Blogowanie na ekranie - Polowanie na Wąpierza
Kasiek - 24 Czerwca 2009, 08:53
Mi się skojarzyło z Kongo, bo tam są deszcze zenitalne, czy jakoś tak.
Kasiek - 25 Czerwca 2009, 12:45
No i stało się. Nie będzie mnie na Avangardzie Mam zabieg na kolano. Co ciekawe, tylko dlatego tak szybko, że moja mama pracowała w szpitalu kiedyś i poprosiła o przyspieszenie. Nie ma to jak niedźwiedzia przysługa... Normalnie mam wnerwa, ale raczej nic nie zrobię. Lekarz jak zapytałam o odłożenie stwierdził, że za pół roku, a poza tym co to za cyrk, że matka prosi o przyspieszenie a córka o odłożenie...
Przepraszam, Kruku. Chciałam być, dałabym Ci książkę o tych krakowskich emancypantkach, ale chyba w takim wypadku wyślę pocztą.
Kruk Siwy - 26 Czerwca 2009, 00:49
Bah!
Moje spotkania autorskie będą ciekawsze dla publiki. Na Gorima nie będę patrzył z taką atencją....
I może powiem coś do sali a nie do Ciebie.
MilleniumFalcon - 28 Czerwca 2009, 10:23
A ta Ruda-Nieruda to się dziś starzeje.
Martva - 28 Czerwca 2009, 11:04
To może zajrzeć do Karczmy
Kasiek - 29 Czerwca 2009, 11:52
zajrzałam i się wzruszyłam...
spiekłam ramiona nad jeziorkiem... ale było bosko
hardgirl123 - 29 Czerwca 2009, 15:32
to sobie możesz jogurtem obłożyć , mnie pomaga :>
dalambert - 29 Czerwca 2009, 15:38
Kiedys to się poprostu obkładało kwaśnym mlekiem i było dobrze, ale te kartonowofoliowe napoje to się nie kwaszą ino gniją , tfu i to ma być postęp
Godzilla - 29 Czerwca 2009, 20:12
Inna wersja, stosowana na spływie kajakowym dawno temu, to było nacieranie denaturatem. Wersja stosowana nie tak dawno temu, to spsikanie pantenolem. Kolega tak się zesmażył, że z pianki pantenolowej robił sobie gustownego bałwanka na całej twarzy. Biedny.
hardgirl123 - 29 Czerwca 2009, 22:39
pantenolem to ja ratowałam poparzone ręce gorącą fajerką :<
Kasiek - 30 Czerwca 2009, 20:07
Tak źle nie jest na szczęście, ale przydałoby się coś tak na szybko, bo słońce takie, że nic na ramiona nie da się nałożyć, a piecze cały czas w odkryte. Na razie balsamy stosuję i jest lepiej. I kupiłam dwa staniki dziś w ramach urodzinowego prezentu Nie mogę się doczekać kiedy przyjdą. Kupiłam sorbet lemon i magnolię z Mileny
Kasiek - 1 Lipca 2009, 10:16
-Zabij tego pająka, co chodzi po ścianie.
-Przeszkadza ci?
-Robi pajęczyny, już masz jedną na suficie
-To babie lato...
Martva - 1 Lipca 2009, 10:20
Nie wolno zabijać pająków, od tego deszcz pada poza tym pająki łapią komary, a komary są zue.
hardgirl123 - 1 Lipca 2009, 10:21
wczoraj, tzn dzisiaj o 3.00 zabiłam pająka i nie padało :>
Kasiek - 1 Lipca 2009, 12:09
Ja zabijam czasem Jak mi mocno przeszkadzają. A dziś zabiłam ćmę i jestem z siebie dumna, bo mam ćmofobię. W dodatku zabijałam ją sojąc na krześle obrotowym, na którym mam już lęk wysokości.
A i tak najgorsze są chrabąszcze. Chyba zażądam w pracy tylko porannych zmian... do kiedy te chorelstwa będą latać?
dalambert - 1 Lipca 2009, 12:13
Kasiek, jeszcze góra tydzień- bez nerwów
Godzilla - 1 Lipca 2009, 12:15
Moje dzieci będą rozczarowane. Co wieczór łowią chrabąszcze do pudełka, potem się cieszą ze zdobyczy, a potem uroczyście wypuszczają na wolność.
Martva - 1 Lipca 2009, 12:16
A co Ci ćmy i chrabąszcze przeszkadzają? Żądlić nie żądlą, agresywne nie są, po co je zabijać? Jak nie lubisz ciem, to powinnaś mieć sztamę z pająkami
Kasiek - 1 Lipca 2009, 12:26
Do ciemów mam takie coś, że jak na II manewrach nocarsko-renegackich miałam latarkę czołową to wlatywały mi do oczu i od tamtego czasu po prostu niedobrze mi się robi na ich widok.
A jak miałam 7 lat, to chłopaki z podwórka nałapali chrabąszczy do wielkiego pudła (chyba po pralce) i mnie tam wrzucili. W pudle było mnóstwo chrabąszczy (łapali je pewnie kilka dni), część martwych, część żywych. Starali się mnie trzymać w tym pudle. Od tamtego czasu prawie spazmów dostaję na ich widok.
Jak to tydzień? Pierwszy raz je widziałam w tym roku wczoraj... Może im się coś poprzestawiało czy coś? One całą noc latają czy tylko wieczorem?
a w ogóle to ja jestem jak Rusałka z Milenkowego "Podatku". Nie lubię owadów, z wyjątkiem pszczół i motyli
edit: literówki, bo Marcin mi kompa wydzierał z rąk
Kruk Siwy - 1 Lipca 2009, 13:03
Ciem to nocne motylui. I piękne som.
Godzilla - 1 Lipca 2009, 13:12
Takie niedźwiedziówki na przykład są bardzo ładne. I gąsienice mają fajne, pokryte lśniącym, długim futerkiem.
Kruk Siwy - 1 Lipca 2009, 13:15
Ciem raz złapałem miała futrzaste skrzydła takie na pół dłoni - naprawdę! Wpadła biedactwo do domu, ale ją wypuściłem.
Piech - 1 Lipca 2009, 13:32
Nie zabijajcie chrabąszczy. Przecież one są zupełnie nieszkodliwe, chociaż głupie (leci, leci, leci... i bęc w mur). Pająki też są nieszkodliwe, a nawet pożyteczne. Lubię pająki. Pająki są fajne.
Godzilla - 1 Lipca 2009, 13:35
Wczoraj był silny wiatr i jak szłam do domu, taki jeden chrabąszcz pacnął mnie w policzek. Całkiem solidnie, w końcu to duże i ciężkie jest. Wiatr go przywiał.
Martva - 1 Lipca 2009, 13:56
Mnie jeden siadł na głowie, leciało wielkie brzęczące coś, podnoszę twarz żeby zobaczyć co to, a on bach! - i ląduje mi na potylicy. No dobra, narobiłam wrzasku w pierwszej chwili, ale zdjęłam i wyrzuciłam w powietrze, do głowy by mi nie przyszło żeby zabijać...
Kasiek - 1 Lipca 2009, 14:11
Ja nie zabijam chrabąszczy. Ja ich unikam. Wiem, że nieszkodliwe i głupie, ale od czasu kąpieli w martwych i żywych chrabąszczach po prostu nie mogę na nie patrzeć.
Agi - 1 Lipca 2009, 14:23
Raczej nie powinnaś móc patrzeć na "dowcipnisiów", chrabąszcze tu nie zawiniły.
Godzilla - 1 Lipca 2009, 14:30
Nałapać i nawpuszczać za koszule! Albo jakieś dwa miesiące później, nazbierać owoców dzikiej róży, z miąższu dżemik zrobić albo cóś, a pestek nawrzucać za ubranie szkodnikom. Pestki dzikiej róży włochate są. Powinny się nieźle sprawdzić.
Kasiek - 1 Lipca 2009, 14:55
Owszem chrabąszcze nie zawiniły, ale jak się jest dzieckiem, które zostało wrzucone do pudła z martwymi chrabąszczami, a także żywymi, które przerażone wlatywały w oczy, usta i tak dalej, to się ma traumę na całe życie. Koniec kropka. Nie chcę czuć tego na czymkolwiek na swoim ciele.
Swoją drogą, dzwoniła do mnie przed chwilą pani z IPN. Nie, nie, na razie mojej teczki nie znaleźli Kiedyś napisałam do nich w sprawie Ginczanki (materiały Gestapo mogłyby wiele wyjaśnić jeśli chodzi o ostatnie dni jej życia), teraz właśnie pani powiedziała że coś znalazła, mam napisać do lubelskiego IPN o udostępnienie. Jak dobrze, ze będąc w NZSie poznałam dyrektora IPNu i mam do kogo się zwrócić ;D
Chciałabym poznać nazwisko tego, kto kazał ją zastrzelić.
Martva - 3 Lipca 2009, 08:25
Kasiek napisał/a | Kupiłam sorbet lemon i magnolię z Mileny |
Aa, przegapiłam. Magnolia jest jednym z ładniejszych staników jakie widziałam, ale jest zdecydowanie niekompatybilna z moim biustem Mam nadzieję że na Tobie będzie leżeć lepiej.
|
|
|