To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Piknik na skraju drogi [książki/literatura] - Ostatnio czytane

Dunadan - 24 Kwietnia 2008, 09:39

Mars - Kosik
Wreszcie... zdobyłem książkę i wreszcie udało mi się ją przeczytać.
Bardzo zacna pozycja. Musze przyznać że zostałem mocno zaskoczony wizją. Owszem, wiedziałem że będzie to dość mroczna i raczej dołująca wizja marzeń ludzkości o kolonizacji Marsa, niemniej zostałem zaskoczony. To bardzo duży plus. Fantastyczny pomysł na skoki w czasie, choć żałuję że nie było więcej na temat początków kolonizacji - dwie następne części zajmowały sporo wiej miejsca niż pierwsza i powstała taka asymetria, ale nic to.

Ogólnie wizja mimo że mnie zaskoczyła to jednak w pewnym sensie wtórna - ciągle wszystko mi się kojarzyło z Pamięcią Absolutną, myślę że Rafał był tego świadom że ciężko jest tego uniknąć - tak czy inaczej to było tylko wrażenie, jedynie ogólny zarys fabuły się kojarzył a reszta... hmm... reszta z kolei kojarzyła mi się z Diuną ;-) Rafale, wybacz że tak porównuję ale takie były moje odczucia - te "filtrfraki", opisy pustyni, ekolodzy, terraforming... :mrgreen: ale to też tylko wrażenia, oparte na drobnyc szczegółach.

Odnośnie szczegółów bardziej naukowych - fantastyczna robota. Wszystkie argumenty odnośnie terraformowania Marsa są bardzo przekonywujące, w sumie wszystko trzyma się kupy. Przyznam się że sam się zastanawiałem co by było gdyby okazało się że Mars ma atmosferę zdatną do życia dla ludzi - czy dałoby się posadzić las czy nie? studiuję leśnictwo i to dlatego tak bardzo mnie interesowało i tym bardziej spodobała mi się Twoja wizja. A raczej... nie spodobała ( bo się nie da posadzić ;P: ) ale przekonywująco to opisałeś.

Postaci całkiem nieźle opisane. Jedynie kilka razy mam wrażenie że ciut za szybko one działały - tak jakbyś spieszył się z książką, tzn., chciał aby nie była za długa i kilka razy było tak że jedna postać pod namową drugiej nagle zmieniała zdanie i wyglądało to dość sztywno - było parę takich momentów ale nic strasznego.

Końcówka jedynie mi się nie podobała - tak trochę chlaśnięte w pół ;-)

Tak sobie kiedyś marzyłem, żeby polecieć na Marsa i jednak posadzić tam las, być pierwszym leśnikiem ;-) mam nadzieję że twoja wizja się nie spełni ;P:

Ja jeszcze polecę do wątku autora, coby mu powiedzieć to wszystko prosto w ekran :mrgreen:

Taclem - 24 Kwietnia 2008, 11:34

Kruk Siwy napisał/a
Czytam Czarną Banderę. Zacne. Ale oczywiście i tu bym się czepiał.


No tak, ale tyle fantastyki u Komudy to ja już dawno nie widziałem, więc warto przymknąć oko.
Wie ktoś czy te teksty powstawały przed/po/w tym samym czasie co "Galeony wojny"?

Kruk Siwy - 24 Kwietnia 2008, 16:04

O ile mi się nie skleiło to w trakcie i po. Tak przynajmniej lekko zmęczony o poranku pierwszego stycznia Autor przy zacnej porcji bigosu i hm... żołądkowej gorzkiej zapodawał....
banshee - 25 Kwietnia 2008, 10:36

Tracę ciepło - Książka jak książka, jest do przeczytania, było kilka interesujących wątków, ale poza tym miałam wrażenie, że jakieś 300 stron to było zwykle lanie wody. Tekst o utracie ciepła mnie rozwalił na łopatki, momentami było fajnie, czasem zastanawiałam się co, to co czytam, ma wnieść do ogólnej treści. Przeczytałam raz i więcej nie zamierzam.
merula - 25 Kwietnia 2008, 20:49

Kurcze, też to właśnie czytam.
Agi - 26 Kwietnia 2008, 09:33

merula, mnie się "Tracę ciepło" podobało.
Przecież literatura to nie tylko fabuła, a czasem zupełnie nie o fabułę chodzi.

Martva - 26 Kwietnia 2008, 09:45

Ehhh, jedna z lepszych książek jakie czytałam. Gryząc paznokcie i przegapiając autobus...
mBiko - 26 Kwietnia 2008, 10:42

Mnie również "Tracę ciepło" urzekło bardziej klimatem i sposobem opowiedzenia historii niż fabułą.
Dabliu - 26 Kwietnia 2008, 13:10

Rzekłbym, że w co ambitniejszych książkach fabuła stanowi zaledwie dźwigar dla różnych dygresji, przemyśleń, spostrzeżeń, pytań i nawiązań. I tutaj pytanie nie powinno brzmieć: co ten dryf wnosi do fabuły, ale: na ile fabule udaje się ów dryf udźwignąć.

Ja wciąż czekam na wygrany egzemplarz "Tracę ciepło" i jakoś doczekać się nie mogę :(

dzejes - 26 Kwietnia 2008, 13:30

Dabliu napisał/a
Rzekłbym, że w co ambitniejszych książkach fabuła stanowi zaledwie dźwigar dla różnych dygresji, przemyśleń, spostrzeżeń, pytań i nawiązań.


Znaczy fabuła jest be i tylko intelektualni parweniusze się nią zajmują? Chyba trochę przesadzacie ;)

Dabliu - 26 Kwietnia 2008, 13:41

dzejes napisał/a
Dabliu napisał/a
Rzekłbym, że w co ambitniejszych książkach fabuła stanowi zaledwie dźwigar dla różnych dygresji, przemyśleń, spostrzeżeń, pytań i nawiązań.


Znaczy fabuła jest be i tylko intelektualni parweniusze się nią zajmują? Chyba trochę przesadzacie ;)


Nadinterpretujesz ;P: Nie miałem na myśli nic ponad to, co napisałem. Znaczy, że jeśli autor wybiera drogę dygresyjnej, niespiesznej i refleksyjnej narracji, to sama fabuła ma już drugorzędne znaczenie i atak na to uważam za bezzasadny. Skoro treścią książki ma być właśnie ów przekaz zawarty w nacechowanej przemyśleniami narracji, to nie można robić książce z tego zarzutu, że "nic nie wnosi". Może się to podobać lub nie, ale sens ma to jak najbardziej i wnosi. Chyba że akurat nie wnosi, ale ja Orbitowi ufam :D

dzejes - 26 Kwietnia 2008, 13:46

Dabliu napisał/a
Rzekłbym, że w co ambitniejszych książkach fabuła stanowi zaledwie dźwigar...


Dabliu napisał/a

Nie miałem na myśli nic ponad to, co napisałem


;P: Właśnie dopiero doprecyzowanie, że jeśli Autor tak zadecyduje - to wówczas ciężko czynić zarzuty dotyczące fabuły sprawiło, że się mogę zgodzić z tą wypowiedzią. Bo pierwszy post - wybacz, ale właśnie nieco niejasny był ;)

Agi - 26 Kwietnia 2008, 13:50

dzejes napisał/a
Znaczy fabuła jest be i tylko intelektualni parweniusze się nią zajmują? Chyba trochę przesadzacie


To właśnie wyczytałeś z mojej wypowiedzi, czy zwracasz się do Dabliu, w liczbie mnogiej?
Agi napisał/a
Przecież literatura to nie tylko fabuła, a czasem zupełnie nie o fabułę chodzi.

Gdzie znajdujesz w mojej opinii pogardę wobec osób preferujących fabułę w literaturze? Bo to właśnie sugeruje użycie słowa "parweniusz".

dzejes - 26 Kwietnia 2008, 14:01

Agi napisał/a
dzejes napisał/a
Znaczy fabuła jest be i tylko intelektualni parweniusze się nią zajmują? Chyba trochę przesadzacie


To właśnie wyczytałeś z mojej wypowiedzi, czy zwracasz się do Dabliu, w liczbie mnogiej?


Gdybym się odnosił do Twojej wypowiedzi - to nie omieszkałbym zacytować, więc Twój drugi wniosek jest ja najbardziej poprawny ;)

Dabliu - 26 Kwietnia 2008, 14:10

dzejes napisał/a
Dabliu napisał/a
Rzekłbym, że w co ambitniejszych książkach fabuła stanowi zaledwie dźwigar...


Dabliu napisał/a

Nie miałem na myśli nic ponad to, co napisałem


;P: Właśnie dopiero doprecyzowanie, że jeśli Autor tak zadecyduje - to wówczas ciężko czynić zarzuty dotyczące fabuły sprawiło, że się mogę zgodzić z tą wypowiedzią. Bo pierwszy post - wybacz, ale właśnie nieco niejasny był ;)


dzejes, musisz mi wybaczyć, ja po pracy jestem, cztery godziny snu na dobę, wiesz, te sprawy... :wink:

Martva - 26 Kwietnia 2008, 17:52

Ja tylko powiem, nie wdając się w dyskusję o tym czy fabuła jest fajna czy nie, ze akurat omawiana książka wg mnie ma fabułę i nie rozumiem zarzutu o laniu wody. Naprawdę.
Taselchof - 26 Kwietnia 2008, 23:56

Po spirali jak dla mnie troszkę zakręcone ale fajnie czytadełko :) trochę jak na mój gust za mało akcji czarownicą ;P:
Fidel-F2 - 27 Kwietnia 2008, 10:41

Zaginiona ewangelia - Irwing Wallace. Kolejna pozycja z notatką na okładce 'Thriller a la Kod Leonarda da Vinci'. No ale szczęśliwie, powstała w 1972 więc jest przyzwoicie napisana. Odkrycie archeologiczne rzuca nowe światło na zycie Jezusa, potęga tych treści ma odnowić życie duchowe ludzkości. Grupa wydawców, w tajemnicy, przygotowuje wydanie Nowego Testamentu zawierającego pięć Ewangelii. Do obsługi medialnej przedsięwzięcia zostaje zatrudniony Steven Randall, włąściciel prężnej agencji marketingowej. Wszystko wydaje się być w porządku, jednak im głębiej w las tym schody robią sie coraz bardziej strome.
Początkowo to po prostu amerykańska powieść obyczajowa ze snującą sie akcją, później wydarzenia nabierają tempa i książka mocno wciąga.
W końcu spostrzegamy, że te pięćset z hakiem stron, to próba znalezienia odpowiedzi na pytanie czy prawda zawsze jest najważniejsza. Jak łatwo się domyśleć, jednoznacznej odpowiedzi brak.
Zirytowała mnie skopana końcówka końca zakończenia ale za długo by gadać.

polecam

SPOJLER

Wadą jest moc wpływania na ludzkie dusz jaką autor przypisuje odnalezinym tekstom. Tak naprawdę, nie ma w nich nic co mogło by tak ludzi zmieniać ale bez tego założenia ksiązka nie miała by sensu. Niestety wielokrotna obserwacja tego zjawiska na kolejnych stronach mocno irytuje.

Martva - 27 Kwietnia 2008, 10:43

Zygmunt Miłoszewski - Domofon i Uwikłanie. Mniam :)
mBiko - 27 Kwietnia 2008, 11:02

Martva a kilka słów więcej można poprosić. Zaintrygowało mnie Twoje mniam, a nie wiem co to za tytuł.
Martva - 27 Kwietnia 2008, 11:08

Tak w skrócie:

Uwikłanie - śledztwo w sprawie morderstwa, z niekonwencjonalną terapią psychologiczną w tle.

Domofon - historia o mieszkańcach pewnego bloku, tajemnicze wypadki, wieżowiec żyjący własnym życiem, elementy fantastyczne.
Oba fajnie, lekko napisane, trzymają w napięciu kiedy trzeba, zaskakują (może to dlatego że za mało kryminałów w życiu przeczytałam ;) ). Odpowiada mi poczucie humoru autora. Polecam :)

mBiko - 27 Kwietnia 2008, 19:25

Dzięki Martviczko.
Iwan - 27 Kwietnia 2008, 21:23

Fidel/b], jak lubisz takie klimaty poczytaj "Oścień śmierci" może ci sie spodoba
mBiko - 27 Kwietnia 2008, 21:49

Właśnie skończyłem www.1939.com.pl Marcina Ciszewskiego.
Książka zdecydowanie dla militarystów, z lekkimi elementami fantastyki, czyli podróż w czasie i/lub historia alternatywna. Pomimo dosyć ogranego pomysłu, na przykład w japońskim Sengoku jieitai z 1979 (pol. W Pułapce Czasu AKA Zagubieni w Czasie), czyta się dobrze. Brakuje mi jedynie rozwinięcia w temacie: co wynikło z działań Pierwszego Samodzielnego Batalionu Rozpoznawczego.
Książka przeczytana z polecenia Rodiona, któremu niniejszym za to dziękuję.

Fidel-F2 - 27 Kwietnia 2008, 21:51

Iwan, to już jest trzecia z serii 'a la Kod...' i dwie poprzednie były fatalne, jedne z najgorszych książek jakie czytałem. Mam pewien opór przed sięgnięciem po kolejne. Rozumiem, że czytałeś i polecasz dobrą książkę? BTW, na podstawie 'ościeni..." nakręcono bodajże film, oglądalem kiedyś fragmenty jakieś...
dalambert - 28 Kwietnia 2008, 14:07

Naomi Novik Wojna prochowa - ot niezłe i mimo iż to już cześć trzecia cyklu to dalej trzyma poziom / dobry / a bez opowiadania treśći wizja bitwy pod Jeną z udzialem smoków jest naprawde urocza , tym bardziej, że autorka lekcję z historii odrobiła uczciwie i bzdur w hameryckim stylu nie puszcza , lecz zręcznie ekstrapoluje historyczne zdarzenia w wymyślony udatnie świat. dobra !
W skali od 0 do 6 : uczciwe 4, :D

ilcattivo13 - 28 Kwietnia 2008, 17:16

William Dietrich "Mur Hadriana" - tak jakoś coś mnie naszło i... czytałem non stop aż skończyłem.
Akcja dzieje się w IV wieku n.e. w Brytanii, w szeroko pojętych okolicach tytułowego Muru Hadriana. Do brzegów (no dobra - mniej więcej do brzegów) wyspy przybija statek wiozący przyszłą żonę nowego prefekta jednego z głównych posterunków na Murze. I od razu wszystko się komplikuje. W rolach głównych: piękna i odważna Rzymianka, zuy, zdradziecki i zawiedziony Trak, mąż pipa, piękny/silny/męski/odważny/mądry/opiekuńczy celtycki wódz, rzymski inspektor prowadzący śledztwo (o imieniu Draco - kojarzy się to komuś :?: :D ), niewolnica Iz.... znaczy Sawia, wróżki, gonitwy, zdrajcy, pościgi, porwania, ucieczki, zasadzki, bitwy, potrójna porcja sielanki, do tego słuszna ilość niewolników, Rzymian i Celtow, i jeszcze "mało nachalna" :wink: miłość. A, byłbym zapomniał o druidach.
Jak już wspomniałem, książkę przeczytałem prawie że za jednym podejściem. Fabuła jest mocno sztampowa, ale za razem przedstawiona w taki sposób, że książkę czyta się bardzo dobrze. Cała historia ukazana jest w formie przesłuchań prowadzonych przez inspektora Draco ( ;P: ), który usiłuje rozwiązać zagadkę zniknięcia córki wpływowego senatora. Każde przesłuchanie stanowi wstęp do kolejnej części książki i każde nie tyle wyjaśnia zagadkę, co zmienia samego Draco ( ;P: ).
Zakończenie jest tak przewidywalne, że aż żal pośladki ściaska, ale wcale nie psuje książki. To po prostu jest jedna z tych książek, które muszą się zakończyć w taki, a nie inny sposób.
W każdym bądź razie, pomimo całkiem sporej ilości wad, książka podobała mi się i daję 6,5/10. Można przy niej odpocząć od typowych dla dzisiejszych czasów książek z "sad endem".

Gustaw G.Garuga - 1 Maj 2008, 20:08

Pierwsza polska powieść s-f: "Wojciech Zdarzyński życie i przypadki swoje opisujący" Michała Krajewskiego (pierwodruk 1785). Rzecz trącąca "Mikołaja Doświadczyńskiego przypadkami", zresztą autor wprost powołuje się na Krasickiego. Bohater - naiwny szlachcic utracjusz, którego dziecięce i młodzieńcze perypetie w Polsce wypełniają 1/3 książki - podczas lotu balonem przy największej bliskości Ziemi i Księżyca trafia na punkt styczności atmosfer obu ciał niebieskich i ląduje na Księżycu. Tu następuje opis życia Księżycan, czy też Sielan. Dydaktyka dydaktyką, od wrażenia wtórności po Krasickim też trudno się czasem uwolnić, ale czyta się bardzo sympatycznie, także ze względu na ciekawe spostrzeżenia o ówczesnej Polsce.
Hoob - 1 Maj 2008, 21:02

Świeżo po "Po spirali" jestem. Lekkie, przyjemne i zakręcone. Warto było zarwać te dwie nocki.
anajo - 2 Maj 2008, 11:56

przeczytane
na szkarłatnych morzach - Lyncha
bardzo dobre ale czuć że słabsze od kłamstw
pies w studni - Wolskiego
dobre bo wolskie
www.1939.com.pl - Ciszewskiego
bardzo dobre ale z powodu, że podróże w czasie to jeden z moich ulubionych tematów to nie jestem obiektywny



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group