny, że gdyby mu gębę zaszyli, to by kawałki nosem wciągał :)

ihan - 31 Października 2009, 21:40

Ja ze starej szkoły, uznaję, że jeśli zwierze żywotne i zadowolone z życia nie ma sensu się martwić.
Grucha to twardziel.

ilcattivo13 - 31 Października 2009, 21:44

u weta z reguły tego nie pokazuje...
Anonymous - 31 Października 2009, 22:16

ilcattivo13 napisał/a
Miria, żeby nie ta emotka na końcu Twojego zdania, to teraz bym się wk...wił. Już kiedyś pisałem w tym wątku, jakie leczenie miał Ivan. I w życiu nie zafunduję takich cierpień kolejnemu zwierzakowi. Gdyby się okazało, że Grucha ma ciężką i nieuleczalną chorobę, to nie będę się zastanawiał, tylko go uśpię. Bo nie będę dla własnego dobrego samopoczucia czy chorej miłości do zwierząt męczył kota.

No chwilę, mi chodzi tylko o to, że kot stracił dwa zęby i poza tym, jak piszesz, nic mu nie dolega, a Ty już myślisz o najgorszym i wspominasz o usypianiu, nawet u weta jeszcze nie bywszy. Cokolwiek mnie to zdziwiło. Rozumiem, że to z powodu przykrych doświadczeń, ale czemu od razu czarne scenariusze?

gorim1 - 31 Października 2009, 23:28

Cóż ja robię swoim kochanym psiakom dietkę. Ciutkę się spasły trzeba coś z tym zrobić koniec podkarmiania i ściśle wyliczone żarcie chociaż będzie lekki problem z tym bo wcinają z jednej miski. Co do nich to oto Misiek przesympatyczny szczekacz terroryzujący ku mojej uciesze rodzinkę piszczącymi zabawkami, lat 10 a wciąż zachowuje się jak młody i narwany szczeniak.
Jego wielka i niespełniona miłość
Kulka stateczna suka uwielbiająca łóżka (szczególnie jak jakiś ciuch na nich leży koniecznie raz założony po praniu) no i drugim miejscem dla niej idealnym jest próg. Psica z przejściami zabrana jako szczeniak ze wsi nabawiła się kilku skrzywień. Z jednym szczególnie się długo męczyłem nie akceptowała jakiejkolwiek formy dotykania jej (głaskanie odpadało) kończyło się wielkim piskiem laniem pod siebie po prostu jako szczeniak prędzej dostała kopniaka niż została pogłaskana. Tak samo problem jest z ilością jedzenia wcina ile się jej nałoży niestety jak dostawała jako szczeniak żarcie raz na trzy cztery dni i to nic sensownego to inna sprawa. Zbarana odchowana no i niestety upasiona.

Kruk Siwy - 31 Października 2009, 23:30

Fajne pieski! HIhihi Gorimusie cuś ci nie wyszło - zamiast obrazków mamy dużo dziwnych znaczków i literek.

Gorim nadal masz kłopot - jakieś dziwnie podobne te psy - jedno zdjęcie dałeś!
No - teraz lepiej. Czy Misiek jest rudy?

gorim1 - 31 Października 2009, 23:40

Poprawione :D
co do kotów nie przepadam za nimi. W sumie sąsiadka ma dwa kapitalne a że często się do niej wpada pogadać czy po prostu kobiecinie pomóc to i się z kotami zaprzyjaźniłem :D
O to Szmata
no i całkiem urocza Ścierka

to dorzucę jeszcze dwie fotki kłakaczy moich Brak zgody na robienie zdjęć wyrażam tak
I jak zwykle leżąca na jakimś wyrku Kula


edyta:
Kruku tak misiek jest rudo-brązowym wredolem z dużą dawką pieszczocha nie pogłaszczesz to będę szczekał (jego ulubiony i jakże skuteczny sposób wymuszania wszystkiego na co pies ma ochotę)

Jedenastka - 1 Listopada 2009, 10:39

gorim1 napisał/a
O to Szmata
no i całkiem urocza Ścierka

Wspaniałe sztuki! Dobrze sprzątają? :wink:
Ja z kolei za psami nie przepadam...

ilcattivo13 - 1 Listopada 2009, 21:36

Miria napisał/a
No chwilę, mi chodzi tylko o to, że kot stracił dwa zęby i poza tym, jak piszesz, nic mu nie dolega, a Ty już myślisz o najgorszym i wspominasz o usypianiu, nawet u weta jeszcze nie bywszy. Cokolwiek mnie to zdziwiło. Rozumiem, że to z powodu przykrych doświadczeń, ale czemu od razu czarne scenariusze?


bo zanim tutaj zacząłem pisać, to połaziłem po różnych serwisach weterynaryjnych. A tam jako powód wypadania zębów przywołują raczej tylko śmiertelne i nieuleczalne choroby. Może to był z mojej strony błąd, ale szukałem wyjaśnienia dla "przerwy na papierosa", którą ma Grucha.

Anonymous - 1 Listopada 2009, 21:40

Daj znać, jak będziesz coś wiedział na pewno. Ja też połaziłam po serwisach i wyniki były raczej odwrotne. Poza tym, nie ma co się sugerować Internetem, bo od razu człowiekowi się jawi najgorsze. Ja już w swoim czasie byłam prawie pewna, że mój kot cierpi na nieuleczalną i śmiertelną chorobę serca, a okazało się, że tylko pożarł zaślepki. :wink:
ilcattivo13 - 1 Listopada 2009, 21:47

cóż, jutro będzie wiadomo co i jak :)
Lynx - 1 Listopada 2009, 23:59

gorim1, śliczne stforki.
ilcattivo13 - 2 Listopada 2009, 19:14

znajomy wet powiedział, żeby się nie martwić. Bo skoro nic nie cieknie dla Gruchy z pyska i skoro ma apetyt, to przeżyje.
Anonymous - 2 Listopada 2009, 19:31

Ale oglądał go? Coś konkretnie wiadomo?


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group