Ludzie z tamtej strony świata - Darek Domagalski
Kasiek - 21 Stycznia 2011, 22:53
Co do otwartości. Na pierwszym roku studiów pisałam pracę roczną ze "staropolki" na temat: Ars amandi w Lekcyjach Kupidynowych Kaspra Twardowskiego (swoją drogą rewelacja, po siódmym przeczytaniu zaczyna się łapać o co biega ), a moja siostra wybierała w tym czasie temat na prezentację maturalną z polskiego. Stwierdziła, że weźmie sobie "Erotyka w poezji polskiej", bo to takie podobne do mojego tematu, to ja jej na pewno pomogę (czyt. napiszę). Trochę się przeliczyła, bo owszem, podpowiedziałam skąd co brać, ale jak przyszło do czytania Tetmajera na ten przykład... rumieńce i pocenie się rąk to był najmniejszy problem. Nie była w stanie przeczytać głupich wierszy, a kończyło się na płaczu. Powaga.
Nasze społeczeństwo nadal będzie tak wychowywane jak jest, będzie wierzyć w coca-colę (jest teraz bardziej popularna niż wino w Rzymie), broń Boże rozmawiać o czymś tak zbereźnym i mnożyć się na potęgę przez słoneczko i pączkowanie (zależy kto jaką wersję woli).
Arya, dyskusje zaczną się TU
Last Viking punkt
Last Viking - 22 Stycznia 2011, 07:48
Tetmajer napisał kiedyś wiersz "Lubię kiedy kobieta...", który w moim uznaniu jest *beep* (jeśli tak można powiedzieć o wierszu i nie będzie to profanacja ). Celnie w nim ujął emocje zarówno kobiety, jak i mężczyzny, towarzyszące aktowi seksualnemu.
Chociaż za poezją nie przepadam (no chyba, że jest to klingońska poezja miłosna, w której nie wiadomo czy Klingon idzie na wojnę czy do łóżka ), ale akurat ten wiersz w młodości wywarł na mnie ogromne wrażenia (podobnie jak twórczość Lorda Byrona, ale tam aktów seksualnych nie było, za to miłość szalona, romantyczna, wieczna... ech )
merula - 22 Stycznia 2011, 09:28
Lubię ten wiersz, jako jeden z nielicznych, bo ja się jakoś tak z poezją soute średnio lubię.
shenra - 22 Stycznia 2011, 12:22
Fakt. Porozmawiać normalnie o czymkolwiek, co wkracza w sferę seksualności i nie spowodować, by rozmówca dostał przy tym zawału, to nielada wyzwanie. Co jest głupie, bo przecież nie idzie o niewiadomo jak świńskie ujęcie tematu, tylko swobodę wymieniania poglądów na różne tematy w tym ten. Dobrze, że w naszym gronie nie ma z tym problemu.
Najbardziej mnie bawią panienki, które kreślą siebie jako "och, ach" obeznane w temacie i czego to nie robiące. Rzucając półsłówka i niedopowiedzenia wprowadzają koleżanki najpierw w konsternację, a potem stan zachwytu. Ale jak skonfrontować taką z konkretnymi słowami, zadać konkretne pytania i przytoczyć odpowiednie wyobrażenia, to dziewcze nie dość, że wygląda jak rasowy pomidor, to jeszcze okazuje się, że niemowa
Arya - 22 Stycznia 2011, 21:30
shenra napisał/a | Porozmawiać normalnie o czymkolwiek, co wkracza w sferę seksualności i nie spowodować, by rozmówca dostał przy tym zawału, to nielada wyzwanie. |
shenra, a nie wystarczy dobrze dobierać rozmówców?
shenra - 22 Stycznia 2011, 21:54
Arya, nie, nie wystarczy. Bo czasem jak zaczynasz dobierać, to się okazuje, że ludziom uszy płoną, zanim jeszcze dobrze temat się zakreśli. Dobrze, że też są tacy, co doleją do kufla i jadą z koksem
Last Viking - 23 Stycznia 2011, 07:41
Wczoraj usłyszałem ciekawą teorię dotyczącą uprawiania seksu przez kobiety i mężczyzn, która może być uzupełnieniem felietonu, a może nawet przyczynkiem do dyskusji.
Otóż kobieta fabularyzuje swój seks, tak jakby kręciła film, w którym sama uczestniczy - żeby móc potem opowiadać o nim sobie samej, lub... innej osobie (gdyby miały kamery w oczach mogłyby wrzucać filmik na youtube )
Mężczyzna zaś kocha się z projekcją swoich marzeń. Myślę jednak, że nie musi być to od razu Angelina Jolie, Doda, lub sexy sąsiadka z drugiego piętra. Może to być własna kobieta, ale wyobrażana jakby w innym aspekcie. W tym momencie np. nie jest dla niego kurą domową, która podaje obiad, kapcie, kołysze dzieci do sny, ale demonem seksu, zjawiskową nieznajomą zaciągniętą do łóżka, lub... gwiazdą porno )
Co wy na to, drogie panie i panowie?
Kasiek - 23 Stycznia 2011, 08:48
Last Viking napisał/a | Tetmajer napisał kiedyś wiersz Lubię kiedy kobieta..., który w moim uznaniu jest *beep* (jeśli tak można powiedzieć o wierszu i nie będzie to profanacja ). Celnie w nim ujął emocje zarówno kobiety, jak i mężczyzny, towarzyszące aktowi seksualnemu. |
Można, nie będzie to profanacja, wiersz jest przesamozajebisty choć Tetmajer i spółka miał też wiele innych baaardzo dobrych tekstów o tematyce seksualnej. Oni generalnie tylko pisali o seksie. Ciekawe, czy poza gadaniem/pisaniem coś też robili w tym temacie. Choć Tetmajer słynął z licznych romansów i kochało się w nim pół Polski (te żeńskie pół), to może i robił...
shenra napisał/a | Najbardziej mnie bawią panienki, które kreślą siebie jako och, ach obeznane w temacie i czego to nie robiące. Rzucając półsłówka i niedopowiedzenia wprowadzają koleżanki najpierw w konsternację, a potem stan zachwytu. |
Tiaaa. Ale to jest chyba kwestia niedowartościowania danej osoby. Ktoś, kto jest obeznany w temacie i robi takie rzeczy, że och, och, to raczej nie rozgłasza tego całemu światu na zasadzie chwalenia się, tylko potrafi o tym rozmawiać. Ktoś, kto chce się dowartościować, będzie rozprawiał o tym jaki ON jest niesamowity - w co raczej nie powinno się wierzyć.
Last Viking napisał/a | Mężczyzna zaś kocha się z projekcją swoich marzeń. Myślę jednak, że nie musi być to od razu Angelina Jolie, Doda, lub sexy sąsiadka z drugiego piętra. Może to być własna kobieta, ale wyobrażana jakby w innym aspekcie. W tym momencie np. nie jest dla niego kurą domową, która podaje obiad, kapcie, kołysze dzieci do sny, ale demonem seksu, zjawiskową nieznajomą zaciągniętą do łóżka, lub... gwiazdą porno ) |
To już bardziej to, niż to pierwsze, "kobiece" podejście, którego jakoś nie umiem sobie wyobrazić. Znowu wyjdzie, że powinnam była jednak zostać Pawełkiem...
edit:
ja się tylko chciałam jeszcze nie zgodzić z niejakim Sekstusem z felietonu.
Jak się na to nie zwraca uwagi, to potem wychodzi takie coś, jak w 9:00 minucie tego filmiku:
http://www.youtube.com/watch?v=iROH2qZZukA
Jakkolwiek Julię Migenes kocham i wielbię, uważam, że to najlepsza Carmen jaką kiedykolwiek widziałam i to co jest w 9 minucie dodaje tylko realizmu jej postaci, to jednak... czyli i jedno i drugie jest ważne
Last Viking - 26 Stycznia 2011, 08:34
Serdecznie zapraszam na moją stronę autorską, gdzie zamieściłem opowiadanie (a właściwie szorta) Zagubione dzieciństwo. Tekst ukazał się dokładnie 3 lata temu na łamach SFFiH, ale pewnie niewielu czytelników go pamięta.
Na stronie www znajduje się również krótka wzmianka o inspiracji
Zagubione dzieciństwo
Last Viking - 1 Lutego 2011, 08:10
Okładka
I niechaj cisza wznieci wojnę
dalambert - 1 Lutego 2011, 08:13
No bardzo udana , czyli aby do kwietnia
rybieudka - 1 Lutego 2011, 09:40
Jak już się wypowiedziałem wcześniej na Fabrycznym fb: Najbardziej udana okładka całego cyklu. Klasa!
Kasiek - 1 Lutego 2011, 10:19
Podobuje mi się, będzie ładnie wyglądać obok całej serii
dalambert - 1 Lutego 2011, 10:35
Kasiek napisał/a | będzie ładnie wyglądać obok całej serii |
A przeczytasz
Kasiek - 1 Lutego 2011, 13:43
Ja już szantażowałam Fabrykę na facebooku bo bym chciała, a Ty mi takie rzeczy imputujesz... no wiesz co, dalambercie, za karę nie dam Ci się zgnieść na następnej SKOFIE
dalambert - 1 Lutego 2011, 20:10
Kasiek, Ooo to BĘDZIESZ na SKOFie
Zgniatanie sam załetwię, a co ja się będę Ciebie pytał
Kasiek - 2 Lutego 2011, 07:39
Na najbliższej raczej nie, bo zaczynam myśleć o wyjeździe na Pyrkon, a to dużo piniondzorów jest, wiesz, dalambercie drogi? Ale tak mi się stęskniło za niektórymi, że chyba muszę...
Na SKOFĘ się wybiorę może w maju...bo od Świąt do 10 maja przebywam nad jeziorem
shenra - 15 Lutego 2011, 12:47
Alleluja, skończyłam Trylogię. Dobrze, że nie podomykałeś wszystkiego, bo musiałabym Cię skrzywdzić przy najbliższej okazji Ale tak w ogóle, dlaczego się skończyło? Nie ładnie z Twojej strony
Last Viking - 22 Lutego 2011, 08:57
Dzięki shenra
Odpowiadając na Twoje pytanie: możesz poczytać więcej w zbiorze opowiadań. Premiera w Prima Aprilis
Zapraszam do marcowego numeru SFFiH nr 65 gdzie znajdziecie felieton mojego autorstwa Jak przyprawiono gębę Draculi. Na mojej stronie www znajdziecie zaś krótką notkę o felietonie i opis pewnego zdarzenia jakie spotkało mnie w Transylwanii
Jak przyprawiono gębę Draculi
Kasiek - 22 Lutego 2011, 11:05
Gdzie byłeś, jak Cię nie było?
Twój felieton przypomniał mi te piękne czasy, kiedy pisałam licencjat z wampirów. Pisałam między innymi o Magdzie Kozak, Milenie Wójtowicz i Andrzeju Pilipiuku, ale i musiałam ten motyw pokazać od korzeni. I rzeczywiście, jak zaczęłam czytać o Vladzie, to owszem, okrucieństwa w tych historiach sporo, ale czy aż tak nadzwyczajnie? To w ogóle były okrutne czasy. Swoją drogą, nie będę przepisywać Twojego felietonu, ale podobał mi się. Choć jak przeczytałam tytuł to myślałam, że tej "gębie" bardziej w gombrowiczowski sposób powiesz, o współczesnej wizji wampira jako mhhrocznego jak kaczuszka nastolatka z liceum i tak dalej...
dalambert - 22 Lutego 2011, 11:21
To moze na następny raz tak cóś mniej politpoprawnie - czyli
o "GĘBIE" i to jakiej dorobinej inkwizycji ? aż sie prosi żeby jakiś dzielny nonkonformista wyszedł poża steerotyp stosów tortur i sthasznych kattolikow mordujących biedne postępowe albigensy i protestanty z czystego sadyzmu i wredności wrodzonej ,
A na ty opiera sie cała sfpopkulturka
Fidel-F2 - 22 Lutego 2011, 11:35
Kasiek napisał/a | I rzeczywiście, jak zaczęłam czytać o Vladzie, to owszem, okrucieństwa w tych historiach sporo, ale czy aż tak nadzwyczajnie? | czasy były fakt ale Vlad był i tak na tym tle wybitny
Kasiek - 22 Lutego 2011, 11:50
No owszem, był, nie twierdzę, że był to aniołek, któremu przez zwykłą złośliwość przypięto taką a nie inną łatkę, ale jakby nie patrzeć... część jego decyzji było uzasadnionych i wcale nie aż tak bardzo okrutnych w porównaniu do czynów władców uważanych za światłych i wybitnych.
Lowenna - 22 Lutego 2011, 14:39
O, Last Viking wrócił
A felieton całkiem, całkiem. Pora przywrócić Draculi dobre imię.
Last Viking - 22 Lutego 2011, 14:51
Nie było mnie bo musiałem skończyć powieść, napisać kolejny felieton (tym razem o STAR TREKU i zaburzeniach psychicznych ras tam występujących ) i trochę pożyć własnym życiem z dala od komputera.
Masz rację Kasiek. Większość decyzji Vlada Draculi jest zasadnych, okrucieństwa mu przypisywane są albo wyssane z palca przez nienawistnych mu sasów transylwańskich, albo karami zgodne z kodeksem Wołoskim i Saskim.
Wbicie na pal dwadzieścia tysięcy Turków było bronią psychologiczną, która na długie lata uratowała Europę przez zalewem Osmanów i bardziej postrzegam Draculę jako samotnego rycerza broniącego chrześcijańskiego świata niż potwora w ludzkiej skórze.
Obiecać wam mogę, że o Draculi będzie znacznie, znacznie więcej
Lowenna - 22 Lutego 2011, 14:55
Z dala od komputera nie ma życia
Pisz, pisz. Czekamy
Adon - 22 Lutego 2011, 15:06
Darek, czytałeś "Drakulę" Matei Cazacu? Polecam!
Last Viking - 22 Lutego 2011, 15:14
Znam już tą pozycję niemal na pamięć
A ostatnio oglądałem na TVP Historia, program o bitwie pod Warną (z lat 70) z cyklu "Polskie Bitwy" gdzie się panowie bawili na dioramie. Super! Teraz takich programów nie robią.
A sama bitwa pod Warną jest dla mnie przyczynkiem do opowieści o walce Draculi.
Kasiek - 22 Lutego 2011, 19:16
Last Viking napisał/a | pożyć własnym życiem z dala od komputera |
że co? że jak?
Na KULu był konkurs o Bitwie pod Grunwaldem, tak się zastanawiałam, czy Cię nie ściągnąć do drużyny, byłyby szanse wtedy na wygraną 30 000 możnaby wtedy pohulać na konwentach
Last Viking napisał/a | Masz rację Kasiek. Większość decyzji Vlada Draculi jest zasadnych, okrucieństwa mu przypisywane są albo wyssane z palca przez nienawistnych mu sasów transylwańskich, albo karami zgodne z kodeksem Wołoskim i Saskim. |
Poza tym nie wiadomo jak by było, gdyby posłużył się zupełnie inną bronią - czyli gdyby był bardziej łagodnym władcą - może nie utrzymałby się jako władca, może zostałby pokonany przez własnych poddanych - nie wiadomo jakimi ludźmi oni byli. Przyznać jednak trzeba - kolorowym był człowiekiem...
Last Viking - 22 Lutego 2011, 19:41
Kasiek napisał/a | że co? że jak? |
Na spacer pójść, morze pokontemplować, do kawiarni na kawę i ciacho
Należy mi się. "Cherem" skończyłem.
Kasiek napisał/a | Na KULu był konkurs o Bitwie pod Grunwaldem, tak się zastanawiałam, czy Cię nie ściągnąć do drużyny, byłyby szanse wtedy na wygraną 30 000 |
30 koła
I ty nic nie mówiłaś?!
Ja tu kombinuje jak się załapać na scenarzystę następnego komiksu finansowanego przez MSZ (30 tys. ale euro ) a tu pod nosem taka okazja.
Z drugiej jednak strony KUL najsłabiej wypadł w wielkim teście historycznym
Swoją drogą informacje o Grunwaldzie przekazywane w studio TVP były na żenująco niskim poziomie,
Kasiek napisał/a | Poza tym nie wiadomo jak by było, gdyby posłużył się zupełnie inną bronią - czyli gdyby był bardziej łagodnym władcą - może nie utrzymałby się jako władca, może zostałby pokonany przez własnych poddanych - nie wiadomo jakimi ludźmi oni byli. Przyznać jednak trzeba - kolorowym był człowiekiem... |
Na pewno nie utrzymałby się jako władca. Na Wołoszczyźnie w tamtym czasie hospodarowie zmieniali się na tronie szybciej niż nasz nasz premier żongluje piłką nożną. Chyba z 17 było w dziesięcioleciu przed panowaniem Draculi, z czego 2 tylko zginęło śmiercią naturalną. Mord polityczny był na porządku dziennym, spiski, knowania, brat występował przeciwko bratu - bo co ciekawe na Wołoszczyźnie wcale nie dziedziczył najstarszy syn.
|
|
|