To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Eutanazja

dalambert - 21 Maj 2008, 15:19

dareko, może przed taką zdecydowaną wiarą odwiedzil byś waszawakie hospicjum i popytał przebywajacych tam w stanie beznadzejnym ludzi czy chcąbyć nowocześnie i postępowo eutanowani zgodnie z zaleceniami Ateizmu wszechogarniającego dobrocią swą.
dareko - 21 Maj 2008, 15:26

dalambert, roznica miedzy nami polega na tym, ze ja sie ich pytam, a Ty masz ich zdanie gdzies.
dalambert - 21 Maj 2008, 15:49

dareko, ich sie pytasz ?
Anonymous - 21 Maj 2008, 15:55

Właśnie o to chodzi, żeby ktoś ich zapytał i dał wybór, naprawdę tego nie rozumiesz czy tylko udajesz?
dareko - 21 Maj 2008, 15:56

W przenosni dalambercie, w przenosni. Nie bede chodzil po umierajacych i pytal, czy im pomoc, bo nie o to chodzi. Ale zdanie wyrazone przez tych ktorzy chcieliby skonczyc swoje cierpienia jest dla mnie wazne. Ty natomiast wiesz lepiej co jest dla nich dobre i kazesz im cierpiec nadal, bo w cos tam sobie wierzysz.
Martva - 21 Maj 2008, 16:10

dalambert, prawo do godnej i bezbolesnej śmierci, a nie obowiązkową eutanazję.
Anonymous - 21 Maj 2008, 17:04

dalambert i tak wie swoje. :wink:
mad - 21 Maj 2008, 19:22

Dalambert ma dużo racji. Nie wierzę, że ktokolwiek, nawet samobójca, chce umrzeć. Ludzie decydujący się na taki czyn nie chcą cierpieć, nie radzą sobie z tym cierpieniem. Do woli śmierci wg mnie jeszcze daleko. Zamiast pytać cierpiącego, czy chce poddać się eutanazji, medycyna powinna zrobić wszystko, by ulżyć cierpieniu. A postępy w tym zakresie są widoczne. Poza tym samo pytanie o eutanazję jest uwłaczające godności chorego i cierpiącego człowieka. To zupełnie tak, jakby ktoś powiedział: "Sorry stary, nic się nie da zrobić. Masz pecha, najlepiej, żebyś umarł."
Mówienie o godnej śmierci trochę mnie dziwi. Żadna śmierć nie może być godna. Każda smierć pokazuje, jak mało ważną istotą jest człowiek - mimo żałosnej obudowy religijnej i filozoficznej.

dareko - 21 Maj 2008, 19:39

mad napisał/a
Dalambert ma dużo racji. Nie wierzę, że ktokolwiek, nawet samobójca, chce umrzeć.

Zapewne wiesz od nich lepiej czego chca. Prorok, jasnowidz?
mad napisał/a
Ludzie decydujący się na taki czyn nie chcą cierpieć, nie radzą sobie z tym cierpieniem. Do woli śmierci wg mnie jeszcze daleko.

Moze posluchaj tego co mowia a nie stwaiaj sie w roli wiedzacegolepiejzainnych.
mad napisał/a
Zamiast pytać cierpiącego, czy chce poddać się eutanazji, medycyna powinna zrobić wszystko, by ulżyć cierpieniu. A postępy w tym zakresie są widoczne.
Bezposrednie pytanie cierpiacego to pomysl Tego Ktory Ma Duzo Racji. Medycyna oczywiscie powinna zrobic co moze, ale czasem jest to za malo. To zdanie cierpiacych, nie moje domysly.
mad napisał/a
Poza tym samo pytanie o eutanazję jest uwłaczające godności chorego i cierpiącego człowieka. To zupełnie tak, jakby ktoś powiedział: Sorry stary, nic się nie da zrobić. Masz pecha, najlepiej, żebyś umarł.
Oczywiscie, ale nie ma niczego uwlaczajacego w wysluchaniu cierpiacego i dania mu prawa do decydowania o sobie.
mad napisał/a
Mówienie o godnej śmierci trochę mnie dziwi.
Mnie dziwi, ze to moze byc dziwne.
mad napisał/a
Żadna śmierć nie może być godna.
Wspolczuje
Anonymous - 21 Maj 2008, 19:44

mad napisał/a
Poza tym samo pytanie o eutanazję jest uwłaczające godności chorego i cierpiącego człowieka.


Ale jak Ty to sobie wyobraziłeś? Znów zbyt dosłowna interpretacja. Wystarczy, że chory ma świadomość, że prawo pozwala mu na dokonanie wyboru.

Martva - 21 Maj 2008, 19:46

mad, ja strasznie przepraszam za dosłowność i dosadność, ale jak wymiotujesz kałem i masz 100% pewności że lepiej nie będzie, to gadanie o ulżeniu cierpieniom możesz sobie wsadzić do nosa.
Oczywiście że leczenie bólu _też_ jest ważne. Ale... to dwie różne sprawy są.

mad - 21 Maj 2008, 20:40

Od razu riposta, zwarte szeregi myślących poprawnie, dokładnie tak, jak nakazują współczesne kanony :wink:
Dareko, zwracam Ci delikatnie uwagę, że na samym początku napisałem "nie wierzę", a nie "wiem" i na podstawie tego przekonania zbudowałem posta. Czyżbyś Ty akurat wiedział lepiej? Moja wypowiedź sprowadza sie do tego, że każdy chce żyć, również osoba cierpiąca. I powtarzam: nie wierzę, by chory proszący o eutanazję rzeczywiście pragnął eutanazji. On chce, żeby go nie bolało i tu jest zadanie dla medycyny i wszystkich ludzi dobrej woli (hospicja, działalność charytatywna, psychologia...)

Martva, skoro poddający się eutanazji czynią tak właśnie z powodu bólu (w co wierzę - powtarzam), to chyba leczenie bólu ma coś wspólnego z tematem?

Czy ktokolwiek z Was zagwarantuje, że każdy z dotychczasowych przypadków eutanazji na świecie dotyczył tzw. przypadków beznadziejnych? Można wykluczyć morderstwa pod płaszczykiem eutanazji w celu np. pobrania narządów? Nawet uczciwy lekarz może patrzeć na śmiertelnie chorego przez pryzmat np. jego nadających się do przeszczepu narządów. Wiem, myśl to nienowa, argument nie jest decydujący, ale tym niemniej problem trudny do rozwiązania.

dareko, nie współczuj mi, że uważam, iż śmierć jako taka nie może być godna. Może być "lepsza" lub "gorsza", ale na pewno nie godna. Zamiast mi współczuć, spróbuj to wytłumaczyć. Nie wierzę, że istnieją ludzie, którzy myśląc o śmierci, pogodzili sie z nią, nie czują żadnego lęku, zgadzają się z nią. Nie wierzę. Myślę, że jeśli ktoś tak twierdzi, to znaczy, iż po prostu o śmierci nie myśli, uznaje ją za coś odległego, nierealnego, nie dotyczącego jego osoby. Innymi słowy: odsuwanie myśli o śmierci nie jest zgodą na nią.

EDIT - nawiasy

Martva - 21 Maj 2008, 20:44

mad napisał/a
On chce, żeby go nie bolało


Nie tylko.

mad napisał/a
Można wykluczyć morderstwa pod płaszczykiem eutanazji w celu np. pobrania narządów?


Yyyyy, pobiera się narządy od np. chorych na raka?

mad - 21 Maj 2008, 20:46

Tylko chorzy na raka podlegają eutanazji? :shock:
Martva - 21 Maj 2008, 20:53

Chodzi głównie o ludzi chorujących długo i wyniszczonych chorobą. Po dużych dawkach różnych leków, przyjmowanych latami. No daj spokój, kto by chciał narządy od kogoś takiego?
Anonymous - 21 Maj 2008, 22:02

mad napisał/a
Od razu riposta, zwarte szeregi myślących poprawnie, dokładnie tak, jak nakazują współczesne kanony


Mozna sie było spodziewać tego typu komentarza. Tak, tak, tylko Ty jesteś tu jedynym o słusznych poglądach. Ci, którzy mają inne zdanie to otumanione polityczną poprawnością, nie potrafiące samodzielnie myśleć owce. Ty myslisz oryginalnie, postanawiając sobie wierzyć w coś tam i stawiasz to jako argument. Tylko pogratulować. BTW czytałeś ten zalinkowany artykuł, bo mam pewne wątpliwości?

Dareko słusznie podsumował wcześniej, strasznie wielu jest ludzi, którzy wiedzą najlepiej, co dobre dla innych i są chętni za nich decydować. Bo wierzą, że coś tak, po co tę wiarę weryfikować.

Fidel-F2 - 21 Maj 2008, 22:16

mad, wierzyć wolno Ci w dowolne rzeczy ale może dałbyś prawo decydować samym zainteresowanym, bez konieczności odnoszenia się do Twoich przekonań.
mad - 21 Maj 2008, 22:49

Miria, tendencyjna jesteś jak diabli :twisted: Dlaczego mojej buźki nie zacytowałaś? Wybieramy sobie to, co pasuje?
A poważnie: śmieszy mnie fakt, że np. jeśli ktoś jest za aborcją, to znaczy, że popiera eutanazję, jest przeciwnikiem budowy obwodnicy przez Rospudę, jest antyklerykałem, na samo słowo "prawica" dostaje drgawek, a antysemityzm uważa za jeden z najważniejszych problemów współczesnej (i nie tylko) Polski. Do tej układanki można by dorzucić jeszcze parę innych rzeczy. I co powstaje z tego jedynie słusznego galimatiasu? Jakiś europejski Ken-Barbie. Wszystko ładnie, pięknie, kolorowo. No powiedzcie, jest prawidłowość czy nie? Niestety, z dalambertem sprawa wygląda podobnie, tylko odwrotnie.
Co o tym myśleć? Gdzie samodzielne poglądy?

Anonymous - 21 Maj 2008, 23:02

Prawidłowość jakaś jest. A zastanowileś się chwilę, z czego ona może wynikać? Zaprezentuj może swoje samodzielne poglądy na tę sprawę.
mad - 22 Maj 2008, 00:16

O, to jest wypowiedż konstruktywna.
Uważam, że w jakimś stopniu prawidłowość wynika z pragnienia posiadania jasno określonego wizerunku, do czego niezbędne są precyzyjne poglądy. Prawidłowość niestety zamyka drogę do własnych (ale naprawdę własnych) poszukiwań, bo oparta jest na założeniu - moim zdaniem niesłusznym - że wszystko na świecie ładnie ze sobą się wiąże. Jeśli powiedziało się "A", trzeba powiedzieć "B" i tak dalej... Nie, to nie dla mnie...
Tymczasem wygląda na to, że światem rządzi chaos, przypadek i co prawda znalezienie się w tym chaosie poprzez zborne poglądy ułatwia życie (poprzez samookreślenie, łatwe zdefiniowanie tych, z którymi nam po drodze i tych, z którymi nam wyjątkowo nie po drodze), to jednak - tak uważam - ma się nijak do prawdziwego stanu rzeczy. Oczywiście nie podejmuję sie odpowiedzi na pytanie, jaki ten prawdziwy stan rzeczy jest, ale nie uważam, by krył się w prawidłowościach szytych grubymi nićmi.
Mój kłopot zaś polega na tym, że skopać mnie za taki post może zarówno Miria,Martva jak i dalambert. Macie więc niepowtarzalną okazję się pogodzić moim kosztem :mrgreen:

Anonymous - 22 Maj 2008, 00:25

mad napisał/a
Uważam, że w jakimś stopniu prawidłowość wynika z pragnienia posiadania jasno określonego wizerunku, do czego niezbędne są precyzyjne poglądy. Prawidłowość niestety zamyka drogę do własnych (ale naprawdę własnych) poszukiwań, bo oparta jest na założeniu - moim zdaniem niesłusznym - że wszystko na świecie ładnie ze sobą się wiąże. Jeśli powiedziało się A, trzeba powiedzieć B i tak dalej... Nie, to nie dla mnie...


A ja uważam, że to kolejna rzecz bez pokrycia, w którą postanowiłeś uwierzyć. Zresztą nie wiem, może niekórzy sie tym kierują. Ale nie sądzisz, że ta prawidłowość może równie dobrze wynikać z zasad i wartości, którymi kierujemy się w życiu? A te na ogół są stałe.

Piech - 22 Maj 2008, 00:28

Wracając do kwestii "godnej śmierci" dla starych, niedołężnych i chorych - ich motywacja zależy od reszty społeczeństwa. Od nas. Jeżeli otoczymy ich troską i miłością, i zadbamy o to, żeby nie czuli się skończeni, zużyci i niepotrzebni, wówczas będą chcieli żyć jak najdłużej. A jeżeli będziemy mówić "taki chory, może lepiej żeby już umarł", wówczas będą prosić o śmierć jako "godne" wyjście z poniżającej sytuacji.
Fidel-F2 - 22 Maj 2008, 00:37

Piech, niestety tendencja cywilizacyjna zmierza w przeciwnym kierunku, domy starcow coraz wieksze i coraz wiecej ich sie pojawia a wszystko to bo przeciez nie nalezy sie przemeczac ani dziecmi ani rodzicami
Selithira - 22 Maj 2008, 00:41

Ale dla pewnych osób, w pewnych warunkach, poniżającą sytuacją jest sam fakt znaczącego ograniczenia własnych możliwości, tego, że są bardziej, a czasem całkowicie zależni od innych ludzi... Nawet tych troskliwych i kochających... Poza tym na obecnym etapie rozwoju medycyna nie zawsze ma możliwość uśmierzenia bólu - więc co, nakazać nieuleczalnie chorym cierpieć wbrew własnej woli do "naturalnej" śmierci? Jakie mamy do tego prawo?
Piech - 22 Maj 2008, 00:48

Jak by to była jakaś hańba, że się już nie jest młodym, zdrowym i niezależnym. Starość, choroba, ból też są częścią ludzkiego życia.
Chal-Chenet - 22 Maj 2008, 00:50

Ja sam wolałbym nie leżeć bezczynnie podczas nieuleczalnej choroby. Wolałbym nie cierpieć, chciałbym, żeby nie bolało. Takiej sytuacji się boję. Nie jestem na tyle dzielny (głupi), by chcieć stać się męczennikiem, by leżeć i cierpieć. Bo i po co? Wolałbym mieć wybór.
Selithira - 22 Maj 2008, 00:54

Chal-Chenet napisał/a
Wolałbym mieć wybór.

I ja także. Zgadzam się, że ból i choroba stają się czasem częścią życia, ale chciałabym móc decydować, do jakiego momentu ja takiego życia chcę, akceptuję je. Albo inaczej, do którego momentu uważam je za życie, a nie za wegetację.

Anonymous - 22 Maj 2008, 00:54

Piech napisał/a
Jak by to była jakaś hańba, że się już nie jest młodym, zdrowym i niezależnym. Starość, choroba, ból też są częścią ludzkiego życia.


Bardzo filozoficzne. Ciekawa jestem, czy potrafiłbyś powiedzieć to w oczy ludziom opisywanym w artykule?

Chal-Chenet - 22 Maj 2008, 00:55

Selithira napisał/a
do którego momentu uważam je za życie, a nie za wegetację.

Otóż to!

Piech - 22 Maj 2008, 00:56

Chal-Chenet: To zrozumiałe, ale wyjściem dla nas, opiekunów, nie jest zastrzyk uśmiercający. Takiemu człowiekowi trzeba uświadomić, że jest potrzebny. I przy okazji pytanie dla zwolenników eutanazji: czy tacy ludzie są potrzebni?


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group