Agi - 4 Listopada 2011, 21:18 To jest Chełmoński - Dziewczyna z dzbanem mBiko - 4 Listopada 2011, 21:37 Brawo Agi. Agi - 5 Listopada 2011, 09:38 Kim byli Różokrzyżowcy i od kiedy w przybliżeniu datuje się ich działalność? Fidel-F2 - 5 Listopada 2011, 09:46 XV wiek, Zakon Braci Oświeconych Róży i Krzyża, miksowali chrześcijaństwo z magią, okultyzmem, masonerią. Nie wiem jak z kolarstwem. Agi - 5 Listopada 2011, 09:57 Fidel-F2, kolarstwo Ci już daruję. Zadajesz. Fidel-F2 - 5 Listopada 2011, 10:18 wracając do niesłusznie zapomnianej tradycji Jak zginął HMAS Sydney? Rafał - 5 Listopada 2011, 10:24 Utopił się 
Fidel-F2 - 5 Listopada 2011, 10:25 oczywiście masz rację nie zadajesz Ilt - 5 Listopada 2011, 10:52 Fidelu, niestety nie sprecyzowałeś który HMAS Sydney, a jeden z nich rzeczywiście zakończył żywot na dnie. e: żeby nie było, napisałem to pozakonkursowo. Fidel-F2 - 5 Listopada 2011, 10:57 Ilt, słusznie, doprecyzuje, że chodzi o HMAS Sydney krążownik lekki typu Leander.
dalambert - 5 Listopada 2011, 11:17 HMAS Sydney nadział sie na niemieckiego "tajnego korsarza" niejakiego Kormorana, a że dowódca Sydney był ufna pupa, to przez dłuższy czas sie dopytywał z kim parszywa okoliczność, az niemcy zbliżyli się na jakieś 1000 metrów i przywalili z wszystkiego co do strzelania i lania mieli na pokładzie. No i Sydneya wykończyli ale sami tyż oberwali, ze z okrętu musieli spierniczac i dostali się do autralijskie niewoli, a resztę wojny spędzili u kangurów. Fidel-F2 - 5 Listopada 2011, 11:24 Po prawdzie to Sydney sam się zbliżył dając się nabrać na niewinny widok niegroźnego handlowca a w rzeczywistości oba okręty miały podobne uzbrojenie głównego kalibru. dalambert, zadawaj dalambert - 5 Listopada 2011, 11:39 No to pozostańmy na morzu, rok 1782 - eksperymentalny okręt HMS Rainbow nadziewa sie na jedną z najsilniejszych fregat francuskich Hebe. Czym się to spotkanie skończyło i dlaczego ? edytnąłem literki brakujące. Fidel-F2 - 5 Listopada 2011, 12:12 nie mam pojęcia ale zaciekawiłeś, muszę poszperać Fidel-F2 - 5 Listopada 2011, 12:49 dalambert, znalazłeś to u Piwowońskiego? dalambert - 5 Listopada 2011, 13:11 Fidel-F2, nie we wstępie do "Historia pancernika" - Tadeusza Klimczyka, jak wyszperałeś to dawaj 
Fidel-F2 - 5 Listopada 2011, 13:30 właśnie nie wyszperałem a do Piwowońskiego będę miał dostęp za kilka dni ale ze sposobu zadania pytania domyślam się, że Rainbow dzięki jakiejś sztuczce technicznej spuściła bęcki Hebe a Piwowoński wydał kilka pozycji o różnych niezwykłych historiach na morzu (Niezwykłe okręty, Nierówne boje i Niecodzienne rejsy) dalambert - 5 Listopada 2011, 13:39
Co by nie ciągnąć, dobrze się domyślasz. Właśnie na Rabinow /starym gruchocie zresztą/ Angole po raz pierwszy i experymentalny zamontowali nowy typ dział - "karonady" / od szkockiej odlewni dział Carron w mieście Falkirk- tak zwane/ - lufa skrócona za to ładunek prochowy i wagomiar pocisku większe więc - draństwo strzelało na mniejszy dystans, za to jak przywaliło, to i nie było co zbierać. Hebe / zgonie z ówczesną taktyka podeszła blisko do przeciwnika/ a ten jak nie łupnął z karonad to ino pirze poleciało - France się spietrali i poddali okręt. dawaj dalej Fidel-F2, 
Fidel-F2 - 5 Listopada 2011, 13:54 Prze chwilę myślałem, że może Rainbow był obity blachą albo co. Jaka jest największa potwierdzona odległość bezpośredniego trafienia jednego okrętu przez drugi przy pomocy artylerii? Jak kto chce to może powiedzieć kto kogo trafił.
hijo - 5 Listopada 2011, 14:11 Fidel-F2, znalazłem i jestem bardzo zdziwiony. Ale nie odpowiem żeby nie oszukiwać. Fidel-F2 - 5 Listopada 2011, 14:12 że tak mało, czy, że tak dużo? hijo - 5 Listopada 2011, 14:13 Raczej dużo, obstawiałem kilka razy mniej Ziemniak - 5 Listopada 2011, 16:53 30 kilometrów dalambert - 6 Listopada 2011, 11:28 Tak sobie dumam, co jeśli chodzi o artylerie nowoczesną / znaczy nie o czarnoprochowe działa burtowe/, to zasięg celnego strzału ogranicza krzywizna ziemi, za horyzont to "na radar" można próbować, ale z miernym skutkiem, a strzały pośrednie obserwowane to z morza na ląd walić. Tak że pewnie jakieś 25 kilometrów jest rozsądną wielkością. Fidel-F2 - 7 Listopada 2011, 22:21 Skoro nie ma więcej chętnych to zadaje dalambert, podał dość bliską wartość Potwierdzone trafienia to pancernik Warspite strzelający do włoskich pancerników i niemiecki pancernik Scharnhorst strzelający do lotniskowca Glorious. Odległość w obu przypadkach wynosiła ok 24 km. Co prawda istniały okręty z działami o zasięgu przekraczającym 40 km ale biorąc pod uwagę krzywiznę Ziemi, wielkość celu, fakt że cel zazwyczaj jest w ruchu i czas w jakim pociski osiągają cel - kilkadziesiąt sekund (przy prędkości 25 węzłów okręt przepływa w ciągu 30 sekund prawie 400 m) atak na dystansie powyżej 30 km jest, w zasadzie, bezsensowny. dalambert - 7 Listopada 2011, 22:47 Fidel-F2, podawałem na czuja, ot krzywizna ziemi, bo kto kogo walnął to nie wiedziałem, potem sobie dogooglalem, w każdym przypadku to było powyżej 24 kilometry ale nie 25. No to Was lekko mundurowo walnę; Czym się różnił mundur NKWD od wszystkich jednostek armii sowieckiej ? Pytanko jest o tyle trudne, że we wszelkich filmach wojennych z przed 1990 roku NKWD nie istnieje, ale w nowszych produkcjach to i owszem. Ziemniak - 7 Listopada 2011, 22:54 Chodzi ci o malinowy otok czapki i wyłogi? Fidel-F2 - 7 Listopada 2011, 22:54 dalambert, pytanie z punktu widzenia logiki jest cokolwiek dziwne 
dalambert - 7 Listopada 2011, 23:44 Ziemniak, Tak blisko, ze dobrze- Malinowy otok niebieskiej czapki - kto widział choćby Katyń A. Wajdy ten mógł zapamiętać. czyli coby nie ciągnąć. Ziemniak, DAWAJ dalej
Ps. Fidel tylko ta "zasłużona" dla ludzkości jednostka miała takie czapki. Fidel-F2 - 8 Listopada 2011, 01:01 dalambert, ale Ty zapytałeś czym się różni mundur od jednostki
|
||||||||
