To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Zadomowienie - powitania na forum - Biją :)

Zgaga - 9 Października 2012, 13:48

Nie, mokro.
Kruk Siwy - 9 Października 2012, 13:48

Ekhem. Bez intymności proszę.
Zgaga - 9 Października 2012, 13:49

Ekhem. Kruku, co Kruk ma na myśli? :wink:
Kruk Siwy - 9 Października 2012, 13:50

No, że masz mokro... Pieluchomajtki nie majątek.
Zgaga - 9 Października 2012, 13:51

I tam, coś nam się z lotu ptaka rykoszetem dostało... z kropidła, oczywiście
Magnis - 9 Października 2012, 16:17

Blue Adept, witaj :) .
Blue Adept - 9 Października 2012, 23:54

Czuję się podpuszczony… ;) Dziękuję za powitanie. A teraz hurtem i detalicznie:
1. Godzilla – po co się ograniczać, proponuję od razu kinetyczne bombardowanie orbitalne… ;P:
2. Kruk Siwy – postaram się nie urażać wrażliwych serc i dusz polskich fantastów. Hi!Hi! Mocno mą próżność podrażniłeś, czyli trochę więcej itd. (czytanego i choć po części pamiętanego):
Ad 1) Military SF (Gordon R. Dickson – cykl Dorsaj (świetna “Taktyka Błędu”), Elizabeth Moon (cykl Serrano, czy też cykl “Vatta`s War”, troszkę zbyt podobne), Lois McMaster Bujold (Vorkosigan Saga – świetne postaci: rewelacyjna Cordelia Naismith, no i Miles Vorkosigan, który mimo nikczemnej postury, miał skłonności do genialnych manewrów taktycznych oraz do “wspinaczki wysokogórskiej” ;) ), Joe Haldeman (kto nie pamięta “Wiecznej Wojny”?), itd.);
Ad 2) Space Opera (Frederic Brown (moim zdaniem najlepszy jest “Intruz” (“The Mind Thing”), Colin Kapp (zwłaszcza dwutomowy cykl “Chaos”), Larry Niven (cykl Ringoworld, w tle sympatycznie: Man-Kzin War: 1,2,…, 7,…, 11), itd.);
Ad 3) Hard Fantasy (George R.R. Martin (cykl „Pieśń Lodu i Ognia”, niestety podobał mi się tylko do drugiego tomu), Terry Goodkind (cykl „Miecz Prawdy” – podobał mi się do czwartego tomu), Steven Erikson (cykl Malazańska Księga Poległych, kolejne tomy niestety zaczeły mnie nudzić), itd.);
Ad 4) Heroic Fantasy (David Gemmell (polecam zwłaszcza sagę Drenajów i cykl grecki), Robert A. Salvatore (zapomniane krainy w najlepszym wydaniu, no i Drizzt Do`Urden), itd.);
Ad 5) Alternate History (Tim Powers - „The Anubis Gates”, „The Drawing of the Dark”, itd.), Naomi Novik cykl „Temeraire” (smoki, Bitwa o Anglię w epoce napoleońskiej w wykonaniu eskadr smoków, kapitan Royal Navy w roli pilota/partnera smoka, dalszych części nie polecam), itd.);
Ad 6) Light Fantasy (SF)/Comic Fantasy (SF) - Martin Scott (zabawny cykl Traxas), Neil Gaiman („Amerykańscy Bogowie”), John Morressy – cykl Kedrigern (zabawny, zwłaszcza „Głos dla Księżniczki”), itd.);
Ad 7). Hard SF (Stephen Baxter (niezła całość cyklu Xeelee), Robert Sheckley („Planeta Zła”, Potrójna Reintegracja”, „Nieśmiertelność na zamówienie”), itd.,
Ad 8) Urban fantasy (Larry Correia (cykl „Monster Hunter” - niezłe „Monster Hunter International”, zaczyna się od łomotu, który sprawił szefowi zmienionemu w wilkołaka jego pracownik… ;) ), Wen Spencer (cykl Ukiah Oregon, cykl Tinker (mocno romansowy)), itd.,
Ad 9) Paranormal Romance (Kim Harrison – cykl Rachel Morgan, Jeaniene Frost (wampiry… ostatnio „Once Burned”) - do większej ilości się nie przyznam ;) );
Ad 10) Klasyczna SF (w niewybaczalny sposób pominąłem Artura C. Clarka – świetna jest zwłaszcza Odyseja Kosmiczna (pierwsze części) oraz opowiadania (do tej pory pamiętam skomputeryzowanych mnichów buddyjskich szukających wszystkich imion Boga), Tom Godwin (polecam “The Surviviors”, “The Cold Equation”), itd.).

Mógłbym wspomnieć również czytane przeze mnie pozycje cyberpunku, horroru czy takie rodzynki jak utwory Dicka, ale choć je czytałem, to NAPRAWDĘ nie chcę o nich czegokolwiek napisać.

Polscy autorzy c.d.: Eugeniusz Dębski, Andrzej Pilipiuk, Dariusz Spychalski, Jacek Piekara, Anna Kańtoch, itd. ;)

3. Fidel –F2, Kruk Siwy – Bochiński. Hmm.. Czyżbym w stół uderzył, a nożyc szczęk się odezwał? W każdym razie jeśli nadepnąłem na skrzydło kruka, wyznaję grzechy, wyrażam skruchę i obiecuję poprawę. Pokutę mam zacząć od „Królowej Alimor” i „Kurierzy galaktycznych szlaków”, czy też mam się od razu udać na jałowe ziemie? ;)
4. Kruk Siwy – „niespecjalnie lubię” było celowo zastosowanym, choć „nieco” niefortunnym sformułowaniem, ponieważ tak naprawdę nie miałem na myśli negatywnej oceny polskiej literatury fantastycznej w skali dobra/zła, czy nawet tego, iż nie czerpię przyjemności z jej „spożywania”. Powinienem raczej napisać, że niespecjalnie ;) dużo jej czytałem, co niewiele ma wspólnego z jej jakością, a bardzo wiele z reakcją na silne (tym silniejsze, im bliżej chwili obecnej) zainteresowanie polską fantastyką (a szerzej słowiańską) przez moją siostrę, a także moim zachorowaniem na „angielską chorobę” ;) , tzn. wczesnym zarażeniem się namiętnością do anglosaskiej fantastyki i SF. Oczywiście pod odpowiednio światłym przewodnictwem gotów jestem podjąć się terapii… ;)
Tak na marginesie, podobała mi się większość książek tych polskich autorów których czytywałem, biorąc oczywiście poprawkę na etap życia w którym się znajdowałem w momencie czytania. A teraz przeprowadzę dowód.
We wczesnym dzieciństwie uwielbiałem wczesno-średniego Lema - pozdrawiam wszystkich Klapacjuszy, Pirxów i Tichych, profesora Tarantogę, dubeltów oraz załogantów „Niezwyciężonego” - do tego stopnia, że z własnej inicjatywy przeczytałem „Astronautów”, co jest poświęceniem, które zrozumieją chyba tylko ci, którzy to czytali. W każdym razie do tej pory czekam na aferę pralniczą… ;) Czytałem także część jego późniejszych dzieł, ale myślę, że trudno zaliczyć je tak naprawdę do fantastyki… Później przeszedłem do Zajdla, z którego książek najbardziej podobało mi się „Wyjście z cienia” – sam pomysł fantastyczny, ciekawe podejście do kwestii najeźdźców z kosmosu (najeźdźcy jako grupa zbirów i wyrzutków stanowiących margines społeczeństwa mrowisk, „uzależnienie” od miodu (hi!hi!)), a także kilka świetnych „scen”, jak np. zablokowanie pojazdem bramki przez obcych, aby nie dopuścić do przegrania meczu przez „ich” drużynę czy też odkrycie, że obcy zastosowali atrapy, aby ziemska obrona orbitalna wystrzelała się z rakiet. Dalej Bohdan Petecki – świetna jest moim zdaniem powieść „Strefy Zerowe”, w której pomimo ukazania minusów elitarnego Korpusu - jego członkowie podlegali regulacji emocji poprzez mechanizm „sprzęgu” - wskazano istotność człowieczeństwa, przewagę otwartości i skomplikowania, a także wartościowość przezwyciężonych skłonności do przemocy nad izolacją, uproszczeniem i sztucznym spokojem (kontrast ludzie/obcy). Ostateczne przezwyciężenie tytułowych „stref zerowych” nastąpiło właśnie dzięki pamięci o ludzkich emocjach, tylko dlatego, że główny bohater nieco „popracował” nad swoim sprzęgiem, aby nie tyle czuć emocje, lecz by pamiętać miłość… ;) Niezła była również „Tylko cisza”. Trochę później niesłychanie podobali mi się „Najemnicy” Malika, głównie ze względu na wartką akcję, motyw walki z najeźdźcami, którzy ostatecznie opuścili Ziemię nie z powodu jakichkolwiek działań ludzi, ale z powodu rozpadu imperium obcych (skąd my to znamy?), a także – bardzo mnie to rozśmieszyło – wskazanie jako najważniejszego produktu eksportowego Ziemi… samochodów (znanych w całej galaktyce – made in terra ;) ), czy też cała Galaktyka jako po prostu Ziemia w dużej skali, łącznie z tym, że obcy są bardzo ludzcy (możliwe są krzyżówki (!)). Edmund Wnuk-Lipiński – „Mord Założycielski” – czy trzeba czegoś więcej? Uff, czytałem nieco więcej dawniejszych polskich autorów, ale może tyle powrotu do przeszłości… ;)
Sapkowski… Wiedźmin to osobna gorzko-słodka historia, należę do tych, którzy uwielbiają opowiadania (do tej pory mam czasami ochotę kopać „w rzyć” i powiedzieć niektórym „chędoż się sam”, no i gdzie są te Zerrikanki ;) ), ale mam mieszane uczucia w stosunku do cyklu powieściowego. Dobiło mnie zakończenie… Smutek. Ale niezłe Narrenturm i jego kontynuacje (choć bez przesady).
Konrad T. Lewandowski. Muszę powiedzieć, że Kotołak nieco mnie drażnił, za to Tomaszewski rządzi, nadal rozśmiesza mnie do łez zastosowanie mózgów pająków do niszczenia amerykańskich czołgów… ;) No i za „Królową Joannę D`Arc” powinno mu się postawić pomnik za świetny wkład do polskiej fantastyki w zakresie alternatywy historycznej, przy czym teksty w rodzaju „męstwo okazał w łożnicy”, czy też rozważania cesarza o powabie białogłowy odzianej w zbroję – po prostu perełka.
Eugeniusz Dębski – świetny wczesny Owen Yeates, sentyment budzi we mnie „Śmierć Magów z Yara”, dobry „Krótki lot motyla bojowego”, obecnie nieco się potknąłem na „Krucjacie”, a przymierzam się do „Moherfucker” (dwie ostatnie pozycje to wpływ siostry – jak sądzę siostry to istoty stanowiące wcielenie zła wszelakiego i generalnie schwartzcharaktery… ;) ).
W czasach względnie bliższych teraźniejszości (choć oczywiście część z wyżej wymienionych autorów nadal żyje i pisze ;) ), udało mi się popełnić grzech „przejrzenia” kilku pozycji innych polskich autorów (proszę nie zabijać). Więc już bardzo krótko:
Rafał Ziemkiewicz – ciekawy „Pieprzony los Kataryniarza”, fajne „Ognie na skałach”;
Jacek Dukaj – interesujące „Czarne Oceany”, niezłe „Inne Pieśni”, podobała mi się „Perfekcyjna niedoskonałość”, choć pomysł nieco zwietrzały („odgrzewany” astronauta to przecież motyw z serii odyseja kosmiczna Clarka („3001: The Final Odyssey”), a zagadnienie osobliwości technologicznej było już stosunkowo często poruszane), „Lód” – przepraszam, tu muszę się przyznać, że nie przeczytałem, „zmroziła” mnie jej obszerność i nadzwyczajna ilość pochlebnych opinii (co od razu budzi we mnie niechęć);
Maja Lidia Kossakowska, bardzo mi się podobał Siewca Wiatru, zwłaszcza w zakresie romansu i „mrocznej” głównej postaci, klika motywów może budzić skojarzenia z „Dobrym Omenem” Gaimana i Pratchetta (fuj!), Zakon Krańca Świata mniej udany, ale czyta się sympatycznie;
Jarosław Grzędowicz – Pan Lodowego Ogrodu – dobre tempo, niezła intryga, widzę dużo zbieżności z „Northworld” Davida Drake;
Andrzej Ziemiański – świetna pierwsza część trylogii „Achaja”, później troszkę słabiej, ale dużo punktów za zakończenie trylogii;
Jakub Ćwiek – „Kłamca” to naprawdę dobry cykl, ale jestem uprzedzony, bo dla mnie Loki jest najfajniejszym bogiem nordyckiego panteonu, no może jeszcze Thor (mam nadzieję, że nie ma w okolicy Żelaznego Druida… ;) );
Andrzej Pilipiuk – Jakub Wędrowycz: zabawne, no i bimber;
Dariusz Spychalski – „Krzyżacki Poker” – dla mnie bomba nuklearna: kanclerz Chmielnicki, krzyżacy walczący o niezależność od supermocarstwa Rzeczypospolitej, województwo nowokrakowskie w Afryce, Kalifat Zachodni, Wiśniowiecki jak zwykle tworzący kłopoty, Tatarzy wierni Rzeczypospolitej do śmierci, Brandenburczycy marzący o emigracji do Polski, szalony dowódca komandosów nazwiskiem Kwiatkowski (hi!hi!), pod koniec nawet Wielki Mistrz Minimus. Niech skonam. Cudo;
Jacek Piekara – oczywiście Mordimer Madderdin, osobiście jestem zainteresowany rozwikłaniem wątku Chrystusa (i jego ciała), ogólnie - taka inkwizycja, to mi się podoba ;) . Jednak dla mnie najfajniejszy był cykl o Arivaldzie z Wybrzeża, choć nieco mi on przypomina cykl „Kedrigern” Johna Morressy;
Anna Kańtoch – naprawdę dobre, zwłaszcza cykl o Domenicu Jordanie.
Uff. Znów się zmęczyłem… Z góry przepraszam za pomyłki, ale pamięć - nawet wspomagana - jest zawodna (przeciążenie i przesącz synaptyczny ;) ).
TAK, TO BYŁA PROWOKACJA
5. Godzilla, Kruk Siwy, Zgaga, Fidel-F2 – szczerość i prowokacja (nadaje się na tytuł, najlepiej romansu). Fajne połączenie, z jednej strony to szczerość (głupotą inaczej zwana) – naprawdę NAJBARDZIEJ interesuje mnie anglosaskie SF, a z drugiej strony prowokacja, bo choć nie przeprowadzałem śledztwa w sprawie tożsamości członków forum, to założyłem, że „niespecjalnie lubię polską fantastykę” może nieco poruszyć toń – w końcu jakoś muszę się przywitać… ;)
6. shenra, Zgaga – to nie kropidło, czuję że to co najmniej scyzoryk… ;) Co do wielu ciekawych autorów, zlitujcie się, po 2/3 życia spędzonych na czytaniu fantastyki, zwłaszcza anglosaskiej, nie pamiętam nazwisk 60% przeczytanych przeze mnie autorów, a co dopiero treści ich książek. Niestety, w pewnym momencie poszedłem w ilość, a nie w jakość.

No to na tyle. Teraz wilcy mogą już mnie rozszarpać, a kruki i wrony rozdziobać. ;P:

Agi - 10 Października 2012, 07:13

Blue Adept, witaj na Forum. Bić nie będę, nie chce mi się.
merula - 10 Października 2012, 12:33

ło matko, co za elaborat :shock:

Blue Adept, witaj. możesz czuć sie kopnięty na rozpęd.

qbard - 10 Października 2012, 23:02

Blue Adept aleś sobie popisał że ho ho
Zgaga - 11 Października 2012, 15:09

qbard, w sumie sami sprowokowaliśmy.
Tylko kto tu kogo zbombardował :lol:

Blue Adept - 11 Października 2012, 17:17

Jestem gorącym zwolennikiem szeroko rozumianej profilaktyki, strategii uderzeń wyprzedzających oraz stosowania nalotów dywanowych w sytuacjach taktycznych... ;)

Ale już się miło z wami przywitałem, więc tu pisać nie bedę wcale.

P.s. Znikam z forum do popojutrza.

Morfeo - 13 Października 2012, 12:20

Witam wszystkich
Witchma - 13 Października 2012, 12:47

Morfeo, witaj :)
Magnis - 13 Października 2012, 20:05

Witaj, Morfeo :) .
qbard - 14 Października 2012, 20:01

Morfeo witaj. Otrzęsinowe poturbowanie musi być.
Ginnar - 17 Października 2012, 12:50

Dzień dobry forum! :)
merula - 17 Października 2012, 12:54

Ginnar, w ramach powitalnego kopa przeczytaj gramatykę języka polskiego pięć razy.
Magnis - 17 Października 2012, 16:26

Witaj, Ginnar :) .
Anarnam - 17 Października 2012, 19:55

Uh.. Witam wszystkich forumowiczów :>
Magnis - 18 Października 2012, 15:55

Witaj, Anarnam :) .
qbard - 18 Października 2012, 17:49

Ginnar, Anarnam witajcie nowo przybyli.
lufekk - 18 Października 2012, 20:41

Witam wszystkich i przepraszam łaskawego moderatora, któremu przez swoją nieznajomość regulaminu niepotrzebnie zająłem czas :P
Agi - 18 Października 2012, 20:44

Nie ma to jak skruszony gollum. Ktoś reflektuje na świeże mięsko?
lufekk, witaj na forum. :)

Witchma - 18 Października 2012, 21:14

lufekk, witaj :)
qbard - 19 Października 2012, 19:25

lufekk mniam, świeżaczek.
Kuc - 20 Października 2012, 00:27

Cześć.
Jestem Dominika, ale wszyscy zwą mnie Kuc.

Nie bijcie :)

Kruk Siwy - 20 Października 2012, 00:39

Kuców się u nas nie bija. Ihan nasza koniolożka nie pozwala. Brykaj Kuc, po forum!
Rafał - 20 Października 2012, 00:41

No dobra, nie będziem, ale coś zrobić musim, hm, no tak, a co Ty taka rozczochrana? Poczeszemy, zgrzebłem. Jakie aua, że co, że włosy wyrywa??? Niemożliwe, kobyła się nie skarżyła.

Witaj Kucu :D

Blue Adept - 20 Października 2012, 08:03

Hej, konina to dobra rzecz... :wink: Witam, Kucu! Z głebi swego krótkiego doświadczenia ostrzegam - tu gryzą i strzelają! :wink:


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group