Piknik na skraju drogi [książki/literatura] - David Weber: cykl o Honor Harrington
Agi - 21 Sierpnia 2012, 11:34
Wracajcie do Honor.
dalambert - 21 Sierpnia 2012, 11:37
Agi, a do Cayleba Ahrmahnaka można ?
Agi - 21 Sierpnia 2012, 23:20
dalambert, do twórczości Webera w ogóle i w szczególe.
aniol - 7 Września 2012, 11:54
dalamberciu jakis spojlerek ze Schronienia?
bo mi sie plany zakupowe bardzo w czasie rozciagnely, a ciekawy jestem
dalambert - 7 Września 2012, 13:02
No Potężna forteca to poteżna opowieść, się dzieje, a przede wszystkim wchodzą nowi gracze / kolejne państwa/ Croisand się normalizuje/ trochę draki z proświatynnym podziemiem/, Shaleyan w ciąży , w Syjonie wredny Inkwizytor bierze wszystkich za morde i morduje jak popadnie, ale sporo miłych daje dyla do Charisu, no i na koiec dowiadujemy się co jest "najpotężniejszą fortecą" Charisu,
Dużo czytania, czasami dla mnie nieco zbyt rozwlekłe dywagacje o wyższości Heretyków nad Syonem i odwrotnie, ale w sumie sporo zabawy
aniol - 16 Września 2012, 22:24
jestem w trakcie czytania "fortecy" i az sie chce zakrzyknac: tlumacz! tlumacz!
i pytanko mam : czy tekst o "szambie i perfumerii" byl w angielskim oryginale czy to taki wkret na potrzeby polskiego czytelnika?
a co do samej ksiazki - cieszy ze ci zli zaczynaja byc coraz sprytniejsi bo do tej pory to jak ciagle brali w d**e zaczynalo byc nudne
Blue Adept - 30 Września 2012, 15:20
Cześć, jestem nowy na tym forum i w związku z tym mam pytanie, czy w tym wątku dopuszczacie też dyskusję o książkach, które jeszcze nie wyszły w Polsce? Na przykład 5 i 6 części Schronienia? Pozdrawiam.
ilcattivo13 - 30 Września 2012, 15:39
Przede wszystkim "dopuszczamy" przeczytanie regulaminu
dalambert - 30 Września 2012, 21:16
Blue Adept, oczywiście, że można Spojlerować tez można, nim się wydań w rebisie doczekamy, to można się pocieszyć.
Zajrzyjdo biją, czyli powitalni i spojleruj wesoło
Blue Adept - 9 Października 2012, 13:48
Dziękuję za przywitanie.
Odzywam się z opóźnieniem, ponieważ przez pewien czas nie miałem czasu. W obawie przed pobiciem przywitałem się na forum, a także dopuściłem się przeczytania regulaminu...
UWAGA POCZĄTEK SPOILERA
Wracając do spoilerowania cyklu Schronienie, po przeczytaniu "How Firm a Foundation" i "Midst Toil and Tribulation" mam wrażenie, iż autor przesadził w kilku punktach:
1. Tempo rozwoju technicznego Charisu, np. w szóstej części pojawiają się już opancerzone okręty parowe (przerobione barki), lepsze nawet niż Monitor z okresu wojny secesyjnej! W mniej niż 6 lat od pojawienia się Merlina w Charisie! Co wydaje mi się bardzo naciągane, bo pomimo dostępu do nowoczesnej wiedzy przez nieliczny krąg wtajemniczonych, w całym cyklu autor podkreśla, iż postęp technologiczny nie jest po prostu podawany na tacy jako prawda objawiona, ale ostrożnie sugerowany i wspierany. Moim zdaniem w tej skali czasowej nie jest możliwe opracowanie i wdrożenie całkowicie nowej technologii, pomijając już kwestie związane z naturalną ludzką zachowawczością i przywiązaniem do dotychczasowych technologii (zwłaszcza w społeczeństwie mniej lub bardziej religijnie anty-technologicznym). Na Jego Niegodziwość! Przeskok z galer do parowców w 5 lat jest po prostu zbyt nieprawdopodobny! Opierając się na wywiadach przeprowadzonych z Davidem Weberem mam wrażenie, że wynika to ze zmiany koncepcji cyklu, który pierwotnie miał być wielopokoleniową sagą. Jak się wydaje, aby uzasadnić to przyspieszenie tempa, autor wprowadza "limit czasowy" związany z tzw. "powrotem archaniołów" zapowiedzianym na rok tysięczny (wspomniany w 5 części), a także obszerne fragmenty szczegółowo opisujące rozwój technologiczny i poszczególne wynalazki, jak też sposób, w jaki zostały one dokonane przez różne osoby (oczywiście najczęściej po podrzuceniu odpowiednich tropów przez wtajemniczonych, choć zdarzają się też "odkrycia" przypadkowe). Dodatkowo poza Charisem również następuje gwałtowny rozwój technologii militarnych, zarówno poprzez „kradzież” technologii, jak i samodzielny rozwój (!). Same w sobie wyżej wspomniane opisy są całkiem interesujące, a koncepcja "powrotu archaniołów" otwiera różne możliwości, jednak dla pełnej przyjemności lektury zdecydowanie zalecam, aby nie zastanawiać się zbyt intensywnie nad prawdopodobieństwem tak szybkiego rozwoju technologicznego.
2. Kwestie moralne związane z ludzką duszą, sztuczną inteligencją, istotą człowieczeństwa - choć są bardzo interesujące, moim zdaniem jest ich nieco za dużo, zwłaszcza w zakresie rozterek i problemów wewnętrznych Merlina. No i jest cała kwestia Nahrmahna. W piątej części ginie Nahrmahn (jedna z moich ukochanych postaci cyklu), by w szóstej części pojawić się jako osobowość w Wirtualnej Rzeczywistości (w komputerowej bazie znajdującej się w Jaskini Nimue). Choć cała ta sytuacja pozwala na snucie różnorakich wątków (np. sprawa stosunku "żywej" żony Nahrmahna do jego wirtualnej osobowości), to cała ta sytuacja jest moim zdaniem zbyt dziwaczna. Trochę jakby autor pożałował zabicia Nahrmahna i znalazł w szóstej części sposób na jego przywrócenie.
3. Zagadnienie stabilności władzy „czwórki” nad Kościołem i świeckimi państwami głównej masy kontynentalnej - jak mi się wydaje w tym przypadku autor dla dobra fabuły trochę przesadza ze stopniem stabilnością władzy „czwórki”, nieco sztucznie ją podtrzymując, bo choć ukazuje zdarzenia i procesy w sposób nieunikniony prowadzące w bliskiej przyszłości do upadku „czwórki” (ewentualnie wysadzenia z siodła Zhaspahra Clyntahna), to już w szóstej części nieprawdopodobne jest utrzymanie ich władzy w świetle ewidentnej – moim zdaniem – strategicznej i moralnej klęski. Pod koniec piątej części zaczyna się głównie lądowa wojna w Republice Siddarmarku, w trakcie której kilka milionów Siddarmarkian umiera z głodu po zniszczeniu na rozkaz inkwizycji spichlerzy z żywnością, a armia Republiki Siddarmarku ponosi sporo porażek i klęsk w starciu z lojalistycznymi powstańcami (początkowo), a później ze znacznie, ale to znacznie liczniejszymi i lepiej wyposażonymi armiami Kościoła i państw ościennych. Generalnie sytuacja w Republice wygląda stosunkowo podobnie jak sytuacja na terenach Rzeszy podczas wojny czterdziestoletniej. Jednak wojna lądowa w związku z udziałem charisjańskiej armii osiąga pewien rodzaj równowagi. Na planie strategicznym jasnym się staje – nawet dla Kościoła – że w przewidywalnej przyszłości nie ma szans na pokonanie Charisu na morzu, choć jest pokazanych kilka interesujących pomysłów obronnych. Nie rozwijając się dalej nie wydaje mi się możliwe, żeby tak wewnętrznie niespójna władza jak „czwórka” w obliczu ciągłych klęsk była w stanie utrzymać się u steru. Nawet względne taktyczne sukcesy Kościoła w Republice, strategicznie są klęską! Przecież Republika była wcześniej jednak w miarę pod kontrolą (przynajmniej płaciła daniny), a rozpoczęta wojna doprowadziła do otwartego sojuszu z Charisem. Sytuacja „czwórki” przypomina mi sytuację władzy kolejno oznajmiającej: „Nasze zwycięskie armie pokonały wroga 1000 kilometrów od naszej stolicy… Nasze zwycięskie armie pokonały wroga 500 kilometrów od naszej stolicy… Nasze zwycięskie armie pokonały wroga 100 kilometrów od naszej stolicy…”.
4. Sprawa terroryzmu w wykonaniu agentów inkwizycji – w 5 i 6 części pokazane są różnorakie ataki terrorystyczne wykonane na polecenie Clyntahna (w jednym z ataków bombowych (drabiniasty wóz – pułapka) ginie Nahrmahn), które choć są przedstawione całkiem realistycznie, moim zdaniem zbyt silnie odwołują się do doświadczeń współczesnych, zwłaszcza w zakresie dylematów dotyczących ograniczenia wolności celem zapewnienia większego bezpieczeństwa.
Zostawiając na boku uwagi krytyczne, uważam że warto przeczytać kolejne części, które mimo iż są znacząco gorsze niż pierwsze trzy części, nadal czyta się z przyjemnością, zwłaszcza że nadal pojawiają się fantastyczne sceny, jak chociażby strzelanina z udziałem Merlina (a la „Doc” Holiday), bojowe zastosowanie kija bejsbolowego czy też taranowanie mostu… Generalnie są to obszerne powieści z wieloma wątkami i scenami, w których wielu może znaleźć coś dla siebie.
UWAGA KONIEC SPOILERA
A jaka jest wasza opinia w wyżej wymienionych kwestiach?
Pozdrawiam.
P.s. Aniol, a w którym fragmencie „Potężnej Fortecy” znajduje się wypowiedź o „szambie i perfumerii” i do czego się to odnosi? Nie przypominam sobie podobnego sformułowania z wersji angielskiej. Przyznam się przy tym, że 4, 5 i 6 część czytałem tylko po angielsku, a „A Mighty Fortress” czytałem już jakiś czas temu…
P.s.2. Krypto reklama – kolejne części są dostępne przez Amazon.
Dit BenHA - 9 Października 2012, 22:07
Witam po długim nieodzywaniu się.. "life is brutal...",mam fajnego newsa w necie można znależć fragment "Shadow of Freedom" wszystkiego 9 rozdziałów ale całkiem niezłych .Podobno calość ma mieć premierę 5 marca 2013
Blue Adept - 10 Października 2012, 00:12
Cześć Dit BenHA, to mnie zabiłeś, bo wydawało mi się, że nawet forum na stronie Davida Webera (dział snippets) nie zawiera aż 9 rozdziałów Shadow of Freedom. Czego to człowiek się nie dowie...
Dit BenHA - 10 Października 2012, 00:30
Blue Adept należy szukać na Baen Ebooks lub grzebać na baen bar po zalogowaniu i zarejestrowaniu czasem można znależć coś wcześniej.Na stronie p Webera znajduje się dalszy fragment niż z początkowych 9 rozdziałów który nie mam najbledszego pojęcia, strona autorska jeżeli chodzi o newsy jest cieniutka
dalambert - 10 Października 2012, 00:35
Dit BenHA, Dawaj spojler co tam się dzieje
Dit BenHA - 10 Października 2012, 00:46
Dalambert spróbuję skrobnąć coś jutro po pracy kolo 20 a teraz idę utulić poduchę
Blue Adept - 10 Października 2012, 05:51
No dobra, fakt - zapomniałem o Baen Bar - dawno z niego nie korzystałem. Można też kupić wersję eARC, ale jeszcze się biję z myślami, czy wydać 15$. Dzięki.
Blue Adept - 10 Października 2012, 06:15
Niestety, jeśli chodzi o wolne fragmenty, to poza 1 rozdziałem udało mi znaleźć jedynie fragmenty. Pierwszy rozdział jest łatwo dostępny pod:
http://jiltanith.thefifth...wofFreedom/01/-
Idę na godzinkę się zdrzemnąć, ciężko obudzić się o piątej... Good Night and Good Luck.
Agi - 10 Października 2012, 07:18
Blue Adept, jeśli w krótkim czasie piszesz, nie klej posta pod postem, tylko korzystaj z funkcji "edytuj".
goderic - 11 Października 2012, 15:40
Blue Adept masz częściową racje jeśli chodzi o tempo rozwoju technologicznego ale nie zapominaj, że wojna zawsze była czynnikiem, który powodował najszybszy rozwój i zastosowanie nowych technologii. Człowiek od zawsze chciał mieć lepszą dzidę niż przeciwnik, a świadomość że kilkumilionowa armia tylko czeka by dokonać inwazji na twój kraj i wyrżnąć wszystkich jeśli tylko będzie miała okazję na pewno znacząco wpłynęła na akceptacje nowości. Na Schronieniu jeszcze przed pojawieniem się Merlina istniały możliwości zbudowania silnika parowego, brakowało tylko koncepcji i przede wszystkim potrzeby i akceptacji dla takich nowinek. To że okręty te są lepsze od Monitora nie powinno dziwić, on był pierwszy w swoim rodzaju, a główny konstruktor i budowniczy na Schronieniu mając dostęp do oryginalnych planów i późniejszych uwag mogli uniknąć większości błędów i niedociągnięć, które na Ziemi były eliminowane drogą prób i błędów. "Limit czasowy" związany z tzw. "powrotem archaniołów" jest rzeczywiści ciekawym zabiegiem o dużych możliwościach fabularnych
Osobiście mam większe wątpliwości w kwestii stabilności władzy Grupy Czworga(G4) nad Świątynią i świeckimi władcami. Każda zaplanowana przez nich operacja zakończyła się klęską:
- niespodziewany atak na Charis przez floty sprzymierzone - strategiczna klęska, zamiast zniszczenia Królestwa powstało wrogo nastawione do Świątyni rozległe Imperium i plaga korsarzy;
- próba stworzenia Wielkiej Armady z flot Świątyni, Harchongu i Desnairu - spektakularna klęska w wyniku, której wspomniane floty i ważny ośrodek stoczniowy praktycznie przestały istnieć;
- operacja "Miecz Shulera" - można się spierać ale moim zdaniem klęska operacyjna, miało byś szybkie i sprawne przejęcie władzy w Republice i likwidacja Reformatorów przez Wierzących, a mamy krwawą wojnę domową, utracono dziesięcinę i musiano przeprowadzić ogromną operacje lądową by dać wsparcie Wiernym. Tylko w 4 prowincjach operacja zakończyła się sukcesem, w kolejnych 4 sytuacja była patowa, a w reszcie Wierni zostali szybko zniszczeni przez siły Republiki. W konsekwencji Republika by przetrwać sprzymierzyła się z Imperium Charisu, a G4 zyskała nowego wroga w sytuacji gdy nie mogła sobie poradzić z poprzednim i ma coraz większe problemy finansowe z prowadzeniem wojny. Na koniec chyba sami siebie próbowali przekonać, że odnieśli sukces.
Na tym tle Operacja Rakurai jest raczej udowodnieniem własnej słabości niż możliwości. W skali prowadzonych działań jest raczej utrapieniem dla IC niż problemem. Powiedziałbym że G4 i Kościół przegrywają te wojnę, więc utrzymanie się przy władzy i posłuch u władców powinien być coraz większym problemem dla G4 a nie jest
W kwestii Narhmana i rozterek Merlina, które są dość intrygujące to zauważyłem, że Weber w swoich ostatnich książkach lubi poruszać wątki i tematy(o czym pisałem wcześniej), które zabierają cenne miejsce ale nie wiele wnoszą do fabuły i akcji i mogły by zostać spokojnie pominięte.
Blue Adept - 11 Października 2012, 16:41
goderic:
1. Postęp technologiczny - ocena jest w tym przypadku bardzo niepewna i względna. Jeśli chodzi o wojnę jako czynnik przyspieszający rozwój techniczny, to zasadniczo się zgadzam, jednak dokonanie przez pięć lat takiego skoku jak przedstawiony w "Schronieniu" wydaje mi się raczej trudne. W moim przekonaniu głównym uzasadnieniem tak szybkiego rozwoju technologicznego w cyklu nie jest żadna wewnętrzna logika czy racjonalność, lecz chęć zachowania przez autora już stworzonych postaci w następnych tomach (czytelnicy mają taką wredną przypadłość, że przywiązują się do ulubionych bohaterów). Zwłaszcza, że sam autor przyznał się do zmiany koncepcji z wielopokoleniowej na krótszą.
2. Parowe barki versus Monitor, itd. - częściowo też się z tobą zgadzam, choć może łatwiej było by stworzyć coś w rodzaju Merrimacka (pewnie się mylę, autor jest świetnym marynistą), jedak nie chodzi mi o każdy poszczególny przykład postępu technologicznego w Charisie, po prostu o ich nagromadzenie i tempo, nie znajdujące moim zdaniem innego uzasadnienia, niż przedstawione powyżej.
3. Stabilność G4 - pełna zgoda.
4. Zagadnienia duszy i ciała (Narhmahn i Merlin) - zgadzam się z tobą. Umieszczanie przez autora w kolejnych książkach coraz obszerniejszych fragmentów dotyczących moralności, etyki, polityki, itp. (tak jak tobie, także i mi wydają się one interesujące), wynika - moim zdaniem - po równo z wieku autora (nikt nie staje się młodszy), jak i jego wzrastającego poczucia misji moralnej (w końcu jest kaznodzieją metodystów). Ach, aż łezka w oku się kręci, gdy przypominam sobie "Książyc Buntowników" czy "Placówkę Basilisk" - co za zachwycająca zwięzłość formy i treści. Nadal jednak David Weber snuje świetne opowieści.
Pozdrawiam.
P.s. Do Agi - już się poprawiłem i edytuję. Nie chodziło mi o spamowanie i nabijanie postów. Dodatkowe głupie pytanie - czy codzienne przywitanie nie jest przypadkiem spamowaniem?
dalambert - 11 Października 2012, 18:18
Osobiście czytam jeno po polsku, więc obserwuję wasze teksty z zainteresowaniem, ale wiele nie mam do powiedzenia.
jednak zainteresowała mnie kwestia wprowadzenia napędu parowego, przecież to już jest pełne złamanie i przekroczenie "zakazów archaniołów" juz nie jakaś tam schizma czy herezje, ale opowiedzenie się po stronie diabła !
W dostępnych na razie po polsku czterech tomach, bardzo uważają, by przynajmniej fomalnie, zmieścić się w zakazach.
Tak, że pytam jak to tam jest ? Czy G4 zdołała opracować pociski eksplodujące / NURS nazywa je "Łuskowymi"/ czyli po cholere im te "Monitory"?
Khorne_S - 11 Października 2012, 18:37
Mimo że nie czytałem Dalambercie odpowiem ci na te pytania jako historyk.
Złamanie zakazu ? A nie słyszałeś że wszystko jeśli idzie o Wiarę jest dozwolone ?
W końcu tu toczy się walka ze schizmatykami. Albo my albo oni. Wide krucjaty lub dżihad
Monitory potrzebne są do wprowadzenia normalnych okrętów linowych.
Dokładnie tak jak u nas na Ziemi. Powoli. Nie od razu Barad dur zbudowano. W kocu Charis najpierw miał galeony a skoro napęd można było od razu wybudować tak samo jak pociski scalone... Zauważ że Merlin zmusza ludzi na Schronieniu by sami się rozwinęli a nie podaje im na tacy gotowych planów. Jak to powiedziała chyba Froaker ? Żeby wybudować okręty jak Manticore trzeba najpierw wybudować młotek by wybudować narzędzia które posłużą nam do budowy okrętów
No i trzeba przyznać że jednak te okręty do ataku na miejsca umocnione z wykorzystaniem Marines są bardzo dobre.
dalambert - 11 Października 2012, 19:10
Poruszamy się w uniwersum Schronienia, a nie w historii realnej. Tam w Schronieniu, jako "elementy napędowe" dozwolona była jedynie
siła mięśni ludzkich i zwierzęcych = galery i inne kieraty,
Wody = wszelkie młyny itp.
Wiatru = żagle i różne wiatraki.
Silnik parowy to już jest walnięcie z grubej rury. Trzeba zauważyć najpierw że pokrywka na garnku podskakuje, zrozumieć dlaczego, stworzyć kocioł / odpowiednio szczelny / patrz stosowna metalurgia/ następnie wymyślić silnik tłokowy.
W ziemskiej rzeczywistości zaczęło się od "parowych krosien" i awantur z luddystami, lokomotywki parowe były potem, a na koniec zastosowanie tego na morzu, najpierw bocznokołowce, potem śruba.
A jak to zapodał Weber w Schronieniu. ?
Fidel-F2 - 11 Października 2012, 19:15
dalambert napisał/a | lokomotywki parowe były potem, a na koniec zastosowanie tego na morzu | Fulton zbudował pierwszy statek parowy znacznie wcześniej niż Stephenson Rakietę i w podobnym czasie gady Trevithick pierwszy parowóz
dalambert - 11 Października 2012, 19:20
Fidel-F2, możliwe, ale Rakieta zafukcjonowala, a statek Fultona pozostał w fazie eksperymentalnej / raczej/
Ty się Fidel-F2, nie czepiaj, tylko kombinuj "Od kiedy szwoleżerowie lance mieli i dlaczego?" = do quiizu stary ułanie marsz
Khorne_S - 11 Października 2012, 19:48
Tak ale na Ziemi nie było Merlina który lekko mówił co może działać lub nie
No i pamiętać należy że skoro ludkowie na Schronieniu mają kiedyś stanąć przeciw Gabie (która jak znając Webera okaże się cienka jak barszczyk dzięki super mocą) to musi ich rozwinąć dość szybko ale tak by sami stworzyli bazę techniczną. Zauważ że na schronieniu w różnych księgach jest opis tak dziwnych rzeczy jak antyseptyki lub efekty użycia pewnych chemikali. To znacząco przyspiesz a rozwój. A jak walczysz o wszytko albo nica to właśnie Weber robi to sorry ale każda przewaga się liczy i kit z przesądami. Popatrz u nas i reaktory atomowe a to przecież technika znana od 1942 roku
goderic - 13 Października 2012, 12:59
Delambercie intendant Charisu zastosował proste rozumowanie żeby uzasadnić, że napęd parowy jest zgodny z zakazami:
- ludzie na Schronieniu znają szybkowary i parowary i wykorzystują je od Stworzenia do przygotowania żywności, a procesy te są zaakceptowane przez Inkwizycje;
- para to nic innego jak wiatr, który jest jednym z 3 źródeł dozwolonej siły przez zakazy;
- wiec tylko generują wiatr na żądanie i go wykorzystują ;
Wszystko jest zgodnie z wszelkimi zasadami wiary niema herezji . Wielki Inkwizytor będzie musiał zaakceptować takie wytłumaczenie (choć prywatnie może uważać inaczej) jeśli ma również stosować napęd parowy, by mieć szanse w walce z Imperium Charisu.
W kwestii eksplodujących pocisków to G4 była by głęboko w <niecenzuralne>, gdyby nie szpieg, który przesłał im kompletne plany nowych pocisków i zapalników czasowych. Bez tego do tej pory by się męczyli z ich opracowywaniem, bez pomocy tego szpiega nie byli w stanie sami opracować nawet lepszego prochu o jakości i sile porównywalnej z tym z Charisu i używali jedynie trochę lepszego niż na początku. Pomimo planów i receptur dostarczonych przez tego szpiega ich zapalniki są i tak ze 2x bardziej zawodne od charisjańskich.
Po przeczytaniu ostatniej części Schronienia można łatwo zauważyć, że G4 ma coraz większy problem z dotrzymaniem kroku charisjańskiej przewadze technologicznej, gdyby nie wspomniany szpieg nie byli by w stanie skopiować nowych pocisków i zapalników ani produkować lepszego prochu, wciąż są dopiero na etapie prototypów "dział kontowych", a zajmuje się tym tylko Dohlar najbardziej innowacyjny z ich popleczników. Mają problemy z odtworzeniem poprzedniej generacji nowinek technologicznych w czasie gdy Charis wprowadził zupełnie nowe: okręty napędzane parowo, karabiny odtylcowe, moździerze, zapalniki uderzeniowe, amunicję kapiszonową, rewolwery, a w planach ma amunicję zespoloną, działa z oporopowrotnikiem i prawdopodobnie karabiny maszynowe. Owszem Charis ma niewielkie fory w osobie Merlina ale mimo wszystko kiepsko im idzie, a kolejne generacje uzbrojenia są coraz bardziej skomplikowane i będzie je coraz ciężej skopiować
dalambert - 13 Października 2012, 13:28
goderic, dzięki za info, cóż Weber może kombinować jak chce. To jego bajka.
Natomiast ktoś się orientuje jak daleko ma nasz kochany twórca posunąć tej opowieści ?
Aż do nawalenia Gabba/ czy jak się te cholery nazywają/, czy tylko do stworzenia nowoczesnego społeczeństwa na "Schronieniu"?
Blue Adept - 13 Października 2012, 15:19
dalambert - w którymś z wywiadów autor wspomniał, że docelowo ma dojść do ponownego spotkania Gbaba z ludzkością, ale biorąc pod uwagę jak mocno do tej pory zmienił plany czasowe serii, to kto to wie...
P.s. Właśnie się złamałem i kupiłem "Shadow of Freedom" (eArc). Jak czas dopisze, to jutro coś o tym napiszę... Pozdrawiam.
goderic - 13 Października 2012, 18:39
Dokładnie, kto go tam wie. Podobno już co najmniej raz zmienił koncepcje dotyczącą Schronienia, oby napisał jak najwięcej Powinien się jednak skupić na swoich głównych cyklach i nie rozmieniać się na drobne brnąc w wątki poboczne (Seria z Jane Lidoski o treecatach - całkiem ciekawe ale nic nie wnosi do głównej fabuły i co gorsza odciąga go od meritum) tylko dopracować główny wątek. Mam wrażenie, że kolejne części Honorwerse po "Misji Honor " są lekko niedopracowane i poniżej jego zwykłych możliwości, jakby zabrakło mu pomysłu co dalej, i pisze trochę na odczepnego by zadowolić wydawców,
|
|
|