To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Piknik na skraju drogi [książki/literatura] - Droga przez Empik, czyli gdzie nabywamy?

ilcattivo13 - 25 Listopada 2011, 23:36

o dogadywaniu się wspomniałem, a co do "baj-baj" - skoro, jak ktoś mądry napisał w zalinkowanym tekście z Newsweeka, już teraz wydawnictwa nie zarabiają na sprzedaży książek w Empiku, to problem "baj-baj" nie istnieje. I to raczej Empik miałby problem, bo nagle nie miałby co na półki postawić.
dzejes - 25 Listopada 2011, 23:40

Ekhem, z prywatnych rozmów, jakie odbyłem wyłania się jednakowoż odrobinę inny obraz sytuacji. Empik dla wydawców jest w tej chwil złem koniecznym. Możemy sobie rozmawiać o tym co można zrobić, jak to zrobić, ale negowanie stwierdzenia ze zdania poprzedniego to niestety fantastyka.
Iscariote - 26 Listopada 2011, 00:20

Wydawnictwo dostaje od Empiku "baj baj" i w tym momencie traci jakikolwiek kontakt z przypadkowym klientem, który wchodzi do Empiku, ogląda sobie książki i kupuje to co mu się akurat spodoba.
My z fantastyką mamy o tyle łatwiej że śledzimy nowości wydawnicze, znamy wydawnictwa, adresy www itp, więc zdobycie książki nie z Empiku to nie problem, ale taki przeciętny czytelnik, który nie wie co chce, ale coś chce nie będzie szukać po internetach, tylko przejedzie sie tramwajem do centrum handlowego pooglądać i pomacać.

dzejes - 26 Listopada 2011, 10:53

O tym nie pomyślałem, a to też ważna kwestia.
illianna - 28 Listopada 2011, 10:32

Wczoraj z Sebastianem wpadliśmy na pomysł nalepek na księgarniach i napisów na stronach księgarni internetowej z laurem od wydawców, coś w stylu: "Jestem OK i płacę od ręki wydawcom, książek które sprzedaje", oczywiście laur przyznawaliby wydawcy, no bo skąd przeciętny kupujący ma wiedzieć, czy dana księgarnia płaci czy nie? Wszyscy zakładają że duże sieci nie płacą a małe płacą, ale jak jest wiedzą tylko wydawcy.

A ja osobiście kupuję książki w hurtowych ilościach przez internet na Selkarze i Bonito.

Easy - 28 Listopada 2011, 10:43

illianna napisał/a
Jestem OK i płacę od ręki wydawcom, książek które sprzedaje


Większość kupujących i tak to oleje.

I co to znaczy: płacę od ręki?

Kruk Siwy - 28 Listopada 2011, 18:42

A oto walki z ępkikiem kontynuacja:

http://wyborcza.pl/1,7547...t_wydawcow.html

B.A.Urbański - 28 Listopada 2011, 20:33

No i bardzo dobrze, niech się buntują. Jak razem coś podziałają, to może coś wskórają!
baranek - 28 Listopada 2011, 21:13

Znaczy jak? Wydawcy będą dawali książki do empiku tak jak dawali, ale my mamy ich nie kupować, tak?
ilcattivo13 - 28 Listopada 2011, 21:23

Kruk Siwy napisał/a
http://wyborcza.pl/1,75475,10720845,Bunt_wydawcow.html


czyli jednak ępik nie taki straszny, jako go tu niektórzy malują. I wydawcy potrafią się ze sobą dogadać i coś zrobić wspólnie. A i bacik się znalazł na ępik... No nie, dzejes? :wink:

Edit:
baranek - wg. artykułu przestali dawać książki dla ępiku.

baranek - 28 Listopada 2011, 21:27

ilcattivo13, ale mnie nie chodzi o ten jeden artykuł. W innych artykułach różnie to wygląda. Dlatego pytam, bo zaczynam się gubić.
ilcattivo13 - 28 Listopada 2011, 21:33

widocznie nie wszyscy dziennikarze korzystali z tego samego źródła informacji :wink:
Iscariote - 28 Listopada 2011, 21:34

Jeszcze można się podpisać pod listem otwartym czytelników do księgarzy i wydawców o wdzięcznym tytule "Kultura to rzecz pospolita!"
nureczka - 28 Listopada 2011, 21:36

Bo jest na Wyborczej drugi artykuł. Tym razem o buncie kupujących:
http://wyborcza.pl/1,7547...konsumenci.html
Stąd pewnie zamieszanie.

baranek - 28 Listopada 2011, 21:36

Bo ja w zasadzie mogę dokładać do każdej książki dychę, żeby dojechać do innej księgarni niż empik, ale jeśli wydawcy mają mieć mnie w nosie, to... To nieswojo mi z tym będzie.
ilcattivo13 - 28 Listopada 2011, 21:39

<przeniosłem "Edit" do drugiego posta>

baranek - w linkowanym przez Kruka artykule nie masz gdybania, tylko konkrety: które wydawnictwa podjęły rękawicę i w jaki sposób to usiłują zrobić. IMHO straszenie KRD i ew. natychmiastową wymagalnością kredytu jest najlepszym, co mogą na szybko i w tej konkretnej chwili zrobić.

EDIT: za szybko piszecie.

baranek - widocznie wydawnictwa doszły do wniosku, że już bardziej na współpracy w ępikiem nie mogą stracić. Stąd ich akcja.

illianna - 29 Listopada 2011, 12:00

Easy napisał/a

Większość kupujących i tak to oleje.

I co to znaczy: płacę od ręki?
a co mnie większość obchodzi? zwykle inicjatywy społeczne zaczynają się od kilku osób, a potem rozprzestrzeniają na większość, poza tym jak widać konsument w Polsce coraz bardziej świadomy i chce wiedzieć za co i komu płaci. Sformułowanie napisu to rzecz wtórna, jeśli będą oceniać wydawcy oni stworzą sobie stosowne kryteria. A poza tym to jest tylko luźny pomysł kupowacza, a nie ustawa pod głosowanie w sejmie.
dzejes - 29 Listopada 2011, 20:49

ilcattivo13 napisał/a


czyli jednak ępik nie taki straszny, jako go tu niektórzy malują. I wydawcy potrafią się ze sobą dogadać i coś zrobić wspólnie. A i bacik się znalazł na ępik... No nie, dzejes? :wink:


Przeczytaj najpierw ten tekst.

Poza tym - hej, przecież bez empiku książki będą droższe.

nureczka - 29 Listopada 2011, 20:53

dzejes napisał/a
Poza tym - hej, przecież bez empiku książki będą droższe.

Почему? *)

---
*) Why?

dzejes - 29 Listopada 2011, 20:57

Jest producent i są odbiorcy. Empik jest pośrednikiem, który ma wystarczającą siłę argumentu, by rozmawiać z producentami, a jednocześnie nie może szaleć z cenami, bo nie sprzedaje towarów pierwszej potrzeby. Bez niego dlaczego producenci mają obniżyć ceny? Bo tak będzie z ich strony miło?
ilcattivo13 - 29 Listopada 2011, 20:57

dzejes napisał/a
Przeczytaj najpierw ten tekst.
nawet dwa razy. Odbiór bez zmian.
Agi - 29 Listopada 2011, 21:02

dzejes napisał/a
Poza tym - hej, przecież bez empiku książki będą droższe.

Od dawna nie kupuję w empiku, a kupuję taniej niż w empiku. Nowe książki i nie kradzione, gdyby ktoś miał wątpliwości.To nie jest trafny argument.

nureczka - 29 Listopada 2011, 21:08

dzejes napisał/a
Jest producent i są odbiorcy. Empik jest pośrednikiem, który ma wystarczającą siłę argumentu, by rozmawiać z producentami, a jednocześnie nie może szaleć z cenami, bo nie sprzedaje towarów pierwszej potrzeby. Bez niego dlaczego producenci mają obniżyć ceny? Bo tak będzie z ich strony miło?

Jestem tylko prostym, radzieckim programistą drugiej kategorii, ale pozwolę sobie zauważyć, że w tej chwili Empik wcale nie jest najtańszy. Z czego domniemywam, że o cenie decyduje przede wszystkim narzut pośrednika, a nie cena producenta.
Przykład: u mnie na wsi jest Auchan. W onym że Auchan jest dział z książkami (taki na hali, między sprzętem AGD, a ręcznikami) i jest Empik. Książki na hali (podkreślam - w tym samym budynku) są tańsze. I żeby było śmieszniej, asortyment jest prawie taki sam.

Iscariote - 29 Listopada 2011, 22:09

Och, muszę w Łodzi jakiś Auchan sprawdzić ;P:
Ice - 29 Listopada 2011, 22:35

Agi napisał/a

Od dawna nie kupuję w empiku, a kupuję taniej niż w empiku. Nowe książki i nie kradzione, gdyby ktoś miał wątpliwości.To nie jest trafny argument.


Agi, a jest gdzieś taniej niż w internetowym dziecku empiku? Z możliwością darmowego dostarczenia do dowolnego salonu na terenie kraju? Na pojedynczą książkę chyba nie ma lepszej, stałej oferty. Akurat przymierzam się do zakupu jednej nowości z FS i jak mają taniej w swoim producenckim sklepie, tak koszta przesyłki sprawiają, że wychodzi drożej.

Agi - 29 Listopada 2011, 22:41

Ice, kupuję na Selkarze. Jest zdecydowanie taniej. Powyżej 200 zł bezpłatna dostawa kurierem. Na Amazonce też chyba jest taniej, tam powyżej 150 zł dostawa gratis. Ostatnio odkryłam Bonito. Promocja mikołajkowa jeszcze trwa.
Jeśli kupujesz jedną książkę, to być może masz rację. Ja kupuję hurtowo raz w miesiącu.

Godzilla - 29 Listopada 2011, 22:42

Chyba, że masz blisko do punktu odbioru takiego Merlina.
Iscariote - 29 Listopada 2011, 22:57

Agi napisał/a
Jeśli kupujesz jedną książkę, to być może masz rację. Ja kupuję hurtowo raz w miesiącu.
To jesteś pewnie ułamkiem procenta osób w Polsce, które tak robią. Większość jak już kupuje książkę to jedną i akurat tam gdzie ma pod ręką sklep.
dzejes - 29 Listopada 2011, 23:48

ilcattivo13 napisał/a
nawet dwa razy. Odbiór bez zmian.


Warunki dyktowane przez empik, a opisane w tym artykule są szokujące. Jeśli:

a) dopiero teraz
b) zaledwie kilku wydawców
c) na tyle dużych, by móc sobie pozwolić na spór z empikiem
d) i mających w rękach karty przetargowe- czyt. poszukiwane pozycje

zaczyna mówić o sytuacji (nie działać, nie zrywać współpracę, nie budować własnej sieci dystrybucji), to znaczy, że empik w tej chwili jest wydawcom niezbędny i jeśli tylko ureguluje przynajmniej część płatności, to wszelkie protesty znikną jak śnieg w maju.


nureczka napisał/a
pozwolę sobie zauważyć, że w tej chwili Empik wcale nie jest najtańszy.


Agi napisał/a
kupuję taniej niż w empiku


Ależ to nie ma żadnego znaczenia. Oczywiście, że są tańsi sprzedawcy, jak inaczej mieliby się utrzymać na rynku?
Empik jest punktem odniesienia, także dla Auchana, czy Selkara. Auchan musi być tańszy, bo niby jak inaczej ma sprzedać książki upchnięte między konserwami, a modeliną? Kto idzie do Auchana po książki - mind you, nie pytam o konkretną osobę, a o istotną z handlowego punktu widzenia część populacji? Ano niemal nikt, tak więc do kupienia trzeba zachęcić. Jak? Ceną.

I jeszcze mały cytat z artykułu:
Cytat

Rok temu wydawcy fonograficzni utworzyli wspólny front i udało im się wywalczyć zapłaty - mówi Adam Nowicki z Zysku.


No i akurat ceny płyt w empiku są delikatnie mówiąc odstręczające.

Nie chciałbym wyjść na adwokata empiku, ja tylko staram się pokazać, że w tej sytuacji są so najmniej trzy różne strony i odmiennymi interesami.

ilcattivo13 - 30 Listopada 2011, 18:45

dzejes napisał/a
ilcattivo13 napisał/a
nawet dwa razy. Odbiór bez zmian.


Warunki dyktowane przez empik, a opisane w tym artykule są szokujące. Jeśli:

a) dopiero teraz
b) zaledwie kilku wydawców
c) na tyle dużych, by móc sobie pozwolić na spór z empikiem
d) i mających w rękach karty przetargowe- czyt. poszukiwane pozycje


re a). dopiero teraz, to zaczęto mówić o tym głośno. Nic nie wiadomo, od kiedy trwają próby odzyskania przez wydawców pieniędzy z ępiku (tzn. wiadomo, że od wielu miesięcy - ale były to działania odosobnione). I od kiedy szukają innych sposobów na sprzedaż książek (jak choćby Fabryka Słów).

re b i c). to są wydawcy, którzy oferują zróżnicowaną i/lub wysokonakładową ofertę książkową (poza Helionem). A większość wydawnictw w Polsce jest małych, w czymś się specjalizują i mają specyficznego klienta, a z tego powodu nie muszą polegać wyłącznie na sklepach tradycyjnych i ępikach, tylko mogą sprzedawać przez internet (co zresztą coraz częściej robią).

re d). skoro to są aż tak poszukiwane pozycje, to musi to oznaczać szybki nimi obrót. A skoro obrót był szybki, to dlaczego ępik nie płacił i doprowadził do sytuacji, że oficjalnie grożą mu KRD, a nieoficjalnie bankami? Innymi słowy - dlaczego ępik usiłuje zabić złotą kurę?

[quote="dzejes"]zaczyna mówić o sytuacji (nie działać, nie zrywać współpracę, nie budować własnej sieci dystrybucji), to znaczy, że empik w tej chwili jest wydawcom niezbędny i jeśli tylko ureguluje przynajmniej część płatności, to wszelkie protesty znikną jak śnieg w maju.
coś mi się wydaje, że to Ty nie przeczytałeś uważnie tego artykułu.
Piszesz, że nie zaczynają działać - jak to nie zaczynają? Zysk już nie dał GRRMartina dla ępiku (ciekawe czego jeszcze nie dali), a WL otwarcie mówi, że może nie dać dodruków książki prezydentowej. Oficjalne grożenie ęmpikowi wpisem do KRD to też brak działania?

Handlujesz głównie z klientem indywidualnym, więc pewnie nie masz pojęcia, jak wygląda ściąganie zobowiązań pomiędzy firmami. Więc wyjaśniam: zawsze, ale to zawsze, zaczyna się od "gadania" i ciągnąc je, zmienia się tylko ton rozmów - od najłagodniejszych i najgrzeczniejszych próśb, po podparte mediami i pismami oficjalne oskarżenia i ostrzeżenia - i cały ten proces może trwać miesiącami (w zależności od tego, czy dostawca ma inną możliwość zbycia swojego towaru - do tego zaraz wrócę). W tym konkretnym przypadku, opisane w artykule wydawnictwa zdają się już być na końcu tej "gadanej" drogi, albo tuż przed jej końcem - zresztą sami się przyznają, że proszą ęmpik o terminowe rozliczanie zobowiązań od wielu miesięcy/lat.

Że wydawnictwa nie zakładają swoich sieci dystrybucji? Ciągle mają nadzieję i liczą na dobra wolę ęmpiku - jeśli ęmpik znormalizowałby proces płacenia wydawcom, to nie musiałyby zakładać własnej lub szukać innej sieci dystrybucji i, co się z tym wiąże, nie musiałyby ponosić kosztów tego działania. Ale jeśli na handlu z ęmpikiem w dalszym ciągu będą miały same straty, to nawet na zdrowy chłopski rozum biorąc - lepiej stracić kasę inwestując ją w coś, co z czasem pozwoli odzyskać tę kasę (z nawiązką), niż dalej wywalać forsę w błoto.

Co do ewentualnego częściowego zwrotu zaległych zobowiązań przez ęmpik i zniknięcia protestów wydawców - a kto zagwarantuje wydawcom, że za kilka miesięcy sytuacja się nie powtórzy? Czy Ty dałbyś znowu towar klientowi, który wcześniej brał od Ciebie większość sprzedawanego towaru, który Ci nie płacił i na handlu z którym miałeś wyłącznie straty? Nawet jeśli ęmpik w całości ureguluje zaległe zobowiązania, to i tak wydawcy będą musieli zawrzeć z nim nowe, korzystniejsze dla nich umowy. A ęmpik, jeśli w dalszym ciągu będzie chciał zajmować tak wysoką pozycję na rynku księgarskim, będzie musiał je podpisać.

Ęmpik jest niezbędny wydawnictwom tylko w celu zarabiania pieniędzy na wydawanych przez nich książkach i, w tej chwili, również w celu odzyskania należności. Dasz sobie rękę uciąć, że jeśli ęmpik spłaci te zobowiązania, ale nie podpisze nowych, gwarantujących (przynajmniej względnie) terminowe płacenie należności i zmieniających warunki, na jakich jest oparta promocja książek, umów, to że wydawnictwa w dalszym ciągu będą z nim współpracować? Można było stworzyć ęmpik, można stworzyć kolejną sieć dystrybucji.

I jeszcze jedno - ceny płyt w ępiku zawsze były odstraszające.



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group