To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Piknik na skraju drogi [książki/literatura] - Ostatnio czytane

Fidel-F2 - 5 Czerwca 2025, 08:57

Bunt - Blake Crouch
Krzyk - Blake Crouch

Druga i trzecia część opisująca wydarzenia w Wayward Pines. Niestety słabo. Pierwszy tom miał jakąś zagadkę, suspens, w jakiś sposób czasem angażował intelektualnie. Kontynuacje są tego pozbawione. Pozostaje nudna, bezsensowna akcja, którą ciężko nazwać fabułą. Do tego hurtowo stosowane klisze, papierowi bohaterowie i nieustannie powiększająca się sterta bzdur i gwałtów na fizyce i logice. Finałowy tom, masakrycznie prymitywny, ale oczywiście z furtką dla kontynuacji. Dotarłem do końca tylko dlatego, że to był audiobook, sam bym tego nie doczytał.

Nie mam ochoty rozwijać się nad tematem, bo po prawdzie nie ma nad czym.

Wysłuchałem w interpretacji Janusza Zadury. Niestety lektor ten miewa dość częste problemy z intonacją.

Odpowiednio
3/10
2/10

Fidel-F2 - 6 Czerwca 2025, 12:15

Konklawe - Roberto Pazzi

Umiera papież, obserwujemy od wewnątrz trwające miesiącami konklawe. Z jednaj strony kardynałowie pełni są dewocji, wydaje się, że nie na pokaz, że niby wierzą w to wszystko, ale z drugiej to interesowni politykierzy, pełni zawiści, pychy, egoizmu, uprzedzeń rasowych i innych, podzieleni na zwalczające się koterie.

Do tego autor dorzuca surrealizm we włoskim stylu, taki trochę delikatniejszy Buzzati. Absurdalne oddziaływania nadprzyrodzonej/magicznej natury są na porządku dziennym. Często mają wymiar groteski, farsy, momentami niemal slapstickowej. Są pełnoprawną częścią rzeczywistości, w istotny sposób wpływają na bohaterów. I teraz nie wiadomo, czy autor używa ich do obśmiania (razem tym całym naturalnym bajzlem) w bardzo subtelny sposób całej tej chrześcijańskiej idei, ze szczególnym naciskiem na watykańskie gniazdo szerszeni, czy całkiem na poważnie prezentuje walkę dobrego ze złym, dziejącą się na skrzyżowanych płaszczyznach - realnej i nadprzyrodzonej. Dużo tu aspektów psychologicznych zupełnie na poważnie.

Warsztatowo całkiem w porządku.

Dziwna pozycja, bo do końca nie dotarło do mnie co autor miał na myśli. Z pewnością nie powiem, że poznanie tej lektury jest koniecznością, jednak jest na tyle oryginalna, że nie będę zniechęcał. Być może coś mi umknęło i inny czytelnik będzie w stanie odkryć w niej coś więcej.
7/10

Fidel-F2 - Wczoraj 13:07

Miny za burtą - Zdzisław Boczkowski

Tygrysek. Obrona wybrzeża w kampanii wrześniowej, głównie z punktu widzenia Dywizjonu Minowców, gdzie główne role grały tzw. "ptaszki". W dużej mierze oparty na wspomnieniach naocznych świadków (sam autor to dowódca dywizjonu). Jak na tę serię, to bardzo dobra rzecz.

Tomik nieźle przeczytany przez Adama Baumana.
7/10

Homer - Wczoraj 22:05

Wy tutaj jeszcze jesteście, aż mi się łezka zakręciła.

Joe Abercrombie -- wszystko co nie jest cyklem dla młodzieży ze słowem 'pół'.
A już niedługo początek kolejnej trylogii Diabły

Homer - Wczoraj 22:05

Wy tutaj jeszcze jesteście, aż mi się łezka zakręciła.

Joe Abercrombie -- wszystko co nie jest cyklem dla młodzieży ze słowem 'pół'.
A już niedługo początek kolejnej trylogii Diabły

gorat - Dzisiaj 8:51

Jesteśmy i nawet się cieszymy, że jest jakaś alternatywa, bo mnie choćby Meta ciachnęła i teraz będę liczył na unijne biuro apelacji chyba już jedynie.
Fidel-F2 - Dzisiaj 9:14

Salut dla Wichra - Zbigniew Damski

Poszedłem za ciosem i po "Minach za burtą" odsłuchałem swego rodzaju uzupełnienie wojny obronnej na wybrzeżu, czyli losy ORP Wicher pióra Z. Damskiego. Kiedyś czytałem jego niezłą monografię Garlanda, więc nie miałem lęków. I słusznie bo to znów niezły Tygrysek. Wrześniowa historia Wichra nie jest długa, zatonął 3 września. Jednak w tym czasie wielokrotnie walczył z niemieckim lotnictwem, a także brał udział w starciach z okrętami wroga. Sporo miejsca w tomiku zajmuje opis patrolu w nocy z 1 na 2 września, podczas którego Wicher miał ochraniać okręty stawiające miny podczas operacji "Rurka". Akcja jednak nie doszła do skutku, o czym nikt jednak nie poinformował dowódcy niszczyciela, Stefana de Waldena. O co ten miał spore pretensje, bo wykonując ściśle rozkazy przepuścił kilka okazji zadania poważnych strat flocie niemieckiej.

Realizacja tego audiobooka jest fatalna. Przez cały czas w tle brzmi fanfaronowa muzyka, po większości kompletnie bez sensu, momentami zaś jest tak głośna, że całkowicie zagłusza lektora. To jest jakaś kompletna pomyłka, realizator powinien zostać przeciągnięty pod kilem co najmniej trzy razy.

Wysłuchałem w niezłej interpretacji Jana Wilkansa.
7/10



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group