To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Mistrzowie i Małgorzaty - Ela Graf

elam - 12 Marca 2006, 01:10

jak obiecalam, szorcik o marzeniach:

Wizyta


- Czy pan jest jakimś lepszym psychologiem, czy takim sobie, przeciętnym? – pytam na wstępie. Patrzy na mnie jakoś dziwnie. Niedobrze. Może z góry przyjąć, że jestem świrem.
- No dobra, to ja się wygadam, a pan potem, ok.? no więc, mój problem polega na tym, że chyba jestem nadwrażliwy. Dużo rzeczy mnie wkurza, inni ludzie, chamstwo, dziadostwo... ja sam też się czasami wkurzam. To znaczy, nie podobam się sobie, rozumie pan. Moje wady. Cholera, wszyscy mamy wady. No i ja też. I zawsze lubiłem sobie wyobrażać, że ich nie mam. Wyobrażać sobie przed zaśnięciem coś fajnego. I potem mi się to śniło. I śniło mi się zawsze to, co chciałem, wie pan.
Kiwa głową ze zrozumieniem. Za to mu płacą, w końcu.
- Ja nie mam koszmarów, wie pan. Tylko zawsze sobie wymyślam jakąś historyjkę, i potem ona mi się śni. I wszystko zawsze pamiętam. I mogę do tego wrócić. To jest super. Mam takie swoje seriale, niektóre to mają już chyba po tysiąc odcinków. No i ten mój problem, to jest że chyba już z tym przesadzam. Za często w nie wchodzę. To znaczy, w każdej wolnej chwili. Przy myciu zębów rano, w drodze do pracy, w autobusie, na przerwie. A nawet w czasie pracy też.
Lekarz patrzy na mnie z wystudiowanym zainteresowaniem, świetnie mu to wychodzi.
- W tych moich światach zawsze mam jakąś moc, jestem kimś niezwykłym, królem, magiem, podróżnikiem w czasie... a tu? Szara egzystencja, nudna praca..... Ale boję się że wpadnę w jakąś schizofrenię. Bo ja naprawdę za dużo czasu spędzam w tych innych światach, ciągle coś wymyślam, a tymczasem, zaważyłem, nie mam żadnych znajomych. Rodzina mieszka daleko, ja nie dzwonię... Nie pamiętam, kiedy ostatnio poznałem kogoś nowego poza pracą. To musiało być już kilka lat temu. Jestem sam, wieczorami nigdzie nie wychodzę, chyba do kina, ale sam. Wracam do pustego pokoju i odlatuję. To chyba niezdrowe, prawda?
Patrzę w jego twarz, zaraz coś powie. Ma miłe, zielone oczy. Jak kafelki w mojej łazience.
Cholera.

Zakręcam prysznic. Ten psycholog to był marny pomysł. Nic to, jak mawiał pan Michał. Adieu, panie marny psycholu. Wracam do Mezopotamii. Szarkad czeka na mnie, drżąca ze strachu. Nie wie jeszcze, że to ją wybrałem...
Wycieram się powoli niebieskim ręcznikiem. Czuję już zapach ogrodów pałacu, ciepły wiatr muskający moją twarz. Szarkad ma na sobie luźną, białą szatę. Płacze cicho. Widzę ją coraz wyraźniej.
Już idę cię pocieszyć, kochana moja niewolnico. Już wracam.

Myrtille - 12 Marca 2006, 11:28

:bravo Elam!!! Bardzo mi się podoba.
Ja też tak mam,że w każdej wolnej chwili uciekam w swój magiczny świat.Wieczorami gdy kłade się spać,zawsze wymyślałam dalszy ciąg histori,wtedy rzeczywisty świat przestaje dla mnie istnieć.Czuję się tak błogo,spokojnie bo jestem tam gdzie chce być w świecie gdzie wszystkie myśli się urzeczywistniają.Jestem tym czym chce być.I przygoda trwa,oby jak najdłużej,bo przecież jest tyle fantazji,tyle pragnień...a później historia zostaje przerwana...zasypiam.

elam - 12 Marca 2006, 11:43

:D czy my przypadkiem nie jestesmy ta sama osoba? :D

mysle, ze wiecej ludzi tak ma. moze to jest wlasnie klucz do sf; potrzeba marzen..

Haletha - 12 Marca 2006, 11:59

Mam to samo, mam to samo... Kiedy jest mi bardzo źle, pocieszam się tym, że wrócę do domu, położę się spać i odlecę we własny świat, gdzie będzie mi lepiej. Najlepsza marzenionowela (Boziu, chybabym się zabiła gdyby ktoś poznał jej szczegóły;)) ciągnie się już przez pół mojego życia i nie wiem co bym bez niej zrobiła:)) Czy to się już kwalifikuje do leczenia?
elam - 12 Marca 2006, 12:22

jesli tak, to ja juz tylko na oddzial zamkniety :D
mam taka jedna marzenionowele, ktora ciagnie sie juz od 20 lat :D (a ja jakos wcale sie w niej nie starzeje :) ) i wcale nie musze wracac do domu, zeby sobie cos wymyslac.
dawno juz przestalam sie martwic, czy jestem stuknieta, czy nie. pod pewnymi wzgledami, na pewno. w innych dziedzinach jestem zupelnie normalna. dopoki nie latam po ulicach z karabinem, czy nie kroje nikogo nozem w zaciszu lazienki, komu przeszkadzaja moje fantazje? najwyzej mnie samej :)
a powyzszy szorcik jest jak najzupelniej autobiograficzny :) zielone kafelki w lazience na stancji, gdzie mieszkalam przez 3 lata..

Haletha - 12 Marca 2006, 12:35

Kiedyś będę gorzko żałować, że się do tego przyznaję: ja też nie muszę czekać na powrót do domu i bardzo często tego nie robię, czasem jednak powstrzymują mnie resztki przyzwoitości. Biegając po Nibylandii np. w czasie wykładu oderwałabym się całkowicie od świata, co zresztą dałoby się łatwo zauważyć, bo u mnie co w głowie, to na gębie. Najlepsza marzenionowela ciągnie się od około jedenastu lat (bo ja młoda jestem), ciągle zmieniam w jej różne kawałki i dokładam nowe i nawet jest tam męski odpowiednik Szarkad, którego wygląd zapożyczyłam z pewnego posągu, imię z książki i w którym jestem tak zakochana, że chyba nie umiem spojrzeć normalnie na prawdziwego faceta;P Powinnam zacząć praktycznie myśleć o normalnej rzeczywistości i dla jej dobra darować sobie te chore rojenia, ale nie potrafię... Co ja bym bez nich zrobiła?:)
elam - 12 Marca 2006, 17:12

dobrze wiedziec, ze jest nas wiecej :D
a ciekawe, czy faceci tez tak maja, czy tez wszyscy zawsze twardo stapaja po ziemi?

Pako - 12 Marca 2006, 18:00

Short rzeczywiście fajny jest.. ale ja się w niego nie potrafię wpisać. Nie potrafię tak marzyć, nie zawsze. Czasem, jak wracam ze szkoły, to mam 1,5km z przystanku do chaty, 15 minut to sporo czasu.. czasem sobie wyobrażam różne rzeczy. Ale w sumie najczęściej to sobie wyobrażam że nagle zostaję doceniony, odkryty jako wielki talent albo coś takiego. Głupie, ale przyjemne :D Wiecie, posyłam opko do NURSa i już widzę siebie, jak czytam maila od NURSa, że tak dobrego opka dawno już nie czytał, idzie w następnym numerze i z chęcią przeczytałby jeszcze kilka takich tekstów. Albo dziewczynę widzę, to już widzę siebie, jak do niej zagaduję, ona się odwdzięcza, piękna, inteligentna, oczytana, podobne zainteresowania... A potem potrząsam głową i wracam do reality ;)

Edit - przeczytałem mojego posta i stwierdzam, zę całkiem dobrze się w tę postać mogę wpasować. Nie aż tak dobrze, ale całkiem, całkiem :)

Aga - 12 Marca 2006, 20:16

Jejku, jak to dobrze wiedzieć, że człowiek nie jest sam ze swoim problemem :wink: Mam podobnie, jak bohater shorta. Z tym, że u mnie to raczej takie sny na jawie. Tzn. bywa, że nie mogę zasnąć i wtedy wymyślam sobie jakieś historie. Czasami potem wykorzystuję je w opowiadaniach. Niestety, na razie jeszcze nie publikuję. Ale może to się zmieni. Bywa i odwrotnie. Że coś mi się śni, a później wykorzystuję to w opowiadaniu. Albo jeszcze inaczej - kiedy miałam takie "ciągi" twórcze i np. przez trzy, cztery dni pracowałam intensywnie nad tekstem, to potem mi się śniły rozwiązania fabularne. Często lepsze od tego, co wcześniej wymyśliłam.
A short mi się bardzo podobał.

elam - 12 Marca 2006, 21:04

no, moglabym skopiowac wasze posty i sie pod nimi podpisac wszystkimi 4 lapkami :)
mamy dokladnie to samo :) mozemy sie spiknac razem, jesli ktos kiedys wymysli jakas terapie zbiorowa :)
dziekuje za mile slowa :)

Dunadan - 12 Marca 2006, 21:49

to ja powiem tak MIAŁEM to samo :/ od jakiegoś czasu zauważyłęm ze ustało. I jakoś źle się z tym czuję - dorastam, czy co?...
Haletha - 13 Marca 2006, 09:09

elam napisał/a
mozemy sie spiknac razem, jesli ktos kiedys wymysli jakas terapie zbiorowa :)
dziekuje za mile slowa :)

Uchowaj Boże, ja nie chcę się z tego leczyć:)) A spiknąć chyba po to, żeby wspólnie powydziwiać:)))

elam - 13 Marca 2006, 11:43

nie przejmuj sie, Dunadan, moze to tylko czasowe? :)
coz, jesli nie produkuje powiesci z szybkoscia Balzac'a, to dlatego, iz zdarza mi sie,ze nic nie napisze przez dlugich kilka miesiecy, a wszystkie historyjki, jakie wymyslam, sa plaskie i nudne jak makaron na kolacje. ze zaczynam juz wierzyc, ze prosze, nadchodzi cholerna starosc-nie-radosc, ze umysl mi grzybieje i staje sie jak te miliony robotow z pustym zwrokiem, ktore mijam codziennie na ulicach... a potem, obejrze takiego durnego "doom'a" i zakreci mnie na trzy miesiace :)

a spotkac sie kiedys i poszalec moglibysmy... kiedy bedziecie w Paryzu?? :D

Dunadan - 13 Marca 2006, 21:35

elam napisał/a
nie przejmuj sie, Dunadan, moze to tylko czasowe? :)


No więc... to się zaczęło... a raczej skończyło, gdy poszedłem na studia... wiesz - opuściłem rodzinny dom, rodziców, kolegów... Że co? na kozetkę? aha, no dobra... więc, na czym to skończyłem?
:D

elam - 13 Marca 2006, 22:29

mnie tez chwilowo przeszlo na studiach, zwlaszcza na poczatku :) za duzo sie dzialo w realu, zeby sobie zaprzatac glowe marzeniami :) (ach, to byly czasy....) i wlasciwie, przez 3 lata, nie przeczytalam zadnej ksiazki dla przyjemnosci, jedynie akademickie lekturki (brrr). a potem zrobily sie luzy, wolny czas, mniej imprez, bo gremlin we mnie sie wyszalal...
i trzeba bylo jakos te luzy wypelnic :)

Dunadan - 13 Marca 2006, 22:33

ja tam czytam chyba tyle ile wcześniej. Zasadnioczo to mam dużo czasu na takie rózne...eee... przemyślenia :D ale mimo wszystko - no jakoś zgasł we mnie ten płomień :(
elam - 13 Marca 2006, 22:52

no nie wiem, co ci odpowiedziec...
moze faktyczni to pierwsze objawy starzenia sie...

NIE DAJ SIE!!!
NIE DAJ SIE!!!
NIE DAJ SIE !!!
:mrgreen:

elam - 31 Marca 2006, 23:11

29 marca

Urodzili się
1769 - Nicolas Jean de Dieu Soult, francuski polityk (zm. 1851)
1790 - John Tyler, 10. prezydent USA (zm. 1862)
1835 - Elihu Thomson, amerykański wynalazca (zm. 1937)
1869 - Edwin Luytens, brytyjski architekt (zm. 1944)
1873 - Tullio Levi-Civita, włoski matematyk (zm. 1941)
1877 - Alois Kayser, niemiecki misjonarz katolicki (zm. 1944)
1885 - Dezső Kosztolányi, węgierski pisarz (zm. 1936)
1890 - Harold Spencer Jones, brytyjski astronom (zm. 1960)
1892 - József Mindszenty, prymas Węgier (zm. 1975)
1897 - Ruby Muhammad, amerykańska działaczka religijna
1899 - Ławrientij Beria, radziecki działacz komunistyczny, szef NKWD (zm. 1953)
1927 - John Vane, brytyjski farmakolog, laureat Nagrody Nobla w dziedzinie fizjologii lub medycyny (zm. 2004)
1929 - Lennart Meri, estoński polityk, dziennikarz, publicysta, prezydent Estonii (zm. 2006)
1935 - Wolfgang Uhlmann, niemiecki szachista
1942 - Jerzy Uziębło, polski działacz państwowy, kapitan żeglugi wielkiej
1943 - Jan Banaś, polski piłkarz
1943 - Eric Idle, brytyjski aktor, członek grupy Monty Python
1943 - John Major, brytyjski polityk
1943 - Vangelis, grecki twórca muzyki elektronicznej
1945 - Walt Frazier, amerykański koszykarz
1957 - Christopher Lambert, amerykański aktor
1959 - Aleksander Nauman, polski wiceminister w Ministerstwie Zdrowia i szef Narodowego Funduszu Zdrowia
197... - Ela Graf, niestety nie doceniona przez wspolczesnych, polska pisarka fantastyczna :)
1976 - Jennifer Capriati, amerykańska tenisistka

Anonymous - 31 Marca 2006, 23:14

elam napisał/a
197... - Ela Graf, niestety nie doceniona przez wspolczesnych, polska pisarka fantastyczna


Prawdziwa z Ciebie kobieta. Ciekawe, czy ktoś zauwazył, ze prawie żadna dziewczyna nie wpisała swojej daty urodzenia w profilu:)

elam - 31 Marca 2006, 23:24

:mrgreen: :bravo :mrgreen:
a, co mi tam!

jak ktos zapyta, ktore, przyznam sie.
na razie czekam na zyczenia :mrgreen:

Anonymous - 31 Marca 2006, 23:27

To ja pytam :twisted:

Oczywiście wszystkiego najlepszego, spóźnione acz szczere. :)

elam - 31 Marca 2006, 23:51

... kurcze, tak na moj gust, o siedem za duzo :wink:
Wiedźma - 1 Kwietnia 2006, 00:00

Spóźnone zyczenia, ale tylko z tego powodu, że po raz pierwszy tu zajrzałam :)
Zycze stu lat takich pięknych marzeń i tekstów powstałych na ich podstawie :)

elam - 1 Kwietnia 2006, 00:11

:oops:
dzieki, dzieki..
tego mi brakowalo...
w realu zlozyli mi zyczenia rodzice, siostra, brat z bratowa, kuzynka, przyjaciel sms-em i szefowa dzisiaj. no i wy teraz .. to niezbyt duzo..
o, ja biedna eremitka w pustelni mojego malego pokoju.. :wink:

Pako - 1 Kwietnia 2006, 08:13

Elam - jak moglem nie zauważyć? Jak mógł mnie nikt nie poinformować? Toż wszystkiego najlepszego, spełnienia marzeń, nawet tych najskrytszych, napisania dzieł na miarę Władcy, szczęśćia, radości, zdrowia, pieniędzy (tych nigdy za dużo ;) ) no i przede wszystkim wszystkiego najlepszego!
No Elam... daj pyska :P ;)

Haletha - 1 Kwietnia 2006, 09:00

Najlepszego, najlepszego, no! I żebyśmy już od wkrótca (nie ja tu literatka, nie wiem jak to napisać:)) mogli cię często czytać w formie książkowej:)))
andre - 1 Kwietnia 2006, 09:11

Sto lat w zdrowiu i druku raz na kwartał (conajmniej!!)
elam - 1 Kwietnia 2006, 09:39

o,o! i od razu sie mlodsza czuje :)
dziekuje

Logan - 1 Kwietnia 2006, 10:26

Gremlinku, życzenia wszystkiego najlepszego!
Dunadan - 1 Kwietnia 2006, 10:32

no ja też życzę wszystkiego njalepszego ( tj. pisania JESZCZE lepszych tekstów :P ) choć życenia ciut spóźnione...


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group