To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Park marzeń [gry] - Co robić? Czyli w co grać?

Witchma - 3 Listopada 2009, 13:50

Fidel, :lol: :lol: :lol:
Fidel-F2 - 3 Listopada 2009, 13:51

no, Witchma, nudne to strasznie
Hubert - 3 Listopada 2009, 13:57

No nudne, nie da się ukryć. Ktoś mi kiedyś powiedział, że do tej gry potrzebna jest wyobraźnia, ale... ja tego nie kupuję. Do Fallouta (Arcanum czy Divine Divinity) i innych archaicznych produkcji potrzeba jeszcze większej dozy wyobraźni, a i tak wrażenia są nieporównywalne. Może gdyby Bethesda napisała normalne dialogi, normalną czcionką... Gdyby zainwestowała wtedy w dobrego scenarzystę i różnorodność.
Ja padłem z nudów, choć wytrzymałem tydzień. Tak naprawdę najlepszy początek, bo potem noszenie rękawiczek z jednego końca kontynentu na drugi - zaczyna nudzić. Grze zabrakło dynamiki.
Najmilej wspominam system i dowolność rozwoju/tworzenia postaci oraz jej wyposażania. No i początek, kiedy to wszystko wydało się intrygujące. Jednak masa innych cRPG może się tymi elementami poszczycić - intuicyjny Gothic, Ultima (tudzież Ultima Online), niszowy Gorasul (pamięta to ktoś jeszcze?). Nie mówię o czarnych koniach, takich jak SPECIAL, dostosowane do kompów D&D w kilku grach, czy Fallouto-podobny system z Arcanum, bo z nimi mało kto wytrzymuje porównanie, czy wreszcie prostych i genialnych rozwiązaniach z Diablo 2.
Właśnie, Fidel, próbowałeś Gothica?

Fidel-F2 - 3 Listopada 2009, 14:40

nie próbowałem, nie grywam w rpegi ale tyle było tu gadania o tym morrowindzie, że wymyśliłem coby spróbować, przy drugim podejściu zatłukłem już jakiegos nieszczęśnika i wykombinowałem coby sejwy co chwile robić
Adon - 3 Listopada 2009, 14:45

Fidel-F2 napisał/a
Zainstalowałem tego morrowinda, chodzę, chodzę, chodzę, chodzę, chodzę zabiłem ze trzy zwerzątka, obrabowałem trupa i przyszedł gosć z mieczem który ubił mnie. To chyba gra nie dla mnie

Fidel, mam to samo. Kiedyś już próbowałem Morrowinda i po godzinie gry sobie odpuściłem. Po zachętach tutaj pomyślałem, ze może akurat nie był u mnie dobry czas dla tej gry i w ostatni weekend znów spróbowałem. Nudne i sztampowe. Zdecydowanie nie dla mnie.

Dunadan - 3 Listopada 2009, 16:27

Fidel-F2, hmm... gdybyś tak zaczął w prawdziwym świecie sobie iśc iśc i iść, bez celu, też by ci się znudziło, albo raczej wcześniej byś się zrobił głodny. Podążaj za wątkiem a nie wałęsaj się bez celu... wałęsanie ma dać ci możliwość eksplorowania olbrzymiego świata.
Hubert - 3 Listopada 2009, 18:53

Dunadan, inna rzecz, że misje są nieciekawe i powtarzalne.
ilcattivo13 - 3 Listopada 2009, 21:25

Fidel-F2 napisał/a
nie próbowałem, nie grywam w rpegi ale tyle było tu gadania o tym morrowindzie, że wymyśliłem coby spróbować...


<foch> Ale mojego zdania o tej grze nie brałeś pod uwagę :wink:

Fidel-F2 - 3 Listopada 2009, 22:39

musiało umknąć w tłoku
ketyow - 3 Listopada 2009, 23:30

Sosnechristo napisał/a
Dunadan, inna rzecz, że misje są nieciekawe i powtarzalne.


To czy są ciekawe jest rzeczą zależną od gustu, a powtarzalne są w każdej grze.

Fidel-F2 napisał/a
Zainstalowałem tego morrowinda, chodzę, chodzę, chodzę, chodzę, chodzę zabiłem ze trzy zwerzątka, obrabowałem trupa i przyszedł gosć z mieczem który ubił mnie. To chyba gra nie dla mnie


Zainstalowałem Need for Speeda, nic tylko jeżdżę, jeżdżę i jeżdżę, stuningowałem wóz, a potem przegrałem wyścig. To chyba gra nie dla mnie :D

Morrowind już tak ma, że trzeba bardzo dużo łazić. I mi się to bardzo podoba, najlepszy sprzęt znalazłem odwiedzając przypadkowe miejsca i zaglądając w różne zakamarki. Zdarzało się, że dwie godziny kręciłem się wokół miejsca, które mam znaleźć, tak było ukryte - po znalezieniu satysfakcję miałem ogromną. A to ważne. Światek fajny, fantastyczny taki, mimo już niedzisiejszej grafiki (choć ta woda...). Mi się questy podobały, setki jak nie tysiące modów zmieniających rozgrywkę. Ale do tej gry trzeba być po prostu cierpliwym. Jako gracz z wymaganiami nie przepadam specjalnie z kolei za Oblivionem - bo to co nadawało smaku Morrowindowi, zostało odebrane, zrobili grę dla dzieci, w której nie trzeba nawet czytać questów i dia(mono)logów a tylko biegać za strzałką.

gorbash - 4 Listopada 2009, 08:46

ketyow napisał/a
To czy są ciekawe jest rzeczą zależną od gustu, a powtarzalne są w każdej grze.

Otóż to. Wczoraj pograłem ze dwie godzinki, tylko chodząc (jak Fidel-F2), zabiłem pare zwierzątek i mieszkańców jaskiń. Zabili mnie ze dwa razy. Pogapiłem się na nocne niebo. I nie mogę sie doczekać kiedy będę mógł grać dalej.

Fidel-F2 - 4 Listopada 2009, 08:49

Nie ma to jak Cywilizacja czy Medieval Total War no i jeszcze HoMM.
Witchma - 4 Listopada 2009, 08:53

Ja do Morrowinda miałam trzy podejścia, ale kiedy wreszcie się przekonałam...
Jakiś czas temu włączyłam grę tylko po to, żeby sobie chodzić, zbierać kwiatki i produkować z nich eliksiry.

Hubert - 4 Listopada 2009, 10:41

ketyow napisał/a
To czy są ciekawe jest rzeczą zależną od gustu, a powtarzalne są w każdej grze.


Wiesz, zadania powtarzalne są nawet u tuzów gatunku, jednak nagradzane np. zabawnym dialogiem, czy też wstępem do jakiejś ciekawszej historii. W Morrowindzie wszystko jest takie jednostajne.

Witchma - 4 Listopada 2009, 11:01

Sosnechristo napisał/a
W Morrowindzie wszystko jest takie jednostajne.


To chyba daleko nie zaszedłeś ;)

ketyow - 4 Listopada 2009, 16:07

Sosnechristo napisał/a

Wiesz, zadania powtarzalne są nawet u tuzów gatunku, jednak nagradzane np. zabawnym dialogiem, czy też wstępem do jakiejś ciekawszej historii. W Morrowindzie wszystko jest takie jednostajne.


Można napisać "nie podoba mi się ta gra" zamiast zarzucać ją ciągle argumentami, które nie mają wiele wspólnego z rzeczywistością ;) Ja znalazłem tam dla siebie niejedną ciekawą historię, czułem klimat różnych miejsc (czy tą elitarność robiąc zadania dla Morag Tong - gdzie znów satysfakcja, że coś znalazłeś samemu a nie biegnąc za strzałką), już nie mówiąc o majestacie niektórych miast. Mnie ta gra urzekła, może nie być w Twoim guście, ale na litość boską, nie przesadzajmy z tą monotonią i jednostajnością. W Dungeon Masterze czy EOB nie było w zasadzie dialogów, cała gra ograniczała się do łażenia po niewiele różniących się labiryntach etc. - a mimo to są to obiekty kultu wielu ludzi, w tym także i mnie. Dla jednych Bękarty Wojny są arcydziełem na miarę Pulp Fiction (w ich przekonaniu również będącym czymś wspaniałym), a sporo ludzi nazwało je bezmyślnym filmem, nudnym jak flaki z olejem, w którym chodzi o parę "scen z flakami". W porównaniu do ostatnich produkcji jakie mieliśmy okazję dostać do rąk, Morrowind jako RPG bije IMO wszystko na głowę, łącznie z ograniczonym Falloutem 3. Po prostu Morrowind od gracza WYMAGA. Myślenia, cierpliwości, kombinowania (i dla ludzi przyzwyczajonych do szybkiego biegania za strzałką to może być za wiele). Przy okazji poznajemy ciekawy i pełen historii świat, co zostało ostro przycięte w Oblivionie czy Falloucie 3 - bo tam stawiano, nie na "od graczy dla graczy", "zrobiliśmy coś, w co sami chcielibyśmy grać", tylko na produkt dla mas, bo przeciętny gracz wymagań wielkich nie ma. Już nie mówiąc o deewolucji gier w związku z konsolizacją produkcji, ale to już oddzielny (choć powiązany) wątek.

Ja lubię mieć wiele możliwości. Nic nie jest w stanie opisać mojej radości, kiedy włażąc w każdy najmniejszy kąt o którym zapomnieli programiści, próbuję coś znaleźć, aż trafiam na mega-hiper-ukryty kawałek daedrycznej zbroi czy inne cuś. Miodzio. Znam ludzi, którym Morrowind się nie podoba, ale naprawdę żaden z nich nie powiedział, że ta gra jest jednostajna czy nudna - co najwyżej, że nie w ich typie ;)

Witchma - 4 Listopada 2009, 16:09

ketyow napisał/a
elitarność robiąc zadania dla Morag Tong


Oj, cieszyłam się jak dziecko, kiedy udało mi się znaleźć ich siedzibę, a jak dwoje dzieci, kiedy udało mi się ją otworzyć :D

Virgo C. - 4 Listopada 2009, 17:03

Ja tam w sumie przez przypadek trafiłem, podobnie jak do wielu innych miejsc i w zasadzie chyba tylko raz dostałem od gry po łapach - gdy szlajając się w pobliżu Dragon Fel trafiłem w grobowcu na jakiegoś szalonego norda, który mnie zaatakował i po jego ubiciu dostałem komunikat, że sorry ale właśnie zabiłem kogoś ważnego dla fabuły i możesz co prawda grać dalej, ale wątku głównego nie skończysz.
Podejrzewam jednak, że to była postać z dodatku (Bloodmoon?), wcześniej zdarzyło mi się zatłuc avatara Dagoth Ura i nikt problemu z tego powodu nie robił :)

Hubert - 4 Listopada 2009, 19:26

ketyow napisał/a
(czy tą elitarność robiąc zadania dla Morag Tong - gdzie znów satysfakcja, że coś znalazłeś samemu a nie biegnąc za strzałką)



Z tą sławetną strzałką, to nie do mnie, nie grałem w Obliviona. A nie przypominam sobie żadnych strzałek w produkcjach, które przeszedłem.

EDYTa: Wtedy pisałem na tempo, ale teraz mam chwilę czasu.

W Fallouta 3 też nie grałem. Nie grałem w Mass Effect, NVN 2, co najwyżej w Wiedźmina, a i to na pokazie przedpremierowym, godzinkę. Nie mam więc porównania z tymi produkcjami. Mogę natomiast przystawić produkcje bardziej archaiczne, wydane rok-dwa wcześniej. I z nimi Morrowind nie wytrzymuje starcia.

Swoją drogą, ciekaw jestem Dragon Age'a, który, jeśli spełni pokładane w nim oczekiwania, zamiecie konkurencję pod dywan.

Cytat
Można napisać nie podoba mi się ta gra zamiast zarzucać ją ciągle argumentami, które nie mają wiele wspólnego z rzeczywistością


Z pierwszą częścią - mogę się zgodzić. Z drugą już nie. Zwłaszcza, gdy piszesz, że to przegięcie z nudą i monotonią. No a jak mam inaczej nazwać fakt, że co wchodzę do labiryntu, to wystrój wnętrz przypomina ten z poprzedniego? Nietoperze pozazdrościły sąsiadom? O dialogach pisałem już ze trzy razy, bo to dla mnie ważna rzecz.
Jest kilka fajnych miejscówek, jak to miasto przypominające konstrukcją Wenecję czy też parę klimatycznych osad na pustyni. Jednak toną one w natłoku otoczonych wielkimi grzybami wiosek. Jest sporo fajnych patentów, ale niewykorzystanych. Nowe rasy, nowe krainy... a i tak gdzieś z tyłu głowy zaczyna z cicha nucić się melodia 'ale to już było...'
Morrowind to dla mnie gra... nieukończona. Czegoś zabrakło, nie tchnięto w tę produkcję duszy. Jest... sztywna. Taka trochę rzemieślnicza. Bo dla mnie w takich produkcjach 'mięsem' są bohaterowie i dialogi. Oprócz, rzecz jasna, swobody działania. W takiego Gothica 2 ze sztampową historią (szukanie amuletu, tłuczenie smoków - no tak?), chce się grać i grać, zwiedzać ten świat, bo on żyje, potrafi dokopać, rozbawić. Morrowindowi zabrakło jakiejś charakterystycznej gęby, jak Elminster w BG, Virgil w Arcanum, Horrigan w Falloucie, Morte w Tormencie.
Zresztą, niedopracowanie przewijało się także w kwestiach technicznych.
Podoba Ci się Morrowind? To się cieszę. Ja wielbię Gothiki, chociaż jestem w stanie zaakceptować krytykę, z jaką się ta seria spotyka. Że zbyt przygodowe, że to i śmio - i z paroma zarzutami się nawet zgodzę. A i tak nie psuje mi to radochy płynącej z zabawy.
Ach i spójrz jeszcze na np. Arcanum - gra technicznie dużo słabsza od Morrowinda. Falloutowe 2d, krzaczy się... a jednak gra się niesamowicie. Mimo statycznej jak diabli grafiki - Troika tchnęła w swe dziecko życie. Chyba nie muszę mówić, jak to osiągnęli.

ilcattivo13 - 4 Listopada 2009, 23:05

ketyow napisał/a
W Dungeon Masterze czy EOB nie było w zasadzie dialogów, cała gra ograniczała się do łażenia po niewiele różniących się labiryntach etc. - a mimo to są to obiekty kultu wielu ludzi, w tym także i mnie.


zapominasz o jednej ważnej rzeczy - o tym, ile potrzeba "flopków", żeby zmieścić na nich dajmy na to 100 000 słów dialogów (pełen skrypt "Planescape'a" miał wg. twórców około 800 000 słów). Wyobrażasz sobie grę komputerową, którą ze sklepu przywozisz bagażówką? Albo taczką?

Cytat
W porównaniu do ostatnich produkcji jakie mieliśmy okazję dostać do rąk, Morrowind jako RPG bije IMO wszystko na głowę, łącznie z ograniczonym Falloutem 3


To, że wg. Ciebie ostatnio nie było nic lepszego od "Morrowinda", to nie znaczy, że to najlepsze RPG w historii ludzkości. Tylko pół roku wcześniej wyszło "Wizardry 8", a niecały rok wcześniej "Arcanum". I obydwie biją "Morrowinda" na głowę. Pod względem fabuły, różnorodności i poziomu questów (te z "Morrowinda" są jak dla mnie zbyt banalne), złożoności świata (w tym przypadku "W8" może mniej niż "Arcanum", ale jednak), mechaniki walki czy mechaniki tworzenia i rozwoju postaci. Jedyna rzecz, w której "Morrowind" jest od tych dwóch gier lepszy, to wielkość świata. Z tym, że nie przekłada się to na jakość tegoż świata. Im dłużej się nad tym zastanawiam, to zaczynam myśleć, że gry z serii "Gothic" są jednak lepsze pod względem świata, po którym podróżujemy. Bo nie jest on taki antyseptyczny jak ten z "Morrowinda".

A jeśli chodzi o "FO3", to jest on lepszy choćby pod tym względem, że jego świat nie jest taki bezpłciowy i nudny. Cały czas się coś dzieje, i to w czasie realnym (vel karawany i posterunki Enklawy, czy przemierzające świat patrole poszczególnych stron konfliktu). Walki są dużo ciekawsze, bo przeciwnicy przynajmniej udają, że myślą (choć za slo-mo w VATSie powinno się kogoś powiesić za jaja). Także pod względem fabuły i questów "FO3" jest lepszy. I nie ma czego się dziwić, nawet Bethesda potrafi uczyć się na własnych błędach.

Cytat
...Po prostu Morrowind od gracza WYMAGA. Myślenia, cierpliwości, kombinowania (i dla ludzi przyzwyczajonych do szybkiego biegania za strzałką to może być za wiele).


z tych "wymogów" "Morrowind" głównie stawia na cierpliwość. Bo jest potrzebna, gdy po raz 1534562 musimy pokonać trasę, na której nie kursują netch'e lub nie ma w pobliżu gildii magów. Trasę, na której co krok atakują nas skrzekacze albo inne kwamo-glisty. Żeby choć jeszcze walka z nimi była emocjonująca, ale nie, dość szybko ma się bohatera, który od tych "przeszkadzajek" ogania się jak od much bydlęcych (uważam, że porównanie jest trafne, bo jedne i drugie są równie upierdliwe, nużące i denerwujące; poza tym, łatwość walk to chyba cecha charakterystyczna wszystkich gier z Bethesdy). W moim przypadku skończyło się na tym, że zrobiłem sobie komplet zbroi wyposażonej w "lewitację" i "przyspieszanie ruchu". I tylko dzięki temu dałem radę przejść 3/4 gry. Bo potem i tak wymiękłem z nudów.

Cytat
Ja lubię mieć wiele możliwości. Nic nie jest w stanie opisać mojej radości, kiedy włażąc w każdy najmniejszy kąt o którym zapomnieli programiści, próbuję coś znaleźć, aż trafiam na mega-hiper-ukryty kawałek daedrycznej zbroi czy inne cuś. Miodzio.


A tak w ogóle, grałeś kiedykolwiek w remake'i i kontynuacje starusieńkiej serii "Exile" - czyli w gry z serii "Avernum"? Albo w cokolwiek od Spiderweb Software? Wyszły już po "Morrowindzie". Pod względem fabuły (mimo, że jest ona raczej liniowa) są sto razy ciekawsze od "Morrowinda". A jeśli chodzi o zwiedzanie świata gry i szukanie przedmiotów, to "Morrowind" jest przy nich jak cep przy kombajnie.

Cytat
Znam ludzi, którym Morrowind się nie podoba, ale naprawdę żaden z nich nie powiedział, że ta gra jest jednostajna czy nudna - co najwyżej, że nie w ich typie ;)


zapraszam do zapoznania się z postami zamieszczonymi w tym wątku przez ostatni rok. "Morrowind" "wyłazi" na światło dzienne przynajmniej raz na 3 miesiące. A opinii o nim, które są podobne do mojej, znajdziesz dużo więcej.

ketyow - 4 Listopada 2009, 23:57

Nie będę się już rozwodził nad Morrowindem, bo ta dyskusja nie ma sensu, ja nie lubię na przykład anime i gier konsolowych i też żadne argumenty nie przemówią do mnie, że to nie jest syfiaste :P Aczkolwiek, jestem chociaż w stanie zrozumieć, że ktoś ma inny gust i może mu się to podobać. Co do Arcanum, to jak najbardziej uważam je za genialną grę.

Co do pojemności flopów, to nawet biorąc pod uwagę, że ktoś napisałby aż tak długie dialogi jak do Tormenta i biorąc pod uwagę najmniejszą pojemność dyskietki pod Amigę 880kB to zakładając, że słowo będzie miało średnio 9 liter wyjdzie nam raptem 8 dyskietek (i to bez kompresji). Więc nie był to raczej żaden problem - instalowałem i gry z piętnastu.

W różnych grach szukamy różnych rzeczy. Też mógłbym tu siedzieć i marudzić jaki to NFS beznadziejny (bo nie lubię), ale nie wypowiadam się na ten temat po to, żeby chyba tylko powkurzać fanów, mówiąc jakie to a tamto jest beznadziejne. A to co dla was jest beznadziejne innym może się podobać - i musicie się z tym pogodzić.

Witchma - 5 Listopada 2009, 09:49

Sosnechristo napisał/a
W takiego Gothica 2 ze sztampową historią (szukanie amuletu, tłuczenie smoków - no tak?), chce się grać i grać, zwiedzać ten świat, bo on żyje, potrafi dokopać, rozbawić.


Kurczę, a ja próbowałam grać i grać i jakoś ta gra trafiła na moją listę największych porażek i pomyłek w historii RPG, nijak nie potrafię zrozumieć jej popularności jest wg mnie kompletnie bez sensu i ma zero miodności. Ale ma swoich fanów, Morrowind też nie każdemu się podoba.

ketyow - 5 Listopada 2009, 10:08

BTW - do Morrowinda jest mod dodający... Gothika 2 :D Zrobiony przez fanów obu gier, dodaje chyba cały świat, quety, przedmioty z Gothika... :P
Witchma - 5 Listopada 2009, 10:13

ketyow, mnie ani pierwsza, ani druga część Gothica nie przekonała/nie wciągnęła/nie zainteresowała, tylko mnie obie nieustannie wq... ograniczonym światem, ograniczonymi możliwościami postaci (skąd, na litości bogów, jakiś wieśniak wie, że mu wynoszę coś z domu, skoro akurat był na polu???!!!), systemem podnoszenia umiejętności i wszystkim ogólnie.
ketyow - 5 Listopada 2009, 10:16

Jeszcze nie grałem w żadną, więc nie wypowiadam się na ten temat (grałem chwilę w trójkę, ale mój konfig sprzętowy spasował :D )
Witchma - 5 Listopada 2009, 10:20

Ja z kolei trójki nie wypróbowałam, bo po doświadczeniach z poprzednimi dwoma częściami raczej nie spodziewam się, żeby mnie zachwyciła.
Podobno klonem Gothica jest Risen, tak więc też raczej po niego nie sięgnę, ale fanom Gothica powinien się spodobać.

ketyow - 5 Listopada 2009, 10:28

Wiem, ostatnio widziałem jak znajomy się w Risena zagrywa. Myślałem o przetestowaniu go, ale wtedy wyszedł Borderlands no i czary i magia muszą zaczekać.

Właśnie zapytałem największych dwóch znanych mi fanów Gothika - "Risen jest lepszy od gothika?". Jednogłośne "Jest!". Poza tym, że to tpp to nawet mi się podobał ten Risen, ale głęboko wątpię w jego złożoność questów, gdyby zrobił na mnie ogromne wrażenie to bym się nie ociągał tylko od razu rzucił do gry. No nic, czas pokaże.

Witchma - 5 Listopada 2009, 10:31

ketyow, ja się opieram na recenzji z CD Action, gdzie napisali, że gdyby trochę zmienić bohatera i nazwy miejsc, to Risen spokojnie mógłby robić za Gothica IV.
ketyow - 5 Listopada 2009, 10:37

No oni obaj też tak uważają, dla nich to Gothik 4, lepszy od poprzednich części po prostu :)
Virgo C. - 5 Listopada 2009, 12:04

Witchma napisał/a
Kurczę, a ja próbowałam grać i grać i jakoś ta gra trafiła na moją listę największych porażek i pomyłek w historii RPG, nijak nie potrafię zrozumieć jej popularności jest wg mnie kompletnie bez sensu i ma zero miodności. Ale ma swoich fanów, Morrowind też nie każdemu się podoba.


Witchma napisał/a
ketyow, mnie ani pierwsza, ani druga część Gothica nie przekonała/nie wciągnęła/nie zainteresowała, tylko mnie obie nieustannie wq... ograniczonym światem, ograniczonymi możliwościami postaci (skąd, na litości bogów, jakiś wieśniak wie, że mu wynoszę coś z domu, skoro akurat był na polu???!!!), systemem podnoszenia umiejętności i wszystkim ogólnie.


Siostro moja :!: :D



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group