Blogowanie na ekranie - moje śmietnisko
corpse bride - 18 Sierpnia 2008, 14:45
Cytat | obawiam się, że mogę tęsknić i czuję z tego powodu pewien niepokój. przecież tęsknię już kiedy nie widzę go ponad dzień |
zmieniłam zdanie - pół dnia.
Martva - 18 Sierpnia 2008, 14:52
Nad sosem moja siostra kwiczała i mówiła że boski. Dasz przepis?
A co do rozstań... trzy tygodnie jakoś się da znieść, jest internet, maile, skype... i różnica czasowa Wiem że to niewiele, strasznie człowieka frustruje niemożność przytulenia się do tej drugiej osoby, ale zawsze coś...
corpse bride - 18 Sierpnia 2008, 16:48
przepis jest zaiste podstępny, ale dam. tylko zostawiłam książkę u szm.
a co do rozstań, to moja siostra pewnie ma rację mówiąc, że my jesteśmy teraz na takim wtapie, że byśmy się tylko chcieli przytulać i drapać (sic!) i to sobie trudno wyobrazić (rozstanie, a nie drapanie), ale że pewnie nam to tylko dobrze zrobi. na internet bym nie liczyła, bo nie wiem, czy biorą laptopa jakiegoś, a w stanach internet jest prawie wszędzie, o ile się ma ze sobą komputer. licze natomiast, że sobie aktywuje jakiś abonament, żeby chociaż smsy były...
May - 18 Sierpnia 2008, 20:29
corpse bride, ja jeszcze dwa tygodnie musze na moje prosie czekac. Dwa tygodnie juz za mna. Rachunek za telefon mnie zabije...
I niby fajnie miec spokoj w domu, cisza, nikt glowy nie zawraca, ale wieczorem, kiedy przcychodzi pora snu, jest naprawde okropnie!
dzejes - 18 Sierpnia 2008, 20:59
May, corpse - pomyślcie za to, że przynajmniej wasi faceci odpoczną trochę od pantofla
corpse bride - 19 Sierpnia 2008, 10:27
Cytat | wieczorem, kiedy przcychodzi pora snu, jest naprawde okropnie! |
tego się obawiam. chociaz z drugiej strony całe stado osób zapowiedziało, że będzie mnie w tym czasie rozrywać. no i praca mag. - do tego potrzebuję samotności i skupienia, więc będzie w sam raz...
dzejes,
corpse bride - 21 Sierpnia 2008, 09:56
zapytałam go, co bedzie, kiedy jego samolot sie rozbije. powiedział, że dopłynie do najbliższej wyspy i tam poczeka na akcję ratunkową.
dobrze, że ma plan...
Martva - 21 Sierpnia 2008, 10:02
corpsiku, rozwalasz mnie.
Kasiek - 21 Sierpnia 2008, 11:20
Nie martw się. Będzie dobrze. Zobaczysz jaka będziesz szczęśliwa jak miną te dni.
May - 21 Sierpnia 2008, 20:01
Gorzej jak sie rozbije nad ladem...
Moi wracaja za tydzien i dzien - i mam takiego stresa jakbym to ja miala leciec...
Martva - 21 Sierpnia 2008, 20:10
May, Ty głupia siostro
gorbash - 21 Sierpnia 2008, 20:35
Nie ma się czym stresować - więcej ryzykujesz wychodząc do sklepu. A już masakra jeśli jedziesz samochodem...
corpse bride - 21 Sierpnia 2008, 20:44
kilka razy w życiu (konkretnie chyba dwa) liczyłam na to, ze samolot się rozbije. ze mną na pokładzie oczywiście. raz, bo byłam tak szczęśliwa, że stwierdziłam, że lepiej już nie będzie (bullshit) i fajnie by było zakończyć życie w tym stanie. zwłaszcza, że ukochana osoba była na pokładzie ze mną i nikt by po mnie nie płakał. drugi, kiedy byłam tak nieszczęśliwa, że stwierdziłam, że wątpię, aby jeszcze kiedykolwiek było dobrze (bullshit), nikt mnie nie kocha, więc nikt nie będzie płakał... i tak dalej.
nie muszę dodawać, że doleciałam do celu, jak to się mówi, szczęśliwie.
tym razem to nie ja jestem na pokładzie, więc się trochę będę bała, chociaż bardziej boję się, kiedy ktoś bliski jedzie samochodem. samochody są złe.
zgubiłam gdzieś ładowarkę do telefonu, a że to nie nokia ani inny siemens jestem odcięta od reszty ztelekomunikowanego świata. pewnie gdzieś jest, ale mam w pokoju mini obóz uchodźcy, bo mieszka u mnie moja sis
edit:
gorbash no właśnie!
corpse bride - 24 Sierpnia 2008, 00:04
no i pojechał. tzn. do rodziców na razie, bo wylatują wcześnie rano. pożgnaliśmy się na przystanku tramwajowym, i dobrze, bo pożegnania na lotnisku mogłoby być trudniejsze i bardziej melodramatyczne.
mam ch*jowy nastrój. rozstrój raczej. żołądka też. od paru dni byłam strasznie zdenerwowana i nie mogłam spać, wczoraj to już miałam nerwa na maxa, prawie się rozpłakałam, ale powiedziałam dużo razy k*rwa i udało się nie (w tym momencie spotkałam martvą, która uratowała mi życie, za co nawet nie wiem, czy jej podziękowałam, w takim byłam stanie). teraz jakoś mi trochę lepiej, tylko jestem zmęczona...
z plusów tej sytuacji dodam jeszcze, że pilnuję jego mieszkania, zostawiam więc mój pokój siostrze, zabiorę tu komputer i książki i oddam się pisaniu pracy mag. i refleksji o życiu.
a za rok pojedziemy razem
edit: mama m. mówiła, że jakiś samolot się rozbił w hiszpani i prawie wszyscy zginęli czy coś.
Martva - 24 Sierpnia 2008, 11:04
corpse bride napisał/a | i dobrze, bo pożegnania na lotnisku mogłoby być trudniejsze i bardziej melodramatyczne. |
Nienawidzę pożegnań.
corpse bride napisał/a | (w tym momencie spotkałam martvą, która uratowała mi życie, za co nawet nie wiem, czy jej podziękowałam, w takim byłam stanie). |
No wyglądałaś dość mizernie, bidulo mam nadzieję że Ci kolory podeszły
corpse bride napisał/a | zostawiam więc mój pokój siostrze, |
Nie boisz się że Ci zrobi meczet?
corpse bride - 24 Sierpnia 2008, 11:55
Martva napisał/a | mam nadzieję że Ci kolory podeszły |
oj, podeszły. dlatego mówię, że mnie uratowałaś, za co jeszcze raz dzięki i tak w sob. musiałam wybrać się jeszcze do kłebucha po łapaczki, ale linka była w tym momencie nie do zdobycia w krk. zrobiłam zawieszenie z wielu linek w obydwu fioletowych odcieniach zmieszanych ze stalowymi. dodałam jeszcze takie grube wygięte rurki na dole i w sumie całość wyglądała bardzo profesjonalnie. mama m. i m. bardzo się cieszyli.
Martva napisał/a | Nie boisz się że Ci zrobi meczet? |
jest tam jeszcze kasia
obudziłam się sama w pustym mieszkaniu, on leci...
Martva - 24 Sierpnia 2008, 13:27
corpse bride napisał/a | jeszcze raz dzięki |
Nie ma sprawy
corpse bride napisał/a | ale linka była w tym momencie nie do zdobycia w krk. |
W sumie pewnie są jakieś inne sklepy, ale nie wiem gdzie Kojarzy mi się że na Placu na Groblach jest jakaś kawiarnia, w której można się czegoś napić i poskładać własny naszyjnik, i strasznie się zachwycali jakie to nowatorskie, ale przypuszczam że ceny mają z księżyca. Dawno temu (przed odkryciem internetu jako miejsca zakupów i przed otwarciem niemal wszystkich sieciowych sklepów) kupowałam linkę na Rakowickiej u któregoś jubilera, ale nie wiem jak to teraz wygląda. I kiedyś mnie kolega zaprowadził na Wielopole, albo na Sebastiana, i tam mieli jakieś koraliki ale sklep nie zrobił na mnie pozytywnego wrażenia.
corpse bride napisał/a | zrobiłam zawieszenie z wielu linek w obydwu fioletowych odcieniach zmieszanych ze stalowymi. dodałam jeszcze takie grube wygięte rurki na dole i w sumie całość wyglądała bardzo profesjonalnie. |
I nie masz fotki?
corpse bride napisał/a | jest tam jeszcze kasia |
Myślisz że Kasia ma silniejszą osobowość i da radę ją powstrzymać?
corpse bride - 24 Sierpnia 2008, 13:54
nie mam fotki, własnie pomyślałam rano, że napiszę do m., żeby zrobił zdjęcie.
wierzę w kasię
idę zaraz do sklepu, zrobię sobie jajecznicę. trochę sprzątam w międzyczasie, rozmrażam lodówkę (wie ktoś, gdzie wpada woda z takiej lodówki, co nie ma szufladki na wodę na dole? teoretycznie nie powinno być chyba w niej wody, ale ta jest obrośnięta lodem, więc będzie...).
potem skoczę do siebie zanieść rzeczy dla cothu i zabrać parę swoich rzeczy...
Słowik - 24 Sierpnia 2008, 18:35
corpse bride napisał/a | wie ktoś, gdzie wpada woda z takiej lodówki, co nie ma szufladki na wodę na dole? |
Na podłogę. Nie jest źle, jeśli nie przedostanie się na podłogę sąsiadów
Martva - 24 Sierpnia 2008, 21:42
Trzeba jakieś szmatki podłożyć na dole i kontrolować sytuację
Adashi - 24 Sierpnia 2008, 21:45
Jakąś blachę do pieczenia trzeba podłożyć najlepiej
corpse bride - 24 Sierpnia 2008, 22:20
melduję, że udało się odmrozić lodówkę i nie zalac mieszkania (sąsiadowi). chyba głównie dzięki temu, że wyjmowałam kawałki lodu zanim zdążyły sie rozmrozić
moje serduszko dotarło szczęśliwie do chicago
gadałam z nim chwilę na gmailu. lot był ok, filmy nudne, a jego rodzina mnie chyba lubi. napisał, że tęskni i że wszyscy tęsknią, co jest o tyle ciekawe, że jego rodzice mnie poznali, ale siostra i jej mąż nie, a wszyscy są zgodni co do tego, że szkoda, że mnie nie ma. siostrze podobnają się rzeczy, które zrobiłam.
jakoś mi raźniej.
z kolei moja siostra przyszła przynieść mi xerówki, fajnie.
i taka refleksja, samoloty są bezpieczne, ale czasem się rozbijają. życie generalnie jest bezpieczne, ale czasem zdarzają się złe rzeczy. jakoś mnie to do tej pory bardzo nie martwiło, a teraz tak sobie uświadomiłam, że boję się, że coś mu się stanie...
Kasiek - 24 Sierpnia 2008, 22:52
jak się z kimś jest, to się o niego boi. I jakoś tak wtedy własne problemy i bezpieczeństwo są mniej ważne...
ihan - 24 Sierpnia 2008, 23:19
Trzeba tylko uważać, by nie przekroczyć granicy, która dzieli od paranoi.
May - 24 Sierpnia 2008, 23:23
mnie sie to czasem zdarza...
corpse bride - 24 Sierpnia 2008, 23:39
zawsze się dziwiłam mojej mamie, że sie tak boi rzeczy, które moga się wydarzyć z bardzo małym prawdopodobieństwem, ale coś w tym jest...
a paranoję to ma moja babcia, ale to dlatego, że mieszka sama i ogląda duż tv. przez to myśli, że świat jest niebezpieczny i wypadki dzieją się cały czas, a ludzie są źli.
np. słyszy o wypadku samochodowym powiedzmy koło rzeszowa i że zginęlo ileś tam osób i kombinuje, jak to mogło być, że moi rodzice albo ktoś inny z jej dziec jechał przez rzeszów i które z wnucząt mogło z nimi być. denerwuje się tak do późna w nocy i nie może spać, po czym próbuje dzwonić, żeby sprawdzić, czy wszystko ok. wtedy okazuje się, że ojciec/mama/ciocia nie odbierają (bo są np. w pracy/ogródku/itd.) i wtedy jest już pewna, że to byli oni. i tak cały czas...
a kiedy u niej jestem i wychodze do sklepu (misja na 5 minut) to też się boi i każe mi z nikim nie rozmawiać.
najlepszy był numer, jak kiedyś była u niej moja siostra, ale o tym napiszę kiedy indziej, bo teraz mi sie chce spać. obudziłam się dziś o 6.30 i od tamtej godziny próbowałam spać, ale sen miałam bardzo niespokojny, ciągle mi się coś śniło...
martva, zrobiłam pierwszą jaszczurkę. upierdliwe to strasznie, ale jest śliczna
Martva - 25 Sierpnia 2008, 10:22
Cytat | melduję, że udało się odmrozić lodówkę i nie zalac mieszkania |
Gratulacje
corpse bride napisał/a | a jego rodzina mnie chyba lubi. |
No bo Ty fajne stworzenie jesteś, nic dziwnego
May napisał/a | mnie sie to czasem zdarza... |
Tylko czasem?
corpse bride napisał/a | upierdliwe to strasznie, ale jest śliczna |
No, muszę przyznać że im się udał ten wzór, jest wyjątkowo ładny. I w sumie łatwy, tylko trzeba liczyć ile się nawlekło. Za to jak ostatnio wydłubałam pięć par w trakcie oglądania dwóch filmów, to nie mogłam na nie patrzeć i od tego czasu nie zrobiłam ani jednej poza tym koncepcje kolorystyczne mi się skończyły, znaczy jeden pomysł mam, ale brakuje mi drobnicy w odpowiednim kolorze i rozmiarze.
corpse bride - 25 Sierpnia 2008, 11:55
a jaki kolor chcesz? bo ja kupiłam ostatnio troche drobnych na jaszczurki właśnie. i moje jest chyba trochę mniejsza od tych, co mam od ciebie. a kolory mam zielone (3 rodzaje), różowy, żółty, błękitny (zrobiłam własnie połyskliwą błękitną z zielonymi akcentami i żółtym ślepiem), czarne 'benzynkowe' i jeszcze jakiś.
Martva - 25 Sierpnia 2008, 12:20
Białe, nieprzezroczyste Musze się przejść na Kamienną i sprawdzić co ciekawego mają
A z czarnych benzynkowych bardzo fajne gadziny wychodzą.
Kurczę, mam książeczkę o zwierzakach z koralików, z całego tłumu wzorów znalazłam taki na nietoperze, ale robi się z nich wisior albo naszyjnik, nie bardzo wiem jak kolczyki skombinować, czy w ogóle bym umiała to zrobić (bo się nie przyglądałam), i czy w ogóle widać że to nietoperze. Chyba chwilowo zajmę się czymś innym.
Kasiek - 25 Sierpnia 2008, 13:35
Nietoperze są fajne, sama bym chciała mieć taki naszyjnik :d
|
|
|