Zadomowienie - powitania na forum - Luźne rozmowy bez tematu
Rodion - 16 Lipca 2006, 12:21
To nie moze byc prawda?
dareko - 16 Lipca 2006, 13:35
Bo nie może. Czy tylko ja zauważyłem dziwny wysyp "niezwykłych gollumów" w ostatnim czasie?
Tomcich - 16 Lipca 2006, 13:45
A może to Samanta się rozmnaża.
elam - 16 Lipca 2006, 13:52
nie, to Pako ponczkuje
Rodion - 16 Lipca 2006, 15:27
Takze mam niepokojące uczucie ( sierść mi sie jakoś tak jezy), ze ktos mam tu radośnie samantuje.
Fidel-F2 - 16 Lipca 2006, 15:54
Znak czasów. Na moim osiedlu zlikwidowano bibliotekę. Teraz tam jest ciuchland.
Szkoda, że nie wypożyczyłem paru fajnych ksiązek.
elam - 16 Lipca 2006, 16:00
to chociaz kup pare ciuchow
poczytasz etykietki po zagranicznemu
Sandman - 16 Lipca 2006, 16:14
Gorzej jak na etykietach będą tylko krzaczki albo domki, to tylko pooglądać można.
Pako - 16 Lipca 2006, 16:16
Aj.. młodego trzeba nauczyć ortografii porządnie, a nie naskakiwać a wy oczytani jesteście, to może wam się uda Ja już go i tak nauczyłem, żę chociaż trochę w słowniku sprawdza
mawete - 16 Lipca 2006, 16:26
Chyba SMIERSZ trzeba powołać do życia
Fidel-F2 - 16 Lipca 2006, 16:27
objaśniaj
Sandman - 16 Lipca 2006, 17:05
Spiecjalnyje Mietody Rozobłaczenija Szpionow - Specjalne Metody Wykrywania Szpiegów, smert' szpionom - śmierć szpiegom
Tacy milusińscy zza wschodniej granicy, jeśli o nich chodziło mawete
mawete - 16 Lipca 2006, 17:26
Dokładnie
W nagrodę nasz pistolet, kulkę i wycieczkę na tamten świat - w jedną stronę...
Sandman - 16 Lipca 2006, 17:46
Niestety, jestem teraz strasznie zajęty więc chciałbym nagrodę zcedować na moją drugą połowę.
Tomcich - 17 Lipca 2006, 23:06
Właśnie zauważyłem ten wpis ma głównej:
Najwięcej użytkowników 36 było obecnych Dzisiaj 16:49
No to się narodu na forum gruchnęło. A mnie wtedy na nim nie było.
Ixolite - 17 Lipca 2006, 23:07
hmm... a czy ja bylem?
Pako - 18 Lipca 2006, 09:33
Hmm.... Może nawet i byłem, ale nie wiem, czy mnie wtedy akurat ni eposłali do roboty przy krzaku porzeczki... Hmmm.... ale nie, wtedy już powinienem był być
Pako - 21 Lipca 2006, 18:18
Heh... wy mi powiedzcie, czy niektórzy rodzice są normalni? Opiszę wam sytuację mojej znajomej.
Rodzina czteroosobowa: matka pracuje w szkole podstawowej, ojciec gdzieś pracuje, babcia ma emeryturę/rentę. Mają jedną córkę, która zdała bardzo dobrze maturę, chce iść na studia do katowic, bo tylko tam mają to, co ją interesuje, a pozea tym nie ma co się oszukiwać, filie zawsze są gorsze w oczach pracodawców. Ale warunki finansowe ma, żeby spokojnie móc w tych katowicach żyć. Ojciec jej powiedział, że nie może, bo on nie będzie pracował, żeby ona wyjechała sobie na studia. Czy to jest normalne? Czy to może ten ojciec to sknera? Czy może jeszcze coś gorszego?
Fidel-F2 - 21 Lipca 2006, 18:24
Kawał c'*beep*
Pako - 21 Lipca 2006, 18:28
Zapomniałem dodać, że mają też mały sklepik, z którego jakiś grosz też im wpada przez cały czas od wiosny do jesieni. W sklepiku tym owa dziewczyna pracuje, grosza za to nie dostaje. Ten facet jest
a) sknerą
b) nadopiekuńczy
c) dziwny
Ixolite - 21 Lipca 2006, 19:29
kosmita
w rodzinnym interesie zwykle tak jest, ze sie rodzinie pensji nie placi, ale w swietle tego co powiedziales, to ci ludzie sa zdrowo pieprznieci
Pako - 21 Lipca 2006, 19:31
Matkę ma nawet fajną, matka stara sie jej bronić. Sama dziewczyna też fajna. Ojca nie znam, nie wiem jaki jest, ale jeśli o to idzie, to się nadziwic nie mogę. Mi rodzice proponowali, żebym do Sosnowca albo KAtowic też papiery na wszelki wypadek rzucił, bo jakoś koniec z końcem powiążą. Rękę dam se uciać, że dochód na osobę u nich jest co najmneij dwa, trzy razy większy.
Tomcich - 21 Lipca 2006, 19:39
Po prostu nie docenia on wartości płynącej z nauki i uważa, że córka w ten sposób stara się tylko wyrwać z domu. Sam pewnie też wykształcenia specjalnego nie ma.
Pako - 21 Lipca 2006, 19:42
Nie wiem, czy wykształcenie ma. Może i jakieś ma. Mniejsza z tym. On jej nie chce z domu wypuścić głownie przez swoją nadopiekuńczość, bo to jego jedyna córka. A fakt jest taki, że po części się chce z domu wyrwać, ale tez i kierunek ma taki, ze tylko w katowicach jest z okolicznych mias, więc też dużego wyboru nie miała. mieszkanie mają tanio załatwione już prawie, na studia prawie na pewno się dostanie i w ogóle. A tu będzie musiała studia olać, jak tak dalej pójdzie
dareko - 21 Lipca 2006, 21:57
Szkoda gadać
Wiedźma - 21 Lipca 2006, 22:30
Wychowałam się własnie w takich czasach, kiedy rodzice mówili na studia ci nie dam, idż do pracy. (a zostałam przyjęta na matematyke, bo poszłam na egzaminy bez wiedzy rodziców). Więc poszłam i uczyłam sie zaocznie, tyle że znalazłam sie na studiach humanistycznych
mad - 21 Lipca 2006, 23:55
W mojej dalszej rodzince jest facio po studiach, któremu rodzice cały czas pomagali. Nie przelewało się, mieszkał w akademiku, ale jakoś sobie radził. I co? Skończył studia, pracy nie znalazł i nadal jest na garnuszku rodziców. Można by współczuć, że przecież nie jest łatwo o pracę, ale nie w tym przypadku. Facet ma takie wymagania, że stanowiska poniżej wiceprezesa go nie interesują.
Pomoc rodziców jest ważna, mi też na studiach pomogli wiele - dopiero na ostatnim roku pracowałem (no, nie licząc wcześniej takich tam drobiazgów). Ale pomoc nie może być demoralizująca. I to nie chodzi o wysokość przeznaczanej sumy, ale przeświadczenie, że rodzice zawsze dadzą.
Żal patrzeć.
Pako - 22 Lipca 2006, 09:41
Heh... po prostu dziwna, pomieszana sytuacja jest jak diabli.
Bo rodzice chcą, żeby ona wdomu pomagała przy chorej babci. ale nie biorą pod uwagę tego, że jak bedzie dojeżdżać, to pojedzie rano, wróci wieczorem, pouczy się i będzie wykończona i też nie pomoże. Błędne koło :/
elam - 22 Lipca 2006, 09:58
Pako, rodzice maja moralny obowiazek dziecko wychowac, wykarmic, az do wieku, kiedy samo sobie da rade. w wieku 18 lat stajesz sie dorosly i sam odpowiadasz zaa siebie. Teoretycznie rodzice moga cie wtedy spakowac, walizki za drzwi wystawic i umyc rece od odpowiedzialnosci za twoje zycie. w praktyce oczywiscie malo ktory rodzic tak robi, na szczescie.
ale kto, gdzie i kiedy napisal, ze rodzice maja placic za studia, utrzymywac dorosle dzieci?? jesli powiedzieli, ze nie, to nie. maja do tego prawo i swoje racje. jestem w stanie zrozumiec ludzi, ktorzy tez chca miec cos z emerytury, a nie tylko pakowac kase w potomstwo, ktore moze wcale nie okazuje tyle wdziecznosci, ile by sobie zyczyli...
ja mialam to "szczescie", ze moich rodzicow potraktowano, jak twoja kolezanke - nie mogli sie uczyc, bo ich rodzicow nie bylo stac albo nie rozumieli, ze trzeba skonczyc cos wiecej, niz zawodowke. wiec moi rodzice zrobili wszystko, aby ich dzieci pokonczyly szkoly, nawet na sile. po tylkach nas prali, jak mielismy zle oceny, i racje mieli i sa teraz dumni z mundrych dzieci
ale znam przyklady rodzicow, co to niby pomagali, a teraz wypominaja : "a bo ja to na twoje nauki laozylem, od ust sobie odejmowalem, a ty taki siaki i owaki..." i tak dalej. przyjemne toto nie jest. mialam bardzoi fajna kolezanke w liceum, jej tez ojciec powiedzial, ze nie da ani grosza wiecej, po maturze. poszla do pracy, zrobila studia zaoczne, zrobila potem inne, dzienne, jak juz sobie zarobila. a ojcem zyje dobrze. mowi, ze jakby od razu poszla na dzienne, to by nie miala tej pracy, co teraz, tych studiow. moze by sie tam rozleniwila, bo mniejsza motywacja, mniej ochoty. moze by ich nawet nie skonczyla...
holender, i sama wracam znow do polski, bede na pewno jakis czas mieszkac z rodzicami, podkradac tacie piwowyjadac mamie z lodowki no a ilez mozna? znaczy, ilez oni moga mnie znosic, bidoki??
coz, nie mozna potepiac rodzicow, ktorzy mowia "nie". mozna tylko podziwiac tych, ktorzy mowia "tak" mimo ciezkich warunkow.
ja moim serdecznie dziekuje.
Fidel-F2 - 22 Lipca 2006, 10:08
elam teoretycznie to zaraz po urodzeniu dziecka możesz się zrzec praw rodzicielskich i zostawić go w szpitalu. Też masz do tego prawo. I co z tego? IMO ludzie tego pokroju to żałosne popłuczyny człowieka.
|
|
|