Powrót z gwiazd - Znalezione w sieci.
mad - 5 Sierpnia 2006, 04:27
Monitor i tak jest lepszy od mojego
Anko - 8 Sierpnia 2006, 17:14
A co wy na to:
Zamiast obnażać propagandę, media stały się jej kanałem.
http://wiadomosci.onet.pl...t.html?drukuj=1
Agi - 8 Sierpnia 2006, 17:30
Polecam na chandrę, deszcz i co tam jeszcze komu dokucza
http://www.milanos.pl/video.php?cat=1&id=0238
Argael - 12 Sierpnia 2006, 09:55
Jak poradzić sobie z policją
Argael - 12 Sierpnia 2006, 14:52
To jeszcze dorzucę coś takiego: Magic - Pull apart girl
Agi - 12 Sierpnia 2006, 15:20
Interesująca metoda podziału
joe_cool - 16 Sierpnia 2006, 01:29
a tutaj można sobie narysować swoją własną postać z south parku - np. siebie to ja:
Słowik - 15 Września 2006, 11:06
Skecz "Boryna" apropos wątku Największy obciach w naszym życiu.
Stanisław Zygmunt i Krzysztof Piaseczki , skecz Lekcja alias Boryna
bardzo stare (z jakieś 18 lat temu to słuchałem) ale jare
(jeden uczeń inteligentny , drugi raczej mniej , wchodzą i siadają w ławce, w trakcie rozmowy niby obecna nauczycielka zadaje pytania podczas których następują ciche podpowiedzi )
Głupek- Był już dzwonek?
Inteligent- No jasne, co bym bez dzwonka do klasy leciał jak głupi? Na boisku bym został, z Maryśka w Zośkę pograł jeszcze
G/I- Dzień dobry pani!
G- Pani…
I- Starucha cholera, nie wiem czy słyszałeś
G- Co?
I- Te starsze chłopaki ze siódmej, to dzisiaj mówili, że ona podobno gdzieś dwadzieścia trzy lata ma
G- Niee no, co ty, takie stare żyją?
I- Patrz jak się odstawiła dzisiaj
G- Hehe no
I- Elegantka, moja siostra coś takiego lalce by się wstydziła włożyć, spodnie z krempliny, buty na wysokim obcasie, no no, jak turystka z zaprzyjaźnionego kraju
G- Tak jest
I- Całe NRD jakbym widział
G- Nie no, co ty, z NRD to ona by była w dresie
I- Wyjeżdżałaby już bez dresu
G- Obecny !
I- Ty oglądałeś ostatnio…
I- Jestem !
I- Słyszałeś tego kawała? No… Zdzichu miał Ci go powiedzieć, ja mu go mówiłem…
(głupek podnosi się w ławce wywołany do odpowiedzi)
G- Mów mi, mów mi
I- Nie dosłyszałem pytania
G- Nie dosłyszałem pyt… znaczy się…. „co wiem oo Borynie” więc, no co ja wiem o Borynie???
I- Był w powieści…
G- Wiec Boryna w swojej powieści
I- Niee…
G- Opisuje…
I- Niee…
G- Znaczy, przepraszam oczywiście omyliłem się gdyż Boryna w swoim wierszu opisuje
I- Czyś ty zgłupiał?
G- Czyś ty zgłupiał… no przestań mi podpowiadać, przecież ja wiem tylko się nie mogę skupić!
I- Że ja niby podpowiadam, tak??? Chyba sobie pani żartuje ze mnie, od początku lekcji nawet ust jeszcze nie zdążyłem otworzyć, może kto z tyłu podpowiada?
G- … ??? Jak z tyłu jak my w ostatniej ławce siedzimy?
I- To było nas nie sadzać do ostatniej ławki.
G- No więc…. jak już nadmieniłem, Boryna w swojej sztuce teatralnej opisuje bardzo..
I- nie nie!!
G- Znaczy ja wiem… tylko się nie mogę skupić, bo na wułefie zostałem uderzony piłka lekarska… ona bynajmniej nie leczy ta piłka, wiec…
I- To jest postać
G- Wiec Boryna to jest postać
I- Z powieści
G- Z powieści
I- Chłopi
G- Chłopi…. ją chętnie czytają, gdyż to jest coś o warzywnictwie bodajże tam pomidory czy pieczarki
I- Nie
G- A o czym to jest?
I- O chłopach
G- Znaczy się… chłopi o chłopach, takie do śmichu tam, Kargul, Pawlak. Tak śmiesznie gadają…
I-Nieeee…..
G- Aaaaa Borynaaaa! Nie dosłyszałem pytania…
I- Postać z powieści
G- Boryna to jest postać z powieści
I- A chłopi to tytuł
G- A chłopi to tytuł…. i Boryna….. zdradzała z Antkiem swojego męża
I- Nieee… !
G- Znaczy się…. nie swojego męża, gdyż jej mąż… a czyjego męża zdradzała?
I- Przecież to był chłop !
G- No to co… z babą miała zdradzać???
I- Nie, Boryna to był chłop !
G- Aaaaa.. Borynaaaa! Niedosłyszałem pytania… Boryna to oczywista był chł… znaczy mężczyzna tylko tak się śmiesznie nazywał, ze Boryna… bo niby ma grabie… i on trudnił się… czym się trudnił ???
I- Był kułakiem
G- On… bil kułakiem tych chłopów
I- Niee niee
G- No…. ale nie wszystkich… tylko tych biedniejszych bo bogatsi byli za grubi i się nie przewracali….
G-No to jak ja mam zdać do następnej klasy jak pani mi ciągle dwóje stawia ?! Sam sobie stawiam czy co ?! Sama jesteś Boryna !
(siada , podnosi się inteligent i odpowiada bardzo szybko)
I- Otóż jedną z głównych postaci powieści Władysława Rejmonta pod tytułem „Chłopi” jest postać bogatego gospodarza Boryny. Jest to postać charakteryzująca się niesprawiedliwością społeczna, niewrażliwością na krzywdę prostego ludu wiejskiego ciemiężonego nie tylko przez zaborców, ale i przez rodzimych możnowładców, której częste szlacheckie swary sobie państwa z liberum veto doprowadziły Polskę do tragicznych rozbiorów, a w późniejszych czasach były hamulcem przemian społecznych… Jak pani chce to ja tak mogę jeszcze długo… nie trzeba ? Dziękuje, ocena bardzo dobra, którą otrzymałem zdopinguje mnie do dalszej systematycznej pracy.
G- Durny kujon
I- Co kujon, co kujon tu wszystko napisane mam hehehe (pokazując na zeszyt)
G- To czemuś mi nie przeczytał?
I- nooo… trzymałem, było se przeczytać
G- Ja nie umie czytać z takiej wysokości
I- To jedź w Tatry na naukę czytania ! Ty słuchaj tego kawała, bo ci jeszcze zapomnę powiedzieć, mój stary go wczoraj z roboty przyniósł, to jest kawał o tym wiesz, jak te ludzie te listy pisali do polityki
G- Do jakiego polityki?
I- Yyy do tego z polityki, co tak lubi listy dostawać, on widać znaczki zbiera, wiesz. No i napisała też list taka jedna staruszka, nie.
G- No
I- No i ta staruszka tam pisze wiesz w tym liście tam, że z zawodu jest emerytką
G- No
I- No i że od czasu jak jest ten kryzys to jej się coraz gorzej powodzi, nie
G- No
I- No i ona nie umie sobie sama poradzić z tymi problemami, których coraz więcej ma, nie.
G- No
I- No i wyobraź sobie, że ta stara w tym liście
G- No
I- No pyta się, wprost tych z polityki
G- No
I- No pyta się ich „jak żyć”
G- No
I- No.. a oni jej odpowiadają „krótko”
G- No
I- No
G- No co jej odpowiedzieli?
I- No… no mówiłem „krotko”
G- Mówiłeś, że krótko, ale nie mówiłeś, co krótko jej powiedzieli, Ty mi też powiesz krótko, ale powiedz, co powiedzieli. Ja jestem inteligentny powiesz mi krótko a się pokapuję! Tylko nie rób ze mnie jakiegoś idioty, co tej starej powiedzieli krótko? Noooo!!! No nie bój się tylko mów !
I- Co?
G- Co?
I- Żeby, co?
G- Żeby, co?
I- Żeby żyła krótko…
G- … ??? O jakie świetne…. ale się ubawiłem…, to Twój stary takie dowcipy z pracy przynosi? To na komendzie teraz takie dowcipy opowiadają? Fajnych mamy strażaków, żeby żyła krótko, tak, starusz… Tyyyyy ??!!! to staruszka była?? Ahahahaha !!! Bardzo dobre! jak staruszka ma żyć krótko jak już żyje długo!
G-Aleee…. Ja się nie śmieje… ja mam tylko taka twarz… Moja matka nie ma czasu żeby do szkoły przychodzić! a tatuś wyjechał do nowego Jorku. Ze śpiworem. No mów, mów! bo mnie zapyta.
I- Otóż na dzisiejszą lekcje, uczniowie naszej klasy mieli za zadane zastanowić się w domu nad następującym problemem trafnie sformułowanym przez panią w następujących, na pozór prostych a przecież jak zawsze przepojonych głębokim humanitaryzmem słowach „zastanów się, kim chciałbyś zostać” otóż ja chciałbym zostać… Nie ja? Aha… rozumiem…, niech się kolega wyciągnie. No mów… niech się kolega wyciągnie
G- Ale… ale…ale ja już byłem dzisiaj pytany! Otrzymałem ocenę… taką jak zawsze… czuje się usatysfakcjonowany. Znaczy, też się zastanawiałem, gdyż było to zadane… że kim bym chciał zostać. To, kim bym chciał zostać matko boska?! Więc…
I- No no…. tak, powiem ci to potem sam nie będę wiedział….
G- no…. to ja wiem… no to, jakiś zawód mógłbym mieć chyba… Oooo ! Mógłbym w szkolnictwie pracować. Bym był woźnym, to by wtedy były krótsze lekcje…
I- Postać z literatury…
G- Woźnym z literat… co???
I- Jaką postacią z literatury chcesz być!
G- Panem Tadeuszem mogę być?
I- No możesz… ale ja bym nie radził, on tam z tymi mrówkami był zamieszany. Ty może już lepiej tym Wojskim.
G- Aha.. właśnie się zastanowiłem, że niechciałbym być panem Tadeuszem… gdyż to świntuch i zjadał mrówką pożywienie. Te takie jajeczka. Ale najchętniej to zostałbym…. wojskiem ! No, bo.. wojsko ma długi… no „długi, cętkowany, kręty, oburącz do buzi go…” To już nie wolno wojskiem zostawać? Ale rozbrojenie…
I- Otóż ja natomiast, podobnie jak każdy rozsądnie myślący chłopiec w moim wieku chciałbym zostać rzecz jasna jak najserdeczniej i z największą przyjemnością wyłącznie prawdziwym człowiekiem, który się kulą nie kłaniał.
G- Co?? Co ty?? Zwariowałeś, inwalidą chcesz być ??!
I- Jakim tam inwalidą, tak się tylko mówi, a widzisz piątkę znowu dała, hehe
G- No a kim byś chciał zostać?
I- Naprawdę?
G- No
I- Naprawdę to ja chciałbym mieć sklep.
G- No to czemuś jej nie powiedział, że chcesz mieć sklep?
I- Bo chce mieć sklep.
G- Coś dzwonka długo nie słychać, może prądu nie ma ! Ja pójdę zobaczyć czy jest prąd i zmoczyć szmatę.
I- A co do domu proszę pani?
G- Do domu, do domu ! Ty lizołku, mało Ci jeszcze?!
I- Siedź ośle i nie pyskuj, wypracowania nie napiszesz. Znowu Ci da dwujasa, znowu nie przejdziesz. Co Ty myślisz, że po piątej klasie od razu cię na emeryturę wezmą ?! Jest jeszcze jedna mała prośba. W imieniu inteligentniejszej części klasy, żeby może ten dzisiejszy temat był przynajmniej trochę trudniejszy, niż te ostatnie, żeby można było się wykazać jakimiś wiadomościami, oczytaniem, kulturą słowa.
G- Kultura słowa ty… „Rozwiń myśl..” dalej ! „takie będą Rzeczypospolite…”, dalej ! „jakie ich młodzieży chowanie..”, dalej ! , „napisz na podstawie przeczytanych lektur”. A co to za durny temat jest ???
I- Wspaniały temat, chyba trzydziestą ósmą piątkę w tym tygodniu dostanę
G- I co ja mam tu napisać ???
I- No jak nas mają wychować. Napiszesz to na podstawie lektur, które przeczytałeś… A Ty… Ty czytałeś, coś ?
G- Co ? ja ?
I- Tak ogólnie biorąc
G- Czytałem… czytałem tak.
I- Żeby ci pamięci nie nadwyrężać, ostatnio, co czytałeś?
G- Ostatnio, że, to….
I- Parę lat temu może… coś ci wpadło w ręce?
G- „Łysek z pokładu idy” !
I- Tak ?
G- Tak.
I- Całe to przeczytałeś?
G- Całe, tak.
I- Do końca?
G- Tak. Do idy.
I- No jak czytałeś to powinieneś wiedzieć… to mi powiedz… ten łysek
G- no
I- no, to, co on robił?
G- ten łysek to on rob… to on to on był ślepy!
I- hmmmm….
G- Nie? To nasza szkapa była ślepa? Jakieś jedno było ślepe, to ja pamiętam na pewno, może Janko muzykant był ślepy ???
I- Nie o to chodzi. Ty widzę, że już zacząłeś nienajgorzej kombinować jak na swoje możliwości, ale Ty źle mówisz.
G- Co źle mówię?
I- Ty nie mów ślepy.
G- Czemu?
I- Bo możesz kogoś ważnego obrazić. Mów lepiej „był niewidomy”.
G- Był niewidomy ze ślepoty.
I- To już jego sprawa, z jakiego powodu, jego sprawa, a tak w ogóle, przypomnij sobie, czy ten łysek robił coś pożytecznego?
G- No on ciągnął wagoniki z węglem w kopalni
I- Dobrze
G- Nooo…. dobrze ciągnął gdyż był koniem.
I- No właśnie. A powiedz czy według Ciebie jak myślisz, czy ten łysek to on wiedział, dokąd on ten wagony ciągnie?
G- No, co Ty
I- Nie gdyż był niewidomy, no i tak właśnie napisz to wypracowanie. Żeby młodzież jednak tak wychowywać, żeby te wagony ciągnęła, chociaż nie będzie wiedzieć, dokąd.
G/I- Dzwonek!!!!!
Agi - 15 Września 2006, 12:27
za przypomnienie aż mi łzy popłynęły ze śmiechu
Sandman - 15 Września 2006, 12:56
Gdzieś się u mnie kaseta poniewiera z tym skeczem, fakt jest niezaprzeczalny - wyszedł im ponadczasowy kawałek.
Fidel-F2 - 15 Września 2006, 14:23
a znacie dialog między Piaseckim a Gajosem na temat zasad przydzielania asygnat na współżycie płciowe? Miałem to gdzieś spisane ale lata mijają i nie mam albo nie wiem gdzie mam.
Aga - 15 Września 2006, 19:20
Popłakałam się ze śmiechu. Dzięki ogromne za przypomnienie
joe_cool - 16 Września 2006, 19:55
do wszystkich kobiet chcących decydować o swoim ciele i życiu, feminazistek i innych, jak również do facetów - polecam przeczytać ten list (i ewentualnie się podpisać):
http://www.federa.org.pl/podpisy/
Pako - 16 Września 2006, 20:07
... -_-"
joe_cool - 16 Września 2006, 20:17
NURS - 16 Września 2006, 23:25
A ja nie podpiszę. Własnie siedzimy z Tadziem znaczy ojcem dyrektorem i resztą koalaicji, i tak sobie pijemy... co jo godom, kontemplujemy i on mówi, żeby tych wszeteczństw nie podpisywać. wierzejski skoczył po następna flaszke do nocnego, ciekawe, czy w stanie upojenia nie podpiszą
Romek to juz ledwie kuma, ale Endriu to ma leb jak sklep... ale namawiam ich do rozwiązania koalicji i jakby coraz chętniejsi są. Tylko jarecki kręci nosem, abstynent w kuper kopany. Trzeba bedzie do agencji zadzwonić, żeby go rozproszyć, Ludwik ma kilka numerów w kapowniku...
Pako - 17 Września 2006, 09:47
Po prostu nie uznaję mozliwości pełnego rzązdenia własnym życiem kosztem niszczenia czyjegoś życia. W tekście padło zdanie, że stawia sie życie dziecka wyżej niż życie kobiety. Absolutnie się z tym zgadzam. Żeby sprowadzić dyskusję do parteru: jak ktoś się pieprzy to i skutek zna. Ja przynajmniej od podstawówki wiem, skąd się dzieci biorą i ne mam tu na myśli kapusty. Zdecydowanie życie dziecka jest ważne i nie zgodzę się nigdy na to, żeby dziecko zabijać w imię lżejszego życia kobiety. Bo ona go nie chciała...
Jedynym wypadkiem, w którym miałbym rozterki moralne jest dziecko poczęte w czasie gwałtu. Tylko tam miałbym jakiś problem z powiedzeniem czegoś konkretnego w tej sytuacji. Ale i tak skłądniam się raczej zdecydowanie ku opcji - aborcji nie. Niech urodzi i odda do adopcji albo coś. Ale niech nie zabija Bogu ducha winnego dziecka.
joe_cool - 17 Września 2006, 12:00
Pako, tu nie chodzi o aborcję jako środek antykoncepcyjny. tu chodzi o to, że LPR chce, żeby aborcja była zakazana W OGÓLE. nawet dla ofiar gwałtu. nawet dla kobiet, które porodu mogą nie przeżyć. nawet w przypadkach, kiedy jest ogromne prawdopodobieństwo, że ani dziecko, ani matka porodu nie przeżyją. o tym, że kobieta wpadła i nie chce, nie ma w liście mowy...
Ziuta - 17 Września 2006, 12:46
Nie widzę powodu ani możliwości by zmieniać aktualna ustawę. Jakakolwiek zmiana jest dla mnie niemoralna. I tyle. A w zapowiedzi elpereusów nie wierzę. To tylko wyciąganie tematu przy okazji wyborów samorządowych a straszenia parlamentarnymi.
Anonymous - 17 Września 2006, 13:59
Ten tekst jest mocno propagandowy, ale oczywiście jestem za tym, by ustawy nie zmieniać. Nie, nie i jeszcze raz nie!
Pako - 17 Września 2006, 14:09
Mi się wydaje, że tak jak jest, jest dobrze, też bym tego nie zmieniał. Nie mi decydować. Ale mimo wszystko jestem zdania, że ofiara gwałtu nie powinna dokonywać aborcji, a oddać dziecko do sierocińca na przykład. Ciąze wysokiego ryzyka - przy dzisiejszym satnie medycyny da się tak prowadzić ciążę, że szanse na śmierć kobiety są małe. Nie da sie ich zlikwidować, ale zmniejszyć. I pod odpowiednią kontrolą lekarzy można wszystko załatwić tak, żeby kobieta przeżyła i dać jak największe szanse dziecku. Aborcja jest w takich wypadkach chyba ostatecznością, kiedy nic innego się już nie da zrobić. Osobiście i w takich momentach miałbym opory przed aborcją, ale to już cholernie ciężka sprawa.
Anonymous - 17 Września 2006, 14:20
Pako:
Cytat | Aborcja jest w takich wypadkach chyba ostatecznością, kiedy nic innego się już nie da zrobić. Osobiście i w takich momentach miałbym opory przed aborcją, ale to już cholernie ciężka sprawa. |
A o jakich przypadkach mówi ustawa? Osobiście miałbys opory, ale tu chodzi o danie wyboru - są takie kobiety, które poświęcą się dla życia nienarodzonego dziecka, a sa takie, które nie będą chciały tego zrobić.
Jasne, że to wszystko jest trudne i straszne. A LPR chce to uczynić jeszcze straszniejszym.
joe_cool - 17 Września 2006, 14:34
Cytat | Osobiście miałbys opory, ale tu chodzi o danie wyboru - są takie kobiety, które poświęcą się dla życia nienarodzonego dziecka, a sa takie, które nie będą chciały tego zrobić.
Jasne, że to wszystko jest trudne i straszne. A LPR chce to uczynić jeszcze straszniejszym. |
Miria, dokładnie o to mi chodzi. I wiem, że LPR i inni wyciągają aborcję przy okazji każdych wyborów i że to są takie pogróżki, ale z każdym razem trzeba mówić "nie", bo kiedyś możemy się obudzić z reką w nocniku...
hjeniu - 17 Września 2006, 14:40
Zgadzam się z szanownymi przedmówczyniami , a tak wogóle to jak słyszę panów z LPR to nie wiem czy mam się śmiać czy płakać. Jest takie syberyjskie powiedzonko którego mój pradziadek często używał za poprzedniego ustroju pasuje jak ulał. Nie wiem czy mogę przytoczyć bo trochę niecenzuralne jest
joe_cool - 17 Września 2006, 14:43
dawaj, hjeniu, w razie co wykropkuj, wygwiazdkuj, czy co tam...
to mi się taki kawał przypomniał:
- mamo, zbiłem szybę u sąsiada!
- i co powiedział?
- mam opuścić brzydkie wyrazy?
- tak.
- to nic nie powiedział...
hjeniu - 17 Września 2006, 14:48
A co mi tam:
"Kak tigra *beep*' i smieszno i straszno"
Fidel-F2 - 17 Września 2006, 21:04
jeżeli uważamy, że życie jest życiem od poczęcia to ta propozycja jest logiczną konsekwencją i to, że dla kogoś dziecko będzie niewygodne nie ma żadnego znaczenia podobnie jak nie ma żadnego znaczenia czy ciąża była efektem gwałtu czy też nie ponieważ od momentu poczęcia jest to życie, a przecież życie chronimy i stosunek do niego matki jak też jej uczucia nie mają żadego znaczenia.
Haletha - 17 Września 2006, 21:10
Nie zaliczam się bynajmniej do grona zwolenników LPR, tę ustawę jednak jestem gotowa poprzeć. Ze niby stawia życie dziecka wyżej od życia kobiety? Wcale nie. Stawia je tylko równorzędnie, co wydaje się słuszne. Całkowicie rozumiem odczucia ofiary gwałtu i bardzo jej współczuję, nie zmienia to jednak faktu, że nie można karać dziecka za grzechy jego ojca. Kobiecie powinno się w takim wypadku zapewnić odpowiednią opiekę i oddać dziecko (przecież zdrowe i normalne) do adopcji. Gorsza sprawa z ciążą poważnie zagrażającą życiu matki - faktycznie nie każdy potrafi i powinien zaryzykować. Ale przecież w każdym prawie istnieją precedensy i na pewno w razie czego będzie się dało coś zrobić (możnaby i nad tym popracować w ustawie). Za to pozostawianie wolnej ręki daje zbyt szerokie pole do popisu.
Niestety nie podpiszę.
Godzilla - 18 Września 2006, 10:52
Mały obrazek z lat 60-tych. Uczelniany gabinet ginekologiczny, rutynowe badanie. Pada tekst:
- dać skierowanie na zabieg?
- Jaki zabieg???
- no przecież pani jest w ciąży.
- ale... ja się bardzo cieszę.
W ten sposób moja mama dowiedziała się, że jest w ciąży ze mną.
Piech - 18 Września 2006, 11:20
Rosyjska znajoma - naukowiec, z doktoratem, niewąpliwie zaliczająca się do elity - traktowała aborcję jako naturalny sposób "planowania rodziny" i stosowała ją rutynowo. Nie stosowała środków antykoncepcyjnych, bo nie lubiła "chemii".
|
|
|