Piknik na skraju drogi [książki/literatura] - e-booki, kto się na tym zna.
Radomir - 25 Maj 2014, 11:04
Według mnie nawet spora. Ebooki są za drogie. Co prawda argument ze sprzedażą do mnie nie trafia - nie sprzedaję książek - ale rzeczywiście wersja papierowa może podlegać dalszemu obiegowi.
Fidel-F2 - 25 Maj 2014, 11:52
nureczka, nie wiem co w tym dziwnego? Uważasz fakt istnienia antykwariatów za rzecz gorszącą?
Anonymous - 25 Maj 2014, 13:36
W sumie nawet więcej logiki - bo ebook to praktycznie zakup jednorazowy, przeczytasz i nic poza tym. Papier można nawet wyeksponować na półce, oddać do biblioteki/znajomemu czy też właśnie sprzedać. W przypadku wersji elektronicznej opcje są bardzo ograniczone.
nureczka - 25 Maj 2014, 16:10
Niczego nie uważam za rzecz gorszą. Traktowanie książki jako towaru jednorazowego mnie zadziwia, ale może dlatego, że zakupy na ogól mam przemyślane i rzadko kiedy chcę się książki pobyć.
Anonymous - 25 Maj 2014, 16:31
nureczka napisał/a | Niczego nie uważam za rzecz gorszą. Traktowanie książki jako towaru jednorazowego mnie zadziwia, ale może dlatego, że zakupy na ogól mam przemyślane i rzadko kiedy chcę się książki pobyć. |
Tak naprawdę podejście w sumie słuszne - bo czytasz, żeby zapoznać się z treścią. Ja osobiście nie wracam do przeczytanych lektur, bo nie mam na to czasu, bo chcę przeczytać coś, czego jeszcze nie poznałem.
nureczka - 25 Maj 2014, 16:38
A je nie czytam książek, które nie są warte tego, by do nich wracać, bo szkoda mi na nie czasu.
Edit: bo to może nie jest jasne. Dziwienie się czemuś nie jest tożsame z krytykowaniem. Na przykład, dziwi mnie nieustająco, że ludzie są gotowi płacić kosmiczne sumy za posmarowany klejem kawałek papieru z ząbkami. Ale nie znaczy to, że krytykuję filatelistów, ale uważam ich za jakiś gorszy gatunek człowieka. Nawet rozumiem, że kolekcja znaczków może być niezłą inwestycją. Tym niemniej dziwię się nieustająco.
Tak samo dziwię się, jak książkę (poza jakimś totalnym gniotem) można uznać za "do niczego nieprzydany plik". Przyjmuję do wiadomości, ale się dziwuję.
Borsuk - 25 Maj 2014, 17:39
nureczka napisał/a | nie znaczy to, że krytykuję filatelistów, ale uważam ich za jakiś gorszy gatunek człowieka. |
Toż to hobbizm
nureczka - 25 Maj 2014, 18:48
Ojoj, co to upał robi z człowieka. Miało być "ani nie".
Niniejszym oświadczam, że NIE uważam filatelistów za gorszych. Jeno za nieco dzifffnych.
PS. Swego czasu, kolekcjonowałam butelki po mleku. Serio, serio.
Radomir - 25 Maj 2014, 22:00
nureczka napisał/a | PS. Swego czasu, kolekcjonowałam butelki po mleku. Serio, serio. |
Hmmm, i dziwi Cię zbieranie znaczków?
nureczka - 26 Maj 2014, 08:16
Radomir, ogólnie świat mnie zadziwia. Nieustająco.
Witchma - 26 Maj 2014, 09:18
Skoro już o zadziwianiu... prace nad ustawą, która w cudowny sposób uzdrowi rynek wydawniczy, trwają.
Lowenna - 26 Maj 2014, 09:31
Za każdym razem, gdy poruszany jest temat zamrożenie cen książek, cieszę się, że mam zapas czytania na circa 2 lata.
Anonymous - 26 Maj 2014, 09:34
Lowenna napisał/a | Za każdym razem, gdy poruszany jest temat zamrożenie cen książek, cieszę się, że mam zapas czytania na circa 2 lata. |
U mnie to zapas tak na 20 lat, przy założeniu, że mi spadnie średnia czytelnicza do jakiejś jednej książki tygodniowo. Potem i tak zostaje obszerny zbiór tekstów za darmo.
hrabek - 26 Maj 2014, 09:35
Tylko na dwa? Ja mam na 10 lat, albo i więcej i to zakładając całkiem rozsądne tempo czytania.
A co do sprzedaży wersji papierowych, to ebooki, które kupuję, w większości premierowe, kosztują około połowę ceny książki papierowej. Więc jeśli przeczytałbym książkę papierową i ją sprzedał za pół ceny, to finansowo efekt końcowy byłby taki sam (poza tym, że w przypadku ebooka oszczędzam na kosztach wystawienia książki w serwisie i późniejszym zapakowaniu i wysłaniu). Chociaż nie do końca, bo ebooka wciąż będę miał i będę mógł do niego wrócić.
Witchma - 26 Maj 2014, 09:37
Lowenna, też się jakoś nie martwię. Nie takie ustawy ze swoim zapasem lektur przetrzymam...
Lowenna - 26 Maj 2014, 10:24
Ja tam prosta baba jezdem ale tak czy inaczej jestem zdania, że księgarze podcinają gałąź, na której siedzą
Witchma - 26 Maj 2014, 10:41
Cóż... ja tam się nie znam, ale z tego, co mówią wydawcy, problemem są pewne sieci (bez nazwisk), które a) spóźniają się miesiącami z płatnościami, b) żądają skandalicznych cen za wzięcie tytułu oraz dystrybutorzy, którzy zabierają z ceny książki bandyckie procenty. Ale że sieci (bez nazwisk) nie ma jak ruszyć, a i dystrybutorzy (ze szczególnym uwzględnieniem) trzymają się mocno, najłatwiej spróbować ściągnąć więcej z czytelników. A że ci już i tak cienko przędą, obawiam się, że zwolennicy ustawy mogą doświadczyć bardzo bolesnego zderzenia z rzeczywistością.
Fidel-F2 - 26 Maj 2014, 11:32
Ja mam zapas do końca życia.
Lowenna - 29 Maj 2014, 16:04
Jak słabym sprzętem jest tracer mybook 2? Korzystał ktoś z niego?
nureczka - 29 Maj 2014, 16:10
Fidel-F2 napisał/a | Ja mam zapas do końca życia. |
A jak długo zamierzesz żyć?
Fidel-F2 - 29 Maj 2014, 17:22
Do wyczerpania zapasów.
Anonymous - 29 Maj 2014, 20:04
Fidel-F2 napisał/a | Do wyczerpania zapasów. |
Perpetum mobile.
Radomir - 3 Czerwca 2014, 22:42
Ehhh, kupiłem czytnik żeby ograniczyć zakupy papierowych książek. Niestety po podliczeniu sterty oczekujących na przeczytanie okazało się, że mam 46 do przeczytania. A to coś nowego wydali, a to trafiłem na coś w antykwariacie.
Zakup czytnika zaowocował tym, że mam na nim kolejne 50 książek do przeczytania...
Fidel-F2 - 4 Czerwca 2014, 02:25
Tyle to mam w pamięci podręcznej, na pufie przy łóżku.
Witchma - 4 Czerwca 2014, 08:10
Radomir napisał/a | mam na nim kolejne 50 książek do przeczytania... |
Ja mam ponad 450 i więcej nie wgrywam, bo mi się pamięć kończy...
Chal-Chenet - 5 Czerwca 2014, 09:23
Niezależnie od tego ile mam do przeczytania, na czytniku nie mam nigdy więcej niż 2 strony zapełnione. Resztę zawsze można sobie zgrać, a jakby dysk wziął i jebnął, zawsze są zapasowe kopie na dysku google.
hijo - 8 Czerwca 2014, 16:42
Zastanawiam się nad kupnem kindle'a. Ktoś podpowie co wybrać? Czytnik ma być uzupełnieniem, bo z książek papierowych nie zrezygnuję, a do internetu mam telefon.
Witchma - 8 Czerwca 2014, 16:53
hijo, jeżeli kindle, to do wyboru masz wersję Classic - bez podświetlenia i dotykowego ekranu i Paperwhite 2 - z podświetleniem i dotykowym ekranem. No i Classic jest o połowę tańszy. Tu masz krótkie podsumowanie.
hijo napisał/a | Czytnik ma być uzupełnieniem, bo z książek papierowych nie zrezygnuję, a do internetu mam telefon. |
Jasne, każdy tak mówi
hijo - 8 Czerwca 2014, 16:59
Witchma napisał/a | hijo napisał/a | Czytnik ma być uzupełnieniem, bo z książek papierowych nie zrezygnuję, a do internetu mam telefon. |
Jasne, każdy tak mówi |
Może, ale jakoś nie wyobrażam sobie zaznaczania markerem fragmentów na e-booku. Co zdarza mi się jeśli chodzi o książki do nauki
nureczka - 8 Czerwca 2014, 17:06
hijo, z mojego doświadczenia (oczywiście, ktoś się może ze mną nie zgodzić) z funkcjami dodatkowymi jest tak:
+ podświetlenie -> super sprawa, naprawdę się przydaje
+ mnogość formatów -> im więcej obsługiwanych natywnie, tym lepiej. Wiem, że są konwertery, ale jakość bywa różna (no i masz jedną dodatkową czynność do wykonania)
+/- ekran dotykowy -> fajne, ale można bez tego żyć
- wifi - pewnie się większości narażę, ale kompletnie zbędna rzecz. Jedyny zastosowanie jakie widzę to prenumerata prasy, wtedy rzeczywiście zgrywanie przez kompa jest upierdliwe
Uwaga: powyższe dotyczy czytników innych niż kindle (stąd uwagi o formatach i wifi mogą się wydać odczapowe w świetle Twojego pytania).
|
|
|