To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Ludzie z tamtej strony świata - Robert M. Wegner

RD - 15 Czerwca 2011, 08:15

Erishar Bardzo proszę, żebyś za pomocą cytatów wskazał, w którym miejscu znalazłeś inwektywy pod swoim adresem.
dalambert - 15 Czerwca 2011, 08:35

szanowny Panie E. z uwagą czytałem całą dyspute i mimo , że wtrącałem sie niechętnie, drobne uwagi przypominające możliwosci armii Tamerlana czy Czyngiza, nie spowodowały Twej refleksji, to jednak z uwagą śledziłem teksty różne.
Coś dziwnego było w tych dysputach, jakaś straszliwa zapiekłosć z Twej strony połączona z koszmarnie "prefesurskim" stylem pouczania durnej publiki , cóż bywa.
Natomiast w podawanych przez ciebie zarzutach, sprawa bitwy z "Wszyscy jesteśmy..." czy kwestia rzutu tarczą wyczuwałem jakiś fałsz, ale nie chciało mi się do książek sięgać, zrobił to jednak Autor i dobitnie wykazał Ci że FAŁSZUJESZ cytaty, bo nie cytujesz, ale własnem słowem opowiadasz co w/g Ciebie Autor napisał, własne przeinaczenia mieszasz z błotem i na podstawie fałszywych przesłanek dochodzisz do druzgoczacych wniosków.
O rany człowieku może i nie zazdrościsz Robertowi talentu, może i nie zazdrościsz mu pomysłu, może i nie zazdrościsz mu kreatywności / tfu okropne słowo mi się wstukło/ ale Człowieku skąd taka u Ciebie umiejętność manipulowania i wykręcania spraw.
Wiedzę masz, informacje masz, w temacie siedzisz, ale cóż chyba jednak MĄDROŚCI Ci stanowczo brakuje, tak mądrości i wiedzy w temacie który poruszasz.
Dlaczego w temacie który poruszasz ?
Bo Robert W. nie opowiada nam Historii Wojskowości Europejskiej, ze szczególnym uwzglednieniem dziejów np. Moraw północnych, ale tworzy BAŚŃ , dla dużych dzieci i ta baśń jest spójna i logiczna w JEGO świecie, a nie w/g dziejów Europy ze szczególnym uwzględnieniem dociekań grup rekonstrukcji historycznej z połunia Polski w pierwszym dziesięcioleciu XXI wieku.
I to by było na tyle.....

Awaris - 15 Czerwca 2011, 11:09
Temat postu: do wszyskich
"Kenneth skoczył w prawo, w chwili gdy dłoń maga wystrzeliła w jego stronę. Zahamował w pół kroku, obrócił się na pięcie, wyciągając rękę z mieczem szeroko w bok, dla utrzymania równowagi, i rzucił w czarownika tarczą, która pomknęła jak wielki dysk i eksplodowała po spotkaniu z wystrzelonym przez maga strumieniem Mocy. Porucznik runął pochylony w dym po wybuchu, dopadł czarownika w dwóch skokach – i uderzył. Tak jak mógł w danej chwili, głową w twarz, poprawił kolanem w krocze i czując, że traci równowagę, płazem miecza w bok głowy." z książki
PP str 58 - można sprawdzić :wink:
"Mamy tu opis starcia w którym Kenneth rzuca się w dym po wybuchu, wpada na czarownika, (w końcu dzielą ich ledwa dwa długie kroki)...informacji, że sa bardzo blisko siebie..." autor

Moje patrzenie na tą scenę.

Nie zagrała mi się ona zbytnio w opowiadaniu, ale nie zamierzałem kruszyć o nią kopii. Podejście E. jak dla mnie jest nadto szczególarskie, jak wykazał sam autor też niezbyt dokładne. Niemniej, biorąc pod uwagę rozwój wymiany komentarzy pochyliłem się nad tekstem i już wiem co mi nie zagrało w tym fragmencie.

Mamy dwóch przeciwników maga i wojownika są oni od siebie oddaleni o "końcu dzielą ich ledwa dwa długie kroki" czyli jak dla mnie ok 2 metrów. Wyobraziłem sobie tą scenę
Jeden ma miecz i tarczę i przeciwnik jest w jego zasięgu tak po prostu, drugi kleci zaklęcie. W tej przestrzeni między nimi "dwa długie kroki" ma miejsce zdjęcie z ręki przez imacze tarczy, rzut nią, zderzenie ze strumieniem mocy, eksplozja i to wszystko dzieje się szybko
1. zdejmowanie tarczy to niezbyt poręczna ani szybka czynność - chyba, że bohater trzymał ją wcześniej przygotowaną do rzutu - nie pamiętam a nie mam tekstu - ale jakoś sobie tego nie przypominam.
2. rzucanie tarczą w kierunku osoby oddalonej o "ledwa dwa długie kroki" moja ręka + tarcza to już ok 2 metrów nie wiem czy zdołałbym fizycznie rzucić w osobę o tyle ode mnie oddaloną raczej bym ją uderzył. A przestrzeni do "...która pomknęła jak wielki dysk" to już w ogóle nie widzę.
3. eksplozja miedzy nini - czyli o ok. 1 metr od każdego? ... nie ciagnę tego wątku. Ja może ciąłbym zamaszyście ale atak w przód w dym aby dojść do zwarcia - też dobre zwłaszcza, że przeciwnik jest tak blisko i od tego momentu wszystko jak dla mnie jest ok.

Oczywiście moja ocena może być błędna gdyż wynika z faktu wyceny "ledwa dwa długie kroki" na ok 2 m a to może być np. 8 metrów ale wtedy upada "że sa bardzo blisko siebie..."

Z poważaniami

Hubert - 15 Czerwca 2011, 11:22

Robert MW, każdy dobry autor fantasy zmaga się z takimi upierd... eee... wnikliwymi czytelnikami. Przypomnij sobie Sapkowskiego i aferę batystową. Oraz jak się ktoś przyp... za źle wykorzystany koncerz.
Znalazłeś się w zacnym gronie. :)
Ale tu 'krytyki' mogą od razu dostać odpór, więc jesteś w ciut lepszej sytuacji niż AS.

Panowie od 'uwag' - czy Wy naprawdę sądzicie, że za krytykę/wytykanie pierdół będą Was głaskać? Nie zrozumieliście tej prozy i tego, o co w niej chodzi. O emocje i przeżycia, opowieść o starciu różnych kultur.
Poza tym, zapracowaliście sobie na takie traktowanie. Można autorowi napisać, co się nie podoba w twórczości, nawet Robert w tej kwestii nie gryzie.
Swego czasu prowadziliśmy z Robertem długaśną privową dyskusję o jego książce. Cytatów nie przytoczę, ale nawet jeśli autor się nie ze wszystkim zgadzał*, to było miło, kulturalnie i dowcipnie. Da się? Da!
Niedawno Darek Domagalski prowadził podobną dyskusję, choć pod innym kątem. Padło tam sformułowanie 'umysł komputerowy' czy jakoś tak. Ostatnio zaczyna mi ono pasować do osób 'czyniących uwagi' techniczno-militarne z uporem godnym lepszej sprawy.

Zapamiętajcie sobie jedno. Fantasy to nie średniowiecze z czarami i smokami, jak niektórzy próbują udowodnić. To krzywdzące uproszczenie, z którego wynika wiele nieporozumień. Światy fantasy są allotopiami (jakoś tak to Sapkowski nazwał - znowu się na niego powołam, wybaczcie ;P: ). Znaczy misz masz jak i odstępstwa od rzeczywistych militariów - o ZGROZO! - są dozwolone.

EDYTA: O, widzę, że dalambert mnie uprzedził i nasze wypowiedzi w pewnych punktach pokrywają się.

*Zdradzę Wam WIELKI SEKRET - 'czyniący uwagi', żeby nie powiedzieć - krytykant - nie zawsze ma rację.

Rafał - 15 Czerwca 2011, 11:41

Awaris, czepiasz się, bo nie masz doświadczenia w walce z magami.
Awaris napisał/a
rzucanie tarczą w kierunku osoby oddalonej o ledwa dwa długie kroki moja ręka + tarcza to już ok 2 metrów nie wiem czy zdołałbym fizycznie rzucić w osobę o tyle ode mnie oddaloną raczej bym ją uderzył.
I to by było ostatnie uderzenie w twoim życiu. Mag postawił statyczną tarczę Reynoldsa z ładunkiem powierzchniowym o mocy krytycznej bliskiej mocy przebicia. W tym przypadku cały ładunek momentalnie uziemia się w eterze przez kontakt fizyczny. Jedynym sposobem na eliminację maga jest spowodowanie wyładowania tarczy - trzeba rzucić w niego czymś metalowym. Nawet wówczas jednak nie wolno przytomnego maga traktować żelastwem, bo jak regulamin imperialnych jednostek specjalnych stanowi - "maga, o ile sytuacja bojowa na to pozwala, należy eliminować w pierwszej kolejności unikając bezpośredniego kontaktu bronią ręczną". Zapis ten znalazł się w regulaminie po licznych przypadkach zgonów atakujących wywołanych działaniem amuletu mortem igni.

To jest elementarz, wstydź się Awaris, wstydź, no, wstydzisz się już?

aniol - 15 Czerwca 2011, 11:44

Rafal :bravo :bravo :bravo :bravo :bravo
Fidel-F2 - 15 Czerwca 2011, 11:45

Rafał, :mrgreen:
Witchma - 15 Czerwca 2011, 11:50

Rafał, dzięki :lol: :bravo
merula - 15 Czerwca 2011, 11:53

Rafał, to, że kolega nie czytał regulaminu wewnętrznego może nie być wyłącznie jego winą. nie zawstydzaj go tak. :twisted:

:bravo za znajomość przepisów dla Rafała.

dalambert - 15 Czerwca 2011, 12:10

Rafał, :bravo Jak mawiał feldinstruktor z Gwadii Cesarskiej, stary A' hnn Bolobvistz zwany potocznie "pieski dziadyga" :
"Maga, chłopaki sqrwensyna, zgłuszyć trza najlepiej z piąchy, albo styliskiem go czarodzieja chędo..tfu... bez łeb, a potem dopiero żelazem po gardle i szlus z łobuzem!"

Matrim - 15 Czerwca 2011, 12:50

Rafał :mrgreen: Czemuż, ach czemuż, wcześniej się na źródła nie powołałeś?
Słowik - 15 Czerwca 2011, 12:55

Fajny przerywnik Rafał :)
Wracając do dyskusjji, która dosłownie, nabrała kolorów.
Jeśli nim się nie jest, nazwanie kogoś trollem na forum internetowym, można potraktować jako inwektywę.
Proponuję trochę spokoju, bo moim zdaniem stracimy użytkownika, a nie trolla.

khamenei - 15 Czerwca 2011, 13:14

Przesadzacie. Koleś powiedział o inwektyach (troll - jak najbardziej), a tu zaraz wpada pomarańczowo-czerwony ton.
Dalambert poucza innych, że wchodzą w mentorski ton, a sam tak robi w wielu innych topikach.
Przepięknie widać poklepujące się po plecach grono - Rafał coś powiedział mającego ośmieszyć (o ile dobrze rozumiem) innego dyskutanta i zaraz sypią się brawa. Ale jak się powie coś złego o książce, która się Wam podoba (nie twierdzę, że wszystkie argumenty są celne, ale niektóre do mnie przemówiły), to łoooo, ale raban. I próbujecie udowodnić, że się człowiek czepia, nie ma racji.
No ej, książka może się ogólnie podobać, można ją zrozumieć i być nią oczarowanym, a mimo to denerwować się, że gdzieś tam (wg kogoś!) jakiś błąd został popełniony. I jaka jest reakcja? Błędy mogą być, bo taka specyfika fantasy, to misz-masz. Albo: nawet Sapkowskiemu wytykano. No to co?

Przyznam, że nadal mnie ciekawi kilka kwestii - choćby motyw podwójnie zakrzywionego ostrza i pochwy do niego.

Fidel-F2 - 15 Czerwca 2011, 13:20

khamenei, dalambert wpadł w mentorski ton w wieku szaściu miesięcy i tak mu zostało
dalambert - 15 Czerwca 2011, 13:23

khamenei, Krys malajski - ostrze wielokrotnie zakrzywione, jatagany wszelakie, to coś czym Ghurkowie łby krowom rytualnie obcinają i ciężki sierp bojowy Dotraków dzielnych Kala i kalissji wojowników - zkrzywione jak cholera.
Rafał - 15 Czerwca 2011, 13:33

khamenei, umyka Ci sedno sprawy. Spróbuję wytłumaczyć Tobie i może innym, pobieżnie zaznajomionych z tematem.

Tekst Roberta może się podobać albo i nie - normalna rzecz i nikt z tego powodu rąk nie załamuje. Sam nie jestem bezkrytycznym fanem, bo jak można chociażby poczytać na tym forum, pierwsze części południa entuzjazmu we mnie nie wzbudziły. Ktoś lubi ogórki, ktoś ogrodnika córki - normalna sprawa.

Nienormalna sprawa robi się w momencie podnoszenia w "krytyce" nieprawdziwych zarzutów i robienia z nich walca do zjechania autora. Wypunktował to ładnie RobertMW. Taka sytuacja, gdzie użytkownik wobec autora posługuje się zwykłym kłamstwem aby go oczernić jak najbardziej wymaga czerwonego tonu.

khamenei napisał/a
Rafał coś powiedział mającego ośmieszyć (o ile dobrze rozumiem) innego dyskutanta


Broń Boże nikogo nie ośmieszam, jak mogłeś tak to odebrać? Nie widzisz, że rozkręcanie pojedynku z magiem na pierwsze śrubki jest samo w sobie śmieszne? Dodałem tylko kontekst, który postawił rzeczony pojedynek w innym świetle, każdy może dla siebie wymyśleć inny, autor zapewne jeszcze inaczej to widzi. Bo tam gdzie kończą się reguły naszej fizyki/filozofii krytyka oparta na tych regułach nie ma racji bytu poza sprawami wspólnymi. To jest fantazja, baśń - to właśnie tu mieszkają smoki :D

TuathaDeDanaan - 15 Czerwca 2011, 14:38

Agi napisał/a
Erishar napisał/a
Przychodzi taki czas w dyskusji, że strony siedzą w swoich okopach i nic już więcej nie da się zrobić. Wtedy należy powiedzieć pass bo dalej w dyskusji już są tylko inwektywy i osobiste ataki. A taki sposób dyskusji mi nie odpowiada.

Mnie, jako administratorowi forum nie odpowiada sposób, w jaki kwitujesz merytoryczne (z przytoczeniem cytatów) argumenty Roberta , twierdząc, że musisz skończyć dyskusję, ponieważ spodziewasz się inwektyw i osobistych ataków ze strony autora. Łatwo jest obrzucać kogoś błotem, zza płotu, ale gdy przychodzi do stanięcia twarzą w twarz, ochota do dyskusji dziwnie Ci przeszła. Albo przeprosisz Roberta za szkalowanie, albo wylecisz z forum.

Mnie jako użytkownikowi forum, nie odpowiada sposób, w jaki pomarańczowy manipuluje sytuacją. Pomarańczowy bowiem zakłada sobie, że wypowiedź Erishara odnosi się tylko do wypowiedzi Roberta. Dlatego mam bezpośrednie pytanie - jak to się stało, że strony w dyskusji zostały sprowadzone do autora, z pominięciem np wpisu Ozzborna (który mnie wyjątkowo irytuje - zarzucać trollowanie osobie, z powodu której jest ciekawy wątek).
Z mojej strony dodam, że bycia uznanym za bota jest takim trochę przedmiotowym traktowaniem.
Zresztą autor sam dał odpowiedź, która w mojej opinii jeśli nie przekreśla, to wyraźnie utrudnia merytoryczną dyskusję :
Cytat
No więc autor sądzi, że jest to atak w miarę inteligentnego trolla, który ze wszytkich sił
próbuje zgnoić jego książki, stosując takie metody jak błędne cytowanie, niedokładne cytowanie, ignorowanie informacji podanych w tekście, nadinterpetacja, lekceważenie lub ignoroanie kontrargumentów, płaskie złośliwości i rozmywanie sensu wypowiedził własnych i cudzych w obłędnym słowotoku. Autor sądzi również, ża nigdy nie poznamy dającej się zweryfikować tożsamości pana E, poniewaz takie trolle wykazują mnóstwo odwagi tylko ukryte za anonimowym nickiem. Ponieważ pan E sam napisał, że drażni go, iż niektórzy mistrzują wegnerowi, choć dalibóg na tym forum takiego desperata nie spotkałem ;P: , autor sądzi, że jest to główny powód ataku, czyli mówiąc krótko, mamy do czynienia z kimś, dla kogo uznanie dla cudzej pracy jest powodem do zawistnego skrętu kiszek. Najczęściej takie osoby wywodzą się z grona niespelnionych twórców, ale czasem po prostu to zwykłe, upierdliwe głąby.

Tyle w kwestii pomarańczowej.

Dalej:
Rafał - ciekawy przykład :wink:

W kwestii tarczy i Yatecha - czuję się przekonany.
W pozostałych kwestiach nie, a chętnie do tego bym posłuchał wyjaśnień autora.
Zwłaszcza w kwestii opowiadania z płaszczem.

Locke
Cytat
I ciesze się, że masz na tyle pewności siebie, żeby powiedzieć, że
Cytat
Bitwa o dolinę Wares jest jedną z najbardziej konsekwentnie i logicznie opisanych bitew w historii fantastyki ewer,

choć zwyczaj każe, żeby autor ograniczył skalę uwag jestem najlepszy na świecie.

Ostrożnie bym się z tym stwierdzeniem zgodził. Ostrożnie - bo chociaż trochę fantastyki z bitwami czytałem, to znawcą w tej dziedzinie nie jestem.

Dalambert :
Cytat
autor dobitnie wykazał Ci że FAŁSZUJESZ cytaty, bo nie cytujesz,

:lol:

I jeszcze raz Rafał
Cytat
Nienormalna sprawa robi się w momencie podnoszenia w krytyce nieprawdziwych zarzutów i robienia z nich walca do zjechania autora. Wypunktował to ładnie RobertMW. Taka sytuacja, gdzie użytkownik wobec autora posługuje się zwykłym kłamstwem aby go oczernić jak najbardziej wymaga czerwonego tonu.

Tutaj pojawia się kwestia, czy celem wypowiedzi pana E była walka i zjechanie autora. Obserwując dyskusję, nie wydaje mi się, aby takie były jego intencje. Sądzę, że problemem jest raczej przyjęcie negatywnej motywacji przez większość i stąd interpretowanie działań na niekorzyść E : uznanie go za trolla, manipulanta, oszusta, który celowo sprowadza dyskusje na "swoje" rejony.

To na razie tyle ode mnie ;)

Agi - 15 Czerwca 2011, 14:49

TuathaDeDanaan napisał/a
Mnie jako użytkownikowi forum, nie odpowiada sposób, w jaki pomarańczowy manipuluje sytuacją. Pomarańczowy bowiem zakłada sobie, że wypowiedź Erishara odnosi się tylko do wypowiedzi Roberta. Dlatego mam bezpośrednie pytanie - jak to się stało, że strony w dyskusji zostały sprowadzone do autora, z pominięciem np wpisu Ozzborna (który mnie wyjątkowo irytuje - zarzucać trollowanie osobie, z powodu której jest ciekawy wątek).
Z mojej strony dodam, że bycia uznanym za bota jest takim trochę przedmiotowym traktowaniem.

TuathaDeDanaan, już fakt zwracania się per "pomarańczowy" z pominięciem nicka jest wystarczająco obraźliwy, byś mógł dostać ostrzeżenie zgodnie z regulaminem forum.
Nieuprawnione jest zarzucanie mi manipulacji, ponieważ odnosiłam się do ostatniego posta Erishara napisanego w odpowiedzi na post RobertaMW.
To na razie tyle ode mnie.

Witchma - 15 Czerwca 2011, 14:59

TuathaDeDanaan, otrzymujesz ostrzeżenie o wartości 1 za pogardliwe wyrażanie się o Administratorze Forum.
dalambert - 15 Czerwca 2011, 15:00

Panowie, a nie chodzi tu czasem o różnice w kreacji świata.
AS - nasz pierwszy wielki wcale nie miał zamiaru świata kreowac. OT napisał opowiadanko na konkurs, bajkę o "Odczarowanej strzydze" parafrazując - świat jakieś takie nie określone średniowiecze.
Rzecz się udała nad podziw, to poleciał tym tropem porzez "Piekną i Bestie", "Królewne Śnieżkę i siedmiu sq...", "Syrenkę" , prawie, że z Andersena, Czy "Dzina w butelce" - wszystko archetypy jeno postacią i perypetiami ;Łowcy Potworów" i jego dylematów łączone. Co wybitniejsi sapkolodzy wykazywali w tych opowieściach kompletną nieprzystawalnosć poszczególnych krain i to taką, że porządnej mapy narysować by się nie dało.
Całosc zaś jak wszyscy wiemy i doskonale nas to bawi pełna jest oddniesień do naszej współczesności, do naszch kolonializmów, rasizmów, seksizmów i inszych izmów.
Dopiero tworząc piecioksiąg musiał ten cały bardach jakoś uporządkować, choćby przez stwierdzenie, ze to jednak Ziemia jest, jeno PRZED epoką lodowcowa, która cały ten świat zmiotła i mapy wszelakie pozmieniała.
A Robert W. kreuje swój świat, ku radosci naszej, "od początku" wyraźnie się czuje, ze ma go wymyślony w całosci, tylko jeszcze nam o nim nie opowiedział wszystkiego I BARDZO DOBRZE.
Ten swiat jest inny niż Ziemia i to inny całościowo, a nie tylko po sapkowsku dowcipnie sparafrazowaną Ziemią Matką Naszą.
Należy sie do tego przyzwyczaić. i Tyle ;P:

TuathaDeDanaan - 15 Czerwca 2011, 15:12

Agi napisał/a

TuathaDeDanaan, już fakt zwracania się per pomarańczowy z pominięciem nicka jest wystarczająco obraźliwy, byś mógł dostać ostrzeżenie zgodnie z regulaminem forum.
Nieuprawnione jest zarzucanie mi manipulacji, ponieważ odnosiłam się do ostatniego posta Erishara napisanego w odpowiedzi na post RobertaMW.
To na razie tyle ode mnie.

Całkowicie ignorując zawartość postu, wraz z pogrubieniem, które uzasadnia zarzut manipulacji?

Hubert - 15 Czerwca 2011, 15:16

dalambert napisał/a
ze to jednak Ziemia jest, jeno PRZED epoką lodowcowa, która cały ten świat zmiotła i mapy wszelakie pozmieniała.


I tu się mylisz, dalambercie, można czarno na białym pokazać, że to nie jest i nie był nasz świat.
Ale to temat na osobną dyskusję ;-)

dalambert - 15 Czerwca 2011, 15:33

Sosnechristo, ej że a stary elf artysta malujący na ścianach jaskini bohomazy a la Lasceau co by prawdziwe dziela sztuki /elfej/ ukryć przed ludzkim archeologicznym chamstwem, a cała seria "przeskoków temporalnych " Ciri, gdzie wręcz do naszego trafia świata.
To jest w "Piecioksięgu" nasza Ziemia. W opowiadanich takimi duperelami to sobie jeszcze AS głowy nie zawracał.
A tu piszę o tym by wskazać na różnicę metody Roberta i AS . Robert , tak sądze NAJPIERW wymyślił uniwersum meekhanskie , a potem zaczął ku naszej radości je opisywać.

terebka - 15 Czerwca 2011, 15:43

Nieczęsto zdarza mi się zgadzać z dalambertem, więc szybko coś powiem i znikam. Świat nowy, wykreowany od podstaw przedstawić można czytelnikowi na różne sposoby - tak jak to uczynił Tolkien, wyjaśniając, informując, upychając nogą to, co wyłaziło szwami. I w ten sposób tworząc niezjadliwą jak dla mnie papkę informacyjną. A można też jak właściciel tego wątku, ewentualne wątpliwości dopowiedzieć później. Ten świat może być tak monumentalny, że wyjaśnienie o wszystkim już na starcie, zniszczyłoby to, co jeszcze jest do opowiedzienia. I to właśnie brak pełnej wiedzy sprawia, że chce się czytać dalej, by ją uzupełniać.

O rzekomych niedoskonałościach opisów się nie wypowiem, bo zdaje się, że Autor już dowiódł, iż dyskutant cytował niedokładnie.

Hubert - 15 Czerwca 2011, 15:48

dalambert, wiem, po co to robisz, ale ja się właśnie... czepiam. :oops:
O elfie zapomniałem, ale to zmyłka jest pewnie :mrgreen:
Ciri wpadając do naszego średniowiecza oraz do naszej współczesności widzi kompletnie nieznane gwiazdy etc. Dlatego zdania pewnie pozostaną podzielone. Ale nie wiem, czy się Robert nie wnerwi, jak w jego wątku komentujemy książkę ASa, którego wprawdzie przywołałem jako pewien autorytet, no ale... :wink:

Awaris - 15 Czerwca 2011, 16:36
Temat postu: do Rafała
"Awaris, czepiasz się, bo nie masz doświadczenia w walce z magami."

"rzucanie tarczą w kierunku osoby oddalonej o "ledwa dwa długie kroki" moja ręka + tarcza to już ok 2 metrów nie wiem czy zdołałbym fizycznie rzucić w osobę o tyle ode mnie oddaloną raczej bym ją uderzył." niekoniecznie chcący - nawet próbując rzucić :-) zrób test i to na szybko i sam sobie odpowiedz :-)
to do czego się odnosisz - to było opisanie mojego postrzegania.

"- A przestrzeni do "...która pomknęła jak wielki dysk" to już w ogóle nie widzę." - to jest UWAGA


punktów 1 i 3 raczyłeś nie zauważyć.

Dobry żart tynfa wart - mnie się podoba ale punktów 1 i 3 raczyłeś nie zauważyć.

Ps. a kopanie faceta - chodzi mi o E. za to, że poczuł się zaszczuty - ujmę to tak - w mojej ocenie miał prawo tak się poczuć ale kto nie chce tego zobaczyć to nie zobaczy.

nimfa bagienna - 15 Czerwca 2011, 17:47

Jak to powiedział jeden magnetofon do drugiego?
- Trzeba umieć przegrywać...
:mrgreen:

Matrim - 15 Czerwca 2011, 17:54

TuathaDeDanaan, Awaris, a może tak, z łaski swojej, poczekacie, aż Erishar sam powie co myśli na temat zaistniałej sytuacji. Bo, przyznacie chyba, dziwnie wygląda sytuacja, w której się nie znacie, a bronicie jeden drugiego jak rodzonego brata, tłumaczycie motywacje i uczucia. Erishar jedyne co zrobił, po odpowiedzi Autora (a ten o "Opowieściach..." wie najwięcej z nas tu zebranych), odpowiadającej na sporą część zarzutów, zawinął się i zniknął.

A jeszcze na marginesie:
Erishar napisał/a
Przychodzi taki czas w dyskusji, że strony siedzą w swoich okopach i nic już więcej nie da się zrobić. Wtedy należy powiedzieć pass bo dalej w dyskusji już są tylko inwektywy i osobiste ataki.


"Dalej w dyskusji". Kluczowe zdanie. Erishar spasował i sobie poszedł, bo obawiał się ataków, a nie poszedł sobie, bo go atakowano. Według mnie zachował się szczeniacko i niehonorowo (możecie to uznać za atak, ale trudno, będę z tym musiał żyć). Jeśli się powiedziało A (wysunęło zarzuty wobec Autora i jego książki), to trzeba powiedzieć B (odnieść się do odpowiedzi Autora). Bo to jest jego wątek, jego książka i wobec niego była krytyka. Erishar pokrytykował sobie gospodarza, a gdy zadźwięczał klucz w zamku, zabrał nogi za pas.

Agi - 15 Czerwca 2011, 18:20

TuathaDeDanaan napisał/a
Agi napisał/a:

TuathaDeDanaan, już fakt zwracania się per pomarańczowy z pominięciem nicka jest wystarczająco obraźliwy, byś mógł dostać ostrzeżenie zgodnie z regulaminem forum.
Nieuprawnione jest zarzucanie mi manipulacji, ponieważ odnosiłam się do ostatniego posta Erishara napisanego w odpowiedzi na post RobertaMW.
To na razie tyle ode mnie.

Całkowicie ignorując zawartość postu, wraz z pogrubieniem, które uzasadnia zarzut manipulacji?


Powtórzę raz jeszcze: odnosiłam się do ostatniego posta Erishara, a nie do Twoich, czy czyichkolwiek wypowiedzi. Wciąłeś się nieproszony, a w dodatku w bardzo obraźliwy sposób, dlatego nie będę z Tobą dyskutować.

TuathaDeDanaan - 15 Czerwca 2011, 18:31

Pomału to zamienia się w wątek o E, ale co tam, nie moja sprawa. Ale do rzeczy.
Matrim. Owszem, czekam. Co jakiś czas zaglądam, aby zobaczyć czy temat się rozwija, ale jak uznam, że mam coś do powiedzenia, to... do licha, czemu nie?
Widzisz, z punktu w którym ja siedzę, sytuacja wygląda odwrotnie - nie tyle tłumaczę, co bronię E przed przypisywaniem mu tej negatywnej motywacji. Zresztą sam robisz to, co nam zarzucasz :
Matrim napisał/a
Erishar spasował i sobie poszedł, bo obawiał się ataków

Swoją drogą, uważam, że popełniasz nadinterpretację skupiając się na "Dalej w dyskusji". Ja bym był bliższy do "Przychodzi taki czas w dyskusji" odnoszący się do już zaistniałej sytuacji - nie do prawdopodobnych, a zaistniałych ataków, wobec których dalsza dyskusja jest bezcelowa. Patrz cytat z tego postu. Albo nie, podam je zaraz jeszcze raz.

Agi - nazwanie administratora pomarańczowym nie miało być z założenia obraźliwe.
Nieproszone wcięcie (rzadko mi się zdarzało, aby ktoś mnie prosił abym zabrał głos w dyskusji, więc zwykłem odzywać się wtedy, kiedy uznawałem to za stosowne) miało na celu wskazanie selektywnego czytania postów :
zarzuciłaś E, że nie odnosi się do merytorycznych argumentów Roberta i go szkaluje, gdy w tym samym poście można znaleźć co następuje :

Cytat
No więc autor sądzi, że jest to atak w miarę inteligentnego trolla, który ze wszytkich sił próbuje zgnoić jego książki, stosując takie metody jak błędne cytowanie, niedokładne cytowanie, ignorowanie informacji podanych w tekście, nadinterpetacja, lekceważenie lub ignoroanie kontrargumentów, płaskie złośliwości i rozmywanie sensu wypowiedził własnych i cudzych w obłędnym słowotoku. Autor sądzi również, ża nigdy nie poznamy dającej się zweryfikować tożsamości pana E, poniewaz takie trolle wykazują mnóstwo odwagi tylko ukryte za anonimowym nickiem. Ponieważ pan E sam napisał, że drażni go, iż niektórzy mistrzują wegnerowi, choć dalibóg na tym forum takiego desperata nie spotkałem ;P: , autor sądzi, że jest to główny powód ataku, czyli mówiąc krótko, mamy do czynienia z kimś, dla kogo uznanie dla cudzej pracy jest powodem do zawistnego skrętu kiszek. Najczęściej takie osoby wywodzą się z grona niespelnionych twórców, ale czasem po prostu to zwykłe, upierdliwe głąby.



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group