Powrót z gwiazd - Cisza wyborcza.
Lu - 24 Kwietnia 2006, 17:31
Przepraszam że się wtracę w rozmowe, ale własnie się zagotowałam - prokuratura w Elblągu bada sprawę emeryta który rozsyłał za pośrednictwem internetu rysunki satyryczne braci Kaczyńskich. Na rysunkach nie było obraźliwych treści, ot, zwykła satyra....
Romek P. - 24 Kwietnia 2006, 17:37
Lu, to nie są zwykłe rysunki. Majestat Prezydęta jest nienaruszalny i byle emeryt nie będzie go rysować, choćby i tępym gwoździem.
A serio, cenzura. Jak za Stalina, że se tak wprost pojadę.
NURS - 24 Kwietnia 2006, 18:13
Tylko ludzie maluczcy duchem przede wszystkim zabiają tych, którzy się z nich nabijają Mam takie dziwne przeczucie, że Kaczory otoczone totumfackimi naprawdę wierzyły, że lud ich pokocha. to słynne spieprzaj dziadu, chyba charakteryzuje ich mała odpornośc na krytykę. Może stąd Lechutek nie wychodzi z pałacu.
Vykosh - 24 Kwietnia 2006, 18:38
Ta, i dlatego zamawiaja pancerną limuzynę co by mogl wyjsc do kochajacego go ludu....
Nie wiem tylko skad to zdziwienie, skoro 2 nieudacznikow ma rzadzic panstwem, bo inaczej nie mozna nazwac kolesia w tym wieku mieszkajacego u mamusi albo bioracego zone o 8 lat starsza, zeby mu ta mamusie zastapila.
NURS - 24 Kwietnia 2006, 19:03
Wiesz, z drugiej strony, brak żony może sprawiac, że się będzie skupiał na robocie
GAndrel - 24 Kwietnia 2006, 19:08
To już lepiej żeby miał żonę.
Samoobrona w MPiPS już mniej mnie przeraża. Rynki pracy otwierają niedługo Hiszpania, Portugalia, Finlandia i Islandia. I Islandia jest już chyba odpowiednio daleko.
Gustaw G.Garuga - 24 Kwietnia 2006, 20:05
To GAndrelu marna pociecha. Żebyśmy potem nie stękali "Biada nam zbiegi, żeśmy w czas morowy lękliwe nieśli za granicę głowy". Lepiej by było, żeby u nas było lepiej (wiem, GAndrelu, że w tonacji serio odpowiadam na Twój ironiczny post, ale właśnie obejrzałem Fakty i pół Wiadomości, więc chyba rozumiesz ).
dzejes - 24 Kwietnia 2006, 20:07
A ja o 18.30 wyszedłem z psem na spacer (cudowna pogoda!), wróciłem przed chwilką i jestem uśmiechnięty od ucha do ucha. Nie oglądałem Faktów, Wiadomości...
Krótko mówiąc a może pier.... to wszystko i wyjechać w Bieszczady?
Diefenbaker - 24 Kwietnia 2006, 20:09
[quote="dzejes"]A ja o 18.30 wyszedłem z psem na spacer (cudowna pogoda!), wróciłem przed chwilką i jestem uśmiechnięty od ucha do ucha. Nie oglądałem Faktów, Wiadomości...[/quote]
powtarzasz numer wymyślony w czasie stanu wojennego w Świdniku (to tam był pierwszy strajk w 1980tym) - ludzie wychodzili na spacer w czasie Dziennika telewizyjnego :-)
Gustaw G.Garuga - 24 Kwietnia 2006, 20:13
W Bieszczady powiadasz? Może i dobry pomysł, ale na parę dni jeno (ot, długi weekend pod bokiem), bo praca, dom, rodzina...
Edit: alem sponurzał, sam sie czytać nie mogę
NURS - 24 Kwietnia 2006, 20:32
Pokazali tego dziadka, to juz kolejny bidok, którego Kaczki szarpią (BTW, to co my tu czasem wygadujemy to chyba na natychmiastowe rozstrzelanie zasługuje . To nawet nie jest żałosne...
Gustaw G.Garuga - 24 Kwietnia 2006, 20:58
Najbardziej przygnębiający był ten gościu, co z tropienia pedofilów (chwalebne) przerzucił się na tropienie indywiduów "ubliżających naszemu prezydentowi wybranemu przez wszystkich Polaków". A prokuratura zrobiła renciście przeszukanie na okoliczność mania broni - to przecież "absolutnie oczywiste", że jak robi fotomontaże z prezydentem i jego bratem, to od razu pewnikiem obu planuje zakatrupić. Tzw. paranoja
GAndrel - 24 Kwietnia 2006, 21:33
Dziwię się, że jeszcze JoeMonstera nie zamnęli.
Ciekawe z jakiego paragrafu będą ścigani Morozowski i Sekielski. Właśnie na rozdaniu Wiktorów powiedzieli: 'Panie Prezesie, meldujemy wykonanie zadania."
A poważnie to ścigając satyryków ścigajacy robią z siebie błaznów i to bynajmniej nie Stańczyków. A jeszcze większymi błaznami są ci to te śledztwa zlecają.
Gustawie wiem, że wyjazd to nie jest najlepsze rozwiązanie, ale dla wielu jedyne. A jeżeli nie jedyne to na pewno lepsze niż pozostanie w Polsce.
Trzeba tylko rozsądnie wybrać kraj, żeby dwa razy nie płacić podatków. Na szczęście wybór jest coraz większy.
NURS - 24 Kwietnia 2006, 22:03
Obawiam się, ze wielu ludzi zniknie z tego kraju juz niedługo. z moich znajomych juz chyba połowa jest w świecie.
Gustaw G.Garuga - 25 Kwietnia 2006, 10:01
W kwestii niepłacenia podatku dwa razy doradzam Chiny - niedawno znowu podniesiono obcokrajowcom limit pensji zwolnionej z podatku (a powyżej płaci się 5%), z kolei po powrocie można spokojnie zarobki wykazać w w PIT, bo skarbówka umowy międzypaństwowej nijak ugryźć nie może
Pracując w szkole językowej widzę na co dzień, że wielu wyjeżdża. Mam wrażenie, że za jakiś czas fala ta zaowocuje wysypem literatury emgiracyjnej (może już narodził się nowy Mickiewicz, Miłosz, Gombrowicz?). I nie mam nic przeciwko, byle wracali z cennymi doswiadczeniami. Gorzej, jeżeli nie wrócą, albo wrocą z niczym. Tak się składa, że kiedy nadejdą kolejne wybory parlamentarne a potem prezydenckie, będę już miał pokończone wszystkie studia, więc jakby co (czyli w razie rządu Samoobrony i prezydenta Leppera) zmykam, póki ktoś mnie za granicą zechce. Ale wrócę (no chyba, że Lepper "wystąpi nas" z Unii, przyłączy do Rosji itp.)
Niedawno dostałem mejl od znajomego ze studiów, który po licencjacie wyjechał do UK i pracował wpierw w kuchni, potem w kinie itp. Wrócił kilka miesięcy temu i teraz narzeka, że w kraju kicha, że pracy nie może znaleźć, że oszczędności się kończą itp. Tak się zastanawiam, czy dobrze się stało, że w ogóle wyjechał. Po studiach miał propozycję pracy jako nauczyciel angielskiego, ale odmówił i ruszył na Zachód. Teraz ma trzyletnią przerwę w życiorysie, marne szanse na znalezienie pracy w zawodzie i deprechę. Ile takich zawiedzionych emgirantów wyprodukuje jeszcze ta fala? Bo za granicą rzeki też mlekiem i miodem nie płyną, a jak się podetnie sobie korzenie w Polsce, to potem czlowiek skazuje się na wegetację.
dzejes - 25 Kwietnia 2006, 10:12
Cytat | Niedawno dostałem mejl od znajomego ze studiów, który po licencjacie wyjechał do UK i pracował wpierw w kuchni, potem w kinie itp. Wrócił kilka miesięcy temu i teraz narzeka, że w kraju kicha, że pracy nie może znaleźć, że oszczędności się kończą itp. Tak się zastanawiam, czy dobrze się stało, że w ogóle wyjechał. Po studiach miał propozycję pracy jako nauczyciel angielskiego, ale odmówił i ruszył na Zachód. Teraz ma trzyletnią przerwę w życiorysie, marne szanse na znalezienie pracy w zawodzie i deprechę. Ile takich zawiedzionych emgirantów wyprodukuje jeszcze ta fala? Bo za granicą rzeki też mlekiem i miodem nie płyną, a jak się podetnie sobie korzenie w Polsce, to potem czlowiek skazuje się na wegetację. |
I to jest ogromny problem. Jechać na studiach do Londynu i przez trzy miesiące myć ganki? Nie ma problemu, ale jeśli po studiach człowiek wyjeżdża z taką perspektywą na dłużej - to potem rzeczywiście może być problem. Tam wybić się powyżej ten poziom będzie cholernie ciężko, bo te lepsze posady są jednak obsadzane przez "miejscowych", a po powrocie do Polski okazuje się, że tutaj dwa/trzy nowe roczniki pokończyły studia.
Nauczyciel angielskiego jeszcze może potraktować wyjazd jako "szkolenie zawodowe", ale masa ludzi z mojego roku wybyła do Anglii, czy Irlandiii. Po prawie dwa/trzy lata takiej przerwy równają się niemal śmierci zawodowej. A raczej przekreśleniu szans na rozpoczęcie takiego życia.
Vykosh - 25 Kwietnia 2006, 16:22
Wyjazd tylko do mycia garnków z perspektywą powrotu po 2-3 latach to kiepski pomysl.
Na szczescie sporo ludzi emigruje, zaczyna od garnkow, kelnerow, sprzedawcow i powoli idzie gdzies do bardziej ambitnej pracy czy to jako sales rep, czy kierownik sklepu czy nawet w zawodzie.
Poza tym sporo sluzby zdrowia - lekarze i pielegniarki, informatycy, inżynierowie budowlani, wszyscy ci, ktorzy cos konkretnego potrafia wyjezdzaja, i nie sadze zeby wracali. W sumie to smutne, ale nasz kraj nie potrzebuje kumatych i uczciwych ludzi, tylko cwaniakow i kombinatorów z koneksjami - niestety tylko takie umiejętności są w Polsce premiowane.
Ciekawe co bedzie z Polska, jak sie okaże, że system socjalny leży, zostaną najgorsi lekarze, najgorsi nauczyciele i wykladowcy (moze z wyjatkami). Jak bym znalazl robote w UE na podobnym poziomie co tutaj za odpowiednio wyzsza kase, to nawet bym sie nie wahal, szkoda by mi bylo tylko zostawiania znajomych tutaj....
Słowik - 26 Kwietnia 2006, 10:48
Żeby odwrócić dramatyczne nastroje proponuję zajrzeć do gazety.pl.
Może nie będzie aż tak źle...
NURS - 26 Kwietnia 2006, 10:51
Ci wartościowi nigdy nie dostaną tutaj tyle, co tam. Więc nie wrócą, bo boom sie skończy i bedzie problem ale faktem jest, że milion ludzi wyjechał, może i wiecej a sytuacja z bezrobociem jaka była, taka jest.
dzejes - 26 Kwietnia 2006, 10:57
Vykosh: Ja mówiłem o z tym, że będąc emigrantem nie masz szans w wielu zawodach na realizację. Lekarzy akurat brakuje, więc dlatego chętnie są przyjmowani. Prawników wprost przeciwnie. Do tego wykształcenie medyczne jest kompatybilne, w końcy wszyscy tak samo wyglądamy od środka, natomiast wykształcenie prawnicze to już zupełnie inna historia.
Powyższy link i cytat:
Cytat |
Kacper Cecota skończył we Wrocławiu dziennikarstwo i filologię romańską. W ubiegłym roku wyjechał do Anglii i pracuje jako kelner w restauracjach: - Gdybym tylko miał ofertę pracy w swoim zawodzie za 2 tysiące złotych, nie wahałbym się wrócić do Wrocławia. Nie powstrzyma mnie to, że tu mogę zarobić więcej. Anglicy szukają głównie taniej siły roboczej w zawodach, których sami nie chcą wykonywać. Jako tłumacz nigdy nie dostanę tu pracy. |
Taka jest prawda. Wyjeżdżając do Anglii, jeśli nie masz naprawdę poszukiwanego wykształcenia, będziesz musiał zaczynać niemal od zera.
Słowik - 26 Kwietnia 2006, 11:00
Cytat | Ci wartościowi nigdy nie dostaną tutaj tyle, co tam. |
Czyli wartościowy inżynier z dyplomem będzie do końca życia stał na zmywaku w Londynie i nie wróci do pracy z przyszłością do kraju ? Nie wierzę.
Jeśli oprócz zawodowych kompetencji będzie to również człowiek "wartościowy", to moim zdanie wróci. Jest jeszcze oczywiście sprawa, o której wspominał dzejes, na zmywaku nie ma szans utrzymać swoich wyjściowych kwalifikacji po studiach.
Boom się może i skończy, ale fabryki i firmy pozostaną, w takiej czy innej formie i będą potrzebowały swoich pracowników.
Gustaw G.Garuga - 26 Kwietnia 2006, 11:00
Z Jednej strony jest tak:
Cytat | Na zmywaku można zarobić ok. 800 funtów tygodniowo, czyli ok. 4500 zł. |
Z drugiej tak:
Cytat | Kacper Cecota skończył we Wrocławiu dziennikarstwo i filologię romańską. W ubiegłym roku wyjechał do Anglii i pracuje jako kelner w restauracjach: - Gdybym tylko miał ofertę pracy w swoim zawodzie za 2 tysiące złotych, nie wahałbym się wrócić do Wrocławia. Nie powstrzyma mnie to, że tu mogę zarobić więcej. |
Część (mniejsza) wróci skuszona bardziej rozwijającą pracą, część (większa) będzie dalej się dorabiać w najgorszych zawodach. Wielkiej zmiany czy odwrócenia trendu nie będzie.
NURS - 26 Kwietnia 2006, 11:45
Wierzycie w to, co gazety piszą?
nightingale - inzynier z dyplomem pracuje na zmywaku, dopóki nie dostanie robotywe wlassnym fachu, albo wcale. to w wielkiej częsci stereotypy po komunie. Sporo ludzi wyjeżdża do konkretnej roboty - to raczej niewykwalifikowani myją gary. Cecota gazecie powie, co ta chce wydrukowac, a faktycznie zrobi to, co będzie korzystniejsze.
Słowik - 26 Kwietnia 2006, 11:52
Wierzę w to, że Wrocław jest miastem rozwijającym się i przyciągającym rynek. Chwała za to jego władzom, że przeprowadzają taką akcję (jedyną taką, o jakiej słyszałem). Zdaję sobie sprawę, że na skalę kraju niewiele to zmieni w sprawie bezrobocia, ale wielu, którzy teraz harują za granicą może na tym bardzo skorzystać.
Vykosh - 26 Kwietnia 2006, 11:53
Gazety sobie moga pisac co chca a Cytat | Cecota gazecie powie, co ta chce wydrukowac, a faktycznie zrobi to, co będzie korzystniejsze. |
Po prostu jesli przesunie sie popyt i podaz na rynku pracy, beda musialy sie wyrownac ceny (pensje) i ludzie beda wracac. Dopoki to nie nastapi mozemy oczekiwac kolejnych fal emigracji.
Dzejes, dobrych prawników tam tez potrzebują. Problem w tym ze po polskich studiach i praktyce ciezko o dobrego prawnika, no moze jesli ktos byl na wymianie i zapieprzal 2 lata w McKenzie to wezma go z otwartymi ramionami. To wszystko jest bardzo proste - umiesz to co im jest potrzebne, czy to spawac, czy leczyc czy robic drinki, wezma Cie za tyle ile dla nich jestes wart.
NURS - 26 Kwietnia 2006, 12:02
Biora na Zachodzie fachmanów z wielu dziedzin. W budynku obok, mieszka moja była ksiegowa, teraz pracuje dla Kanadyjskiej korporacji - przez net. smieszne, ale prawdziwe. Kasa tamtejsza, wydatki tutejsze. i wszyscy sa szczęsliwi. dobra znajomośc języka, fach - a tutaj i hydraulik i pielegniarka i co tam jeszcze chcesz, ma wzięcie za kasę nieporównywalna.
Obawiam sie, że tym sposobem najinteligentniesi nam jednak odpływaja, dla mnie Cecota nie jest zadnym wykladnikiem. Z jego wykształceniem trudno się zahaczyć, o ile nie zna perfekt języka.
Duke - 26 Kwietnia 2006, 12:11
Co do wyjazdów - koleżanka lata temu wyjechała do Londka Zdroju pracować w McDonaldsie. Zarobiona kasę wydawała na kursy, teraz kiedy ma papiery angielskie, uznany dyplom z Polski pracuje na kierowniczym stanowisku w sporej angielskiej firmie. wielu moich znajomy tez podązyło tą ścieżką (ja w połowie drogi zawróciłem do kraju). Obecnie ci ludzie robia kariery i tworzą klasę średnią w Niemczech, Anglii i Holandii. Oni nie wrócą i nie mam im tego za złe. Tu czekało na nich bezrobocie, albo praca za 1200 brutto od 8 do 21. Wścieka mnie tylko swiadomość, że nasi politycy razem z rektorami uczelni zmarnotrawili tyle pieniędzy. Przecież ci wszystcy ludzie zostali wyedukowani z naszych pieniędzy. Została dokonana pewna inwestycja która nigdy się nie zwróci, co więcej przez to że tyle osób wyjedzie szacuje się że około 2025 roku padnie nasz system emerytalny, a ZUS ogłosi bankructwo.
dzejes - 26 Kwietnia 2006, 13:28
Vykosh: widzisz, tylko że to, o czym Ty mówisz działa na takiej samej zasadzie, na jakiej korporacyjne kancelarie w Warszawie zatrudniają pracowników z prowincji: bo będą zapieprzać 14h na dobę za mniejszą kasę niż miejscowi. A do awansu i tak się znajdzie swojego. I nie piszę tego teoretycznie - znam takie przypadki.
Zdecydowanie łatwiej mają "techniczni" - tam rzeczywiście łatwiej jest się przebić, umiejętności są wysoce uniwersalne, ale za to pensje zaczynają się wyrównywać.
Duke - 26 Kwietnia 2006, 15:28
Hi hi ja pracowałem kiedyś w jednej kancelarii prawniczej zagramanicą w charakterze konsultanta - pewna firma postanowiła negocjować kontrakt z firmą z Polski i ja siedziałem jako cichy aystent nie zdradzają że znam polski. Wcześniej faktycznie czysiłem tam monitory i robiłem za informatyka. Po tym numerze "awansowałem" na specopsa . W sumie gdybym nie wrócił juz bym pewnie tam zrobił wszystkie uprawnienia.
Vykosh - 26 Kwietnia 2006, 15:42
Duke, a propos szkolnictwa, to niestety wiekszosc polskich uczelni prezentuje zenujaco niski poziom w porownaniu z UE. To i zaczynac tam czesto musza od McDonaldsa.
Dzejes, moze nie tyle "technicznym" co dysponujacym konkretnymi umiejetnosciami. Niestety cwaniakow z wiedza o wszystkim i niczym typu marketing, zarzadzanie, ekonomia, prawo, etc. nie potrzebuja (nad czym osobiscie ubolewam)
|
|
|